Skocz do zawartości

Mój poród | Forum dla mam


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Witam was kochane przyszłe mamusię 🙂
Podobnie jak wy chodziłam w ciąży i spędzałam na tym forum dużo czasu choć teraz ciężko znależć chwile..Jestem szczęśliwą mamą 3 miesięcznej Leny a mój poród wygladał tak :
O 10.01.2010 r o 8:00 obudziłam się przeciągłam i poczułam że zrobiło mi się mokro myślałam że to może malutka mnie kopła i popuściłam ale wstałam poszłam do łazienki majtki były białe i nie czułam woni moczu więc poszłam do łóżka mówiąc sobie że może mi się zdawało ale leżac w łóżku znowu coś poczułam nie dało się ukryć że odchodzą mi wody..Obudziłam mamę i o 10:00 pojechałam na Izbę Przyjeć z całym ekwipunkiem o 10:20 byłam już pod szpitalem wysiadając z auta znowu sączyły się wody..o 10:25 byłam już na Izbie Przyjęć obejrzano moją Kartę Ciąży i skierowano do pokoju na KTG po czym kazano mi się przebrać wyznaczyli mi sale miałam wziąść ze sobą Podkłady,Podpaski noi osobiste rzeczy i przeniesiono mnie na porodówkę ( rodziłam sama ) Najpierw kazano mi sobie usiąść na sofie w drugim pokoju bo sala porodowa ta druga była jeszcze zajęta później przeniesiono mnie na tą pierwsza więc położyłam się na łóżeczku jeszcze w bardzo malutkich skurczach i rozwiązywałam krzyżowki oczywiście telefony mnie zasypywały..Przyszła pani Doktor zbadała mnie i zrobiła z rozwarcia na 1 palec na 3 okropny ból..Miałam mieć znieczulenie zewnątrzoponowe więc przyszła pani Anastazjolog zrobiła końcowy wywiad ( wcześniej jeździłam na konsultację )i poszła mi kazano iść pod prysznic na swoją sale..Więc poszłam przyszłam na sale chodziłam sobie skakałam na piłce siedziałam na workach SAKO aż zaczeły się co raz boleśniejsze skurcze więc kręciłam biodrami na piłce bo skacząć czułam duży ból podłonczono mi kroplówke z Ostokotocyny i kazano chodzić tak chodziłam po korytarzu z telefonem godzinkę póxniej prysznic i tak w kółko przez jakieś 8h..Czasem już nie wytrzymywałąm i opierałam się o ściany..Później poszłam na sale położyć się o 17:00 już nie chodziłam leżałam albo na sali stałam opierałam się o łóżku i ściskałam rączki od niego co jakiś czas robiono mi KTG zaczełam około 16 upominać się o znieczulenie bo już miałam niesamowite bóle usłyszałam " Trzeba było się misiami bawić a nie robić dzieci " ze względu na to że miałam 17 lat..Traktowano mnie nie fair..No i tak czekałam na to znieczulenie mówiono mi że teraz nie ma pani anestezjolog jest przy drugim porodzie ( pozniej pytalam tej dziewczyny co rodzila czy miala znieczulenie nie miała ) pozniej jakas kobieta na ginekologi miała niby krwotok..I tak zeszło az rozwarcie na 8 palców nie mogłam już wytrzymać z tego bólu..o 18 spytałąm czy urodze do 12h usłyszałam że możliwe ale że by się nie nastawiać byłam już tak zmęczona a miałam jeszcze tyle czekać..około 21 zrobiono mi KTG ..Poleżałam jeszcze gtroche w tych bólach i kazano mi iść na ubikacje gdzie zaczeły się skurcze parte nie umiałąm wstać z niej kości mi sie rozchodzily + bóle krzyżowe zostawiły mnie tam a ja nie mogłam nawet wstać w końcu wziełam się w garść i wstałam doszłam do drzwi i mowie ze juz nie daje rady zabrano mnie na sale i zrobiono KTG kazano o 22:30 juz na fotel i zaczeła się akcja oczywiscie nie dostałam znieczulenia.. Kilknaście parć nacieto mnie dotykałam głowki mojej córeczki jak była jeszcze w środku pozniej parłam a na końcu wyciągnieta ja Próżnociągiem położono mi ją na brzuszku mała ważyła 3700g i 54cm 🙂 Trud i wyiłek się opłacił nie da się opisać uczuć kiedy patrzysz na swoją kruszynkę rodziłam 15 h ale dla niej mogłabym dwa razy tyle dziś jestem mamą 3 miesiecznego szkraba i choć jestem młodą mamą to najszczęśliwszą na świecie..

Życzę wszystkim szczęśliwych porodów ;*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 142
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
ja również rodziłam nie mając 18 lat... rodziłam w opolskim szpitalu, ponieważ synek był wcześniakiem. ale oprócz tego że ogólnie personel był w większości osób nieuprzejmy i traktował wszystkich przedmiotowo, to znalazły sie dobre duszyczki, no i napewno nie wytykano mi wieku. córkę rodziłam w naszym miejscowym szpitalu, i mimo dorosłego wieku, również trafiłam na panie położne które nie wiem w ogóle co tam robiły z takim nastawieniem, chociaż Pani położna odbierająca poród była wspaniała 🙂 z łezką w oku ją wspominam 🙂 niestety sami lekarze ginekolodzy niekiedy mogą doprowadzić do jakiegoś szału... ja trafiłam na absolutnie niekompetentną i niemiłą pania ginekolog z którą miałam już kiedyś do czynienia ale wszystko tak szybko poszło że nawet nie zdążyła łaskawie zajrzeć do porodówki, a dzieki Pani położnej uniknęłam łyżeczkowania, na które od razu chciała mnie wysłać Pani T. (ginekolog). A do porodu wiozł mnie (niestety nie miałam innej możliwości) karetką Pan miejscowy nasz pediatra hehe 🙂 teraz mi się z niego chcę śmiać bo okropnie się denerwowł i panikował wręcz, ale wtedy działał mi na nerwy 🙂
pozdrawiam kobietki wszystkie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witam wszystkie mamusie.
Ja na tym forum byłam jak tylko ta stronka powstała w 2008 roku. Całą ciąże przeszłam z koleżankami na forum. Kontakt mamy do dzis 🙂
Rodziłem córeczkę 27.listopada 2008. Diś ma już 1 rok i 5 miesięcy 🙂 Ale ten czas leci.
Poród mój trwał 28 godzin....co tu dużo opisywać ból niesamowity, ale tydzień po porodzie mówiłam już , że chcę drugie dziecko. Jestem tego zdania, że wszystkie kobiety to przechodzą toi ja dam rade. A jakie póżniej szczęście. Teraz staramy się o drugiego dzidziusia, narazie 4 podejscia i nic, ale wierze , że niebawem się uda. O bólu jaki jest przy porodzie bardzo szybko się zapomina przy maluszku które daje tyle radości 🙂 Pozdrawiam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witam wszystkie mamusie.
Ja na tym forum byłam jak tylko ta stronka powstała w 2008 roku. Całą ciąże przeszłam z koleżankami na forum. Kontakt mamy do dzis 🙂
Rodziłem córeczkę 27.listopada 2008. Diś ma już 1 rok i 5 miesięcy 🙂 Ale ten czas leci.
Poród mój trwał 28 godzin....co tu dużo opisywać ból niesamowity, ale tydzień po porodzie mówiłam już , że chcę drugie dziecko. Jestem tego zdania, że wszystkie kobiety to przechodzą toi ja dam rade. A jakie póżniej szczęście. Teraz staramy się o drugiego dzidziusia, narazie 4 podejscia i nic, ale wierze , że niebawem się uda. O bólu jaki jest przy porodzie bardzo szybko się zapomina przy maluszku które daje tyle radości 🙂 Pozdrawiam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mamusia
Kobietki kochane,
a powiedzcie jedna rzecz. moja siostra po porodzie na oddziale po nacinaniu krocza dostawała Ketonal 50mg.... dziwne to dla mnie bo na ulotce wyraźnie pisze że nie zaleca sie zażywania w okresie karmienia piersią.... może takie krótkotrwałe, jednorazowe przyjmowanie nie jest szkodliwe.... potkałyście się z tym?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
laaf napisał(a):
ja moja corke rodzilam 16h i mialam 18 lat ale nie odczulam jakies dyskryminacji z powodu wieku...
rozumiem co przeszlas bo sama wychodzilam z siebie z bolu. Teraz bedzie drugi porod ale po 15 latach tak wiec mowia ze jak pierwszy...juz se boje


laaf kochana ja rodziłam po 17 latach -w lutym na świat przyszła nasza druga córeczka Majka nie było tak źle 🙂 cala akcja porodowa od pierwszych bóli trwała niecale 4 godz. wszystko jest do wytrzymania a nagroda piękna 🙂
powodzenia wszystkim brzuszkom życzę i trzymam za każdą kciuki -jesteście dzielne dziewczynki , dacie radę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

laaf moje pierwsze dziecko było ułożone pośladkowo, miałam mieć cesarkę ale w ostatniej chwili się obrócił, to było co prawda 13 lat temu. Rodziłam go 40 minut, natomiast po porodzie czułam się fatalnie. Z tej przyczyny baaaaardzo bałam się drugiego porodu, na szczęście 14 lutego po 30 minutach od wyczuwalnych skurczy a przy pierwszym partym urodziłam córeczkę, 🙂
Życzę wszystkim takiego porodu 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

laaf nie dziwię ci się , ja przez pierwsze 5 miesięcy upierałam się przy CC, dopiero lekarka z którą rodziła namówiła mnie, obiecała że poród będzie bezbolesny. Owszem był ale nie dzięki niej bo nie zdążyli podać mi znieczulenia hihihi.
Głowa do góry z drugim łatwiej dopiero 3 gorzej więc przy następnych będziemy się martwić hihihihi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
niestety we wrocku nie ma mozliwosci znieczulenia na NFZ...oby rzeczywiscie drugi byl lagodniejszy...chociaz minelo 16 lat...nic wyjascia to ja juz nie mam i musze myslec pozytywnie, grunt to dobre nastawienie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie dobrze, głowa do góry, ani się obejrzysz i będziesz już po 🙂
Moja za 11 dni skończy 3 miesiące a dopiero z brzuchem chodziłam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej
Moj porod akurat byl koszmarny i jak narazie nawet nie jestem w stanie myslec o nastepnym dziecku mam nadzieje ze to kiedys minie...
Mialam wywolywany porod na wzgledu na stan przedrzucawkowy. W Polsce nikt by sie nie podjac porodu silami natury tylko odrazu CC ale niestety w IRL jest inaczej.
O godz 23-50 dnia 02.02.2010 dostalam pierwsza dawke zelu na wywolanie.skurcze zaczely sie doslownie po 15min. byly regularne co 3minuty i juz sie cieszylam ze niedlugo Olaf bedzie z Nami a tu niestety...
w bolach dotrwalam do godziny 14stej gdzie podano mi kolejna dawke zelu bo niestety skurcze byly regularne ale szyjka dluga zamknieta 😞 po tej dawce zelu czulam mega pieczenie w srodku nie wiadomo od czego 😞 tak dotrwalam do 20stej krzyczac z bolu no i wtedy dostalam ostatnia dawke zelu razem 4gramy wiecej juz nie mozna bylo podac...i po tym myslalam ze umre... 😞
o 22giej dostalam 2zastrzyki w uda chyba morfina sama nie wiem i po tym odjechalam...obudzilam sie nad ranem i polozna mowi ze przez cala noc mialam regularne skurcze i ze pewnie szyjka juz jest gotowa...Ruszylam sie z lozka o 6-30rano dnia 04.02.2010 i odeszly mi wody.
I wrocil niesamowity bol bo zastrzyki przestaly dzialac.
Dali mi kolejny zastrzyk ok 9tej jak juz krzyczalam z bolu i dostalam gaz...
po tym o 10tej przewiezli mnie na porodowke...
Podlaczyli kroplowke z oksycytyna bo niestety szyjka nadal bez zmian.I po oxy to byl jeden wielki koszmar 😞
przyszedl anestezjolog i podlaczyc mi epidural czyli znieczulenie zewnatrzoponowe.Bol zmniejszyl sie o polowe ze dalo sie wytrzymac niestety po godzinie epidural nie dzialal na skurcze ktore ulokowaly sie w dole brzucha....Polozna mowi ze tak niestety sie czasem zdarza i nic z tym nie mozna zrobic no akurat ja mialam tego pecha 😞
po kroplowce zaczelo sie rozwarcie ktore postepowalo bardzo szybko w godzine z 2cm, na 8cm czekalam na pelne zeby przec...
o godz 12stej pelne rozwarcie wiec parlam ale niestety nie mialam sily 😞 bylam wykonczona bolem i czasem bo to juz bylo 35godz 😞
Polozna zawolala lekarza bo zaczelo spadac tetno Malego przy skurczach.
No i wtedy decyzja proznociag.
Niestety po pierwszej probie odczepil sie on od glowki Malego i lekarz zadecydowal ze uzyje kleszczy. Po uprzednim rozcieciu mnie oczywiscie...
No i obiecal ze przy nastepnym skurczu Maly bedzie z Nami .
Wiec parlam z calej sily a on pomogl kleszczami wyciagajac Olafka!!!
Wszystko bylo w porzadku na szczescie z Malym no ale zaczal sie problem bo zaczelam odjezdzac...doslownie. Zaczelo mi spadac tetno i lekarz patrzyl bo nie wiedzial co jest grane i nagle uslyszlaam chlus a to krew wyleciala ze mnie.mialam krwotok wewnetrzny z lozyska ktorego kawali zostaly w srodku w macicy...a ze nie bylo tego widac bo zrobil sie pecherz stad nie bylo wiadomo czemu odjezdzam...No i wtedy zlecieli sie lekarze i zaczely sie kroplowki i sala operacyjna i czyszczenie!!!
z kilkoma wleflonami po calym zabiegu trafilam na intensywna i tam lezalam do rana nastepnego dnia.
Wstalam z lozka po ponad 48godz od porodu. Jeden wielki koszmar popuchniete rece od igiel nie moglam ich nawet zginac i przytulic Synka 😞
Maz nie wiedzial co sie dzieje jak mnie wywozili a on zostal z dzieckiem i butelka mleka w rece...dopiero jakas polozna inna mu tlumaczyla ze bedzie ok...a ja nie zapomne tego uczucie jak pol przytomna patrzylam na nich i myslalam ze juz ich nie zobacze 😞
i tak oto prawie 37godz Olafek byl z Nami!!!
Mam zal do lekarz ze nie zdecydowali sie zrobic CC...wiadomo dochodzenie do siebie po takiej utracie krwi (nie zrobili mi transfuzji)bo to ostatecznosc dla nich...a ja jak wstalam po 48godz myslalam ze umre krecilo sie w glowie non stop slabo i bardzo dlugo dochodzilam do siebie...
Nie zycze nikomu takiego porodu 😞 daje po psychice niestety 😞
ale mam nadzieje ze ktorego dnia zdecyduje sie miec jeszcze jedna dzidzie i ze wtedy porod bedzie ok 🙂
Zycze Wam wszystkich szybkich bezproblemowych porodow!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochane w najgorszych koszmarach nie snilo mi sie o czyms takim a balam sie porodu ale myslalam ze jakos to bedzie...No ale co zrobic? Najwazniejsze ze mamy Synusia kochanego i ze ja rowniez doszlam do siebie fizycznie a psychicznie potrzeba czasu tak mysle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po co oni cie tak męczyli??? Co za lekarze!!! Co za kraj!!!! Współczuje.
Sama rodziłam 8 godzin i wspominam to bolesnie. Najgorsze było dla mnie gdy na skurczu wkładali palce zeby sprawdzic rozwarcie. A ja tak prosiłam i błagałam: Prosze nie, prosze nie!!! I tylko jeden lekarz mi odpuscił.
Co do skurczy to nie miałam co 3 minuty tylko co minute, a czasem skurcz przechodził w kolejny skurcz.
Dołozyli mi jeszcze skakanie na piłce, a ja zwlec sie z łóżka z bólu nie mogłam. Kazali isc pod prysznic aby woda pomogła mi w cierpieniu. Nigdy bym sie juz na to nie zgodziła. Ból był jeszcze wiekszy!!!!!!!!!!!!!
Na reszcie urodziłam małego człowieczka. Przestało wszystko bolec 🙂 🙂 🙂

A za kilka godzin pojawił sie bół od hemoroidów, które tak doskwierają, ze nie mozna lezec, chodzic ani stac!!! Teraz walcze z nimi!!!!!!

No ale najwazniejsze ze nasza trójka wróciła do domku 🙂 I teraz zyjemy sobie spokojnie i szczesliwie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anitko powinnaś dostać nagrodę za Twój poród, bez wątpienia jesteś najdzielniejszą dziewczyną tu na forum. Dziewczyny takie porody jak pisałaś w filmach ( nie zawsze jak widać), ale nie stresujcie się. Macie tu dwie skrajne wypowiedzi moją gdzie za przeproszeniem zatwardzenie jest gorsze i drugą gdzie wszystko inne jest lepsze. Myślę że wasze nie będą ani takie ani takie. To nie jest takie straszne, i nie mówię tu ze swojego punktu widzenia. Da się to przeżyć, nawet Anita żyje i za jakiś czas zapomni o tym 🙂
Życzę Wam powodzenia 🙂 😆 😆 😆 😆
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
U mnie może sam poród tak złe niewygladal,rodzilam 12godz a i tak zakończyło się cesarka...gorzej było już po niej.Kazdy mi mówił ze następnego dnia po cesarce będzie lepiej,tzn będę mogła normalnie wstać z łóżka,chodzić,siedzieć a u mnie byla masakra niemoglam sama nic zrobić,majtki zakladaly mi dziewczyny które ze mną leżały,w ubikacji wszystko na stojąco już niewspomne o prysznicu...Jak się pózniej okazało wszczepili mi jakaś bakterie tłumacząc się tym ze to dlatego ze synek był już w kanale rodnym i bakterie przeniosly się do rany...Moja rana paprala się z kazdym dniem coraz bardziej,wyciekala mi z niej ropa oni niewiedzieli już co robić wiec wkladali mi w ta rane dren,czułam jak ta rurka przechodzi mi przez całe podbrzusze,ból niedoopisania...Każdego dnia to zmieniali ale o tak płyn dalej wyciekal aż rozeszła mi się rana,wdala się martwić a to co miałam pod brzuchem można było nazwać wielka dziura krwawiaco ropiejaco.Codziennie chodzilam na zmianę opatrunkow gdzie przemily pan doktor brał skalpelek i na żywca bez znieczulenia skrobal martwa tkanke,nie mogę opisać słowami co czułam łzy ciekly mi ciurkiem...Po wyskrobaniu tkanki wkladal mi w te dziury waciki masaczone spirytusem,ale bolalo...Po tyg zrobili mi ponownie zabieg rozcieli i znów zszyli.Po miesiącu w szpitalu przelezanym razem z synem wypuscili mnie,myślałam ze to już koniec koszmaru ale nie po zdjęciu szwow znów mi się rana rozeszła tylko w mniejszym stopniu,musiałam codziennie jeździć na zmianę opatrunkow poprostu szok. Dlatego mamy które tak chciałyby urodzić przez cesarke zastanówcie się dwa razy bo po tym co mnie spotkało wolałabym rodzic nie wiem ile godzin ale drugi raz tego nieprzechodzic.Życzę lekkich porodow i tego co po nim!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ANITKO CZYTAJĄC TWÓJ POST O PORODZIE JAKI PRZESZŁAŚ TO OCZY WYCHODZĄ MI NA WIERZCH 😮 😮 😮 WCALE SIĘ NIE DZIWIĘ ŻE NA RAZIE NAWET NIE MYŚLISZ O DRUGIM DZIECKU 😞 PRZEŻYŁAŚ KOSZMAR KTÓREGO NAWET NAJWIĘKSZEMU WROGOWI SIĘ NIE ŻYCZY 😞
WASZEJ RODZINCE ŻYCZĘ DUŻO ZDRÓWKA 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, naprawde macie traumatyczne wspomnienia...u mnie zupelnie inaczej.

Pierwszy poród - 2,5 godziny, do szpitala dojechałam - było już 5 cm rozwarcia

Drugi poród - ledwo zdążyłam dojechać do szpitala - i cale szczęście, że pojechałam, bo miałam przez godzine w domu kilka skurczy co 10 minut i nie bardzo wiedziałam, że to już. Nie bardzo mnie zreszta bolało, bo jeszcze wyprasowałam kilka rzeczy w domu przed wyjściem. Położna mnie zbadała - i wrzeszczy, że pełne rozwarcie(nie zdążyli mi nawet wypisać dokumentów), a ja nadal skurcze co 10 minut. Więc mówią, że dadzą oxy na nasilenie skurczy, ale zanim zdążyli podłączyć, ja mówię, że mam parte - więc prę i bach, wyszła główka. Bez nacinania, szycia itd.
Przy obydwu porodach nawet nie zdążyli mnie ogolić czy dac lewatywę...
Wszytskim mamusiom życzę takich porodów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...