Skocz do zawartości

existence

Mamusia
  • Liczba zawartości

    204
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez existence

  1. 22 listopada o godzinie 12.05 na świat przyszła Alicja Wiktoria. Waga 3,5 kg, 54 cm wzrost. Poród siłami natury, ale po podaniu kroplówki i przebiciu pęcherza płodowego trwał tylko 2 godziny.Czujemy się dobrze, od wczoraj jesteśmy w domu.
  2. Witam , Gratuluję wszystkim mamusiom, które już tulą swoje maleństwa. ja tylko pozwolę sobie zameldować, że jeszcze jestem w dwupaku. Małej coś się nie śpieszy. Jak do czwartku nie urodzę, to mam się zgłosić z samego rana do szpitala i poród będzie wywoływany, także do końca tygodnia na pewno dołączę do grona szczęśliwych mam 🙂 Trzymam kciuki za wszystkie kobietki, które też czekają na rozwiązanie
  3. Ja wolałam rodzić sama. Nie chciałam,żeby mąż mdlał przy mnie lub co gorsza bał się o mnie jak będę krzyczeć podczas parcia i żeby przeszkadzał personelowi w pracy. Z resztą nie chciałam, żeby oglądał mnie tam podczas porodu. Ale i tak mu nie dało i wydzwaniał do szpitala. Pielęgniarka przybiegła z telefonem na porodówkę i zdawała mu relacje z porodu. A jak już było po wszystkim okazało się że już czeka na korytarzu żeby przywitać się z córcią. Ale przynajmniej nie widział mnie takiej wymęczonej i spoconej bo tego najbardziej nie chciałam.
  4. Ja miałam w poprzedniej ciąży dobrze. Przed porodem kilka razy była u mnie położna środowiskowa i powiedziała mi wszystko co powinnam wiedzieć. Później po wyjściu ze szpitala też była kilka razy, nauczyła mnie kąpać, przewijać, przebierać, nosić. Mogłam się jej zapytać o wszystko. Później mogłam dzwonić. Szkolenie z karmienia miałam jeszcze przed porodem. Położne w szpitalu się dziwiły skąd wiem jak karmić. A co do samego porodu, w poprzedniej ciąży wychodziłam z założenia że nie ja pierwsza i nie ostatnia. Jakoś urodzić muszę. W szpitalu jesteśmy otoczone fachowym personelem, który w razie potrzeby podpowie jak najlepiej leżeć, co może zmniejszyć ból, kiedy przeć itp. Ja jestem bardzo zadowolona z personelu w szpitalu, z mojego lekarza prowadzącego, który chociaż nie był przy porodzie, to sprawdzał co chwilę jak mi idzie. W szpitalu w którym rodziłam i będę rodzić teraz nie ma opcji znieczulenia, chociaż ja mam niski próg wytrzymałości na ból to i tak jak dali mi Anię do rąk, zapomniałam o bólu i powiedziałam, że spotkamy się ponownie za dwa lata 😉
  5. A dla małej mam na razie to co zostało mi po Ani, czyli fotelik, łóżeczko (w którym mało spała), kilka ubranek, bo resztę porozdawałam w rodzinie. Nie mam nic cieplejszego, bo starsza urodziła się w sierpniu. Ale w najbliższym czasie wybiorę się z mężem na zakupy i mam nadzieję, że szybko kupię to co trzeba. Najważniejsze są podkłady poporodowe, wkładki laktacyjne, pampersy, kosmetyki dla dzidzi i kilka cieplejszych ubranek i kombinezon. U mnie na wsi tego nie kupię, muszę więc jechać do Rzeszowa (100 km ode mnie) bo tam załatwię wszystko prawie w jednym miejscu.
  6. Witam po długiej przerwie. U nas wszystko ok, mała rośnie jak na drożdżach i kopie na potęgę. Nie zaglądałam do Was, bo padałam na twarz. Od czerwca praktycznie do końca sierpnia miałam kontrol. Zero urlopu. Od września zastrajkowałam i przyniosłam zwolnienie. Najgorsza robota w szkole jest właśnie teraz a ja już nie mam siły. Przejdę kawałek i boli mnie brzuch, twardnieje i boję się o malutką. Za pracę przez całe wakacje (dyrekcja miała wszystko w d...pie i nie przyjeżdżała, dzwoniła tylko raz na jakiś czas z pytaniem czy zdążymy do końca sierpnia wyprowadzić wszystkie papiery-które oczywiście nie ja zawaliłam i to nie była moja brocha). Nikt mi nawet nie podziękował za to, że harowałam w upał. Nie nadrobię tego co pisałyście, ale mam nadzieję że u Was też jest wszystko dobrze. Widziałam, że pisałyście o karmieniu maluszków. Ja jestem za karmieniem piersią. Anię karmiłam 22 m-ce. Przestałam karmić w 4-5 m-cu ciąży. Ale dla mnie tak było też wygodniej. W nocy jak chciała jeść, to tylko wywalałam mleczarnię na wierzch, ona się podpinałam a ja spałam dalej. Jak się najadła przewracała się na drugi bok i już. Dla mnie to było coś naturalne i już. Ale jak któraś z Was nie chce lub nie będzie mogła karmić piersią, są teraz różne mleka dla maluchów, które wcale nie są gorsze od tego z cyca. A jest dodatkowy plus - nie musicie uważać co jecie lub pijecie z obawy, że zaszkodzi maluszkowi.
  7. goshe, strasznie dużo tego. Ja nie kupowałam tyle np pajacyków czy body. Dzieciaczki szybko rosną i za chwilę będziewszystko za małe. Pokrowce na przewijak zastąpiłam zwykłą pieluszką tetrową, Ania często robiła mi różne niespodzianki podczas przewijania, wystarczyło wrzucić pieluszkę do pralki i spokój. Rękawiczki niedrapki się nie sprawdziły, mała strasznie się w nich denerwowała, z rożka cały czas się wykopywała (nie wiem jakim cudem) Jak mi coś przyjdziue do głowy to dopiszę.
  8. Witam, widzę fajny pościk, No to teraz ja : Magda - 31 lat ciąża 2 termin porodu - 15 listopad płeć: dziewczynka (do ponownego zweryfikowania w następnym tygodniu) ruchy- 16 tydzień rodzeństwo: Ania 29.08.2011
  9. Meldujemy się całe i zdrowe po dłuższej nieobecności. Piszę w formie żeńskiej bo najprawdopodobniej będzie druga córcia. Mąż się cieszy, że będzie miał babiniec w domu 😉 Po ostatniej wizycie najadłam się stracha bo lekarz wykrył torbiel na łożysku i podejrzewał toksoplazmozę, Na szczęście testy wyszły negatywne. Też miałam nisko łożysko, ale już się podnosi. I od czwartku też mi czasami twardnieje macica - mogę bez trudu wykryć w której części brzucha jest, jaka jest duża. Po 20-30 sekundach wraca do normy. Póki nic nie boli, nie krwawi się i szybki mija jest ok, macica pomału przygotowuje się do porodu. Jak jest to bardzo uciążliwe można wziąć NoSpe i po problemie. Na opuchnięte nogi w poprzedniej ciąży brałam jakieś tabletki ale nazwy nie pamiętam - mój gin mi przepisał. Teraz na razie jeszcze tak bardzo nie puchnę, ale obrączkę już zdjęłam profilaktycznie.... Nie wiem kiedy zajrzę kolejny raz, bo jest koniec roku szkolnego (pracuję w szkole w sekretariacie) a do tego gmina zafundowała nam audyt i gość trzeci tydzień grzebie nam w papierach a ma byc do końca lipca. Normalnie padam na twarz....
  10. Witam brzuchatki, u mnie ok, dzień mija jak codzień, Ania daje coraz bardziej popalić - łobuz mały. Od tygodnia maleństwo daje znać o sobie i od czasu do czasu posmyra mamusię od środka. Anię czułam dużo później. Jutro mam wizytę, też czekam na wieści kto siedzi w środku brzuszka. Mam przeczucie, że druga dziewczynka będzie. Ale czuję się i wyglądam inaczej niż w poprzedniej ciąży. W poprzedniej ciąży też na tym etapie pojawiała mi się pomału ciemniejsza krecha od pępka w dół - teraz jeszcze nic. Za to pępek za chwile mi na zewnątrz wyskoczy. Mam taki brzuchol jak na 6 miesiąc. Waga - jakieś 4-5 kg na plusie. Ech oby do jutra, ......... Pozdrawiam wszystkie mamusie i brzusie...
  11. goshe, przy kolejnej ciąży słyszałam że tak jest że brzuch wcześniej widać. Ja byłam dziś na szkoleniu w Rzeszowie. Po szkoleniu odebrał mnie mąż i zabrał na pyszny obiadek. Wróciłam do domu z brzuchem jak do porodu 😉
  12. Melduję się cała i zdrowa, rzadko zaglądam na forum, bo po powrocie z pracy chcę jak najwięcej czasu poświęcić Ani - bo po porodzie już tyle czasu jej nie będę mogła poświęcić, a że jest to mały urwis, nawet na chwilę jej z oka nie mogę spuścić. A że zasypia mi o 22-23 to wieczorem też nie mam czasu... ;( ale widzę że u Was wszystko ok. Mnie od kilku dni pobolewa w dole brzucha po lewej stronie, jakby mi coś uciskało na jajnik. Pewnie maleństwo upodobało sobie tą część brzucha. Co do wielkości brzucha, ja miewam dni, że wyglądam na 6-7 miesiąc a nieraz mam tylko taki trochę powiększony. Wczoraj serwisant ksera powiedział, że niektóre babki mają większy brzuch a nie są w ciąży, po mnie brzucha nie zauważył bo jego żona jest 3x taka jak ja 😉 Miło mi się zrobiło... Ja na razie chodzę w leginsach i mam jedne dżinsy dobre na teraz (kupiłam kiedyś w sklepie bez mierzenia i się przydały). Ale powyciągałam ze schowka ciuchy z poprzedniej ciąży, wyprałam i za chwilę będę zmuszona w nich chodzić, bo brzusio rośnie... Trzymajcie się cieplutko, słoneczka życzę...
  13. Dziewczyny, ja w poprzedniej ciąży puchłam na 4 m-ce przed porodem, ale było lato. Dodatkowo jak jechałam autem puchły mi palce i dłonie. Dostałam na to jakieś leki i trochę przeszło. Musicie o tym koniecznie powiedzieć lekarzowi.
  14. Witam mamusie i brzusie, widzę że wałkujecie temat badań. Mój lekarz wychodzi z założenia, że jak ciąża przebiega prawidłowo nie ma sensu robić badań co chwilę, szczególne jak się za nie płaci. W tym tygodniu miałam I raz badania - krew, mocz, tsh i vdrl. Dziś mąż ma odebrać wyniki a w przyszłym tygodniu dowiem się co i jak. W poprzedniej ciąży też tylko kilka razy miałam robioną krew i mocz bo wszystko było ok. Co do częstości wizyt - chodzę (tak jak poprzednio) co 4 tyg...
  15. Śliczne Wasze maleństwa, ja mięsa ani kiełbasy nie jadam od kilku dni. Tzn. szynkę zjem, reszta mi przez gardło nie przejdzie. Do gotowania zaprzęgłam rodziców (mieszkają piętro niżej). Ja kolejny dzień z kolei jem placki ziemniaczane ze śmietaną i ser biały ze szczypiorkiem. Ale byłam dziś na imprezie urodzinowej, to zjadłam ogromne ilości sałatek i nawet 2 plasterki boczku. Jutro kolejna impreza - grill (jak dopisze pogoda) i już ślinka mi cieknie jak pomyślę o karkóweczce, która już się marynuje... Goshe podziwiam Cię, ja w ciąży horrorów oglądać nie mogę, w poprzedniej też tak miałam.... a tak lubię horrory
  16. A co do humorków - w domu jestem okropna, złoszczę się nawet na Anię, ale próbuję się powstrzymywać i "na zapas" rozpieszczać ją i spędzać z nią cały czas. Boję się, że jak pojawi się maluszek nie będę miała dla niej wystarczająco dużo czasu i ją zaniedbam w jakiś sposób. Natomiast w pracy - tak jak w przypadku poprzedniej ciąży, ogarnia mnie słodki tumiwisilizm i na prawdę wszystko mi "zwisa", co inni mówią, co robią. Mam na tyle komfortową sytuację, że mam umowę na stałe i tak od siebie "uzależniłam" dyrekcje, że beze mnie giną 😉
  17. Goshe, mi cysta wchłonęła się całkowicie pod koniec II trymestru. Gin mi mówił, że jak się nie wchłonie to będę miała cesarkę, na szczęście się wchłonęła i rodziłam siłami natury.
  18. Witam brzucholki, u mnie dolegliwości jakby mniejsze, brzuszek większy, już prawie każdy zauważył, że coś mi się przytyło 😉. Pocieszam się, że zostało mi ostatnie opakowanie duphastonu, a to on wzmaga dolegliwości ciążowe. Kwasu nie biorę, bo biorę zestaw witamin Pharmaton Maturelle czy coś w tym stylu. Muszę wspomagać się witaminami, bo wieczorami i w nocy Ania jeszcze domaga się chociaż trochę cyca, więc witamin i składników mineralnych musi starczyć dla niej, dla maleństwa i chociaż troszkę dla mnie. Też dopadło mnie choróbsko i bez antybiotyku się nie obyło, ale już jest ok. Któraś z Was pisała, że ma małą cystę. Ja miałam w poprzedniej ciąży i to już nie taką małą bo 7 x 5 cm, ale mi się wchłonęła. Teraz też mam. Podejrzewam, że to może też duphaston... Badań prenatalnych nie robię, tylko przezierność karku ma lekarz sprawdzać, ale to jest standard. Uciekam, bo mały głodzik się budzi, pozdrawiam
  19. A ja już chyba mam ze 3 kilo do przodu. Ciąże po mnie strasznie widać, ale poprzednim razem też tak było. Mnie dorwało jakieś choróbsko i niestety muszę się faszerować antybiotykiem. Bez antybiotyku mi nie przeszło, teraz jest minimalna poprawa ale niestety muszę chodzić do pracy. Dziewczyny, wy też macie taki ślinotok? Mnie ślina cały czas zalewa, mam teki dziwny posmak w ustach na który działają tylko słodycze, stąd te kilogramy. Staram się raczej właściwie odżywiać, ale to jest silniejsze ode mnie...
  20. Witam mamusie i brzusie, ja też padam na twarz. Powiedziałam dziś w pracy, że jestem w ciąży. Większość coś podejrzewała, bo brzuch mi strasznie wywaliło. Byłam wczoraj u lekarza - wszystko jest ok, serducho bije jak szalone 🤪 - fotka obok na mojej miniaturce 🙂
  21. Witam kobietki, nie było mnie chwilkę na forum, ale szczęśliwie objechaliśmy Niemcy, a po powrocie musiałam odpocząć. Wogóle ostatnio strasznie zmęczona jestem, po pracy padam na twarz a tu w domu Ania domaga się zabawy z mamą... Mdłości - masakra, mam je cały czas, nic mi nie smakuje, ale wmuszam w siebie kolejne posiłki. W poprzedniej ciąży tak tragicznie nie było. W tym tygodniu wybieram się do lekarza, może w końcu zobaczę moją kruszynkę....tak się boję, bo ostatnio znalazłam USG z 5 tyg. i Anię już było widać a tym razem w 5 tyg. nie widać nic, tylko puste kółeczko. Niby ten sam lekarz, ten sam sprzęt... sama nie wiem. trzymajcie się cieplutko brzuchatki!
  22. Witam brzuchatki 😉 dziś w pracy przeżyłam tylko dlatego, że nie było dzieci i nauczycieli (pracuję w szkole w sekretariacie). Od jutra zaczyna się masakra, bo wszyscy wracają, do tego nawał pracy... koszmar. Zaopatrzyłam się w sucharki i migdały. Może pomogą. Niestety odrzuciło mnie od kawy - w pracy coś będą podejrzewać, bo straszny kawosz jestem. A nie chcę na razie nikomu mówić, lekarz kazał czekać do następnej wizyty. Za pierwszym razem poroniłam mniejwięcej na takim etapie ciąży...muszę to przeczekać, ale pocieszam się, że jak są mdłości i wymioty, to wszystko jest ok. Na następną niedzielę mamy z mężem zaproszenie na komunię do męża siostry.....do niemiec, prawie przy francuskiej granicy. Przeraża mnie jazda z małym dzieckiem i z moimi mdłościami i wymiotami, ale może oderwę się trochę od domu, pracy i zastanawiania się czy wszystko będzie dobrze. Uciekam, bo przypomniało mi się, że mam sok grejfrutowy a strasznie mi się chce grejfruta.. Trzymajcie się cieplutko..
  23. Witam świątecznie, ja od wczoraj umieram. Po powrocie od teściowej mdliło mnie cały wieczór i pół nocy. Od rana to samo. W poprzedniej ciąży miałam tylko mdłości, a teraz te wymioty. Głodna jestem na maxa ale boję się cokolwiek zjeść, bo zaraz to zwrócę. Masakra! Jak ja jutro pójdę do pracy!
  24. widzę że nas troszkę przybyło... u mnie dolegliwości (tzn mdłości) nasiliły się po duphastonie-malinka nastaw się na nie. Mój gin twierdzi, że to dobrze. Ja biorę 2 x dziennie po 1 tabletce. witaminkami też się wspomagam, bo jeszcze ten mój mały ssak na razie nie chce się oduczyć więc żeby coś dla dwóch dzieciaczków i dla mnie z witamin zostało muszę się wspomagać. Pojawiają mi się też pomału zachcianki. W ostatniej ciąży odrzuciło mnie od mięsa za to wcinałam słodycze, teraz jestem przeraźliwie mięso i śledziożerna a na słodkie na razie nie mogę patrzeć. Brzuch też jakby się powiększał... ale poprzednim razem też trudno było mi go z początku ukryć. A sen? chodzę zmęczona cały dzień, ale jak mi mój mały diabełek pozwoli usnąć (sama zasypia o 22) to śpię 2-3 godziny i się budzę. Nie śpię kolejne 2-3 godziny i jak już w końcu usnę, muszę wstawać do pracy.
  25. jestem po wizycie. Sytuacja podobna jak przy mojej pierwszej ciąży (którą straciłam w 7-8 tygodniu). Lekarz nie kazał się jeszcze cieszyć, dopiero za 4 tygodnie powie coś konkretnego. Na razie wg USG termin wyszedł na 21 listopada - 5 dni później niż wg miesiączki. Mówił, że może owulacja była później, bo u mnie to zawsze różnie bywa. Dostałam duphaston na podtrzymanie, ale pozwolił mi dokarmiać Anię cycem (karmię tylko przed snem i daję jej "pomymlać" w nocy jak płacze przez sen). Natalia, mam nadzieję, że wkrótce ktoś do nas jeszcze dołączy... Pozdrawiam, Magda
×
×
  • Dodaj nową pozycję...