Skocz do zawartości

Wiola1983

Mamusia
  • Liczba zawartości

    3555
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Wiola1983

  • Urodziny 08.05.1983

O mnie

  • Imię
    Wioletta

Moje dziecko/dzieci

  • Płeć dziecka
    Dziewczynka
  • Imię dziecka
    Laura/Natasza
  • Planowana data porodu
    05.04.2014

Wiola1983's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

394

Reputacja

  1. Witam dziewczyny. Jestem podwójną kwietniową mamą i mam mnóstwo ubranek do sprzedania dla dziewczynki. Zapraszam serdecznie. Wszystkie są bardzo zadbane. Cenę można negocjować. Powodzenia przy rozwiązaniu. Bezproblemowego ciąży i porodu wam życzę. http://olx.pl/oferta/letnia-paczka-ubranek-dla-dziewczynki-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-CID88-ID7F1Bh.html http://olx.pl/oferta/wielka-paczka-ubranek-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-stan-idealny-CID88-ID7F0m5.html
  2. Witam dziewczyny. Jestem podwójną kwietniową mamą i mam mnóstwo ubranek do sprzedania dla dziewczynki. Zapraszam serdecznie. Wszystkie są bardzo zadbane. Cenę można negocjować. Powodzenia przy rozwiązaniu. Bezproblemowego ciąży i porodu wam życzę. http://olx.pl/oferta/letnia-paczka-ubranek-dla-dziewczynki-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-CID88-ID7F1Bh.html http://olx.pl/oferta/wielka-paczka-ubranek-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-stan-idealny-CID88-ID7F0m5.html
  3. Witam dziewczyny. Jestem podwójną kwietniową mamą i mam mnóstwo ubranek do sprzedania dla dziewczynki. Zapraszam serdecznie. Wszystkie są bardzo zadbane. Cenę można negocjować. Powodzenia przy rozwiązaniu. Bezproblemowego ciąży i porodu wam życzę. http://olx.pl/oferta/letnia-paczka-ubranek-dla-dziewczynki-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-CID88-ID7F1Bh.html http://olx.pl/oferta/wielka-paczka-ubranek-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-stan-idealny-CID88-ID7F0m5.html
  4. Witam dziewczyny. Jestem podwójną kwietniową mamą i mam mnóstwo ubranek do sprzedania dla dziewczynki. Zapraszam serdecznie. Wszystkie są bardzo zadbane. Cenę można negocjować. Powodzenia przy rozwiązaniu. Bezproblemowej ciąży i porodu wam życzę. http://olx.pl/oferta/letnia-paczka-ubranek-dla-dziewczynki-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-CID88-ID7F1Bh.html http://olx.pl/oferta/wielka-paczka-ubranek-w-rozmiarze-0-6-miesiecy-stan-idealny-CID88-ID7F0m5.html
  5. aniag070 napisał(a): Ania Euphorbium S możesz używać nawet 5 razy dziennie. W szpitalu mi o tym lekarze powiedzieli bo to niby coś ala homeopatia. Jak moje mają katar to im to podaję. Poza tym inhalacje z soli fizjologicznej są rewelacyjne. Natomiast stanowczo odradzam Nasivin bo uszkadza śluzówki a gówno daje. Pozdrawiam 🙂
  6. Hejo. Dzieciaczki słodziutkie. Moja ma problem z podnoszeniem głowy przez to osłabione napięcie i asymetrię. Jak ją biorę do odbicia to twardo głowę trzyma a tak to dupa. Marudzi i na brzuchu leżeć nie chce. Wizytę w poradni rehabilitacyjnej mamy dopiero 21 lipca więc jeszcze trochę musimy poczekać 🤨 Co do wierzgania nóżkami to jak ja to mówię "pedałuje" non stop. Już pewnie za ten czas jak tu nad morzem jesteśmy dojechałaby zapewne do domu na rowerze od tego kręcenia. A co do ślinienia się to masakra. Wszystko stale oplute i muszę ją przebierać. Łapki obie do buzi pcha na całego a jak ją karmię to uwielbia jak jej po dziąsełkach smoczkiem jeżdżę 🙂 Ale spuchniętych dziąseł nie ma więc nie wiem.
  7. Hejo dziewuszki. My nadal się wczasujemy. Pogoda nam dopisuje i na szczęście nie ma tu takich upałów jak na południu. Za to wiatry są silne i moja Laura już się kataru nabawiła więc się inhalujemy 😞 2 dni temu przeżyłam mega stresującą sytuację po której za cholibkę nie mogłam dojść do siebie. Pojechaliśmy na obiad. Zwykła smażalnia ryb ale przyjazna dla rodzin z dziećmi (2 kąciki zabaw dla dzieciaków). Zamówiliśmy i oczywiście standardowo Natasza zaczęła marudzić. Mówię do Tomka, że idę jej zrobić herbatki bo płakać zaczęła a wszystkie rzeczy w samochodzie zostały po drugiej stronie ulicy. Laura bawiła się w plastikowym domku po drugiej stronie sali a my siedzieliśmy przy wyjściu. Idę do tego auta i robię tą cholerną herbatkę i nagle słyszę huk. Odwracam się i serce mi zamarło. Na środku najbardziej ruchliwej ulicy leży moje starsze dziecko. Zawał dziewczyny, mówię wam że czegoś takiego nigdy w życiu nie czułam. Bóg czuwał nad nami że nie jechało żadne auto. Okazało się, że moja starsza gwiazda zauważyła, że wyszłam i postanowiła rzucić się w pościg za mną a Natasza akurat tak płakała, że Tomek zajmując się nią nie zauważył że ta wybiegła na środek ulicy. Jakby tego było mało to wyrżnęła się na samym środku. No MASAKRA. A jeszcze rano czytałam na necie artykuł o tym jak 2,5 letnie dziecko zginęło na pasach bo się wyrwało rodzicom. Tomek jak to zobaczył to zbladł a ja nie mogłam się ruszyć. Wmurowało mnie totalnie. Ta się pozbierała i z rozwalonym kolanem do mnie przybiegła i mówi \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"nic się nie stało, nie boli mnie kolano\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\". A mi się beczeć tak chciało że szok. Już miałam po jedzeniu. Biorę ją na kolana i mówię że nie wolno wybiegać na drogę i że jakby ją samochód uderzył to by ją zabiło i nigdy by już nie widziała mamy i taty i że zakopali by ją w ziemi jak babcię i dziadka. Chciałam drastycznie żeby jej się do głowy to wbiło. Po czym na drugi dzień rozmawia przez telefon z moją mamą i ta się jej pyta co to się stało itp a ona jej opowiada i kończy słowami : \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"ale spoko babciu, nie zabiło mnie to auto, żyję!\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\" - no ręce mi opadły. Chwała Bogu nic się nie stało ale mamy na przyszłość nauczkę. Poza tym jej hasła nas dobijają. Dzisiaj jak wracaliśmy z plaży to Tomek w lesie poszedł za drzewko za potrzebą. A ta się mnie pyta \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"co tatuś robi?\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\" ja jej mówię że mrówek szuka a ona na to: \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"a mi się wydaje że ona sika ale o tym nie wie a ja wiem wszystko doskonale\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\". No szok 😮 😮 I matce zatkało kakao. A co do Nataszki to powiem wam że w dzień dużo marudzi i nie chce za wiele spać ( kimie tak po godzince z 2-3 razy w dzień ). Za to noce - marzenie. Zasypia ok 20 i budzi się o 9 rano (z przerwami na karmienie koło 5 i 8). Więc wolę taki rytm. Przynajmniej się wysypiamy. Pozdrawiam was ciepło. Odezwę się po powrocie do domu. Buziaki 😘
  8. Hej laski. U nas na razie ok. Chrzciny przeszły w bardzo sympatycznej atmosferze. Cieszę się że mam to już za sobą. Malutka była dzielna chociaż głodna się zrobiła w trakcie ceremonii 🙂 Dziewczyny niby zdrowe chociaż ja drżę za każdym razem gdy Natasza kichnie lub zakaszle. Ostatnio sporo jej się ulewa i chyba to mleko jej nie służy. Masakra, Laurze też kilka razy zmienialiśmy zanim trafiliśmy na właściwe a i tak od 9 miesiąca ona już mm nie piła. Odkąd spróbowała normalnego jedzenia to od mleka ją odrzuciło. Tylko kupki mnie trochę martwią bo są zielone a właściwie to ten początek kupki co wychodzi jest zielony a reszta musztardowa. Ale wyczytałam że kolor kupki może być różny a tylko krew w kupie powinna budzić niepokój. Ale jutro na wszelki wypadek podjadę sobie do przychodni pogadać z doktorką i zamówię ewentualnie wizytę domową bo nie chcę jej tam wozić żeby mi jakiegoś choróbska nie złapała. Tym bardziej że we wtorek nad to morze wyjeżdżamy i zależy mi na tym aby dziewczyny były zdrowe. Co do pomocy to na mojego narzekać nie mogę. Jest na prawdę super. Całą noc on karmi żebym ja się wyspała bo ja ją w dzień bawię. Poza tym wieczorem okąpie starszą i pomaga mi kąpać malutką więc pomoc mam olbrzymią. Jedyne co to nie uśpi Nataszki bo u niego na rękach coś spać nie chce. A wystarczy że tylko ja ją wezmę i już śpi. Pozdrowienia dla was 🙂
  9. Dziewczyny a o becikowe każdy się może starać czy są jakieś obwarowania co do dochodu?
  10. Hejo. No my właśnie dzisiaj chrzcimy. Za tydzień z hakiem wybieramy się nad morze a my wyznajemy zasadę że dziecko nie bierzemy w dalszą podróż dopóki nie jest ochrzczone. Więc widzę że chyba jako pierwsza z kwietniowek będę miala to odhaczone 😉 No i pochwale się że w 6 tygodni schudlam już 9 kg a waga w porównaniu do tej sprzed porodu jest już mniejsza o 21 kg. Jeszcze 8,5 kg i osiagne swój cel 🙂
  11. U nas na razie lepiej. Ale dzisiaj na 3 dni wyemigrowaliśmy do mojej mamy bo oczywiście kuzyn dziewczyn (mieszka na piętrze) złapał jelitówkę i na wszelki wypadek się ewakuowaliśmy. Musimy na siebie uważać bo w sobotę mamy chrzest a 4 czerwca nad morze jedziemy żeby dziewczyny jodu się nawdychały.
  12. Cześć dziewczyny. My po kontroli i jest już ok. Trochę odpoczywam psychicznie powoli. Wiele się u nas działo. Ze szpitala miałyśmy wyjść we wtorek ale stale coś się działo. Najpierw dostała stanu podgorączkowego więc nas zatrzymali we wtorek, wieczorem z kolei dosłuchano się tachykardii i stwierdzono że ma duszności więc w środę też nie wyszliśmy. Miałyśmy wyjść w czwartek ale nie dość że zaczęło słabo jeść i spadła na wadze to kolejne zmiany osłuchowe się pojawiły więc w czwartek też nie wyszłyśmy. Po 8 nocach spędzonych w szpitalu 4 wenflonach, 4 dodatkowych wkłuciach na pobranie krwi itp (dziecko miało igły wbijane od głowę po stopy) dostałam załamania nerwowego i ostatnią noc w szpitalu przy małej spędził Tomek bo ja jakoś się pozbierać nie mogłam. Po czym rano w piątek przed obchodem jedząc butlę (ja już byłam w szpitalu) zakaszlała się i zwymiotowała przez buzię i nos. Ale nie powiedziałam o tym lekarzom i w związku z tym, że osłuchowo było lepiej wypuścili nas do domu. Pojawił się jednak spory problem. Natasza przez to, że zwymiotowała dostała jakieś traumy i przez cały dzień (od 9 rano do 22 wieczorem) zjadła może 200 ml. Nie chciała w ogóle jeść. Jadła co 2 godziny 20-30 ml. Złapałam takiego doła, że nikt nie był w stanie mnie pocieszyć. Płakałam cały dzień. Serio zdarzyło mi się to chyba pierwszy raz w życiu. Całkowicie wyczerpał mnie psychicznie ten szpital. Ale dzięki Bogu jakoś zaczęła jeść. Jednak zarówno w szpitalu jak teraz po powrocie do domu przez weekend w ciągu dnia mała mi w ogóle nie spała. Od 8 rano do 21 były drzemki tak po 20 min. maksymalnie. Stale na rękach a jak nie to płacz na całego. Więc całkowicie rozumiem te z was, które maja podobną sytuację. Co do innych kwestii. Na odparzenia cudownie sprawdziło mi się u Laury to co mi poleciła, któraś koleżanka z kwietniówek 2011. Miałam z nią okropne problemy bo odparzona była do żywego i nie pomagały nawet robione maści. Problem rozwiązał napar z kminu. Bierze się łyżeczkę ziaren kminku, zalewa wodą w garnuszku pół litrowym (tak 2/3 kubka) i zagotowuje. Przy każdej zmianie pieluchy podmywałam ją tą wodą i nie dawałam żadnej maści. Odparzenie minęło bez problemu więc z ręką na sercu mogę polecić ten sposób. Co do blizny to mi się wygoiło super (mimo że na początku było kiepsko). Nie mam żadnych bułek ani nic w tym stylu i nie boli mnie wcale więc w tej kwestii nie pomogę. Pozdrawiam was ciepło.
  13. Hej. Ja tylko na chwilę odnośnie nosa. Laurę czyściłam gruszką i się sprawdzało. Natasza ma za duży katar i zaczęłam stosować fridę i jest o niebo lepsza ale od razu powiem co nam mówią w szpitalu. najpierw zwilżać nos (najlepiej solą fizjologiczną) i po 5 minutach odciągać - maksymalnie 3 razy dziennie nie więcej i nie ciągnąć za mocno bo to powoduje że kataru nie ma ale śluzówki są strasznie opuchnięte. My od wczoraj w domu ale mam depresję więc na razie się nie wypowiadam więcej w temacie. Pozdrawiam was ciepło.
  14. Na szczęście łóżko mam swoje polowe - super wygodne więc na to nie narzekam. Któraś pytała czy Laura do przedszkola chodzi - nie - dopiero zacznie od września i wtedy dopiero będzie sajogn. Nie umiem sobie tego wyobrazić i poważnie zaczynam się zastanawiać nad tym czy ją do tego przedszkola puszczać 🥴
  15. Hejo. My meldujemy się nadal ze szpitala 😞 Zdrowiejemy ale Laura znowu chora a lekarze mówią że jak Natasza w ciągu 6 tygodni będzie miała styczność z kimś chorym to na 90% zachoruje znowu. Mam załamkę 😞 Wczoraj była u nas rehabilitankta i niestety mała ma osłabione napięcie i asymetrię. Więc będą znowu rehabilitacje tak jak z Laurą. Na szczęście część ćwiczeń które robiłam z Laurą w domu pamiętam ale przez najbliższy rok będzie trzeba pewnie 2 razy w tygodniu i tak jeździć. Ech, Zanim one dorosną to ja będę siwa jak stara babcia 😞
×
×
  • Dodaj nową pozycję...