Skocz do zawartości

Karolla80

Mamusia
  • Liczba zawartości

    56
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Karolla80

  1. Witajcie Mamusie! Kasia Asiula – mam nadzieję, że tak jak piszecie Blanka z dnia na dzień polubi pozycję brzuszkową i bez nerwów będzie chciała tak leżeć z główką dumnie uniesioną w górze. A dziś od rana gdy leżała na matce, to przeturlała się na brzuszek – podźwigała główkę, pokwękała i przeturlała się dalej na plecy – aż na podłogę wyszła rączką – ach jak trzeba na nią uważać – tak jeszcze nigdy nie zrobiła – zabawki wiszące na pałąku już jej nie interesują tylko turlanie. Blanka śpi w nocy bez problemów – zresztą zawsze tak było. Zasypia 20:30, budzi się ok. 1-2 w nocy, następnie około 6 rano(wtedy już razem w łóżku śpimy), później jeszcze około 9 i wtedy już ją biorę na matkę, na leżaczek, pobawimy się i po ponad godzinie znów zasypia. A i zapomniałam napisać, że na Usg bioderek wszystko dobrze i nie trzeba już więcej takich wizyt – odetchnęliśmy, bo lekarka zalecała profilaktyczne pieluchowanie, a ja wyczytałam, że jeśli nic złego na początku się nie działo, to nie trzeba pieluchować, bo bioderka same się kształtują, więc nie pieluchowaliśmy profilaktycznie. Kasiu – moja Blanka też wczoraj zasnąć nie mogła – krzyczała wniebogłosy i musiałam ją na rękach ululać – mam nadzieję, że to ta pogoda, bo w dzień było to samo – padała ze zmęczenia i płakała strasznie i tylko lulanie pozwoliło jej zasnąć.
  2. Edzia90 napisał(a): Coś w tym jest, bo u nas było tak, że Blanuszka pieknie gaworzyła, odpowiadała na każdą zaczepkę, a w pewnym momencie przestała - tylko śmiała się całą sobą wydając okrzyki, rzadko coś powiedziała, a ostatnio znowu wróciła do tego co było i rozgadała się na dobre 🙂
  3. Witajcie mamusie! Pogoda szalona za oknem, 30 stopni w cieniu, a to nie zachęca do wyjścia spacer, mimo iż słońce wysyła zaproszenie, chyba jednak skusimy się późniejszym popołudniem. Wczoraj byliśmy z Blanuszką u znajomych za miastem, oni mają dwójkę dzieci – dwuletnia dziewczynka i dwutygodniowy chłopiec – cudne dzieci, a i jeszcze była jedna koleżanka z miesięczną córeczką. I w pewnym momencie wszystkie trzy karmiłyśmy nasze maleństwa piersią – to dopiero był osobliwy widok 😁, choć nasza to już nie maleństwo w porównaniu z tamtymi. Blanuś też musi być pilnowana, bo na matce szaleje – ostatnio sama przekręca się z plecków na brzuszek i ląduje z głową w podłożu i próbuje ją dźwigać – bardzo nieporadnie, a nóżkami odpycha się z całych sił. Gdy ją sami położymy na brzuszku to dźwiga główkę i trzyma, a gdy sama ląduje na brzuszku, to nie bardzo jej to wychodzi. Jak czytam o tym, że wasze dzieci tak pięknie główki trzymają (co widać też na zdjęciach) i sięgają po zabaweczki, to naszej jeszcze brakuje do takich wyczynów.
  4. Nanusiu - to mnie troszkę uspokoiłaś, choć ona trze oczka i przed snem i po przebudzeniu - może żeby odgonić resztki snu 😉 A jeśli chodzi o Twoje sprawy, to zawalcz o siebie - dzielna mamo - myślę, że mąż w końcu zobaczy jak wspaniale sobie radzisz, jak bardzo samodzielna jesteś, już samo to, że nie masz swojej mamy pod ręką, która zadbałaby o Ciebie, odciążyła - wielki oklask dla Ciebie za to - a i mąż też nie zawsze wspiera tak, jakbyś tego potrzebowała. Życzę Ci abyście doszli do porozumienia, a to jest jak najbardziej możliwe, bo macie cudowną córeczkę. Asiula - u mnie właśnie lekarka mówiła, żeby wybudzać raz w nocy jeśli dziecko przesypia całą noc, bo piersi nie dostają sygnału, że powinny produkować mleko - ale jak to ze wszystkim opinie są różne, a tak w ogóle to cudnie by było już całe nocki przesypiać. A dziś w Dzień Dobry tvn była Reni Jusis i zachwalała pieluszki wielorazowe i inne środki higieniczne wielorazowego użytku.
  5. Witajcie słoneczkiem! Moja córeczka 6 maja ważyła 5950 i nosi ubranka na 62. Jutro mamy usg bioderek - to drugie i mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Blanuś jak zasnęła o 20 to obudziła się o 1 w nocy i o 6 rano - na szczęście, bo przesypianie całej nocki dla mam karmiących piersią może być problemem jeśli chodzi o laktację, by jej nie zaburzać. Nanusiu, Joasiu - gratuluję maleństwom Waszym nowych umiejętności. Ja tak się cieszyłam, że malutka sama w łóżeczku zasypiała przez dłuższy czas, a ostatnio to nie bardzo ma na to ochotę i zasypia przy cycuszku i jej na to pozwalam, choć nie powinnam - trzeba będzie przypomnieć jej o tym, jak wspaniałe jest jej łóżeczko - milutkie, cieplutkie - zupełnie jak cycuszek 😁 A i od pewnego czasu Blanik bardzo trze oczka - nie wiem o co chodzi, muszę zapytać lekarza - oby nie jakaś alergia.
  6. Witajcie Mamusie! Z okazji Dnia Dziecka życzę wszystkim forumowym dzieciaczkom zdrówka, trzymających w ramionach, ciepłych promieni szczęścia i żeby w ich życiu miłość była wszechobecna. W niedziele Blanuś miała chrzest – dopiero. Całą mszę nie spała – choć liczyliśmy na to, Ona jednak wolała słuchać organów i księdza. Pamiętam jak pisałyście, że Wasze dzieci były grzeczne i nic nie płakały, a moja córeczka wydała z siebie okrzyk jedynie w czasie polewania główki wodą, a tak to zainteresowana była wszystkim co się dzieje, rozglądając się na prawo i lewo. W ogóle w ten dzień to była bardzo dzielna, bo goście oczywiście zapragnęli z nią sesji i to niemalże każdy z osobna, a i jeszcze przy obiedzie zrobiła kupalka, który znalazł się po części na plecach, więc trzeba było przebrać – taka bidulka zestresowana była. A dzisiaj Blanuli udało się przespać od 21 do 6 rano – pierwszy raz spała całą nockę, a ja obudziłam się około 4 z przepełnioną i bolącą prawą piersią, wiec ściągnęłam z niej 130 ml mleczka i zamroziłam. Nie sądzę, żeby powtórzyło się to kolejnej nocy. Asiula – dobry patent z tą konsultacją odnośnie pieluszek. A maż? na początku nie wiedział o co chodzi, ale gdy mu wyjaśniłam, pokazując stronę pieluszkarni i filmiki, to bardzo się zapalił do tego pomysłu – córeczka przecież najważniejsza - przeczytałam mu też wywiad z Reni Jusis w gazecie Gaga – o pięknym dzieciństwie( to był akurat numer o ekologii) i ona tam opowiada o tym, ze pampersy zawierają 250 substancji chemicznych i że rozkładają się 300 – 500 lat.…zamawiamy dopiero w tym tygodniu i oczywiście dam znać jak sobie radzimy 🙂 Edzia – ja miałam ostatnio taką sytuację, że położyłam malutką na macie edukacyjnej na plecach – zawsze grzecznie leżała, uderzała rączkami w zabawki, chwytała, a tydzień temu zostawiłam ją i w pokoju obok robiłam łóżko i nagle słyszę jęki, wbiegam, a malutka na dywanie, na brzuszku i dźwiga główkę, nawet nie płakała. Zrobiła to raz i nieświadomie, ale na boczek się obraca i główkę ciśnie w podłoże, więc boję się już ją na matce nawet na moment samą zostawiać – czujne oko mamy niezbędne.
  7. Witam Was nocnie! Asiula – dziękuję i wielki oklask dla Ciebie za informacje o pieluszkach. Weszłam na stronę pieluszkarni i chwyciłam się za głowę – ile tam tego 😮, więc jako zupełny laik w tych sprawach zaczęłam zgłębiać tajemnicze słowa: otulacz, kieszonka, All in one , Snap in one..., oglądnęłam kilka filmików instruktażowych na You Tube i już mi jaśniej 🙂. Teraz wiem, że kieszonka chyba nie bardzo by się sprawdziła, bo po zrobieniu kupki trzeba by było zmienić całość czyli mieć kilka takich pieluszek typu kieszonka. Zastanawiam się nad pieluszką Snap In One, bo ona ma dopinane wkłady bambusowo-bawełniane, których zakupiłabym kilka, a i myślę, że pasowałaby tam także pieluszka składana, bo tworzy to po odpięciu wkładów swoisty otulacz. A i dla nas niezbędne będą wkłady jednorazowe, by lądowała na nich kupka- Wy nie macie tego problemu 🙂.No i musiałabym kupić dwie lub trzy Snap In one na zmianę, bo przecież nie uchronię przed zabrudzeniem.Zastanawiam się czy dobrze wybrałam, ale to pewnie wyjdzie w praktyce. Asiula jak myślisz? A i u mojej Blanci w tym tygodniu marudzenie, gdy wcześniej po zabawie była śpiąca i płakała, to odkładałam ją do łóżeczka i zasypiała sobie, a teraz wielki płacz i chęć bycia na rączkach – wtedy się uspokaja, lulam i zasypia. I dziś na spacerku, co jej się nie zdarza – strasznie płakała w wózku, mimo iż była najedzona, kołysanie nie pomagało, czyli jak to trafnie nazwała Edzia i ja miałam "płaczący wózek".Na szczęście nic się nie zmieniło jeśli chodzi o wieczór, bo kąpanie, cycuszek i sama zasypia w łóżeczku i nocki też spokojne. Jeśli chodzi o tv, to jak jestem z malutką, nie włączam i raczej chroniłabym ją przed tymi dodatkowymi bodźcami, a ostatnio coraz dłużej leży na macie edukacyjnej i kładę ją tak, by rączkami uderzała w zawieszone zabawki, bo dzięki temu one się ruszają i Blanka jest zadowolona i roześmiana, a ja wtedy mogę coś zrobić. Ostatnio razem gotowałyśmy obiad, ona była na stole w kuchni, a ja zerkając na nią opowiadałam o każdej czynności, którą robię i była szalenie zainteresowana, a że robiłam przy tym miny, pokazywałam kolorowe produkty, wydawałam różne dźwięki, to pomagało w skupieniu jej uwagi. Czułam się tak, jakbym kręciła jakiś program kulinarny 😁 Jeśli chodzi o dodatkowe jedzonko, to jeszcze poczekamy, ładnie je z cycuszka, kupek dużo, przybiera na wadze, więc też nie ma potrzeby. Nanusiu – zdjęcie Ali z kwiatkiem jest przepiękne. Joasiu – a Twoja śliczna Blanusia jaka zadowolona w pozycji na brzuszku i jak ładnie sobie radzi, moja córeczka tylko chwilkę tak poleży i w płacz, ona lubi pozycję brzuszkową, ale u mamy na brzuszku posiedzieć - jak pisałyscie - mama jako krzesełko, a brzuch jako oparcie. A czy Wasze dzieciaczki też się ślinią i wkładają sobie rączki do buzi? Czasami to paluszki sobie po trzy wkłada, dotyka dziąseł - jakby masowała. Czy to już ząbki?Chyba za wcześnie?
  8. Witajcie Mamusie! Asiula – właśnie ostatnio myślałam o tym, że fajnie byłoby, abyś zamieściła aktualniejsze zdjęcie Twojej Uleńki i z bardziej widoczną buźką i proszę, stało się 🙂 Śliczną masz córeczkę i jaka wesoła minka. Ostatnio bardzo mocno myślę o tym, żeby podjąć próbę, może wyzwanie 😮 stosowania pieluszek wielorazowych – potrafisz zachęcić, a i przerażające są te dane o tonach brudnych pieluch jednorazowych. Mam parę pytań – używasz jakiś specjalnych pieluszek – np.na stronie LennyLamb znajdują się takie i są tam od razu majtasy, do których wkłada się pieluszki. Czytałam, że dodajesz odkażacza, czyli nie trzeba ich gotować jak kiedyś, ale przecież Uleńka nie robi kupek w nie, więc i tak nie byłoby potrzeby. A jak jedzonko, czy córeczka nadal marudna przy cycuszku, czy już się unormowało? Nanusia – piękne zdjęcie z Alą, czarno-białe zdjęcia wydobywają głębię, są bardziej refleksyjne - brawo. Kasiu - wspaniały Twój Pawełek i jak rozumnie patrzy. Monic - zdjęcia z basenu rewelacyjne i synek jaki przejęty i zadowolony, wspaniałe są takie zajęcia. Joanna1984 napisał(a): Joasiu ale mnie nastraszyłaś z tymi bioderkami, nawet w nocy śniłam o tym, że na drugim usg bioderek coś wyszło nie tak, nigdy nie pomyślałabym o tym, że są za miękkie, mam nadzieję, że wszystko dobrze.
  9. Witajcie Mamusie przed nocą! Byłam dzisiaj zobaczyć córeczkę przyjaciółki urodzoną dokładnie tydzień temu - jakież to piękne maleństwo, kruszynka, czy już zapomniałam jak wyglądała Blanuś jak miała tydzień? Blanka ważyła 3700, a Pola (tak ma na imię) 3400, więc nie taka duża różnica, a nie mogę się nadziwić, że taka drobniutka. Wzruszeń moc i od razu przypomniały mi się pierwsze chwile z Blanką. Pamiętacie ten niezwykły niemalże zaczarowany czas, gdy wróciłyście do domu z nowym lokatorem? 🙂 Poczytałam zaległe posty i stwierdzam, że jestem z tych przegrzewających – muszę to zmienić, bo u mnie body z długim króluje i geterki i skarpetki, następnym razem przy takich temperaturach odważę się na krótki rękawek. Joasiu – jak dzielnie walczysz z przeciwnościami cycuszkowymi – brawo dla Ciebie. Trzymam kciuki, by wszystko wróciło do normy i żebyś nie musiała dokarmiać nie swoim mleczkiem. Też się tego boję, ale na razie jest ok. Ewcia – my na szczepieniu w zeszły piątek – Blanuś też płakała bardzo i z łezkami i ja podobnie jak Ty razem z nią. Tak trudno jest nie płakać, gdy Maluszki nasze tak cierpią.U nas 2 dni i 3 dni po szczepieniu w czasie ubierania spodenek tak bardzo się rozpłakała i też łezki jak nigdy leciały, więc to może była reakcja na szczepionkę – taka spóźniona. My używamy Pampers Premium Care – takie delikatne i jeszcze dwójki.
  10. Witajcie Mamusie! Ja cała w nerwach, bo przyjacióka na porodówce od 2 w nocy walczy z „atomowymi” skurczami... mąż jej przesyła nam informacje i czekamy na szczęśliwy finał. Ja nawet nie wiem, co znaczą tak bolesne skurcze, więc podziwiam Was mamusie rodzące naturalnie. My po weselu i poprawinach. Blanusia kochana w kościele( a była pierwszy raz ) spała w wózeczku przy tatusiu, bo mama w pierwszej ławce z racji tego, że kuzynka, która brała ślub jest jak siostra. Ślub wzruszający do łez, panna młoda wyglądała zjawiskowo – prosta delikatna sukienka odcinana pod biustem, bez welonu z kwiatem we włosach – przepięknie. Około 19;30 wróciliśmy na kąpiel i karmienie i zasnęła od razu po czyli 20;30. Blanka została z teściami u nas w domku. Wróciliśmy po drugiej w nocy, a ona dopiero się budziła na karmienie 🙂 mimo iż zostawiłam ściągnięte mleczko, to nie było potrzeby i dostała cycuszka, więc nawet nie zauważyła, że mamy nie było 🙂. Poprawiny podobnie, ponieważ były 2 dni po weselu, to trwały też do rana i tam sami młodzi i Blanuś tym razem z moją mamą została i taka sama historia – pobudka ok. 3 w nocy na 1 karmienie, ale dostała buteleczkę, bo wypiłam 2 bezalkoholowe piwka(a one mają 0,5% 🙂) i 2 łyczki normalnego. Małamyszko, a jak Twoje wesele? A z Michałkiem wszystko będzie dobrze zobaczysz. Moja Blanka nie lubi pozycji brzuszkowej – chwilkę poleży, podźwiga i płacze, na ramieniu ładnie trzyma główkę ( to jej ulubiona pozycja), chodź są momenty delikatnych zachwiań, myślę, że właśnie dlatego, że na brzuszku mało leży. Troszkę się tym martwię, bo już trzeci miesiąc się zaczyna. A piąstki zaciska niekiedy, zależy od sytuacji. Nanusiu , Joasiu – wspaniale, że Wasze córeczki takie silne i tak świetnie sobie radzą i to przewracanie się na plecki – brawo. Brzuszek mam- niestety i rozstępy na nim 😞. Boję się ćwiczyć po tej cesarce, chociaż lekarz ostatnio mówił, że mogę rowerek stacjonarny (bo zapytałam), bieganie i pływanie, ale w Internecie czytałam różne opinie dotyczące tego kiedy ćwiczyć po cesarce. Dziewczyny po cesarce brzuszków nie róbcie, bo to jeszcze za wcześnie – to wiem. A w szkole rodzenia mówili, że karmienie piersią wiąże się z utratą kilogramów – nie u mnie niestety – może to mit, by zachęcić do naturalnego karmienia, same wiecie jaki jest na to nacisk w szpitalu.
  11. Monic i dla Ciebie najlepsze życzenia... . Asiula – czyli Uleńka też w nocy do 6 godzin przesypia, a już się martwiłam i moje piersi też sobie radzą i nie odciągam laktatorem. Ja w nocy też na leżąco karmię, a łóżeczko mam dosunięte do naszego łóżka w sypialni(są na tym samym poziomie)boczna ścianka jest wyciągnięta i malutką mam na wyciągnięcie ręki, a nad ranem też w naszym łóżku zostawiam – uwielbiam to. I godziny karmienia wyglądają u nas podobnie. Nanusiu – i jak czytam w nocy już czasami możesz ciągiem dłużej pospać – wspaniale, no i najważniejsze, że Maleństwa w nocy nie płaczą tylko po jedzeniu ładnie śpią, a przecież na początku to u nas było karmienie regularnie co 2 godziny i w dzień i w nocy – i po tym także widać jak dzieci się zmieniają. A choć troszkę wyspane mamusie, to jeszcze szczęśliwsze mamusie 🙂 Maju – Twoja córeczka to mistrzyni – możesz się przy niej zupełnie wyspać. Małamyszko - powrót do pracy zapewne będzie ciężki dla wszystkich mam, a jeśli masz na 9 do pracy to jeszcze rankiem będziesz się mogła nacieszyć Michałkiem, bo dzieci ogólnie rano wcześniej się budzą, a w sobotę i niedzielę to będziesz tylko dla niego przez dzień cały.
  12. Witajcie Mamusie w ten wiosenny czas! Asiula – moja Blanula ma tak czasami z tym karmieniem, na początku gdy to się zdarzyło bardzo się wystraszyłam, a teraz wiem, że tak niekiedy jest, że jakoś sobie nie radzi z jedzonkiem, myślę, że u Was już wkrótce też będzie dobrze i Uleńka będzie ładnie współpracować z cycuszkiem. U mojej Blanki też jest czasem tak, że wyraźnie i głośno łyka ślinkę i wtedy też jest problem z jedzonkiem, może to od powietrza, którym się przy okazji „najada”.Tak jak napisałaś to małe istotki, które przechodzą kolejne skoki rozwojowe i jeszcze tyle ich przed nami. Nanusia – ta historia z butelka ciekawa sprawa, no i najważniejsze, że już chce z butelki pić, bo pamiętam, że się martwiłaś... możesz niekiedy ściągnąć i dać mężowi do karmienia( wiem, że tatusiowie uwielbiają karmić maleństwa), a w tym czasie mieć chwilki dla siebie, albo przespaną nockę w jakąś weekendową noc 🙂, choć myślę, że to jednak mało prawdopodobne, aby oddać nocne karmienie mężom, bo przecież my już jesteśmy niemalże zaprogramowane nocnie, a i też uwielbiamy karmić i tulić nasze dzieci. A moja córcia dłużej niż 10 min to na raz nie zjada, a często to i krócej, więc biorę do odbicia, „pogadamy”, pośmiejemy się i niekiedy znowu przystawiam i jak chce to je, a jak nie to trudno. A rośnie ładnie i ma poliki chomiczkowe 😁 Monic –mamy w tym samym dniu urodziny 🙂. Też zasmuciła mnie Twoja utrata pokarmu, a co ile czasu karmiłaś piersią, może długie przerwy wywołały tą sytuację? Moja Blanka jak zaśnie o 20 to czasem pierwsze karmienie o 2 w nocy i martwię się tymi długimi przerwami, ale na razie z mleczkiem ok. Czy Wasze dzieciaczki też dużo śpią? Moja Blancia ostatnio w dzień bardzo senna, godzina aktywności z karmieniem, a potem śpi po 2-3 godziny, do tego na spacerze w wózku cały czas i w nocy też bez problemu. A był już czas kiedy w dzień była bardzo długo aktywna, spała pół godziny między karmieniami. Zastanawiam się czy wszystko dobrze. Może rośnie? 🙂 Mam pytanie do mam karmiących piersią – jak wyglądają Wasze nocne karmienia?
  13. Witajcie Mamusie! Jak czytam większość z Was już po chrzcinach i dzieci takie grzeczniutkie – wspaniale. My chrzcimy w maju. Asiula – moja córeczka ma czasami to samo – ach bidulka i też słyszę to wlatujące do brzuszka powietrze. Czytałam, żeby w takich sytuacjach brać do odbicia i czytam, że właśnie tak robisz. Ja też podobnie jak Joanna odczekuję jakiś czas i znowu karmię, a międzyczasie biorę do odbicia i próbuję później karmić. Biedne Maluszki, aż serce boli widząc jak niekiedy jedzonko sprawia im taką trudność. Małamyszko – ja też miałam grypę żołądkową i nie zaraziłam malutkiej, bo mlekiem moim karmiłam, więc jeśli Twój synek na początku pił Twoje mleczko, to powinno być dobrze, bo to go chroni. Nanusia - powodzenia w przyzwyczajaniu Ali do łóżeczka, cierpliwość zostanie nagrodzona 🙂
  14. Witam Was słońcem! Nanusiu – i dla Ciebie też mam słoneczko, oby pogoda się poprawiła, bo takie siedzenie w domku może rzeczywiście zasmucać, gdy u nas były takie szalone wiatry ostatnio, to 3 dni pod rząd bez wychodzenia nie wpłynęły dobrze ani na mnie, ani na Malutką. A i popłakać niekiedy trzeba, mi też to pomaga... czasami z bezsilności, czasami ze szczęścia, bo wystarczy spojrzeć na dziecko i łzy same lecą, choćby dziś, gdy wstałam, a Blanuś leżała w naszym łóżku - taka malutka, ledwo zauważalna, tylko z wystającą czarną główką, delikatna, nasza... to musiałam zadzwonić do męża, który jechał do pracy, by mu o tym powiedzieć. A uśmiechy, którymi mnie łapie, guganie, którym zaczepia, spojrzenie,w którym tonę w czasie karmienia, kąpieli...jak tu nie płakać. Napisałaś zdanie, które bardzo mnie wzruszyło, że nie masz z kim się cieszyć Alą... Mąż zapewne wciąż przyzwyczaja się do nowej sytuacji, niektórzy potrzebują więcej czasu, ale z pewnością kocha Was nad życie i właśnie On jest tą osobą, z którą możesz się cieszyć Maleństwem – zachęć go, zaangażuj do czegoś, narzuć mu wręcz jakąś pracę związaną z Alunią, a zobaczysz jaki będzie z siebie dumny. Moja teściowa jest wspaniałą osobą – dogadujemy się, niczego nie narzuca, jest otwarta i taka ciepła. Gdy od września wrócę do pracy, to ona będzie z Blanulką – ale co ważne ufam jej, wychowała trzy siostrzenice mojego męża. Pracuję w szkole, więc przeważnie 5 lekcji dziennie, to i zbyt późno wracać nie będę, a i stęskniłam się już za dzieciakami – rok w domku to dużo, ale też wiem, że ciężko będzie zostawić Blanusię. Takie to dylematy przed nami. A i nie pisałam Wam, że w jeden weekend miałam okrutną grypę żołądkową i dzięki temu, że Malutka piła moje mleczko nie zaraziła się - niesamowite, tak bliski kontakt, a jednak mleczko ochroniło ją zupełnie.
  15. Małamyszko - to niemalże razem na weselu będziemy się bawiły 🙂, u kuzynki będzie puszczana taneczna muzyka, którą sama ściągnęła, więc na pewno nie disco polo i już się cieszę na tańce, bo w ciąży i w połogu zupełnie ich nie było. A Twój Michałek wspaniały - tak sobie na chrzcie poradził, no i w nocy pięknie śpi - brawo. Joasiu, Nanusiu - moja Blanula też tak miała ostatnio, wielki płacz wieczorny i nie wiadomo o co chodzi, noszenie, lulanie nie pomagało i też nie wyglądało mi to na kolkę - kolejne skoki rozwojowe? no i myślę tak jak Nanusia, że maluszki odreagowują. U nas jeszcze jest coś takiego, że malutka niekiedy głośno łyka ślinkę i wtedy wyraźnie jej coś przeszkadza i płacze,czasami ją to nawet wybudzało. A czytałam też o łykaniu powietrza i że wtedy właśnie płaczą przy cycuszku, więc nawet, gdy się nie najadło, to wziąć do odbicia i spróbować ponownie. Wczoraj cały dzień niespokojna jakby jej coś było i wieczorny płacz, a dziś od rana cudowna i wieczór spokojny i sama zasnęła w łóżeczku, a zazwyczaj lulam ją na kolanach. Zainspirowałyście mnie do tego by mała sama zasypiała w łóżeczku - dziś był dobry moment na taką próbę i udało się, a w nocy to zawsze tak robię i jest ok. Nanusia - szkoda, że Alunia nie chce butelki, może się z czasem to zmieni, a co do wyjść, to w dzień możesz robić tak, że mąż na spacer z Malutką na 2 godzinki, a Ty w tym czasie możesz coś dla siebie zrobić, albo się przespać, albo na zakupy lub coś załatwić. U nas to się sprawdza - moja mama na spacer, a ja np śpię lub sprzątam, albo z mężem na zakupy, w niedzielę do kościoła.
  16. Witajcie Mamusie! Pogoda tak piękna, że dusza się cieszy, spacerki, pierwsze lody pod parasolami, pachnący las – wyczekana wiosna – czego chcieć więcej. A ja mam za sobą pierwsze samotne, wieczorne wyjście z domu...ach pierwsze ściąganie mleczka laktatorem – dostałam ręczny Aventu i już wiem, że elektryczny na dłuższą metę jest lepszy, bo szybszy. Byłam organizatorką wieczoru panieńskiego kuzynki (która dla mnie jak siostra) – spotkanie w lokalu – dziewięć babeczek – wesoło, choć myślałam o Malutkiej nieustannie. Córeczka została z tatusiem w domku i pięknie sobie razem poradzili, no i co ważne nie przeszkadza jej butelka, a tak bardzo się bałam, bo wcześniej nie piła w ten sposób. Jednak samo wyjście było koszmarem – Blanka płakała, była głodna, nie chciała jeść z cycuszka, może za mało jej mleczka było, bo ściągałam ponad 2 godziny wcześniej, a może wyczuła mój stres, i tak płakałyśmy obie... jako organizator musiałam być chwilkę wcześniej, więc z ciężkim sercem wyszłam z domu cała w nerwach i ze łzami, zostawiając dzieciątko płaczące, ale wiedziałam, że jest tatuś i mleczko w buteleczkach i gdy zadzwoniłam chwilę później okazało się, że kąpiel ją wyciszyła, po niej zjadła i zasnęła. A tata jaki był z siebie dumny. 30 kwietnia wesele kuzynki i mam nadzieję, że teściowa też sobie tak dobrze poradzi, choć urwę się na moment z imprezy, by nakarmić i przytulić około 20 godziny, a i do rana też nie zamierzamy siedzieć. A i byłam też u fryzjera ostatnio – jak dobrze jest zadbać o siebie – a moja mama te 2,5 godziny z małą na spacerze – taki mamy patent, bo wtedy ładnie śpi. No i w tamtym tygodniu pierwsze zakupy w centrum handlowym – byliśmy z Blanką w Poznaniu 1,5 godziny jazdy w jedną stronę, podróż zniosła świetnie, tatuś chodził z wózeczkiem, mama po sklepach (po kreację na wspomniany ślub, bo w nic swojego się jeszcze nie mieszczę 😞), jedno karmienie w samochodzie i przewijanko. Aż sama byłam zadziwiona, że tak dobrze to zniosła, no i zakupy udane. A Wy, miałyście już takie samotne wieczorne wyjście i jak sobie poradziłyście, czy jestem pierwszą taką mamą?
  17. Nanusia - mój mąż to wręcz odwrotnie - ostatnio stwierdził, że ja pracuję na dwa etaty 😁 i taka jest prawda o nas - nie tylko dzionki, ale i nocki wyrabiamy. Smutne to, gdy najbliżsi tego nie zauważają, ale głowa do góry, zapewne przyjdzie taki czas, gdy będzie musiał dłużej z maleńką zostać i wtedy się przekona. Asiula - moja Blanula też malutko jadła, bo była apatyczna i wolała spać, ale na drugi dzień wszystko wróciło do normy. A włoski to wciąż ma obfite i na razie jej się nic nie wycierają, ale okupione to było okrutną zgagą w ciąży.
  18. Kasiu - moja Blanka ładnie w nocy śpi, ale jak wieczorami niekiedy marudzi to nie jest łatwo, więc domyślam się jak to ciężko, gdy to ciągnie się przez całą noc, obyś dziś już pospała. Alwo - brawo dla synka. Asiula moja Blanka też tak miała, to wrażliwe istotki, wszystko przeżywają i stąd taka reakcja. Małamyszko jak pisałam wcześniej mojej córeczce łezki poleciały na szczepieniu i mąż właśnie powiedział, że jest jedna dobra rzecz- już wiemy, że kanaliki ma drożne.
  19. Asiula – ja szczepienie przeżyłam bardzo mocno, byliśmy z mężem – on trzymał nóżki, a ja gładziłam malutką i łzy jak grochy – nie mogłam nad nimi zapanować i ten krzyk Blanki w momencie wkuwania, aż łezki pierwszy raz jej poleciały. Cały ten dzień malutka była apatyczna i budziła się tylko na jedzonko – czuwałam przy niej cały czas, wydawała mi się taka bezbronna, malutka, kruchutka. Wiem, że powinnam być silniejsza – dla niej właśnie, ale jeszcze tego nie potrafię, wszystko przeżywam, może z czasem to się zmieni.
  20. Witajcie w nowym dniu, w którym czekają kolejne wyzwania 🙂 Właśnie zasiadłam z kubkiem kawy zbożowej z mlekiem i cynamonem, malutka śpi słodko, a ja zdążyłam zrobić sałatkę jarzynową (na nowo musiałam się do niej przekonać), oglądnęłam też na Tvn Style Nigellę(uwielbiam ją), która robiła pyszny deser z rozpuszczonej czekolady wymieszanej z orzeszkami ziemnymi i kruchymi batonami – mniam – a przecież czekolada i orzeszki tak bardzo nie dla mnie... . U mnie z jedzonkiem ostrożnie, jakoś tak boję się tego wprowadzania i próbowania, z owoców jem tylko banany, no i jabłka pieczone, żadnych surowych warzyw, czyli sałatki świeże odpadają, mięso i ryby na parze i zupy, płatki z mlekiem, podjadam też ciasteczka, czasami coś z kremem 🙂.Ostatnio zjadłam też krewetki z masłem i pietruszką, bo bałam się dodać czosnku i wszystko było dobrze. Mąż kupił ostatnio truskawki (nieświadomy,że nie mogę)i tylko patrzyłam tęsknym wzrokiem w ich stronę, a niedługo zacznie się sezon na truskawki i wtedy będzie ciężko, bo takie smaczne, pachnące... Nanusia - moja córeczka to około 4-5 kupek na dobę robi i są właśnie żółto - pomarańczowe z grudkami i bardziej rzadkie, niekiedy też pojawia się trochę śluzu. Ja też tylko cycuszkowe mleczko daję i nic więcej. Maju – postaram się wkrótce jakieś zdjęcia zamieścić, ja też mężowi Twoją Majeczkę pokazywałam i też był zadziwiony, że takie podobne. Asiula – takie warsztaty chustowe to świetna sprawa, u nas w mieście to nie ma szans na coś takiego, musielibyśmy się zorientować gdzie najbliżej i pojechać, bo w przyszłości też mi się marzy taka wiązana. A spacer wózkiem po lesie – no no prawdziwe wyzwanie 🙂
  21. Witajcie Mamusie cudownych Maleństw! Dawno nic nie pisałam, ale poczytuję Was w miarę regularnie. Gabb Twój Borysek śliczny i jaka fryzurka, Alwo słodki maluszek i jest z tego samego dnia co moja córeczka 🙂 Nanusia córeczka cudna, a Joasiu Twoja Blaneczka wspaniała i filmiki Wasze zachwycające-brawo. Asiula, gdy czytałam to, co napisałaś o smoczku, to zupełnie jak u nas... Malutka po 6 tygodniu zaczęła bardzo marudzić i płakać wieczorami – myśleliśmy, że to kolka, bo płakała bez powodu, ale się nie prężyła i brzuszek był miękki i wtedy z ciężkim sercem podaliśmy smoczka, ale malutkiej się nie spodobał, dławiła się i płakała jeszcze bardziej i właściwie smutno mi się zrobiło, bo wiem, że by jej pomógł uspokoić się, gdyby zechciała go użyć. Ona nie pije z butelki, cały czas tylko cycuszek, z którym czasem zasypia i którego traktuje niekiedy jak smoczka, ale w tamtym czasie, gdy już się troszkę napiła to płakała przy nim, prężyła się, wyginała po czym znowu łapczywie chwytała i po chwili wyrzucała i tak w kółko. Do tej pory niekiedy jej się to zdarza. W Internecie wyczytałam o kryzysie 6 tygodnia, że niby więcej bodźców dociera i dzieci bardziej niespokojne odreagowują dzień, rosną. Wcześniej godzina wybudzenia, dwie godziny snu – jak w zegarku, a teraz różnie, wtedy płakała gdy była głodna, a teraz po prostu czasami płacze. A i znaleźliśmy smoczka, którego czasami bierze – wcześniej był Nuk i nie chciała- chyba kształt jej nie odpowiadał, a teraz mamy Lovi (dynamiczny smoczek uspokajający)– nieco inny kształt i tego chwyta. Maju – moja córeczka też ma na drugie Apolonia – po mojej babci, a tak w ogóle to moja Blanka bardzo jest podobna do Twojej Majeczki – też ma takie włosy i minki, ogólnie są bardzo podobne, a zdjęcie w czapeczce jest urocze. Asiula właśnie zamówiłam sobie „Język niemowląt”Tracy Hogg- czytałam wiele pochlebnych recenzji, a i mamusia, którą znam też bardzo polecała. Na razie poczytuję Zawitkowskiego ”Mamo, tato, co ty na to. O opiece, pielęgnacji i rozwoju Waszego maleństwa”- dużo ciekawych treści i porad, a także Kaz Cooke „Dzieciozmagania”, a przez ciążę przeszłam z jej pozycją „Ciężarówką przez 9 miesięcy”- wspaniała i pełna humoru, czytam także "W głębi kontinuum" Jean Liedloff o nurcie rodzicielstwa bliskości i zastanawiam się czy nie będzie się to kłócić z Tracy Hogg. A i mam pytanie do Ciebie – jakiej chusty używasz? Takiej wiązanej? My mamy taką gotową Bebelulu, do której wkłada się maleństwo – ciężko było się nauczyć właściwie umieszczać dzieciątko, ale cierpliwość nasza i Blanki została wynagrodzona i teraz nie ma problemu, a Ona ją uwielbia, na razie jeszcze nie próbowaliśmy chusty na dworze, ale już są cieplejsze dzionki i tylko na to czekamy. Pisałaś wcześniej o chustowym spacerze po lesie...wspaniałe, bo przecież wózkiem nie bardzo da radę, więc i tego nie możemy się doczekać 🙂
  22. Witajcie Kobietki Mamusie spełnione! Małamyszko bardzo wzruszyłam się tym, co napisałaś. Jesteś wspaniałą mamą i bardzo troszczysz się o swoje Maleństwo, a to że jesteśmy niekiedy niecierpliwe to normalne i nie ma to nic wspólnego z tym, że się nie nadajemy na mamy. Istotki, które zjawiły się w naszym życiu są bardzo wymagające, potrzebują naszej nieustannej opieki i mimo iż są malutkie, to jednak bardzo dużo wyczuwają i wiedzą kiedy jesteśmy zmęczone, a to się przekłada na rozdrażnienie i wtedy znajdują pomoc w ramionach tatusiów, którzy bardziej cierpliwi, bo jednak to my niemalże nieustannie spędzamy czas przy dzieciaczkach, a nasze cycuszki są dla nich całym światem. Myślę, że bardzo dobrze sobie poradzisz podczas nieobecności męża, bo wiedząc, że nie ma go w pobliżu znajdziesz złoty środek na synka i sama siebie zadziwisz znajdując w sobie spokój i siłę. Moja córeczka tez tak ma, że niekiedy mąż przejmuje pałeczkę, a właściwie czarodziejską różdżkę i maleńka zasypia w jego ramionach, uspokojona jego kołysankami, do których teksty wymyśla na poczekaniu 🙂 i są one o niej właśnie, a to , że nie ma głosu 😁 to jej nie przeszkadza, a mnie rozczula i takim sposobem jesteśmy wszyscy zadowoleni. U nas jedzonko trwa godzinę z zaśnięciem - trzy podejścia, a międzyczasie przewijanie jeszcze. Trzecie podejście to trzymanie piersi i najczęściej zasypianie przy niej. To nie jest chyba dobry sposób, bo pierś staje się nie tylko jedzonkiem, ale i smoczkiem (dlatego jeszcze nie używamy). Mam do Was pytanie o laktator – ręczny czy elektryczny? Ja dopiero zamierzam kupić, a z tego, co czytam, to u Was w użyciu. No i czy polecacie jakieś konkretnej firmy? Do tej pory wyszłam z domu dwa razy zostawiając malutką nakarmioną z babcią na 2 godziny, bo tyle przesypia i za pierwszym razem skończyło się to płaczem po godzinie i telefonem od babci, bym wracała, bo malutka piersi szuka i nic jej nie uspokaja( gdy usłyszałam przez telefon jej płacz w tle, to sama się rozpłakałam i pędem do domu i miałam wyrzuty, że ją zostawiłam). Wiem jednak, że niekiedy będę musiała coś załatwić i potrwa to dłużej, dlatego myślę o zostawieniu pokarmu w butelce.
  23. Próbuję przesłać zdjęcia Blanki i męczę sie z image shockiem [URL=http://img842.imageshack.us/i/bubao.jpg/][IMG]http://img842.imageshack.us/img842/3990/bubao.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://img560.imageshack.us/i/zrkr.jpg/][IMG]http://img560.imageshack.us/img560/746/zrkr.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://img217.imageshack.us/i/zpamperem.jpg/][IMG]http://img217.imageshack.us/img217/9484/zpamperem.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://img269.imageshack.us/i/buniablana.jpg/][IMG]http://img269.imageshack.us/img269/7654/buniablana.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] Jeśli chodzi o poród to szpital to było wielkie wyzwanie i prawdziwe zaprezentowanie się w roli mamy. Cesarka okupiona strachem o to, czy wszystko będzie dobrze z Malutką, więc gdy usłyszałam jej kwilenie - poczułam największą ulgę w życiu i powiedziałam sobie w duchu, że teraz już może się wszystko wydarzyć, najważniejsze, że Istotka cała i zdrowa. Anestezjolog wycierała mi łzy, a położna pokazała Blankę i przyłożyła do mojego policzka, po czym zabrała na ważenie i mierzenie już w obecności taty 🙂 Urodziła się o 10:05, a po 11 już leżałam na sali, a Blanka pulchniutka ( 3700 waga i 57 cm długa) do godziny 15 leżała na moich piersiach nagusieńka i gładziutka, wyglądająca jak mała Chinka, wtulona, spokojna, dzielna i radząca sobie świetnie z cycuszkiem. To był najpiękniejszy i najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Patrzeliśmy z mężem to na Blankę, to na siebie i nic więcej nie było ważne, potrzebne. Ale przecież Wy znacie te emocje, uczucia. Tego samego dnia o godzinie 22 juz kazali wstać i się umyć, a na drugi dzień już trzeba było się zająć dzieciątkiem, choć fizycznie nie było to łatwe zadanie - ból ogromny, sił brak nawet na to, by podnieść się z łożka, a co dopiero nosić, karmić, przebierać dzieciątko. Na szczęście nie byłam sama, tylko nocki spędzałyśmy we dwie, zupełnie bezsenne z mojej strony, ale dałyśmy radę. Sobota była najpiękniejsza, bo już w domku, a tam wszystko łatwiejsze i mąż miał tydzień urlopu i pierwszy tydzień w domku we trójkę. Najważniejsze, że teraz już dobrze się czuję i córeczka jest i sił mi dodaje i ja przecież też chcę jej dać moją siłę.
  24. Witajcie szczęśliwe Mamusie! Nadrobiłam kolejne zaległości i zauważyłam, mam te same problemy, co niektóre z Was i pytania też się powielają. Joasiu – moja Blanulka też się okropnie krztusiła w czasie jedzenia i zamierałam razem z nią, ale ze strachu dopóki nie złapała oddechu i bałam się kolejnych karmień, bo wiedziałam, że sytuacja się powtórzy. Jednak u mnie wynikało to z pozycji (spod pachy z racji cesarki, by nie obciążać brzuszka) i mleko lało się strumieniem do jej gardła, a ona nie nadążała łykać 😞. Teraz najczęściej karmię na leżąco i jest wspaniale – malutka sama ciągnie i pokarm sam nie wlatuje obficie do buzi. A czytałam na forach, żeby właśnie laktatorem odciągać troszkę pokarmu, ale u mnie sprawdziła się ta pozycja. Maja – moja córeczka też przy cycuszku się uspokaja i nawet zasypia – taki to system zasypiania u niej zauważyłam. Karmienie na raty trwa ok. godziny trzy podejścia – trzecie krótkie, bo to tylko trzymanie piersi i zasypianie. Nie wiem, czy to dobrze, ale dzięki temu nie potrzebowaliśmy jeszcze smoczka. Choć wiem, że wszystko przed nami. Kasia – my zamierzamy szczepić, choć wiem, że opinie są bardzo podzielone. Dwuletni synek koleżanki załapał rotawirusa, leżał w szpitalu z zapaleniem płuc, zapaleniem ucha i miał straszne biegunki... pytałam czy szczepiła na rotawirusy i okazało się, że tylko na pneumo i meningokoki. A u malutkich dzieciaczków takie biegunki(powodujące odwodnienie) wywołane rotairusami to niebezpieczna sprawa. Synek koleżanki chodził do żłobka właśnie, dlatego nie zastanawiaj się tylko szczep. Małamyszko – my zaczęliśmy werandować od wczoraj i takim samym systemem jak Ty i też chcemy w sobotę na spacerek 🙂
  25. W przerwie między zacieśnianiem więzów z córeczką za pomocą cycuszka odświeżam swoją obecność na forum i gratuluję z całego serca wszystkim mamusiom, które mają już swoje Skarby przy sobie... przejrzałam wszystkie zaległe strony i Maluszki, które widnieją na zdjęciach są piękne. Jak zauważyłam tematy dotyczące dzieciaczków ruszyły już pełną parą – a pytania, wątpliwości, niepokoje będą mnożyły się zapewne na równi z radosnymi i najszczęśliwszymi chwilami. Czy przywracanie się światu, choćby najdelikatniejsze, jest w ogóle możliwe, gdy każda myśl, każdy gest są tak bardzo dla niej, o niej, przy niej. Nieustannie nie możemy się jej nadziwić, zjawiła się w naszym życiu - jest cudem i my możemy go doświadczać już od ponad dwóch tygodni. Jest taka kochana - je, śpi, płacze tylko wtedy, gdy jest głodna, ma przebogatą gamę min, którymi nas raczy, uwielbia kąpiel ( w ramionach taty), jedzonko co 2 czasem 3 godziny...zobaczymy jak będzie dalej. Odezwę się później i zdjęcia zamieszczę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...