Skocz do zawartości

MonikaI90

Mamusia
  • Liczba zawartości

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MonikaI90

  1. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Ja rozumie, że takie rzeczy mogą się dziać w mniejszych miejscowościach, gdzie no zdarza się, że w tym samym czasie zaczyna rodzić kilka kobiet i mają obłożenie. Wtedy uważam, że powinni wozić karetką do innego najbliższego miasta. Ale we Wrocławiu? Gdzie są 4 porodówki i na żadnej nie ma miejsc... Jest to dla mnie śmieszne. Poza tym wcale mi się nie spieszyło leżeć w szpitalu i zajmować łóżka na prawdę potrzebującym. Chciałam tylko aby zrobili mi to cholerne KTG i USG... Jestem pewna, że z małym wszystko jest ok, ale jeśli nie to nie wybaczę sobie tego do końca życia. Bardzo chcą w Polsce aby rodzić więcej dzieci, ale dopóki to się nie zmieni, to żadna nie będzie zachodzić w ciąże, bo chyba nie sam poród wygląda na to jest horrorem, a samo przyjęcie do szpitala. Całą ciążę nigdy nie prosiłam się o przepuszczenie w kolejce, ustąpienie miejsca itp itd., bo uważam, że ciąża to nie choroba i nie trzeba nas traktować jak księżniczki, ale kiedy chodzi o życie mojego dziecka to jak tu się nie wkurzyć??? Masz rację Luna, bez kasy i znajomości nic w tym kraju się nie zrobi. Do głupiego okulisty czeka się kilka miesięcy, ale no niestety z porodem raczej nie da się wstrzymać... A tak w ogóle to te wasze dzieciaczki takie śliczne... Jak na nie patrze co cała złość i stres mi przechodzi. Cudowne !!!
  2. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Hej Dziewczyny 😉 Ja dalej w dwupaku, niestety. Ale chciałabym opisać swoje przeżycia. Już nie wiem co mam robić, ręce mi opadają, jak oni traktują ludzi w tym Wrocławiu. W piątek, jak już gdzieś tam pisałam dostałam polecenie od lekarki, aby stawić się w poniedziałek do szpitala, bo będą mi wywoływać poród, gdyż będzie to 9 dzień po terminie. Tym bardziej, że nie odleciał mi żaden czop, a lekarka powiedziała, że mały blokuje głową ujście i wody też mi nie odejdą. Nie za bardzo mi się uśmiechało to wywoływanie, bo słyszałam, że jest to bardziej bolesne, a przede wszystkim może stanowić zagrożenie w trakcie porodu dla dzidziusia. Zdecydowałam się przeczekać jeszcze poniedziałek. Wykorzystałam ten dzień na biegi po schodach, prysznice, masaż sutków, no jednym słowem wszystko co się da. Niestety.... Tak więc dzisiaj z samego rana pojechałam na IP do jednego z Wrocławskich szpitali. Kolejka była długa, ale wpuścili mnie pierwszą. Byłam pewna, że to ze względu na to, że sytuacja jest poważna i będą mnie kładli na oddział. Tym bardziej, że nigdy nie miałam robionego KTG, ani żadnych przepływów, w ogóle nic. Niestety na dzień dobry usłyszałam od pana lekarza, że nie ma wolnych łóżek i może mi zaproponować tylko słuchanie tętna i badanie ginekologiczne. Powiedział, że rozwarcie jest na palec, dzidziuś główką w dół. Ciśnienie z nerwów miałam podwyższone, ale mimo to wyprosili mnie, z kartą, że nie mogą mnie przyjąć, bo nie ma miejsc i muszę szukać gdzie indziej. Tak więc pojechałam do drugiej porodówki we Wrocławiu. Tam po 2 godzinach oczekiwania....Usłyszałam dokładnie to samo !!! Zresztą nie tylko ja. Były tam kobiety, które miały ciąże zagrożoną i nie było dla nich miejsc i również były odsyłane z innych szpitali z poleceniem natychmiastowej hospitalizacji tak jak i ja! Z tego co widziałam to przede mną były przyjmowane pacjentki, więc nie wiem jakie musi być kryterium przyjęcia na oddział ! Chyba główka musi wystawać, żeby łaskawie odebrali poród. Tym bardziej, że zgłosiłam, że po porannym badaniu zaczęłam krwawić, niestety pan doktor rozłożył ręce i kazał szukać miejsc gdzie indziej. Ewentualnie kazali mi dzwonić po karetkę i udawać skurcze wtedy mnie zabiorą i na 100 % przyjmą. Jakaś paranoja ! Ze zmęczenia, nerwów i bezradności wróciłam do domu. Serce mi się kraja, bo pomimo, że dziecko się rusza i tętno ma prawidłowe, nie mam pojęcia, czy wszystko jest na 100 % w porządku, czy nie mam starego łożyska, czy się nie odkleja, czy synek nie wydalił tej całej smółki. Ogólnie uważam, że jak będzie na niego czas to wyjdzie sam, w końcu to natura. No, ale po przeczytaniu tych wszystkich zagrożeń jakie czekają na dziecko po przenoszeniu i po tym, że lekarze każą mi natychmiast być hospitalizowanym, chce mi się płakać. Jak mam być hospitalizowana, kiedy nie ma nigdzie miejsc??? Tak więc po powrocie do domu zadzwoniłam do dwóch pozostałych, niezbyt dobrych szpitali, które odrzuciłam od samego początku, z pytaniem czy jak się zgłoszę, bo jestem po terminie, bez jakichkolwiek badań, czy mnie po prostu przyjmą, niestety panie powiedziały, że nie, bo jest sezon letni i nie mają miejsc. Poradziły, że mam jechać do innych miast. Spytałam jednej z nich czy mam jechać rodzić w takim razie do Warszawy z Wrocławia...ona odpowiedziała, że jak będzie taka konieczność, to tak ! Niestety nie było mnie stać na chodzenie prywatnie do ginekologa, ale widzę teraz, że to był błąd, bo nawet nie mogę iść urodzić normalnie dziecka. Od samego początku jestem zestresowana, bo boję się masakrycznie bólu, a teraz na finiszu jeszcze to. Dzięki Bogu jestem zdrowa, mój mąż też ma zdrowe i silne geny, więc mam nadzieje, że wszystko jest w porządku, ale obiecałam sobie, że jak wyjdę i będę miała chwile, nie zostawię tak tego i będę robić wszystko aby poruszyć ten problem w mediach, prasie, gdziekolwiek. Znajdę inne kobiety, które też to przeszły - bycie traktowanym jak pies. Nie wiem czy tylko jest tak w tym popieprzonym Wrocławiu - europejskiej stolicy kultury czy nie, ale jak ma tak być dalej to nie polecam nikomu zachodzenie w ciąże !!!
  3. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Mnie też dzisiaj już boli cały dół przeokropnie ! Może nasze dzieciaczki zrobią nam psikusa i coś się zacznie dzisiaj w nocy...albo chociaż jutro 😉 Jeśli nie to mam nadzieje, że jak w poniedziałek już pójdę do tego szpitala to od razu będą mi wywoływać, bo trochę przeraża mnie sam pobyt w szpitalu, nie mówiąc już o oczekiwaniu na sam poród.... A wy tutaj piszecie o jakiś próbach...oooo matko !!!
  4. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Dzisiaj dzwoniłam i kazali mi przyjść na 8.00. I jak pytałam dzisiaj lekarki czy od razu będą wywoływać czy dadzą mi czas, to powiedziała, że od razu, bo nie ma na co czekać... No, ale pewnie wszystko okaże się w szpitalu. Ja prawdopodobnie i tak nie będę mogła mieć zzo, bo mam wrodzoną małopłytkowość, ale może zdarzy się cud i podskoczą mi do chociaż 100 tys. No, ale jestem ciekawa czy faktycznie to łagodzi ból chociaż troszkę i czy są jakieś skutki uboczne, tak jak np. mogą wystąpić po tym dożylnym.
  5. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Ja też już dzisiaj po ostatniej kontroli u lekarza i w poniedziałek również do szpitala na wywołanie... Także w przyszłym tygodniu już chyba będą rozpakowane wszystkie 😉 Jednak mam nadzieje, że jeszcze dzidzia sama będzie chciała wyjść przez weekend... A teraz pytanie do obecnych mam... Czy któraś podczas porodu sn miała zzo?
  6. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Ja się najadłam malin i niech się dzieje już co chce 😉 Chociaż po przeczytaniu postu Mamuski27 zaczynam się co raz to bardziej bać i nerwy my puszczają... 😞
  7. MonikaI90

    czerwiec 2011

    U mnie też nic ;( Wczoraj myślałam, że wody mi ciekną po nogach, ale to nie było to ;( Dzisiaj mały od rana coś się słabo rusza i zaczynam się denerwować. Jak zjem obiad i nie będzie się wiercił to pojadę do szpitala. A jak zacznie się ruszać to postanowiłam, że zjem koszyk malin !!! Moja znajoma miała termin porodu, ale nic się nie działo i kazali jej na 13 dzień po terminie przyjść na wywołanie, a ona dzień wcześniej najadła się malin i córeczka sama wyszła. Może się uda 😉 GRATULACJE DLA MAMUŚKI 27 🙂
  8. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Wow ! ale pustki ! Normalnie wszystkie już dzieciaczkami się zajmują 😉
  9. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Hej Dziewczyny 😉 Ja właśnie wróciłam od lekarza, bo byłam na kontroli. Termin mam na niedzielę, ale z tego co mi powiedziała doktorka też się nie zapowiada. Wszystko wygląda na to, że jednak urodzę w lipcu. Powiedziała mi też, że wody płodowe mi nie odejdą, bo mały uciska jakoś na ścianę pochwy i wody poszły do góry, więc jedyną oznaką będą skurcze. Rozwarcia nie mam żadnego, a główka tylko lekko jest na dole. Tak więc pozostaje mi tylko oczekiwać i odpoczywać, bo już nawet nie mam co robić...Dawno wszystko zrobione. Gratulację dla nowych mam ! Tylko pozazdrościć. I kibicuję wszystkim dziewczynom, które już rozwarło 🙂
  10. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Dziękuje dziewczyny 🙂 Właśnie oto mi chodziło 🙂 Tak na marginesie jak sobie przypomnę będąc u męża w Afryce, kiedy byłam w szpitalu na usg, obok była sala porodów. Tam kobieta dzień po porodzie wychodzi z dzidziusiem owiniętym w chustę, chustę z dzieckiem zakłada na plecy i wsiada na motor i jedzie do domu ;D A u nas takie cyrki i pakowanie tych toreb hahaha
  11. MonikaI90

    czerwiec 2011

    U mnie również trzeba mieć wszystko swoje. Dlatego właśnie pytam jakie np. kosmetyki pielęgnacyjne dla dzidziusia 😉 Wiadomo pampersy i chusteczki...ale co jeszcze? Jakieś kremy? Spirytus do przemywania pępka? Nie mam pojęcią co tam włożyć, bo swoją to już mam dawno spakowaną.
  12. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Hej dziewczyny 🙂 Ja w ogóle pierwszy raz słyszę o jakiś masażach, wywoływaniach przed planowaną datą...MASAKRA ! Ja to jestem jakaś niedoinformowana 😁 Przecież można ponoć urodzić do 2 tygodnie po planowanej dacie ! A najczęściej przenoszeni są chłopcy. Ale no nie wiem...nie znam się 😁 A tak zmieniając temat... Dziewczyny napiszcie mi proszę co jeszcze trzeba wziąć do torby dla dzidziusia... Ubranka, pampersy i co jeszcze?
  13. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Hej dziewczyny 😉 Ja też dopiero co wróciłam ze szpitala. Poszłam z całym ekwipunkiem jak radziliście. No, ale czego mogłam się spodziewać... Powiedzieli, że tylko im zawracam głowę, że opuchnięte nogi ma co 2, żylak przy porodzie sn zniknie, a na moją małopłytkowość nic nie zrobią. Mam tylko kontrolować czy przy tych spuchniętych nogach nie rośnie ciśnienie i wracać do domu i zgłosić się jak coś się zacznie... A tu ani jednego ukłucia, ani nic... Więc chyba czeka mnie jeszcze tydzień jak nie więcej w domu... Poza tym chyba zmienię w ostatniej chwili szpital, bo tutaj jacyś niemili... Jedynie tylko szpital, w którym dają 24/h zzo, ale przy moich płytkach i tak mi nie dadzą...więc nie mam nic do stracenia. Jutro tylko jeszcze na ostatnie wyniki i czekamy 😉
  14. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Holandia wcale nie jest taka tolerancyjna. Spędziłam tam miesiąc czasu wcześniej i nie wiem czy nie jest jeszcze gorzej niż w u nas w stosunku do cudzoziemców... Mam na myśli tych czarnych. Chyba ich tam jest za dużo... Tak czy siak oczywiście, że złożę skargę albo no poruszę gdzieś ten temat, bo to jest nienormalne. Ale to już wszystko po porodzie... Na dzień dzisiejszy nie mam już na nic siły ani ochoty... Muszę być silna dla synka...co mam zrobić.... Tym bardziej, że pewnie i tak bez komentarzy typu, że "Twoje dziecko jest czarne: pewnie się nie obędzie... Kocham go bardzo mocno i już nie mogę się doczekać... A swoją drogą to ja nie wiem dziewczyny co wy czujecie... Ja tam żadnych skurczów nie odczuwam...Parę razy bolało mnie jak na okres i tyle...... Nie widać żadnego czopa ani plam...nic a nic... Mały się rusza cały czas albo ma czkawkę i to na tyle... Czy ja jestem jakaś inna, że nic nie czuje??????
  15. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Małgorzatta Mój mąż studiował tutaj i miał wizę studencką i musiał po prostu ją przedłużać. Postanowiliśmy pojechać w odwiedziny do jego rodziny, bo akurat były jakieś wolne dni, a przy okazji tam wziąć ślub dla jego rodziny, a po powrocie tutaj u nas. No i tak też się stało, ale w drodze powrotnej przy przesiadce w Holandii tamtejsze organy uznały, że nasz ślub jest fikcją, jego papiery też i go odesłali z powrotem do jego kraju. A ja zostałam jak ta sierota. No, ale wróciłam do PL zaczęłam składać wyjaśnienia, bo było to dla mnie jakimś nieporozumieniem. W między czasie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. No, ale w końcu tutaj u nas w Polsce, bo masie przesłuchań, po sprawdzaniu papierów itp itd wydali mi tutaj zgodę na jego przyjazd, bo ciąża, bo małżeństwo. No, ale niestety suką okazała się pani z ambasady polskiej, która powiedziała, że nie wyda mojemu mężowi wizy, bo miał już jedną i z niej nie skorzystał........ Jak dzwonie do ambasady i próbuje z nią rozmawiać to ona perfidnie mnie rozłącza.... No, ale tej sprawy tak nie zostawię i jak urodzę to to poruszę, nawet w mediach jak będzie trzeba, bo jest to chore, że para będąca razem ponad 3 lata, po ślubie i z dzieckiem nie może być razem... Ehh...dlatego mówię dziewczyny cieszcie się, że wasi jacy by nie byli są koło was....
  16. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Hej Dziewczyny 😉 Naczytałam się dzisiaj trochę waszych postów i postanowiłam, że też się odezwę 😉 Gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi 😉 Co do waszych facetów to naprawdę dziewczyny cieszcie się, że chociaż macie ich koło siebie i możecie na nich raz a to krzyknąć, a to przytulić się. Ja niestety nie miałam takiej możliwości przez nasze polskie popieprzone prawo 😞 Praktycznie całą ciążę przechodziłam sama....I dalej nie wiem kiedy mój mąż zobaczy swojego synka... Faceci nie są stworzeni do robienia zakupów, prasowania itp, więc nie ma się co dziwić... Zobaczą dzidzię, a przy okazji jeśli rodzicie razem, ile wysiłku i bólu nas to kosztuje na pewno zmienią podejście 🙂
  17. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Dziękuje Beti 😉 Faktycznie chyba ze względu na dzidzię udam się do szpitala. Najwyżej tak jak pisałyście wypuszczą mnie. Moje obrzęki są normalne, nawet nie będąc w ciąży miałam takie same podczas upałów, a ten żylak jak mi to lekarka powiedziała normalny i raczej nie będzie wskazania do cc. On mnie nawet nie boli, tylko np. przy oddawaniu moczu trochę ciągnie, ale da się przeżyć. Co do badań mojego partnera to niestety od 4 miesiąca ciąży nie mamy możliwości bycia razem, więc o jakichkolwiek bliższych kontaktach mogłam zapomnieć, więc nie jest on przyczyną nawracania grzybicy. Po prostu chyba taka moja dola i z tego co wiem po porodzie to od razu mija. Z tymi szpitalami to nie jest tak kolorowo... przynajmniej tutaj we Wrocławiu. Na moich oczach, kiedy byłam na konsultacji z anestezjologiem, odesłali do domu kobietę, która miała ponoć już ileś cm rozwarcia i skurcze. Powiedzieli jej żeby nie panikowała i przyjechała jak odejdą jej wody a skurcze będą częstsze. Dlatego z tym zaklepywaniem miejsca to nie jest tak kolorowo, bo są gorsze przypadki niż puchnięcie nóg i takiej też odpowiedzi się spodziewam.
  18. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Miałam na początku takie miesiące, że potrafiłam przepłakać całą noc, bo tak panicznie się bałam. Nigdy nie miałam bardzo bolesnych miesiączek, a wyczytałam, że boli tak samo tylko 100 bardziej... Więc moja pierwsza myśl: " Chyba tego nie przeżyję!". Potem naczytałam się, że boli jak amputacja nogi na żywca... Więc przestałam czytać, ale dalej strach został. Teraz faktycznie im bliżej to już mi wszystko jedno... Tym bardziej, że te upały mnie wykańczają i wszystko dookoła denerwuje...ale tak jest po południu...a przychodzi wieczór i zaczynam myśleć od nowa... No, ale mój mąż i mama powtarzają mi, że ja nie pierwsza i nie ostatnia. Tak pierwsze dziecko, chłopczyk, do tego mulacik 😉
  19. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Dziękuje dziewczyny 😉 Naprawdę szkoda, że tak późno was znalazłam.... Może i macie rację... Zadzwonię w poniedziałek rano i zapytam czy w ogóle jest sens przyjeżdżać... Nadciśnienia nie mam, białka też nie, a puchnięcie to standardowo... Jak chyba każdej z nas przy takiej pogodzie.... Ten żylak z tego co mi mówiła lekarka to tak jak hemoroidy w pupie, tylko mi akurat dzidziuś uciska na żyłę odpowiadającą za srom 😮 No tak czy siak przeczekam weekend i zobaczymy co będzie w poniedziałek rano.... Mimo wszystko dziękuje za porady... A powiedzcie czy tylko ja tak strasznie się boję? Czy wszystkie tak macie? Nie wiem zupełnie czego mam się spodziewać... Być może był już poruszany ten temat, ale zajęłoby mi wieczność przeczytanie tego od początku 😉
  20. MonikaI90

    czerwiec 2011

    Hej dziewczyny 😉 Jestem obecnie w 39 tygodniu ciąży i przewidywany termin mam na 26.06.2011. Szkoda, że tak późno znalazłam wasze forum, bo zawsze mogłabym się odstresować i pogadać z kimś 😉 Szczególnie, że przeogromnie boję się porodu i bólu... W zasadzie to piszę, żeby się was poradzić... Moją ciąża przebiegała dobrze, bez żadnych komplikacji. Czułam się od początku dobrze i w zasadzie teraz również... Jak wiadomo jestem zmęczona i trochę mnie ciągnie na dole i kręgosłup boli, ale da się przeżyć. Jedynie przez całą ciążę miałam grzybicę, z którą walczyłam i dalej walczę, ale już niestety do porodu ona nie ustąpi.... Do tego zrobił mi się żylak... sromu 😞 Od dziecka choruję na małopłytkowość, która w zasadzie nie zagraża ani dzidzi ani mnie w czasie porodu. Jedynie nie mogę skorzystać ze znieczulenia... Dzisiaj byłam na kontroli i moja lekarka wystawiła mi skierowanie na patologię ciąży. Pomimo tego, że czuję się dobrze i w zasadzie nie ma żadnych wskazać żeby tam iść, jako powód podała puchnące nogi i ten żylak. Do szpitala mam się udać w poniedziałek, na tydzień przed planowanym terminem... I stąd do was moje pytanie... Czy jeżeli czuję się dobrze i nie zauważyłam ani żadnego czopa ani nic, czy mam się tam udać i leżeć wśród cierpiących mam, w te upały? Nie wiem czy to ma jakikolwiek sens....tym bardziej, że nie wiadomo czy urodzę w terminie... Tak też mi powiedział anestezjolog w szpitalu, kiedy byłam na konsultacji. Czy opuchnięte nogi to faktycznie powód do tego aby tam leżeć? Bardzo proszę o jakąś poradę, bo muszę zadecydować,a nie wiem kompletnie co robić... Monika
×
×
  • Dodaj nową pozycję...