-
Liczba zawartości
552 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O kobzior_wife
- Urodziny 23.06.1980
O mnie
-
Imię
Natia
-
Kraj
Polska
Moje dziecko/dzieci
-
Płeć dziecka
Dziewczynka
-
Imię dziecka
Kaja
-
Planowana data porodu
01.03.2012
kobzior_wife's Achievements
Newbie (1/14)
88
Reputacja
-
Beta hcg wyszło 2000 mIU/ml 😞 Jestem już po zabiegu... Moja przygoda jako czerwcówki 2014 dziś się zakończyła... Trzymajcie się ciepło i zdrowo!
-
hej Jestem od 8:00 w szpitalu. Byłam badana na 2 różnych aparatach usg bo są jakieś dziwne i lekarka która mnie przyjmowała nie była pewna obrazu. Zdecydowała żeby przyjąć mnie na oddział. Zleciła badania krwi w tym beta hcg. Chcą mnie chyba zostawić do jutra. Chyba, że wynik z bety będzie zły to może zrobią mi zabieg jeszcze dziś. Od wczorajszego wieczoru nic nie jem i nie piję bo miałam być gotowa na operację. Jestem już głodna - nie mówiąc jak chce mi się pić, a dalej mi nie wolno. Wyniki krwi mają być za 40 min. Mam wrażenie, że czas tu płynie 2 razy wolniej...
-
Dziękuję Wam za te słowa... Nie wiem czy dziś zasnę. Boje się potwornie - zwłaszcza zabiegu. Czytałam o ewentualnych problemach które mogą wystąpić w trakcie 🥴 Co do pracy podjęłam decyzję - jak już będę na chodzie to umawiam się do dyrektora ośrodka i poproszę o przeniesienie do innego działu lub na inną dzielnicę. Nie mam ochoty spotkać się z tymi ludźmi a tym bardziej dalej współpracować... Odezwę się do Was jutro - niezależnie od wszystkiego. Pa.
-
Otóż to... powinna rosnąć, a nie rośnie... dlatego ja już pozbyłam się złudzeń. Do tego od rana czuję się jakbym miała dostać miesiączkę, ból całego brzucha + plecy. Tak czy siak zrobią mi kontrolne usg ale domyślam się z jakim efektem. Niemniej jednak dziękuję Wam za te ostatnie dni - gdyby nie WY pewnie nie podjęłabym tej próby. Wasze wsparcie dawało mi nadzieję... I powiem Wam jeszcze co mnie dziś spotkało - zadzwoniłam do pracy i rozmawiałam z kierowniczką. Powiedziałam jej jak się sprawy mają, że jutro idę do szpitala i czeka mnie zabieg. Poinformowałam, że po zakończeniu L4 szpitalnego będę wracała do pracy. A ona na to... kierowniczka: " aha - a nie wiesz ile Ci to zajmie?" ja: słucham? kierowniczka: " no jak myślisz kiedy wrócisz do pracy po tym szpitalu bo miał ktoś przyjść na zastępstwo za Ciebie pd grudnia na całą Twoją ciążę i macierzyński i teraz muszę tą osobę odwołać - a ten koleś liczył na etat po Tobie, już sobie zamykał sprawy zawodowe w swoim ośrodku no i widzisz jak wyszło..." ja: wybacz mi, że nagle tracę dziecko, muszę pójść z tego powodu do szpitala i że tym samym zespół jeszcze przez jakąś chwilę będzie musiał mnie zastąpić... nie wiem jak przebiegnie zabieg - bo jest w znieczuleniu ogólnym, jak się po nim będę czuła, kiedy wyjdę i ile dostanę L4 - nie jestem w stanie przewidzieć reakcji swojego organizmu... kierowniczka: no to trzymaj się tam... KONIEC Generalnie zdębiałam... Nie dość, że najpierw obrazili się na mnie że zaszłam w ciążę, to teraz powinnam mieć wyrzuty sumienia, że nie donoszę ciąży i psuję tym dalsze plany mojego zespołu... Może jestem przewrażliwiona ale spodziewałam się innej reakcji - może chociaż odrobiny empatii... w końcu pracuję z ludźmi związanymi z pomocą społeczną czyli z założenia powinni być ciepli i wyrozumiali... Chciałabym zapaść w sen zimowy i obudzić się na wiosnę w innym miejscu... 😞
-
Mam wynik z bety - 21,091 mIU/ml czyli niższy 😞 chyba nie wróży to dobrze... a miałam taką nadzieję... teraz pozostaje mi już tylko czekać na USG.
-
Cześć Ale tu dziś cisza... 🤔 Ja czekam na nowy wynik z bety jak na zbawienie! Mam dzwonić za 40 minut i siedzę jak na szpilkach. Wyobraźcie sobie, że wynik z piątku który odebrałam ten 21,903 mIU/ml wg opisu badania odpowiada 6-7 tygodniowi ciąży. Czyli tak jak pokazywało USG w środę u tego mojego lekarza! A on uparcie twierdził, że skoro miałam miesiączkę 20 września to jestem w 9 tygodniu i nie może być inaczej. Nawet nie dopuścił myśli, że mogłam mieć znacznie później owulację. Teraz tylko ważne, żeby dzisiejszy wynik był wyższy... Jutro do szpitala nie jadę, bo nie jestem w stanie zorganizować się logistycznie. Pojadę we wtorek rano i zobaczymy co pokaże USG. Póki co czuję się w miarę, plamień ani krwawienia nie było. Trzymajcie się 🙂 ps. zonanagazie miło mi, że tyle osób trzyma za mnie kciuki 😘 POZDRAWIAM!
-
hajo Ja od rana leżę plackiem. Wstaję tylko do WC i aby pobawić się z Małą. Co jakiś czas mam dziwne pobolewania brzucha i ogarnia mnie stres 😞 Nie wiem już czy jak brzuch zacznie mi twardnieć lub się "stawiać" czy powinnam łyknąć nospę? Ta niepewność mnie rozwala...Jedyny pozytyw dzisiejszego dnia to pierogi które zrobił dla mnie mąż 🙂 Bo najadłam się za wszystkie czasy...
-
Mam wynik - 21,903 mIU/ml czyli dosyć wysoki 😮 kazali mi powtórzyć w niedzielę żeby zobaczyć czy wzrasta. Jeśli będzie wzrastał to będzie to oznaczało że płód dalej rośnie i wytwarza kosmówkę. Ale te normy są tak popieprzone, że to może być i 6 tydzień i tak samo 9 tc. Nie wiem jak to interpretować. Powiem Wam tylko, że spotykam ostatnio wokół siebie same pozytywne osoby.... Ta Pani z którą rozmawiałam powiedziała mi przez telefon, że w wieku 42 lat zaszła w 1 ciążę i też nie dawali jej żadnych szans a urodziła zdrowe dziecko. Dała mi namiary na fundację HELP z Rudy Śląskiej która zrzesza specjalistów od ciężkich i trudnych przypadków ciążowych i polecała mi abym się do nich zgłosiła. Mam łeb wielki jak balon.... 🤔
-
Dzwoniłam do laboratorium bo nie mogłam już wysiedzieć. Pani powiedziała mi, że za pierwszym razem wyszedł wynik lekko powyżej 10.000 mIU/ml i ponawiają badanie w wersji rozcieńczonej. Mam dzwonić za pół godziny to mi poda wynik. Teoretycznie taka wartość na pewno świadczy o ciąży - tylko te widełki co do tygodni są tak szerokie, że nie da się nimi określić wieku ciąży. 3 tc - norma 5 - 50 mIU/ml 4 tc - norma 5 - 426 mIU/ml 5 tc - norma 18 - 7340 mIU/ml 6 tc - norma 1080 - 56,500 mIU/ml 7tc do 8 tc - norma 7650 - 229,000 mIU/ml 9 tc do 12 tc - norma 25,700 - 288,000 mIU/ml I bądź tu teraz człowieku mądry... 😮
-
Byłam w laboratorium, wynik mam za godzinę. Bardzo miła Pani mnie przyjmowała. Pytała o ostatnią miesiączkę więc jej wytłumaczyłam o co biega, że co innego mówi usg a co innego termin z OM. Powiedziała, że mam dzwonić i poda mi wynik przez telefon a odbiorę go sobie jak pojadę zrobić badanie drugi raz w niedzielę. Boję się okropnie 😞 Już sobie wyszukałam dane ile powinno być stężenia HCG i w 6 tyg. i w 9 tyg. który rzekomo rozpoczęłam. Zobaczymy... Aż mi głupio, że przeze mnie się stresujecie... 🥴 Ściskam.
-
Tak wymyśliłam, że pojadę dziś i w niedzielę wieczorem do prywatnego laboratorium i zrobię badanie beta HCG aby mieć do porównania wyniki - czy przyrasta i jakie jest stężenie bo po nim też można określić wiek płodu. Myślę, że jak płód urośnie to lekarz nie będzie mnie namawiał na zabieg.
-
Cześć beatasz dziękuję - i reszcie dziewczyn oczywiście też 🙂 Dziś wstałam jakaś taka nie do życia. W nocy co chwilę wstawałam i sprawdzałam, czy nie dostałam krwawienia. Mam już obsesję na tym punkcie. Do tego boli mnie jakby lewy jajnik 😞 Do poniedziałku chyba dostanę nerwicy. Dzwoniłam chwilę temu do szpitala do którego mam się zgłosić aby dopytać o szczegóły. Okazało się, że zabieg jest w znieczuleniu ogólnym o czym nie miałam pojęcia 😮 myślałam, że znieczulą mnie miejscowo. To czy mnie wypiszą tego samego dnia pod wieczór będzie zależało od reakcji mojego organizmu. Mam mieć ze sobą piżamę - o czym też nawet w tym stresie nie pomyślałam + potwierdzenie odprowadzanych składek więc wysłałam już tatę aby pojechał do mojego zakładu pracy. igielka88 dobrze, że podjęłaś decyzję o zmianie lekarza. Ważny jest komfort psychiczny i zaufanie. Ja w poprzedniej ciąży zmieniłam lekarza miesiąc przed porodem i nie żałuję 🙂 i ważne, że dostałaś lek i się uspokoiłaś beatasz z tego wszystkiego nie napisałaś co Tobie lekarz powiedział, albo mi już umknęło 🤨 ale wierzę, że plamienia i bóle ustaną i Szymek dorobi się rodzeństwa 😉 ps. a Hania to bardzo ładne imię, mąż się nie zna 🙂 Trzymajcie się zdrowo i rośnijcie w siłę 😘
-
Martag dziękuję... miło mi, że o mnie myślicie... Powiem Wam, że ja to w ogóle jestem jakimś dziwnym przypadkiem. Wzieliśmy ślub w czerwcu 2008 i zaczęliśmy się starać o dziecko. Nie udawało się więc konsultowaliśmy u 2 różnych lekarzy. Wybitny specjalista stwierdził, że dzieci mieć nie będę. Że nie mam owulacji i w ogóle powinnam się najpierw odchudzić bo inaczej umrę. Nie pomagało tłumaczenie, że od zawsze był ze mnie kawał baby z wielkim cycem, że się regularnie badam i wyniki mam b.dobre, że nie mam ani cukrzycy ani nadciśnienia... Pogodziliśmy się z tą diagnozą i jakież było nasze zdziwienie gdy w czerwcu 2011 okazało się, że jestem w ciąży 😆 nie mogłam w to uwierzyć... mieszkałam akurat w Danii bo mąż był na rocznym kontrakcie. Tam pomimo surowej służby zdrowia donosiłam ciążę do 8 miesiąca i przylecieliśmy do kraju aby tu urodzić i abym mogła po urlopie bezpłatnym wrócić do pracy. Kaja stała się naszym oczkiem w głowie. Urodziła się zdrowa a ja całą ciążę miałam dobre wyniki. Nie wyobrażacie sobie naszego zdziwienia gdy okazało się, że znowu \"bezpłodna ja\" zaszłam w ciążę. I niestety pojawił się taki problem... Wolę się nie łudzić że w poniedziałek nastąpi przełom... chociaż już raz pomylono się i skazano mnie na wyrok bezdzietna...
-
jestem... lekarz powiedział, że wg niego ciąża za wolno się rozwija... dodatkowo stwierdził, że wg niego mogła być mnoga 😮 na chwilę obecną widzi mały zarodek o wielkości 4,4mm ( w 8 tyg. ciąży powinien mieć ok. 2cm). Jedyne pocieszenie jest takie, że na pomiarze usg u gina wczoraj miał 2,9mm czyli urósł w ciągu ostatniej doby. Zabronił brać mi leki poronne i kazał zgłosić się do szpitala w poniedziałek na 8:00. Zrobi mi kontrolne usg i jeśli zarodek nie urośnie to przygotują mnie od razu do zabiegu łyżeczkowania. Jeśli urośnie będzie to ewenement i będzie próbował tą ciążę prowadzić. Powiedział mi, że mam się na nic nie nastawiać... Nikt nie jest w stanie wytłumaczyć czemu tak się stało. Ostatnia miesiączka 20 wrzesień - więc jutro zaczyna się 9 tydzień. A usg twierdzi, że 6 tydzień 🤨 😞 Mówiłam ginowi, że robiłam test 20 października i wyszedł negatywny, kolejny robiłam 24 października i druga kreska była bardzo blada. Na usg 30 października było dopiero widać pęcherzyk ciążowy nic więcej. Czy jest więc możliwe aby po 20 dniach zarodek urósł dopiero tyle? Wolę już nic nie myśleć i nie spekulować... Co ma być to będzie... Tyle...
-
alexia_79 bicia serca mi nie włączył bo pewnie uznał, że skoro usg pokazuje 6 tydzień 2 dzień to serca nie ma. Wczoraj napisała do mnie moja dobra koleżanka która we wrześniu urodziła drugiego syna że jak była w 7 t.c to usg pokazywało ten płód jako martwy. Dostała leki na podtrzymanie i serce pojawiło się ok. 11 t.c i syn urodził się zdrowy... jestem już w samochodzie w drodze do lekarza - zobaczymy jak on to oceni...