Już po wszystkim... Byłam tylko 1 dzień w szpitalu, zabieg tak jak pisałyście pod narkozą, ale ogólna opieka na oddziale fatalna! Przyjechałam na 7 rano, pobrali mi krew do badania i kazali czekać... No ale ile można czekać? O 12 troche już się niecerpliwiłam i poszłam do lekarza, kiedy mają zamiar zrobić zabieg? O 13 przyszli po mnie, weszłam do oddzielnej sali, uśpili mnie a za 15 min obudziłam się już na łózku. Przespałam do 15, po czym wstałam i chciałam zapytać mojego lekarza co dalej? Niestety jego już nie było, skończył dyżur. Więc ubrałam się i poszłam do domu. Martwi mnie tylko jedno - krwawienie, a w zasadzie jego brak. Krawienie było tylko w dzień zabiegu, na drugi dzień lekkie plamienia a dzisiaj już nic, czy to normalne? Nie chciałabym wracać do tego koszmarnego szpitala, jakaś masakra!