alexisss
Mamusia-
Liczba zawartości
19 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O alexisss
- Urodziny 14.11.1984
O mnie
-
Imię
Alexandra
-
Kraj
Polska
Moje dziecko/dzieci
-
Płeć dziecka
Jeszcze nie wiem
-
Planowana data porodu
13.11.2013
alexisss's Achievements
Newbie (1/14)
1
Reputacja
-
Witam, w ciążę zaszłam na początku lutego 2013 roku, w 13 tc na badaniu prenatalnym mój ginekolog zobaczył "coś" na główce płodu...obecnie jestem w 16tym tc, do tego czasu odwiedziłam już kilku innych ginekologów, którzy z coraz większą pewnością mówią, że jest to przepuklina mózgowa w części ciemieniowo-potylicznej z ubytkiem kości czaszki ok 3 mm...prawdopodobnie w przepuklnie są narazie tylko opony mózgowe (płyn mózgowo-rdzeniowy?), mózg jest na swoim miejscu ale lekarze nam mówią, że wszystko może się zmienić z minuty na minutę i przepuklina może zassać mózg...przepuklina ma 9mm (mierzona w poniedziałek, tj. 15 tyg i 4 dni ciąży)...poza przepukliną raczej wszystko jest okej- przynajmniej z wyglądu, test PAPP'A też wyszedł okej- bardzo niskie ryzyko wad genetycznych...w poniedziałek 27go maja miałam robioną amniopunkcję w Warszawie, aby całkiem wykluczyć dodatkowe wady genetyczne- wyniki za jakieś 2-3 tygodnie...19go czerwca będę miała rezonans magnetyczny płodu, który może coś więcej nam powie na ten temat...ogólnie pierwszy raz w zyciu się z takim czymś spotykam, jestem przerażona co będzie dalej...jestem też zła, bo jest to ciąża planowana- kwas foliowy brałam rok przed zajściem w ciążę codziennie z miesięczna przerwą (wrzesień-październik 2012). Jest to moja druga ciąża- pierwsza obumarła w 10tc- stąd ta miesięczna przerwa w zażywaniu kwasu foliowego...dopiero ostatnio przeczytałam że nawet 50% kobiet nie przyswaja kwasu foliowego- zawsze myślałam że kwas foliowy jest przyswajany przez wszystkich- podobno bezpieczniej brać metafolinę- szkoda, że wczesniej nikt mi o tym nie powiedział...kazdy huczy tylko o tym kwasie foliowym...w mojej rodzinie ani w rodzinie mojego męża nie było nigdy przypadków wad cewy nerwowej- w ogóle żadnych wad nie było...czy możecie mi jakoś pomóc? Bardzo sie boję...Może któraś w Was miała podobną sytuację? Może Wasze znajome albo ktos z rodziny urodził dziecko z przepukliną mózgową? Gdzie najlepiej rodzić? Gdzie ewentualna operacja po porodzie? Czy słyszałyście może o operacjach jeszcze w łonie matki na przepuklinę mózgową? Może słyszałyście o takich operacjach za granicą? Jestem w stanie wyjechać do jakiejś zagranicznej kliniki aby tam rodzić, oby wszystko dobrze się skończyło...Bardzo prosze o pomoc...za wszelkie informacje będę baaardzo wdzięczna... możecie pisać na maila: [email protected] Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
-
Dzięki Dorcia...ja też mam nadzieję że uda nam się szybko zajść w ciążę i przejść ją już bez żadnych komplikacji...życzę Wam wszystkim udanych kolejnych miesięcy, oby było dobrze az do planowanego rozwiązania...trzymam za Was kciuki...lepiej żebyście nie pzechodziły tego co ja...tego łyżeczkowania nie życzę nawet najgorszemu wrogowi...porażka!!!
-
Cześć dziewczyny. Niestety u mnie złe wiadomości...w tamtym tygodniu doszło do obumarcia płodu, dowiedziałam się o tym na usg w ostatni poniedziałek... 😞 nie dochodziło do poronienia, szyjka macicy była zamknięta, ale niestety serduszko płodu nie biło, nie było żadnych cznności życiowych...we wtorek miałam zabieg oczyszczania macicy...życze Wam wszystkiego dobrego. Ja teraz czuję w sobie straszną pustkę którą chcę jak najszybciej wypełnić...muszę jeszcze 3 miesiące poczekać i mam nadzieję że się uda zajść w ciążę i przejść ją bez żadnych komplikacji...
-
Jak narazie znów krwawie...delikatnie ale jednak...jejku...a na początku wszystko było idealnie, nawet mdłości nie miałam...cholera!
-
Oj niedobrze. Nie odzywalam się bo w poniedziałek wracając z pracy na piechotke dostałam krwawienia dużego, najpierw miałam takie wzdecia spowodowane chyba skurczem macicy, i jak szlam coś mi chlusnelo z kroku, myslalam ze od tych wzdec moczu nie trzymam, później miałam myśl ze to może być krew...przyspieszylam jeszcze kroku, chlusnelo mi drugi raz, doszlam do domu, siadlam na kibel i zobaczyłam mnóstwo krwi, całe majtki i dżinsy do połowy ud miałam w krwi. Od razu na izbę przyjęć mnie mąż zabrał i położyli mnie na oddzial ginekologiczny, lezalam od poniedziałku do dziś. Wykryli ze odkleja mi się kosmowka, dr stwierdził ze jest zagrożenie ciazy i jest to znaczne odklejenie. Mam cały czas lezec, biorę luteine, nospe i magnez. Lipa bo wczoraj znów mi usg zrobili i odklejenie jest większe plus mam krwiaka na 60 mm...ale na szczęście fasolka żyje, rośnie- wczoraj miała 18 mm, serduszko bije więc się cieszę ze jeszcze jest szansa na uratowanie sytuacji. Leze cały czas, wstaje tylko do wc. Teraz pisze na leżąco z telefonu. Mam nadzieje ze dużo błędów nie robię. Trzymajcie za nas kciuki.
-
Ola ja temperatury nie mierzyłam w ogóle, ale zmęczenie cały czas mi towarzyszy...jak jestem w pracy to cały czas ziewam, przychodziłam do domu, zjadałam obiad i kładłam się spać od razu, wstawałam koło 19tej, kąpałam się i znów szłam spać...bez żadnego problemu... 🙂 teraz jest już coraz lepiej, dalej ziewam często ale już mnie tak strasznie nie kładzie...wczoraj nawet przeżyłam cały dzień bez żadnej drzemki 🙂 dziś też bo dopiero z chrzcin dziecka mojej koleżanki wróciliśmy...ale już znużenie mnie bierze, więc pewnie kąpiel i gdzieś po 20 spać pójdę...hehetakże to zmęczenie to chyba normalny objaw ciążowy- moja mama tez mi mówiła, ze jak w ciaży była to siedząc na ubikacji zasypiała... powodzenia
-
Cześć dziewczyny, gartuluję Olu. Czy któraś z kwietnióweczek była już w ogóle u ginekologa? Ja się w środę wybieram...będę pierwsza?? Jejku już się z jednej strony doczekać nie mogę a z drugiem mam oczywiście obawy, czy wszystko jest okej, czy dobrze tam dzieciątko się rozwija i czy w ogóle w ciąży jestem bo oprócz tego, że testy pozytywne wyszły, nie mam miesiączki i piersi mnie bolą nic nie mam...żadnych innych objawów ani nic...czytałam ostatnio gdzieś że w 8 tygodniu, jak się naciśnie na podbrzusze to można wyczuć już macicę...że jest wielkości jabłka dużego czy tam grejfruta...a ja nic nie czuję tylko tyję..czym tez jestem załamana bo do szczuplutkich i tak nie należę...
-
Gratulacje HANCIA!!! 🙂
-
Hej dziewczynki 🙂 😆 Ja Wam powiem szczerze, że gdyby nie ból cycków to chyba bym nie czuła w ogóle ze w ciaży jestem...wkurzam się bo tak naprawdę ciąża nie jest potwierdzona przez lekarza...no ale do ginekologa idę jużza tydzień...zobaczymy- jak mnie zbada, stawierdzi ciażę, usg mi zrobi i stwierdzi, że wszystko okej to będę spokojniejsza...hehe ostatnio też na grillu byłam i zjadłam kawałek boczku, po czym wszyscy stwierdzili że mięsko jest niedopieczone...ale się przestraszyłam...bo sie naczytałam o toksoplazmozie wczesniej...a jak wróciłam z grilla to przeczytałam na necie, ze mięsa grillowanego jeść nie można w ciąży...no ale nic- dlatego czekam na te badania...mam nadzieję, że wszystko sie wyjaśni pod koniec następnego tygodnia... Ogólnie troszkę stresów mam, jutro np. jadę na biopsję tarczycy bo mi guzka jakiegoś dużego tam wykryli- tez mam nadzieję, ze wszystko będzie okej... pozdrawiam- trzymajcie kciuki 🙂 papa
-
Dorcia jakbyś wymiotowała często i ciężko byłoby Ci coś w ogóle przyjąć do żołądka to koniecznie zgłośsie do lekrza...moja siostra (ta która wymiotowała) wylądowała w szpitalu, bo miała takie rewolucje, że później nawet wodę zwracała- podobnie miała moja kolezanka w ciąży...musisz uważać żeby się nie odwodnić... A u mnie okej...wczoraj byłam już na drugiej domówce, oczywiście bezalkoholowo, ale za to jak się najadłam 🙂 i powiem Wam, że są same pozytywy nie picia na takiej imprezie...przeze wszystkim to, że rano sie tak wspaniale człowiek czuje...a na imprezie można się pośmiać z innych pijanych...no ale jak juz zaczynają gadać głupoty np. o Powstaniu Warszawskim itp...to znak dla mnie, że trzeba się zmywać 🙂 Poza tym objawy ciaży dalej takie same...ból piersi (już kupił mi mąż na allegro biustonosze sportowe, w których już nawet śpię), brak misiączki, senność (chociaż też już wydłuża mi się "czuwanie" w ciągu dnia)...juz sie nie mogę doczekac wizyty u ginekologa...ale odbęzie się ona dopiero 29go... 😞 no coż...muszę wytrzymać...miłego dnia zyczę wszystkim 🙂
-
Wiajcie 🙂 ja żadnych mdłości nie mam ani wymiotów...może w ogóle mnie to nie dopadnie...mam 2 siostry starsze, które mają po 2 dzieci (chłopca i dziewczynkę), jedna miała mdłości i wymioty strszne w obu swoich ciążach, druga w ogóle...może w tą drugą siostrę się wdałam...mam tylko węch wyczulony strasznie...jak pies hehhe szczególnie wyczuwam mocno te złe rzeczy fajki, kawa, alkohol...tragedia!!! Nie chce mi się wymiotować ale czuję te zapachy ochydne z 10krotną siłą teraz...od razu nos muszę zatykać...poza tym senność i ból piersi...dziś przyszły mi zamówione przez mojego meżulka biustonosze sportowe 🙂 od razu lepiej...życzę miłego tygodnia wszystkim 🙂
-
Pocztyałam sobie i własnie dlatego ze mam umowę na czas określony to przez te pierwsze 3 miesiące nie jestem chroniona będąc w ciaży...ale czuję, że zachowałam się fair wobec szefowej, że tak wczesnie jej powiedziałam...mam nadzieję że na tym nie ucierpię...powiedziałam ej że w miare możliwości będe pracowała jak najdłuzej...pracuję na pół etatu więc nawet na badania mogę chodzić po pracy na popołudnie...mam raczej siedzący tryb pracy więc ciąża też nie będzie zagrożona przez te 4 godziny dziennie...będzie okej... 🙂 Dzięki za słowa pocieszenia 🙂 Alez ja teraz dużo śpię...wczoraj wstałam na śniadanie i po godzinie poszłam spać...obudziłam się na obiad, zjadłam i po obiedzie znów zasnęłam nawet nie wiem kiedy...i spałam tak do 19tej...wykąpałam się i poszłam na parapetówkę do kolezanki...jak już wszyscy pijani się zobili i zaczęli o powstaniu warszawskim gadać, stwierdziłam, że czas na mnie... 😉 o północy w domu byłam i dziś do 10tej spałam hehe i znów zaczynam ziewać...a cycków nawet dotknąc nie mogę...strasznie bolą!!!
-
Hej...dziś byłam w pracy z szefową i ona zaczęła temat, że dziś jej synowa rodzi...i zaczęlyśmy rozmawiać o jej ciąży, porodzie itp...więc skorzystałam z okazji i zapytałam "A co by było jak ja bym zaszła w ciążę??" a ona na to że nic, że przysługują mi przecież u niej wszystkie świadczenia...a ja jej na to "no bo chyba jestem" hehehe ona mi pogratulowała i już...powiedziałam że bałam sę że mnie zwolni itp...a ona na to że nie zrobiłaby mi czegoś takiego że nie można nawet zwolnić kobiety w ciąży...ja powiedziałam że dopóki będzie wszystko okej- będę do pracy chodzić...później tylko podziękowałam za wyrozumiałość i już...hmmm....tylko teraz się zastanawiam czy nie powiedziałam za wcześnie...może mi jednak dać wypowiedzenie i jakoś to uspawiedliwić po swojemu...qurde...no ale nic- dobrze się z nią dogaduję i myślę że nie byłaby taką świnią...czas pokaże...
-
hehe po suwaczkach widzę Doris że masz tylko o 1 dzień starszą ciążę 🙂 moze jeszcze w tym samym dniu urodzimy 🙂
-
Cieszę się Dorcia, że Tobie wszystko się ułożyło 🙂 ja pracuję na pół etatu, umowę mam do końca grudnia...szefowej jeszcze o ciąży nie powiedziałam...boję się że mnie zwolni...wiem że nie może bo w ciąży jestem ale chyba muszę miec jakieś zaświadczenie że w ciąży jestem...ciekawa jestem jak mi sie z tą pracą ułoży...jak narazie hormony cały czas mi dokuczają...jakaś płaczliwa się zrobiłam...i mam mnóstwo obaw dotyczących ciąży i macierzyństwa, jestem szczęśliwa, ze jestem w ciaży ale wiem, ze moje życie się zmieni całkowicie...boję się że nie poradzimy sobie ze wszystkim...że pracę całkiem stracę itp... 😞 mam nadzieję że te obawy szybko miną...moja siostra mi powiedziała że wszelkie obawy znikają wraz z pierwszym kopnięciem dzidzi 🙂