Figaa3

Trzymam za Was dziewczyny kciuki! Miałam być październikową, a jestem czerwcową mamą.

Dziś urodziliśmy się. Zaczynamy odliczanie wieku korygowanego. Jakub ma 57cm i waży 3590gram. (cm z zeszłego poniedziałku - dzieci są mierzone co pon o godzinie 21, a ważone codziennie o 21 więc waga z niedzieli) Szykujemy się na wyście do domu, pod opieką hospicjum ze względu na zapotrzebowanie na tlen. Ja na prędce kompletuje wyprawkę bo nie mamy nic. Nie marzyłam nawet o tak ekspresowym wyjściu, liczyłam na połowę listopada a to już, już. Może ten tydzień, może kolejny. GRATULUJĘ Wam Dziewczynki bardzo serdecznie - tym które już się rozpakowały, a tym które jeszcze czekają życzę bezbolesnego porodu. Życzę Wam wszystkim zdrówka dla dzieciaczków, a dla nas mam - SIŁY.

http://www.babyboom.pl/forum/wczesniaki-f20/jakub-24hbd-600gram-33cm-67387/

50 dzień Jakuba. 50 dzień walki Kubusia. 50 dzień walki lekarzy. 50 dzień nadziei która czasami ledwie się tliła.. Od 17 czerwca moje życie zmieniło się bardzo mocno. Świat się zatrzymał, ale tylko dla mnie i dla Mariusza, inni żyją zupełnie normalnie. Czasami sms, telefon, chociaż mało kto ma odwagę zapytać. Codziennie jeździmy do szpitala by móc poprzytulać się do inkubatora i zawieź odrobinę mleka. Czekamy.. Staramy się nie tracić nadziei, choć czasami to bardzo trudne. Każda godzina, dzień naszego Bubinka to cud. Tych cudów i łask spływa na nas całe mnóstwo i chciałoby się powiedzieć "prosimy o więcej", jednak nie ma na to dowagi, nie wiem czy możemy wymagać tak wiele... Bardzo długa i ciężka droga przed nami, a przede wszystkim przed Bubinkiem.

Mój Synek urodził się w poniedziałek 17 czerwca o 18,45 przez cc, po skończeniu 24 tygodnia. Ma 600 gram i 33 cm. Walczy dzielnie.. Najważniejsze, że mogliśmy Go poznać. Czekamy.

Cześć Dziewczyny! Mam nadzieje, że u mnie nie zaczęło się to "lepsze". We czwartek rano pojechałam do szpitala. Przy sikaniu rano okazało się, że wylatuje ze mnie galaretka. Było jej dużo i nigdy takiego czegoś nie widziałam. Wystraszyłam się, że to czop śluzowy. Pogotowie, izba przyjęć, rejestracja, badanie, usg, wenflon, łóżko. Zostałam na 4dni. 8 kroplówek z antybiotykiem i 4 z magnezem, w sobotę zaczął twardnieć mi brzuch, tzn macica. Wstępnie to były upławy, jakaś infekcja. Wyniki i wypis odbiorę we czwartek. Mam nadzieje, że na tym się skończy i nie wyniknie nic więcej, bo coś wspominali o anemii i słabej pracy nerek. Dostałam luteinę 2 x po 2 tabletki dopochwowo, 3x nospa forte i 3x magnez. Któraś wspominała o twardym brzuchu - nie ma co tego lekceważyć tylo konsultować z lekarzem, magnez powinien nam towarzyszyć bez przerwy. Leżałam z dziewczyną która sama zgłosiła się z twardym brzuchem i już 10 dni ma podłączoną pompę która wtłacza lekarstwo na twardy brzuch. Ma co 12 godzin 15 min przerwy na kąpiel i dalej pompa. Jestem wykończona po tym szpitalu, boli mnie każda kość i całe ręce od pobierania krwi. Plecy nie dają spokoju... 🥴 Modle się, żeby wytrzymać jak najdłużej.. a to jeszcze 17tygodni... szmat czasu

maugodziaata pewnie ze mną też będzie podobnie i nic w czasie porodu nie będę pamiętała z tego co się nauczę ale może jakieś mięśnie ujawnią swoje istnienie 😉

a ja się pochwalę - byłam dziś pierwszy raz w szkole rodzenia 🙂 1,5 godziny pogadanki, nauka oddychania. ćwiczenia na rozciąganie, ogólnie bardzo fajnie 🙂 Jest nas 6. Jedna dziewczyna za 3 tygodnie ma termin i dziś uczyła się przeć.. o rety.. nie zdawałam sobie sprawy z tego jakie to ciężkie.. dobrze, że poszłam na te zajęcia bo okazało się że jestem sztywna jak kij i jest teraz szansa że przez te 4 miesiące trochę poprawi się moja kondycja - oby 😉 na koniec dostałyśmy mnóstwo próbek, ulotek i gazetek. Za tydzień kolejne spotkanie, już się na nie cieszę!

Dziękuję za rozjaśnienie sytuacji 🙂) Igm i Igg mam na minusie, teraz mam zrobić Igm. Byłam pewna, że już mam za sobą toxo bo mieszkam z psem, a tu jednak tylko kotki zarażają... U mnie na klatce do początku roku pomieszkuje sobie "kotecek", miłe panie sąsiadki go dokarmiają, teraz jak są otwarte drzwi to chodzi na dwór robić kupkę i siku ale zimą była tragedia.. póki nie wiedziałam, że jestem w ciąży sama coś mu dałam do jedzenia ale teraz.. coraz bardziej mnie irytuje zachowanie bab z klatki bo wiedzą, że jestem w ciąży i za moment wózek będzie stał pod moim drzwiami a mimo to kot jest nadal w łaskach 😠 akurat na zimę będzie miał fajne legowisko z naszego wózka ewentualnie toaletę. Na moje prośby panie odpowiadają "przecież nie nasikał do wózka" No pewnie, że nie, bo mieszka od pół roku a u nas najmłodsze dziecko ma 7lat.. siłą rzeczy nie miał takiej wątpliwej przyjemności. 😠

Dziewczyny - podpowiedzcie. Są dwa testy na toxo, pierwszy IIGM drugi IGG czym się różnią? Jedna jest kocia druga psia? Nie ogarniam wogóle.. Nie śmiejcie się tylko z tego pytania.

maugodziaata napisał(a): U mnie się zgadza 🙂

Znalazłam taką stronę, CHIŃSKI KALENDARZ PŁCI - u mnie się sprawdziło, chyba trzeba patrzeć według tego ile się ma skończonych lat, a nie według rocznika. http://www.plecdzieckaplanowanie.az.pl/kalendarz_chinski_plec_dziecka.htm

Witaj Gosia! Paella gratuluję chłopca! Też dzisiaj miałam wizytę, posłuchałam serduszka, mały sobie brykał, dostałam skierowanie na badania krwi toxo igm i hiv. Wypisała mi zwolnienie. Wypytałam się o wszystko tylko zapomniałam zapytać czy mogę spać na plecach. Spicie tak? Czy tylko na lewym boku? Coś się dzieje z moim tętnem, nie wiem czy to zasługa pogody, czy tak ma być ale siedzę i czuję. że serce zaraz mi wyfrunie 🤢 w gabinecie miałam 125/79 i puls 122. Chyba troche nienormalne? Gin nic nie powiedziała, ja nie zapytałam.. a może tak powinno być? Po wizycie zrobiłam napad na lumpeks i za 22,60 mam 2 pajace, 1 body, 2 pary spodenek i 3 koszulki. Uważam dzień za udany, nawet deszcz bardzo mnie nie zmoczył i nie zrzygałam się w autobusie na panią która prawie na mnie usiadła.

W moim przypadku jest tak że diabetologa mam na nfz co dwa tygodnie, prywatnie wizyta kosztuje 80zł. Na usg i badania chodzę do siebie prywatnie 80zł raz w miesiącu, pani doktor przyjmuje na nfz z tym że gabinet ma o wiele gorsze wyposażenie - byłam po wypisanie skierowania do diabetologa. Prócz tych dwóch lekarzy jeżdżę jeszcze do Łodzi raz w miesiącu do doktora u którego leczę się 7lat, wizyta 200zł, niestety nie ma w gabinecie usg stąd konieczność chodzenia do siebie do wyżej wspomnianej pani gin. Wszystkie badania krwi mam płatne. Morfologia 12zł i hormony tarczycy (tsh, ft3. ft4) w sumie 54zł. Tyle koszty na miesiąc krwi. W tej chwili mam dwie karty ciąży, jedną do Łodzi, druga do siebie. Korzyści takie, że prenatalne, PAPPA i usg połówkowe miałam na nfz.

Co do seksu od momentu gdy zaczęłam mówić, że czuję ruchy mój Niemąż chyba się wystraszył i u nas posucha... Ostatnio nawet brzucha boi się dotknąć, dam mu czas, niech się oswoi biedaczysko z tą myślą, że nie jesteśmy sami 😉 Teraz z innej beczki - dziewczyny, wczoraj dostałam ubranka od znajomej i teraz nie wiem czy mam je wrzucić w pralkę i wyprać w proszku dla dzieci, czy uprać je ręcznie w płynie bobasowym? oczywiście później w obu przypadkach prasowanie. I już mogą sobie leżeć w szafie tyle czasu? nie za wcześnie z tym praniem? nie stracą zapachu prania? gdzieś słyszałam, że ubranka maluszków powinny przejść zapachem naszych ubrań ale nie wiem czy to nie będzie za długi czas. i jeszcze jedno, jak to jest z nowymi ubrankami? też pierzemy?