Skocz do zawartości

Tylko_ONA

Brzuchatka
  • Liczba zawartości

    333
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tylko_ONA

  1. Dziewczyny, widzę że przenioslyscie się już całkiem,wpadłam tylko napisać,że chyba moje hormony ciągle mocno szaleją bo już tęsknię za tymi pierwszymi godzinami po porodzie, za tym pierwszym dotykiem ,pierwszym poznaniem tej małej istotki i chce mi się trzeciego maluszka!!!😄😍 Oszalałam 🙈
  2. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi☺️ A z tymi wysypkami to można na głowę dostać bo wszystko do siebie takie podobne,że chyba i sami lekarze jak widzę mają problem z odpowiednim zdiagnozowaniem 😕 A i faktycznie może być tak że to "pozostałości" po ciąży, w końcu nasze ciała wciąż się zmieniają,dochodzą do siebie to czemu nie miałoby być podobnie u maluszków.
  3. Cześć dziewczyny,dawno mnie nie było,ale widzę że i tutaj spadła aktywność więc wnioskuję,że mamusie macie pełne ręce roboty,a w jedyne wolne chwile łapiecie chociaż odrobinę tego słońca ☀️🤗 Wiem,że temat już był poruszany ale proszę poradzicie mi, moja mała ma od dłuższego czasu pełno krostek na całej buzi, główce, dekoldzie,ramionkach i plecach. Początkowo wyglądało mi to na trądzik, miało białe czubki i było tylko na buzi ale teraz to jest tak bardzo dużo krostek czerwonych albo w kolorze skóry i są tak jak pisałam masowo na tych partiach ciała. Przemywam małej buźkę woda przegotowaną letnia, psikalam octeniseptem na wacik, ale jednego dnia widać poprawę drugiego jest gorzej i tak w kółko. Potówki? Milenka po kąpieli ma zakładany tylko bodziak z krótkim rękawem to wszystko śpi nie przykryta niczym. W domu są 23 stopnie. Mamy zastawione żaluzje słońce mocniej nie nagrzewa. Gdy wychodzimy na działke ma ewentualnie pieluszkę bambusowa zamiast kocyka lub w takie upały to w ogóle wożę ja w samym pampersie w wózku bez skarpet bez niczego. Pomożecie? Położna mało się wypowiada. Ja ewentualnie podejrzewam alergie jakąś ale już powiem wam że ja mało co jem,a i tak to nie znika. (Żadnych truskawek nie tykam,zjadłam raz i buzia małej była calutka czerwona) Na domiar zlego mąż przyniósł do domu wirusa,jemu mija,a ja od 4 dni się męczę z zapchanym nosem z którego mimo to leje się jak z kranu! Z lzawiejscymi oczami,bólem gardła, gorączka i kaszlem😞 😞
  4. Miałam stan zapalny i zastój pokarmu jeszcze w szpitalu, ból był tak silny że musialam ratować się niestety lekami😕 Żałowałam że nie mam pod ręką kapusty, ale robiłam okłady ze zmoczonego, zamrożonego pampersa i też pomagało. Wiadomo tam w szpitalu mogłam przyłożyć na chwilę, ale gdybym była w domu, napewno zamroziła bym odrazu cztery i na przemian dwa bym nosiła,dwa chłodziła i tak chodziłabym po domu w samym staniku 😉
  5. Napiszę klasyczne: " a nie mówiłam" 😉😊 @banasiatko gratulację, teraz cieszcie się sobą ☺️
  6. @banasiatko spokojnie, ja w piątek jechałam wstawić się na umówiony termin do szpitala, rozżalona i smutna,że nie stało się jak chciałam, nie urodziłam przed terminem ani nawet w terminie, na szpitalne łóżko siadłam już wściekła jak osa, do dziewczyn z sali się napsioczyłam ile się da, że po co na co w piątek itd,a w sobotę wieczorem moja kochana Milenka była już w moich ramionach 😊♥️ I w zasadzie gdyby się stało jak chciałam i skurcze zaczęły się w domu, nie zdążyłabym dojechać do szpitala! Urodziła bym albo w domu albo w aucie😬 Pamiętaj nic nie dzieje się bez powodu, trzymam kciuki, wytrwałości już naprawdę niedługo 🤞☺️
  7. @Do_Mi @Emi_ja gratuluje! ♥️😊 Wasze maluszki wreszcie z Wami 😊 @banasiatko @Natalika głowa do góry, już bardzo bardzo niedługo i wy dołączycie do grona szczęśliwych mamuś ☺️ Długo sie nie oddzywałam bo nie miałam zupełnie sił. Dopiero od paru dni jesteśmy w domu, prawie dwa tygodnie siedzialysmy w szpitalu. Mała przechodziła żółtaczkę, w sumie była na pograniczu z wynikami ale i tak wstawili nas dwa razy na 48 godzin pod lampy, koszmar. Dwa razy ciągiem nie spałam przez 60 godzin 😞 w pewnych momentach odbijałam się od szpitalnych ścian ze zmęczenia. Cale szczęście ten koszmar już za nami teraz jesteśmy już w domu♥️ Tylko zaś serce mi pęka bo mój kochany 3,5 latek dostaje ataków histerii na mój widok, jest tak obrażony,że "odeszłam" od niego na tak długo😞 nie chce wcale ze mną przebywać, to strasznie przykre 😞
  8. @mami jest dokładnie jak piszesz, nie ma kiedy nacieszyć się sobą bo ciągle coś się dzieje, szpital przechodzi oblężenie, aktualnie leżę na sali "dwuosobowej" na której jesteśmy w czwórkę i do tego trzy niemowlaki w inkubatorach do naświetleń(!) Spać nie ma jak, normalnie wychodziło mi jakieś 2,5 godziny w nocy plus krótka drzemka w dzień ale teraz to już całkiem sen odszedł. Oby w domu wszystko wróciło do normy. I tak, bardzo ale to bardzo tęsknię za synkiem!♥️ Jest taki kochany, bardzo czeka na siostrę, pierwszy wolal ze szczęścia że po nas jedzie do szpitala a kiedy dowiedział się,że jednak zostajemy to dał dla malutkiej kocyk zabawkę do przytulania "bo jak to Milenka nie ma tam zabawek" serce rośnie ♥️☺️
  9. Gratuluję nowym mamusiom ♥️☺️ A wy dziewczyny, już naprawdę niedługo, bądźcie dzielne 💪☺️ Wyobrazcie sobie,że ja nadal w szpitalu. Tydzień czasu już. W środę dostaliśmy zielone światło, zadzwoniłam po męża,zaczęłam pakowanie i przyszedł nowy obchód pan doktor dopatrzył się,że malutka pomimo dobrej bilirubiny coś za bardzo żółta i zostawił nas na naświetlanie😭 ponoć w sobotę mają nas wypisać,a ja już tak bardzo chcę do domu! Wszystkie dziewczyny z sali już wyszły, przenieśli mnie w ten sam dzień na inną,a dzisiaj i z tej sali wszystkie dziewczyny dostały wypis tylko nie my😩 Ech, także nawet będąc po porodzie nie wszystko idzie po naszej myśli i trzeba mieć olbrzymie pokłady cierpliwości. @dorcia6579 pytałaś o kąpiele, tutaj tylko wycierają maluchy z mazi, a kąpią na położnictwie kiedy masz życzenie. Ja jednak wykąpałam małą zaraz na drugi dzień, bo tutaj jest strasznie gorąco 27° w pokojach i biedna kleiła się cała. Teraz drugą dobę walczymy z lampami,a ja nie spałam od tego czasu ani minuty tak się boje,że zdejmie sobie opaskę,a ja tego nie zauwaze. Jestem padnięta, ogólnie taki długi pobyt źle działa na mnie, czuje się już tak zmęczona, noce nie przespane , wszędzie płaczą dzieci, jakieś panie chrapią gardłowo, położne co chwila gdzieś wybiegają, a z racji braku miejsc w szpitalu zamieszanie jak nie wiem. Chce już wrócić do domu do swoich obowiązków, żeby budziły mnie jedynie nocne karmienia😌☺️
  10. Dzięki dziewczyny 😊 zrobię fotkę i wstawię jak tylko umyją mała bo narazie ciągle jeszcze jest taka "po porodzie"😉 I dokładnie,tak bardzo się bałam ,tak źle nastawiałam,a tu taka niespodzianka ♥️ Teraz czekamy na Was dziewczyny, niech i te wasze maluszki wreszcie się pokażą 😊
  11. Dziewczyny urodziłam 💪♥️😊 Maleńka jest nie maleńka bo uwaga 4450! Ale poszło szybciutko, wgl nie miałam rodzić🙈 tylko iść na test oksytocyny sprawdzający łożysko przepływy itd bo malutkiej spadło tętno rano na ktg, przez to calutki dzień na czczo leżałam podłączona pod ktg wściekła i głodna jak nie wiem,aż wreszcie wieczorem zrobiło się miejsce na porodówce,a tylko tam można zrobić to badanie. Idąc tam byłam bez skurczy bez niczego od zwykły dzień niczego nie zapowiadający, a później oksy ruszyła i z 2 cm zrobilo się prawie odrazu 3, później to już 5, później 8, a później nie wierzyłam,że rodzę,że już czuję parte 🙈 położna kazała zamknąć okno ja że nie bo gorąco, na co ona że to dla dzidziusia, a mi przeszło przez myśl "naprawdę mojego"? Dwie godziny trwała akcja od 3 cm rozwarcia do porodu przy czym córcia wyszła za 3 albo 4 pchnięciem 💪😉 bolało,ale poszło bardzo szybko, jestem przeszczęśliwa 😊😊😊 życzę każdej z Was takiego szybkiego rozwiązania 🤞😊
  12. @Emi_ja dzięki wielkie, takie słowa wsparcia są mi chyba teraz najbardziej potrzebne... Nie ukrywam,że w duchu bardzo liczyłam na rozwój akcji z domu, a jeśli nie to że po przyjeździe dowiem się,że córcia ma te swoje ponad 4kg i biorąc pod uwagę to co przeszłam zrobią mi jeszcze dziś lub jutro CC... Niby sobie tłumaczyłam żeby się nie nastawiać ale to było silniejsze odemnie. Najgorzej bo w sumie torbę mam spakowana typowo do porodu, nic na pobyt dłużej. Jasne mąż może podwieźć jest też sklepik więc taki problem to nie problem ale to raczej ta moja podświadomość dostaje właśnie po tyłku bo bardzo ale to bardzo zapieralam się,że tym razem zajadę tylko na akcję, nic a nic wcześniej no i klops. .. A no i jakie było moje zdziwienie kiedy przyszło mi się przebrać w piżamę, a obie okazały się ciasne 🙈 kupiłam m-ki (oczywiście "na poród") które mierzyłam miesiąc temu i były super , nie mam żadnej zwykłej, a teraz w jedną to w ogóle ledwo weszłam, w drugiej chodzę ale opięta jak nie wiem , no i stopy mi tak spuchły że ledwo wsuwam je w szpitalne klapki. Więc chodzę w dopasowanej koszuli i z wystającymi piętami ojej😉
  13. @Emi_ja tak tak,jestem i melduje ,że NADAL W DWUPAKU.... Już mam dość 😩 11 minął mi termin, rzeczywiście miałam ktg i pisały się skurcze do 100 ale w sumie w odczuciu to tylko takie ściskanie brzucha,zero bólu. Wróciłam do domu, łapało mnie co rusz i myślałam,że może jednak a tu nic... Dostałam zalecenie,że o ile akcja nie zacznie się szybciej to w piątek (dziś) mam się wstawić do szpitala, no i jestem.... Mam okropne nerwy, dom wysprzątany, skurcze były,a tu nic mała nie chce wyjść 😞 tak bardzo chciałam,żeby się zaczęło w domu, a tu wszystko poszło nie tak, jeszcze ten piątek,kto przyjmuje do szpitala na weekend? Mogłam spokojnie przeczekać w domu... Mało wszystkiego moja córcia po badaniu USG pisze się napewno na 4 kg lub więcej ALE mają dobre tłumaczenie,że główka jest już bardzo nisko i nie idzie dobrze zmierzyć stąd gdy tylko wspomniałam o CC usłyszałam,że skoro z pierwszym dałam radę to teraz też...ogólnie boje się sto razy bardziej i czuje się bardzo ale to bardzo nie fajnie, ale czułam że tak będzie dlatego odcięłam się na trochę z forum.
  14. @Emi_ja masz o tyle mądrego faceta,że się po tym razie nauczył 😉bo mój co chwila rzuca takimi osobliwymi tekstami i stale o to wojujemy. Przytoczę taką jedną historię z naszego życia, synek miał wtedy hmm około półtora roku, ja ta która" siedzi "wiecznie w domu i on który oprócz wyjścia do pracy miał jeszcze wtedy swoje wyjścia z kolegami (ale byłam naiwna!), pewnego wieczoru, po kąpieli małego, posprzeczalismy się bardzo i w tym czasie kuzynka z domu obok napisała żebym wpadła do niej pod altankę bo ma koleżanki. Pomyślałam "dosyć, poradzą sobie, wychodzę" i tak zrobiłam i wiecie co? Wyszedł za mną na balkon nawołując jaką to wyrodna matką jestem, że "opuszczam" swoje małe dziecko i tego typu bzdury... Słów brak🤦 Ale do dziś dnia jak tylko zaczynam się stawiać to potrafi iść do syna i nagadywac mu tego typu idiotyzmy.
  15. My jesteśmy już razem od 16 lat ale "prawdziwe życie" zaczelo się tak naprawdę po urodzeniu dziecka ,a i w sumie wtedy też przenieśliśmy się do siebie. Wcześniej to wiadomo swoboda,luz, mieszkanie na wynajmie,lub u moich rodziców, jakieś spięcia itd ale dopiero kiedy w naszym życiu zagościł synek i przyszło zajmować się całym domem i ogrodem nagle okazało się że każde z nas ma swoją wizję podziału obowiązków w domu i jakoś ciężko jest się nam się dotrzeć. Ech...obawiam się jak to będzie jak już mała pojawi się na tym świecie bo u mnie też będzie różnica dokładnie 3,5 roku między dziećmi. Kłótnie to u nas szara codzienność bo jednak mimo wszystko nie zamierzam dać sobie wejść na głowę chociaż wszystko jak narazie idzie w złym kierunku. No nic, zobaczymy, poorostu muszę być silna chociażby dla tych moich dwóch szkrabów 💪😉 chociaż ani jedno ani drugie nie dało mi tej radości i nie wyszło w wymarzonym 38 tygodniu😅 @Anonimowa musimy zacząć prosić te nasze dzieci o opuszczenie brzuszków 🤣
  16. @Eda85muszę właśnie się chyba nauczyć olewać takie sytuację i wprowadzić w życie chociaż odrobinę zdrowego egoizmu 😒 bo o ile w pierwszej ciąży poprostu nie byłam przez niego rozpieszczana tak odkąd mamy syna najchętniej zrzuciłby cała opiekę na mnie, co w ciąży naprawdę jest męczące dwa razy bardziej. Gorzej bo ilekroć nie próboje zaraz są krzyki i płacz. I albo przylatuje do mnie jedno z buzia albo drugie z płaczem. Okropność... A szpital,zgadzam się nic przyjemnego, no chyba że ma się to szczęście i trafi na pojedyncza salę z tv wtedy można leżeć i odpoczywwc do woli😉 Ale wiadomo jakie są realia,dlatego zapieram się rękami i nogami żeby póki co tam nie trafić ,no chyba że na samiutki poród i to też najchętniej jakbym zajechała z przynajmniej 5cm rozwarciem i skurczami co 8minut🙈 Żeby zajechać i szybko urodzić 😁 Jutro mam termin i ustalony zapis ktg, ale torby nie biorę. Lekarz prowadzący na wszelki wypadek ustalił mi jeszcze kolejne ktg na po terminie, 14tego i wtedy ewentualnie planuje ją zabrać chociaż też mi się to wcale a wcale nie uśmiecha bo to piątek,a leżeć przez weekend i patrzeć w sufit to żadna perspektywa 😞 Liczę,że może jednak ta moja córa zlituje się nademna i wyskoczy wreszcie😉
  17. @Emi_jano u mnie to już tylko to sprzątanie zostaje, bo schodów nie mam (dom parterowy) zaś z mężem żyjemy na wojennej ścieżce 😒 chociaż i sprzątanie jest utrudnione bo trzeba się cały czas synem zajmować. Strasznie mnie denerwuje,że nawet na końcówce nie mam taryfy ulgowej,dziś na przykład zaszylam się na chwilkę w domu żeby odpocząć,strasznie mnie sen zmógł, a po paru minutach słyszę,że już mnie wołają. Uparcie leżałam dalej to mój potrafił przyjść tylko po to żeby mi pokazać jak kark sobie spalił bo przecież ja tylko udaje że śpię...a za parę minut znowu stanął nademna, ogłaszając że jak już odpocznę to mam małego brać bo on chce iść pokosić działkę, a za chwilę znów przyszedł bo wysadził syna na kibelek ale on go nie podetrze, a na koniec przybiegł syn z wielkim płaczem i tyle było mojego "snu". Jestem już tak umęczona tym wszystkimi 😞 Chwilami myślę,że w szpitalu bym bardziej odpoczęła niż we własnym domu😒
  18. @mamigratuluję 😊😊😊 1,5 h partych i akrobacje oj znam znam, u mnie było równe 2 i chyba wszelkie pozycje świata 🙈 dobrze,że masz już to za sobą,obyście jak najszybciej wyszły do domku 🤞😊 Ja mam termin porodu JUTRO.... I w sumie na tym koniec bo nic się nie zapowiada. Dzisiaj lazilam po działce góra dół z pełnymi konewkami i podlewalam rośliny, wieszam prania, chodzę,schylam się,już ledwo żyje ze zmęczenia ale skurczy jak nie było tak nie ma. Zaczynam wątpić,że urodzę jeszcze w tym tygodniu 😞
  19. @Mainusia też stawiam na trądzik niemowlęcy, syn miał początkowo ładną buzię z czasem zaczęły się właśnie pojawiać takie nieładne czerwone krostki, troszkę to trwało zanim minęło i nie powiem odbiera urok maleństwu ale najważniejsze,że to nic złego😊 ja miałam zalecane smarować dexerylem ale chyba mleko mamy najlepsze w takich kwestiach, za późno się dowiedziałam może szybciej by pomogło, chociaż najczęściej trzeba poorostu to przeczekać.
  20. @Tytka 23 gratulację 😊♥️ Jak przebiegał poród? Czekamy na fotkę 😉
  21. @Ewa12gratuluję synka,ale i współczuję takich przeżyć 😞 to okropne co oni wyprawiają z ciężarnymi...do dziś mam niemiłe wspomnienia oby u ciebie szybciej odeszły w niepamięć🤞 i dopominaj się niech ci go przynoszą jak najszybciej i jak najczęściej! Dziewczyny w szpitalu,trzymajcie się! Pobyt w szpitalu w ciąży jest okropny, zajmujcie głowę serialami,forum, czymkolwiek byle tyle nie myśleć. Ja wczoraj pojechałam na rutynowe ktg zlecone przez lekarza prowadzącego (który swoją drogą od jutra idzie na urlop) zapis był prawidłowy wręcz książkowy, ale ich głupie szpitalne procedury nakazują zapalić 20zl i czekać na podbicie przez lekarza, a ja wczoraj pół godziny leżałam pod ktg,a 2 i pół godziny czekałam na lekarza!!!! No myślałam że mnie szlag trafi, syn w domu płakał bo miał powiedziane że wychodzimy na chwilę,a tu jak zaczęłam badanie o 19:03 to dopiero ok. 23bylismy w domu! Koszmar...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...