-
Liczba zawartości
1007 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
kwasiek__m's Achievements
Newbie (1/14)
58
Reputacja
-
hejka 🙂 Angela, gratulacje, trzymam kciuki 🙂 Ja miałam w tamtym tygodniu fałszywy alarm - brzuch mnie bolał i cycki, 2 tygodnie przed terminem okresu, ale test negatywny. Trochę szkoda, ale z drugiej strony może i dobrze, bo przecież ciągle na zleceniu jestem. W pracy jest ok, teraz okres urlopowo-remontowy, dużo dziewczyn jest na zwolnieniu chorobowym (3 są po operacjach, dwie czekają na zabieg), więc roboty sporo, a pacjenci też wymagający sporo uwagi, więc jest co robić 🙂 we wrześniu idę na kursy doszkalające (szpital mi finansuje 😮 ), więc mam nadzieję na jakąś umowę o pracę pod koniec roku. Minus jest jeden - kasa. Pracując na umowę o pracę, miałabym 1600 zł na rękę, czyli mniej, niż teraz. No ale zobaczymy jak to będzie. Aga po zabiegu już wydobrzała. Nadal ma jakieś lęki separacyjne, ale już mniej nasilone. Zdecydowanie lepiej śpi, ładniej je, lepiej i więcej mówi. Co do urlopu, to my byśmy chcieli w sierpniu wyskoczyć do Władysławowa na tydzień, przy okazji zahaczając o oceanarium w Gdyni i kilka innych miejsc. W zasadzie od 4 lat nigdzie nie byliśmy, więc fajnie byłoby trochę odetchnąć z dala od domu. Byliśmy w tamten weekend w parku dinozaurów w Bałtowie - Aga miała sporą frajdę. Podobno koło Łeby jest jeszcze fajniejszy dinopark, ale dwa w takim krótkim okresie czasu to chyba kiepski pomysł 🙂 Lecę ubierać Młodą, bo jedziemy zaraz do ogrodu botanicznego. Pogoda trochę marna, ale nie bardzo chcę w domu siedzieć bez sensu. Pozdrowienia!
-
hej 🙂 Ann, Agnieszka miała 3 razy badanie słuchu. Pierwsze wyszło dobrze, drugie bardzo źle, trzecie (po czyszczeniu uszu) już lepiej. Jest takie fajne ćwiczenie na oczyszczanie błony bębenkowej - do szklanki trzeba nalać wodę i słomką wdmuchiwać powietrze, żeby robiły się bąbelki. Agnieszce w ten sposób odetkały się uszka. Ale była tak głucha, że 10 razy pytała "słucham? co mówisz? nie słyszę cię, mów głośniej" i trzeba było wprost wrzeszczeć, żeby nas usłyszała. A teraz po zabiegu jest zupełnie innym dzieckiem. Radosna, humor jej dopisuje cały czas, energii ma tyle, że hej, rozgadała się na maksa, je wszystko jak popadnie, śpi w nicy 11-12 godzin a w dzień nawet 5 🤪 cudownie zasypia, bez żądnego problemu, nie chrapnie, nie ma bezdechów. Nawet jeżeli nadal będzie chorować, to i tak zabieg przyniósł nadspodziewanie dobre efekty. Ja natomiast mam zapalenie tchawicy i biorę dożylnie antybiotyki. Oby szybko pomogły, bo od poniedziałku do pracy muszę wrócić. Komsi, powodzenia z teściową 🙂 na wszelki wu pochowaj noże 😉 żeby Cię nie kusiło 🙂
-
hej dziewczyny 🙂 Komsi, trzymam kciuki! Ja się nie odzywałam, bo praktycznie nie mam dostępu do komputera - jeżeli już, to tylko stan konta sprawdzam 😉 Siedzę sobie przez przyszły tydzień na zwolnieniu lekarskim. Agnieszka we czwartek miała usuwany trzeci migdał i podcinane migdałki podniebienne. Bardzo dzielnie wszystko zniosła, najgorsze było rozstanie na bloku operacyjnym (mąż ją odprowadzał, ja nie dałabym rady...), a później z górki. Jak wróciła na salę, to była trochę przestraszona, ale jak przytuliła się do taty, to zasnęła i spała prawie 3 godziny. Jeszcze tego samego dnia wróciliśmy do domu - na własne żądanie, nie widziałam sensu męczenia się w szpitalu przez kolejną noc, spania na podłodze (w najlepszym wypadku) lub na drewnianym krześle z dzieckiem na rękach, bo Aga panicznie bała się tych metalowych łóżeczek - w jednym z nich ją zamknięto na bloku operacyjnym i miała mega uraz, nawet usiąść na chwilę w nim nie chciała. Twierdzi, że nic jej nie boli, mówi, że dobrze się czuje. Ale najważniejsze - przestała chrapać i nie ma już bezdechów! 🤪 🤪 🤪 mówi teraz trochę bełkotliwie, ma trochę wyższy ton głosu, ale generalnie wszystko jest cacy 🙂 teraz przez 10 dni obowiązuje nas zakaz aktywności fizycznej (bieganie, skakanie, jazda na rowerze itp), zakaz kąpieli, przebywania na słońcu i dieta półpłynna. No i przyplątała się do niej jakaś infekcja, bo katar ma i trochę pokasłuje. Ja z resztą też 🙂 Lecę dalej gotować. Dziś mąż kupił n targu masę warzyw i owoców i coś z tego próbuję zmontować (już zawsze to sformułowanie będzie mi się kojarzyło z Komsi :P) Trzymajcie się, buziaki!
-
hejka 🙂 Wszystkiego najlepszego dla naszych dzieciaczków 🙂 i od razu najserdeczniejsze życzenia dla wszystkich 3-latków! 🙂 🙂 nie wiem kiedy znów tu wpadnę, więc zbiorowo życzę Waszym "maluszkom" dużo zdrowia i mnóstwa powodów do uśmiechu i zabawy 🙂 🙂 My się chyba w następny weekend wybierzemy do Łodzi - bratowa mojego m. mieszka tam z córkami (7 i 8 lat, jedna z nich jest naszą chrześnicą) a podobno pod koniec czerwca wyjeżdżają na stałe do Londynu i to jest chyba ostatnia okazja, żeby się z nimi zobaczyć... 😞 szczerze mówiąc mam nadzieję, że nigdzie nie pojadą, bo robione to wszystko tak na wariata, że ciężko jest nam się z tym wyjazdem w ogóle pogodzić i go zrozumieć... no ale... 🥴 Poza tym na oddziale kolejne złe wiadomości, kolejny chłopak (28 lat) dowie się o tym, że ma przerzuty. Totalnie nie mam dystansu. Ale z dwojga złego wolę w tę stronę, niż być wypaloną i obojętną babą (a takie też na oddziale mamy). Zuziaczku, a jak Twoja mama znosi chemię i jak jej wyniki? Mam nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze 🙂 :* ja chyba w poniedziałek zmolestuję któregoś doktora na oddziale, żeby mi usunął pieprzyk na policzku, bo ostatnio go "czuję", drętwieje mi skóra koło niego i mnie szczypie jak używam jakiegoś kosmetyku albo myję twarz, więc najwyższy czas się dziada pozbyć. Będę trochę dziwnie wyglądać w pracy z plastrem na mordzie, ale trudno, nie to jest najważniejsze 🙂 jeszcze raz wszystkiego naj dla dzieciaków, do zobaczenia :*
-
hej dziewczyny 🙂 Kruszyna, dobrze Cię widzieć po tylu latach! 🙂 cieszę się, że dobrze znosisz drugą ciążę 🙂 gratuluję! 🙂 To ile już Mamuś jest w kolejnej ciąży? Straciłam już rachubę... 🤔 My jeszcze o drugim dziecku nie myślimy. Może za rok, jak już będę mieć umowę o pracę, ale na pewno nie wcześniej. Już raz byłam na bezrobociu z małym dzieckiem, drugi raz nie chcę, bo finansowo niestety nie dalibyśmy rady. Wiem, głupie jest to, co piszę, że kasa ważniejsza od powiększenia rodziny, ale drugi raz sępić na ubrania dla dziecka nie chcę. Ciekawe co u Magdaleny... U mnie po staremu. Aga w przedszkolu czuje się świetnie, gada już jak najęta (dziś rano powiedziała "mamo, nie możesz spać w moim łóżku, jesteś przecież za duża! Mama gapa..." 😁 😁), śpiewa piosenki. Tylko ze zdrówkiem kiepsko, bo ciągle ma katar, kaszel i wielkie migdały. Na 24 lipca mamy termin usunięcia migdałków, ale będziemy dzwonić, żeby nas przyjęli szybciej. Z m. się jak zwykle dogadać nie mogę, rzuca się jak gówno w przeręblu i już sił do niego nie mam. W pracy jest ok, miesiąc temu miałam kryzys przemęczeniowy, ale na szczęście minął 🙂 jedyne, co mnie teraz męczy, to świadomość chorób moich pacjentów. Np. wczoraj 19-letni chłopak dowiedział się, że guz jądra to nowotwór - z przerzutami na płuca. Albo 32-letni facet ma przerzuty na wszystkich organach, bo pracował parę lat przy rozbiórce domów gdzieś za granicą (pewnie azbest...). Albo 28 letni chłopak z ziarnicą złośliwą (bardzo trudny do leczenia rak). Czasami ma się ochotę usiąść i płakać z bezsilności... a poza tym ok. Moja siostra cioteczna za 2 tygodnie ma termin porodu, przyjaciółka niby za 6 tygodni, ale już jej brzuszek opadł i skurcze zaczyna już mieć 🙂 tak więc będzie trochę weselej 🙂 Muszę sobie kupić soczewki kontaktowe, zaraz poszukam na necie jakichś ciekawych ofert. Wzrok mi się nie pogorszył w przeciągu 2 lat, co jest dla mnie ewenementem 😉 i muszę kupić jakąś kieckę na wesele (za 2 tygodnie w rodzinie m.), bo totalnie nie mam się w co ubrać 🤢 Trzymajcie się dziewczyny, zdrówka wszystkim życzę i do zobaczenia za jakiś czas 🙂 buziaki!
-
A tak w ogóle to gdzie podziewa się laaf? 🤨
-
hejka 🙂 Czy ja dobrze widzę, czy od 6 dni nikt nic nie pisał? 🙂 Zuziaku, nie martw się, na pewno Zuzię przyjmą do przedszkola 🙂 co do głupich pytań, to u mnie pojawiają się podobne 😉 Ja już wyzdrowiałam. Młoda tylko lekki katar i kaszel ma, ale mam nadzieję, że opanujemy sytuację. We czwartek idziemy z nią do szpitala dziecięcego na konsultację laryngologiczną - zobaczymy, co powiedzą o tych migdałkach. Muszę wziąć tylko urlop na czwartek, mam nadzieję, że oddziałowa nie będzie robiła problemów. Poza tym na "chorobowym" zrobiłam wiosenne porządki - w końcu umyłam okna, wyszorowałam balkon (jeszcze barierki zostały, ale to może jakoś na tygodniu ogarnę), przesadziłam część kwiatków. Niestety specjalnie nie odpoczęłam 😞 Byliśmy wczoraj w Zoo w Zamościu, Aga zadowolona, podobały jej się lwy, niedźwiedzie i tygrys 😉 a i taka maciupeńka małpka, której z kolei wpadła w oko torebka Agnieszki 😉 tak więc wycieczka całkiem udana 🙂 a zaraz jedziemy do mojego dziadka i prababci - prababcia tydzień temu skończyła 98 lat 😉 jak to dobrze jest móc wsiąść w samochód i gdzieś pojechać, nie martwiąc się o to, że samochód się po drodze rozpadnie 🙂 póki co z kasą też źle nie stoimy, więc mam zamiar pierwszy raz w życiu wykorzystywać okazje i wolne chwile spędzać poza domem. Musimy tylko sprawić sobie jakieś kostiumy kąpielowe, bo nie mamy 🙂 a no i sztuczne cycki muszę sobie zrobić, bo tragedia jest normalnie 😉 lecę przygotować obiad, obudzę Agę i ruszamy do pra-pra 🙂 🙂 Trzymajcie się!
-
No i mam anginę ropną. Zwolnienie do końca tygodnia 🙂
-
hejka 🙂 A u nas dla odmiany ja jestem chora. Gorączka, ból głowy, ból gardła, ściskanie gardła, mega węzły chłonne szyjne, jakiś kluch za nosem. A jutro do pracy 🤢 pójdę, zobaczę jak się będę czuła, w razie wu laryngologię mam 2 kroki dalej, więc może ktoś mnie obejrzy. A jak nie, to któryś z moich doktorków na mnie zerknie. I może pójdę na zwolnienie lekarskie. W sumie przydałoby się złapać trochę oddechu, bo szczerze mówiąc już ledwo funkcjonuję. Pewnie przez przemęczenie mi odporność spadła i efekt jest, jaki jest... Poza tym wszystko jest ok 🙂 z mężem się jakoś dogadujemy, w sumie (odpukać) całkiem nieźle, Agnieszka zdrowa. Chłonie teraz wiersze i piosenki jak gąbka, wystarczy jej 2 razy coś zaśpiewać i już skubana pamięta melodię i słowa. Pamięć muzyczną ma super 🙂 kupiliśmy jej pierwsze gry planszowe i nie odchodziłaby od nich na krok, liczy do 10 więc sobie radzi 🙂 Spać mi się strasznie chce, ale mam ochotę sobie trochę kolczyków porobić, więc wypiję kawkę i będę działać. W pracy niestety nie mam czasu na moje dzierganie 😞 ostatnio igłę w ręku miałam ponad 2 miesiące temu... Trzymam kciuki za wszystkie chorowitki i za to, żeby z przedszkolami wypaliło. Informujcie co i jak 🙂 Bużka!
-
Cześć dziewczyny 🙂 Długo mnie tu nie było... Mam nadzieję, że Święta wszystkie miałyście udane i że wszystkie dzieciaczki są zdrowe 🙂 Magda, piękne te sukieneczki 🙂 🙂 🙂 ja sobie chyba pod koniec m-ca za wypłatę kupię maszynę do szycia - tym bardziej, że się cieplej powinno już zrobić i sezon na kiecki się rozpocznie 🙂 🙂 Ann, jak mąż? Zuziaku, trzymaj się dzielnie. U nas wszystko ok. Pogodziliśmy się z m., chyba zrozumiał parę swoich błędów, bo zachowuje się zupełnie inaczej niż wcześniej. Kupiliśmy samochód, teraz musimy się tego starego pozbyć 🙂 w pracy jest fajnie, dużo się dzieje, nigdy nie można być pewnym co będzie za parę chwil. Wczoraj biegiem wieźliśmy na blok pacjentkę, bo po operacji dostała krwotoku i po drodze przestała oddychać 🤔 na szczęście wyszła z tego. Dostałam już pierwszą pisemną pochwałę napisaną przez pacjentkę, podbitą przez oddziałową, ordynatora i wysłaną do komendanta 😉 poza tym dziś zdałam egzamin z kursu leczenia ran, dostałam certyfikat i strasznie się cieszę, że mam już to z głowy, bo wizja tego egzaminu, nauka po nocach itp. strasznie dały mi w kość. A odnośnie kości - przytyłam!!! 🤪 ważę prawie 50 kg 🙂 🙂 idąc do pracy ważyłam 46. Nie chcę nic mówić, ale jeszcze nigdy tyle nie ważyłam (nie licząc czasów, gdy byłam w ciąży) :P okres powinnam mieć lada moment 😉 Agnieszka przez kilka dni była bardzo chora, miała ponad 40 stopni gorączki. Dostała jakiś antybiotyk, bo było podejrzenie anginy i po 4 dniach wyzdrowiała. Nic nie jadła przez ten czas, więc schudła bardzo i jeszcze jej apetyt w pełni nie wrócił. Ale najważniejsze, że już gorączki nie ma, bo było bardzo kiepsko. Jakbyście szukały sprawdzonego termometru bezdotykowego, to polecam ten: http://www.apteka-melissa.pl/produkt_diagnostic-nc300-termometr-bezkontaktowy_4003.html bardzo prosty w obsłudze, bardzo szybki i bardzo precyzyjny. Zmykam budować zoo 🙂 Miłego wieczoru i kolorowych snów!
-
hej dziewczyny 🙂 Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego Dnia Kobiet 🙂 U mnie w miarę ok. W pracy jest bardzo fajnie, oficjalnie pracuję od 7:30 do 15, ale przychodzę na 7:00 i wychodzę koło 15:30, bo się nie wyrabiam. Póki co nie mam nic przeciwko, bo jako rekompensatę mogę się zwalniać godzinkę, żeby zdążyć na kurs we wtorki i czwartki. Za niecały miesiąc egzamin. Od poniedziałku zacznie mi się młyn, bo na opatrunkowej będę sama - do tej pory chodziłam z jedną z dziewczyn i we dwie wszystko robiłyśmy. Poza tym dwóch lekarzy było na urlopie, a od poniedziałku wracają i pewnie będę miała jeszcze więcej roboty. No ale jakoś to będzie 🙂 pacjenci fajni, dziewczyny na odcinku raczej też (choć niektóre są wredne, że hej, ale te akurat omijam szerokim łukiem), oddziałowa w porządku, lekarze raczej też (jeden tylko ciągle mnie pogania, poza tym nikt się nie czepia). Z jednej strony boję się poniedziałku, z drugiej nie mogę się go doczekać 🙂 Minus jest jeden - brak czasu na cokolwiek - śniadanie, kawę muszę jeść/pić w biegu, o ile w ogóle jest szansa na złapanie czegokolwiek. Ale ma to też swoje dobre strony - nie mam czasu na myślenie o problemach... Z m. od 2 miesięcy jesteśmy "na odległość", coraz trudniej nam się dogadać nawet w najbardziej banalnych sprawach, warczymy na siebie, nawet już patrzeć na siebie nie możemy - nie wiem ile tak wytrzymam, pewnie niezbyt długo. Pierwsze trudne rozmowy za nami, nic nie wniosły. Tyle tylko, że mu powiedziałam, że nie dam rady tak funkcjonować i w albo jedną albo drugą stronę trzeba się ruszyć. Szczerze mówiąc nie wyobrażam już sobie "lepszych czasów". Nie wierzę w to, że cokolwiek mogłoby się na stałe zmienić na lepsze, a ja nie mam siły na takie huśtawki dobrze - źle - dobrze - źle, bo każde "dobrze" daje nadzieję, a każde "źle" boli jeszcze bardziej. Już wolę raz a dobrze skończyć to wszystko i mieć święty spokój. Wyryczeć się raz i już do tego nie wracać... z drugiej strony ciągle mam nadzieję... 🤢 🤢 🤢 Ann, trzymam kciuki za zdrówko m. Z zakrzepicą nie ma żartów. A powiedz mi, Twój mąż ma żylaki? No i za Stasia też trzymam kciuki. Sylwia, zdrówka dla Igi! Agnieszka na szczęście zdrowa. Tzn. była lekko podziębiona, ale tylko przez 3 dni - była w domu z tatą, po raz pierwszy 🙂 zmykam sprzątać i zająć się Młodą. M. ma dziś zjazd, nie ma go w domu (na szczęście), wiec mozemy na spokojnie wszystko zrobic 🙂 milego weekendu!
-
Anulka, ja też nie wiem czego on oczekuje. Dziś też nie zapytał się jak mi minął pierwszy dzień w pracy. Padło tylko pytanie czy podpisałam umowę i zaczął o samochodzie gadać - już zaplanował, że cała moja pensja będzie szła na kupno samochodu i nie bardzo się liczy z moim zdaniem... o ile byłam w stanie się zgodzić na 25 tys, o tyle w ciągu miesiąca cena "troszkę" skoczyła ( dodatkowych 20 tys.) 🤢 i to już nie bardzo jestem w stanie poprzeć, ale on tego nie rozumie i dziś - gdyby się nie okazało, że samochód był wypadkowy, to pewnie by go kupił... 🥴 Taka trochę się czuję... nie bardzo...
-
C.D. Pracę zaczynam jutro 🙂 🙂 tak jak pisałam, umowa-zlecenie (lepsze to, niż nic), praca od ok. 7:00 do 15:00. Byłam już parę razy zapoznać się z zasadami pracy i ludźmi, dziewczyny w większości bardzo fajne, oddziałowa też wydaje się być spoko (poza tym, że sama nie ma odwagi wprowadzać zmian i chce, żebym ja się tym zajęła). Lekarze w większości też fajni, ale - jak to lekarze - trochę grymaszą 😉 Będę odpowiadała za zmiany opatrunków na oddziale chirurgii, asystowała przy drobnych zabiegach itp, więc duża różnorodność, dużo nauki i dużo obowiązków, ale powinno być ok 🙂 Cieszę się strasznie, zestresowana już nie jestem - raczej podekscytowana tymi zmianami 🙂 🙂 trzymajcie za mnie kciuki! 🙂 Ale - jak na złość - chora jestem (katar, kaszel). Agnieszka też 🤢 więc ten tydzień zapowiada się ciekawie 🙂 A teraz zmykam do kuchni, czas obiad zrobić dla rodzinki na cały tydzień (bo jeszcze przecież popołudniami na kurs chodzę, więc wychodzić z domu będę o 6:30 i wracać koło 19). No, raz się żyje 🙂
-
hejka 🙂 Ann, chodzi o to kolano, tak? Mi też jakoś umknęło info... trzymam kciuki, żeby M szybko do sił wrócił 🙂 i daj znać jak Stasiek pierwszą noc bez Ciebie przeżyje, bo my też musimy Młodą przyzwyczajać pomału do braku naszej obecności 🙂 Wpadłam tylko na chwilkę, bo Aga już na mnie czeka z usypianiem 🙂 a pozniej pewnie nie bede miala kiedy wejsc na forum, bo m. okupuje komputer. My walentynek nie obchodzilismy, bo od ponad miesiąca jestesmy na odległość. Mialam nadzieje, ze moze sytuacja sie zmieni troche, ale e tam. Wiec nadal sobie na odleglosc zyjemy, udajac, ze wszystko jest ok. Pewnie by bylo lepiej, jakbym to ja pierwsza na zgode wyciagnela reke, ale juz nie mam ochoty sie starac 🤔 tym bardziej, ze to m. dal dupy i to on powinien mnie przeprosic ("mam dosc takiej zony jak ty"), ja sie nie bede znizac do blagania go o docenienie i odrobine uwagi.
-
Powiększone migdałki - syrop AERIUS
kwasiek__m odpowiedział(a) kwasiek__m na temat - Dyskusja ogólna o zdrowiu dziecka
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. Tak mi się wydawało, że to ciut za duża dawka. Daję Młodej łyżeczkę raz dziennie (na noc) i widzę sporą poprawę, niemal wszystkie objawy choroby zniknęły... nie wiem jak syrop wpłynął na migdałki, dzisiaj zajrzę do małej paszczy i zobaczę czy są trochę mniejsze 🙂 Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam 🙂