-
Liczba zawartości
998 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
ivona55_m's Achievements
Newbie (1/14)
27
Reputacja
-
Ja Was przepraszam że tak nic się nie odezwałam. Jak sie Beti do mnie odezwała na fejsie to aż mi sie głupio zrobiło ☺️ Jestem zmęczona, nic mi się nie chce. Moje hormony huśtają się okropnie. Łapię jakieś lęki, pesymistyczne myśli a za chwilę czuję się przez moment szczęśliwa i tak w kółko:/ Nadusia jest przekochana! W dzień śpi pięknie nawet 3-4 godziny. W nocy jest cieżko bo potrafi przez 3-4 godziny non stop być karmiona albo na rączkach bo łóżeczko ma wtedy kolce. Pare razy sie poddałam i pozwoliłam sobie na spanie z nią na cycu. Z karmieniem piersią nie jest za fajnie. Tzn wiedziałam ze genetycznie uwarunkowane może być że nie będę miała dużo pokarmu ale jakos wciąż walczę. Mała od razu po dostawieniu w szpitalu ciągnęła porzadnie az sie połozna nie mogła nadziwić że tak łatwo jej to idzie. Dwa dni praktycznie cały czas wisiała na cycku. Łącznie z nocami. Aż sie pytałam pediatry o co chodzi że taka nienażarta i że już sutki mi rozwaliła. To sie dowiedziałam że taki instynkt ma mocny wyrobiony w ciąży, że nic innego nie umie i to ją uspokaja. Że minie. Jak wróciłam do domu to z sutków lała mi się krew, nie mogłam nawet ściągnąć laktatorem:/ Oczywiście maście, kapusty itp jakoś pomogły. Wtedy jeszcze miałam nawał pokarmu. Nadusia sie o to postarała. Potem jakos już dostawiłam ja do piersi bo już nie czułam tak bólu, prez nakładkę. I wyobraźcie sobie jak sie przestraszyłam jak zobaczyłam że mała cała różowa bo krew znów mi sie polała i to wręcz z takie skrzepy mi wyciągnęła! No to ja na necie zaraz sprawdzałam czy ta moja krew jej nie zaszkodziła, ale na szczęście nie ja pierwsza miałam taki przypadek i nic sie nie stanie małej. W sumie jak te skrzepy ze mnie wyszły to jak ręką odjął. I wszystko byłoby ok ale mała zasypia mi na piersi po minucie. Laktator odpada bo mi podrażnia sutki. Próbowałam z dwóch. Wiem przez to że pokarmu jak na lekarstwo. Ostatnio 50 ml w sumie z dwóch piersi. Porażka 😞 Położna kazała mi dokarmiać sztucznym. Najpierw daje piersi a potem ona jeszcze zjada 60-90 ml z butelki. Jedynie na raty je bo zasypia co chwila. Na dłuższą metę takie karmienie piersią nie przejdzie bo ja mam jeszcze Wojtusia i jak jestem sama to nie ma opcji karmić po godzine Nadię.Wojtek wtedy non stop coś chce ode mnie. Jeszcze dwa dni miałam jakiś stan zapalny chyba bo gorączkowałam ok 38 stopni a u mnie to juz wysoka temperatura. Brałam paracetamol i jakoś przeszło. Jeszcze trochę boli mnie lewa pierś ale masuję. Nie, nie jest twarda ale bolała mnie jak jeden siniak wielki. No i rana mnie boli wciąż. Już dwa dni nie krwawiłam a wczoraj od nowa i w środku znów ból taki jak na poczatku. Nie wiem czy to może na zmianę pogody? Ogólnie jak mam porównać naturalny i cesarkę to naturalny poród o 80 % gorszy. Jedynie obkurczanie macicy porąbane! Jęczałam z bólu. Dostawałam silne środki przeciwbólowe i jakoś przeszło. Ciśnienie mi podczas cesarki poleciało gwałtownie aż się alarm im włączył. Zaczełam wymiotowac i serce mnie bolało ale szybko mi anestezjolog zapodał cos i przeszło. W ogóle poszłam z ciśnieniem wysokim na cesarkę bo całą noc miałam nerwy bo małej ciśnienie spadało do 97 i nie chciało rosnąc powyżej 110! Co chwila miałam ktg. Miałam być 3 w kolejce na cesarkę a poszłam jako pierwsza. I to obciskanie macicy...bleee Wojtuś nie okazuje małej zazdrości ale nam. Zachowuje sie potwornie momentami. Zaczął bić męza, nie słucha zupełnie, jest bardzo agresywny, wyladowuje złości na rzeczach, zabawkach.Histerie ma okopne, nie chce jeść. Pierwsze dni to w ogóle był na mnie sfoszony. Nic nie mogłam przy nim zrobić, tylko babcia albo tata. Normalnie wyłam w poduszkę bo czułam jakby moje dziecko mnie miało gdzieś. Wręcz mogłam nie istnieć! Teraz troche lepiej ale już czasem nie wiemy jak do niego dotrzeć. Wiecej nas ma teraz niż przed porodem. Naprawde zapewniamy mu atrakcje żeby nie czuł sie z boku. Ale to mamy wrażenie jeszcze gorzej na niego działa bo nie chce sam sie juz czymś zająć. No i zaczyna sie "cofać" Nagle nie umie sam sie rozebrać, zrobić siusiu.Ba! Nawet z premedytacją nasikał w pieluche jak poszedł spać. Bo u nas Wojtek wciąż sika w nocy i rzadko kiedy wstanie żeby zrobić do nocniczka. Nie wiem już co robić. Jeszcze łapie go jakieś cholerstwo bo zaczyna kaszleć i martwie sie żeby mała nie złapała od niego a poza tym ten migdał jego nie będzie miał szansy na powrócenie do normalnej wielkości:/ Wczoraj akurat robiliśmy mu badania. Bo lekarz kazał po ok miesiącu od anginy. I w sumie wyniki ok. Limfocyty podwyższone troche i trochę granulocytów troche za mało ale reszta ok. CRP ok, ob ok. Gosia możliwe że tak sie to skończy u Wojtka i będzie trzeba wyciąć migdał. Ale narazie wolą lekami próbowac wskurać. 8 lipca znów ma badanie u otolaryngologa i wtedy zobaczymy co nam powie. O i tak. Straciłam wątek, mąż ze sklepu wrócił a mała już pojękuje wiec uciekam. Jeszcze raz przepraszam za to milczenie...naprawde mi głupio... Trzymajcie sie dziewczynki i buziaki dla dzieciaczków!
-
Dziewczynki ide już jutro ok 16 ej do szpitala. W czwartek już będę tulic córeczkę. Nie odzywam sie bo remont dopiero co skończony. Jeszcze nie do końca posprzątane ale mama moja dziś przyjechała to mi pomoże. Po remoncie to wzięłam dwie panie do posprzatania syfu. Wszystko na ostatnia chwilę. Jeszcze Wojtuś przeszedł anginę a znów ma jakieś naloty na migdałkach 😞 Byliśmy w poniedziałek u laryngologa. Biedaczysko pakał strasznie jak mu kamerke włożyła. Ma powiększone migdałki na 60 % Możliwe że po infekcji. I te naloty to też poinfekcyjne... nie wiem już sama. Tamta angina tez była dziwna bo bez żadnych objawów. Poszłam do lekarza bo raz powiedział że boli go ucho a miesiąc wcześniej miał zap. ucha. Poza tym tylko spokojniejszy był. Jak lekarz zajrzał do buzi to sie zdziwił że tyle czopów. Troszkę gorzej jadł ale ani temperatury ani wymiotów. No i chrapanie jak u starego pijanego dziadka. I raptem 3 dni po ostatniej dawce antybiotyku znó chrapanie i te naloty. A jeszcze dziś brzydka zielona papkowata kupa 😞 Jutro mimo wszystko wysyłam męża z nim na CRP. Od laryngologa dostał immunotrofinę. Może pomoże na zmniejszenie migdała. Czy któraś zna ten lek? No i jeszcze mnie dzis czyści Momentami mi sie się chce wymiotować. Teraz trochę mnie boli brzuch jak na okres a może to jelita? Nie wiem, żeby mnie dzis nie wzięło bo jeszcze mam pare rzeczy do ogarnięcia jutro. Ehhh i jeszcze sie boję tego porodu. Trzymajcie kciuki dziewczyny:*
-
Gosiu jak to leci! Zaraz powiesz że to już miesiąc 😁 Szok 🙂 A ja coraz częściej mam skurcze przepowiadające. Czasem mnie to tak stresuje bo ja mam remont, siedze u teściów, nie mam jak wszystkiego ogarnąć, tylko latam za Wojtkiem. Teściowa ledwo chodzi. Jeszcze mam zaliczenia na uczelni i sie łamię jak ja to ogarnę. Bo zajęcia mam tydzień po porodzie i pod koniec czerwca. Jeszcze te w ten weekend chcę zaliczyć. Najgorzej jak będzie egzamin. Jakby był pod koniec czerwca to spoko. Tylko jak sie uczyć....jak ja już żyję porodem... Ogólnie czuję sie ok. 12 kilo przytyłam , brzuch wcale nie wielki. Rwa sie odzywa czasami ale jak łożysko poszło wyżej o i nacisk na nerw sie zmniejszył. Jedynie Nadia mi czasem tak sie ułoży że boli. Ale teraz to już końcówka no i mam męza więc nie mam takich nerwów jakbym zaniemogła jakoś 😉 Idę cos sie pouczyć. Buźka
-
Beti wszystkiego najlepszego!!!! Aby jak najwięcej w Waszym "nowym,wspólnym" życiu bylo dni tak pełnych miłości, zrozumienia i radości jak dzisiaj:*
-
Ale super Gosia! Jak Bo zareagował? Jak malutka? A Ty? Rana nie boli? Jak to jest po cesarce? Krwawisz? Masz pokarm?
-
Gratulacje Gosiu!!!! Jeju jak fajnie!!!! Ciarki mnie przeszły normalnie 😁 Trzymajcie się w zdrówku i tulcie co niemiara 🙂))))
-
Gratulacje Gosiu!!!! Jeju jak fajnie!!!! Ciarki mnie przeszły normalnie 😁 Trzymajcie się w zdrówku i tulcie co niemiara 🙂))))
-
Hej dziewczyny! U mnie sajgon. Wrócił Paweł i zaczęło sie konkretnie. Wczoraj w nocy wróciliśmy z podkarpacia bo na komunii byliśmy. Jeszcze jeden dzień udało sie nam do Polańczyka skoczyć i nad Solinę 🙂 Dziś od rana załatwianie u lekarzy. Mam cesarkę na 5 czerwca. Jak sie choć trochę ogarnę to więcej napisze i poczytam. Bo teraz sił mi brak zupełnie. Mamy remont w planie. Jeszcze dorabiamy szafki dla Nadii i wózek do kupienia. Auto nam sie udało szybko kupic za to 🙂 Piorę dzis i jakoś powoli zacznę prasować. Jeszcze mam szkołę w ten weekend:/ Gosia z tego co zrozumiałam to Ty już jutro ma cesarkę???? Jeśli tak to trzymaj sie kochana!!! Jak najmniej stresu i bólu i zdrowej ślicznej córeczki:*
-
Kochanie Mamusie! Zdrowych i wesołych Świąt!!! Samego pozytywnego nastroju, miłości i ciepła rodzinnego! Beti gratuluję decyzji ze ślubem! No i przedszkolem 🙂 Gosiu ja miałam Quinny i ogólnie póki Wojtek był mały to było spoko oprócz zimy bo przednie małe kółka klęłam co chwile na śniegu:/ Też kupowałam w UK Super było że miałam 3 w jednym 🙂 Gondolę (mała bo już w styczniu musiałam zmienić na pólsiedzenie, 3 wymiana ok, ale jak przyszła zima to małemu było ciasno, pamiętam że nawet paski w szelkach dorabiałam. Podnoszenie na krawężnikach tez nie za fajne, mój mąż twierdził bo powinnaś sie odwracać i tylnym kółkami najpierw wchodzić:/ Śmieszny był...nie miałam na to czasu ani chęci:P No i zadaszenie za krótkie i jak wiało to nie mogłam go zasłonić jak trzeba. Ogólnie tez będę kupowac nowy wózek. Paweł wraca 26 go i ruszamy póki jakoś łażę:P Co myślicie o maxi cosi?
-
Dzięki dziewczyny za dobre rady. Też analizowałam tą moja tarczycę. I co. Lata temu miałam niedoczynność pierwotną ale jakoś przed zajściem w ciązę z Wojtkiem miałam badania i wyszło że wszystko jest w normie. Wtedy tez nie za bardzo byłam oblatana w tym temacie. Potem sprawdzałam w ciaży w ogóle nie miałam robionych badań tarczycy! Szok! Myślałam że tak. No i przecież przytyłam ok 25 kilo! A wcale sie nie obżerałam...Zaczynam miec podejrzenie że taką samą miałam sytuację z Wojtusiem i tylko dziękować Bogu że jest zdrowy. Po urodzeniu prawie 1,5 roku chudłam. I to opornie. Kilka miesięcy po porodzie ja jeszcze chodziłam w ciązowych ciuchach:/ No i nagle zaczęłam lecieć z wagi. Nic nie zmieniając w sposobie odżywiania! Przed porodem wróciłam do wagi jaka miałam jak poznałam męża 🙂 I tak. W ciązy z Nadusią na początku chudłam. W styczniu jeszcze spotkała mnie kolezanka i powiedziała że jestem szczuplejsza niż latem...Ogólnie jak do tej pory to 7 kilo przytyłam. I to w sumie ostatnio. Czyli możliwe że problem zaczął sie teraz niedawno. Taką mam nadzieję. Już sie trochę uspokoiłam. Myślę tak jak mówicie Że przecież niunia jest wysprawdzana i to w sumie przez dwóch lekarzy. Na każdym badaniu mam usg. Teraz też bardzo dokładnie sprawdzał małą po tym jak wyszło że am niedoczynnośc. Wiec musze myślec że będzie dobrze! Czuję sie w miare ok. Wciąz mam rwę ale już nie przesadzam, oszczędzam sie w miare możliwości. I jakoś ciągnę. Byle do Pawła przyjazdu. Wraca za miesiąc....
-
Dziewczyny mam niedoczynność tarczycy 😞 Byłam dziś u lekarza z wynikami powtórzonymi i robił mi usg. Z mała Dzięki Bogu wszystko ok. Lekarz mówi że jak sie leczy niedoczynnosć w ciązy to dzieci rodza sie zdrowe. Pytanie jedynie mam czy jak sie leczy od poczatku ciązy czy w ogóle. Że nieby czesto sie zdarza w ciązy mieć problemy z tarczycą:/ Ale ja sie mimo wszystko martwie. Niepotrzebnie poczytałam o tym. Jeny ja sie chyba wykończe do tego czerwca 😞
-
Beti Wojtek w szale rozwala wszystko co ma pod ręką. Ostatnio nocnikiem we mnie rzucił:/ Z tym uderzaniem głowa to też próbował, na początku wszystko robiłam żeby sie nie uderzył ale to był błąd. Pare razy pozwoliłam mu żeby sie walnął, wiem okropne ale jak go zabolało konkretnie, guza nabił tak rzadko kiedy teraz to robi 😉
-
Gosia nie robiłam jeszcze 🙂 Dostałam dwie siaty ubranek 🙂 Jakoś myślę jak Paweł wróci to wyruszymy na zakupy. No i Wojtusiowe musze przeglądnąć. Ale jeszcze mam czas. Teraz przez tą rwę to troche pochodze i już mnie boli. Cały czas mam nadzieję że przejdzie w końcu. Ja dziś kończę 25 tydzień. Terminy mam na pierwszą połowę czerwca.Mała jest duża. Wg usg to 12 czerwiec ale że będę miała cesarkę to nie wiem dokładnie jeszcze kiedy. Jak będzie mnie nawalał kręgosłup to może dogadam sie z moim lekarzem do terminu. Najważniejsze żeby mała była już gotowa.
-
No ciezko było teraz Iza ale dałam radę, jedynie wczoraj juz mnie bolała ta rwa. Mała nawalała mnie namiętnie moze tez już jej niewygodnie było od tej jednej pozycji 😁 Trzymało mnie tez to że ciekawe te zajęcia 🙂
-
Aha jeszcze jestem zielona w kwesti diet ale praktycznie każdy wykładowca trąbi że diety w której nie ma tłuszczów są błędne. Musza byc tłuszcze bo inaczej jeśli nawet schudniesz to na chwile, prędzej czy później dopadnie Cię efekt jo jo. Oczywiście tłuszcze musza byc najlepiej nienasycone, roślinne i ustosunkowane do reszty. Nie mówiąc już że ważne jest posiadanie cholesterolu HDL.