-
Liczba zawartości
1237 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
ivi1984_m's Achievements
Newbie (1/14)
61
Reputacja
-
Cześć kochane! Co tam u Was? My wszyscy chorzy 😞 już mam dość chorób, bo zdrowe dzieci były tydzień!!! Ja mam zabieg artroskopii 15.06! Udało się wcześniej, bo kolano jest w kiepskiej formie, nooo i musiałam iść prywatnie z polecenia...ehhhh Obecnie biorę antybiotyk i bolą mnie zęby! Chciałam wyrwać jeden, ale panicznie boję się że znów będę miała jakąś reakcję krzyżową i w rezultacie pokrzywkę 😞 Forum umarło?
-
U Nas znów choróbsko... Mąż pojechał właśnie do lekarza, Lenka zakatarzona z mokrym kaszlem...ja od 4 tyg jestem chora, a dziś jakoś dziwnie się czuję... W nocy było mi niedobrze, teraz jakoś słabo i boli mnie żołądek... W zeszłym tygodniu byłam u ortopedy... Mam skierowanie na artroskopię kolana z powodu pękniętej łękotki... Termin zabiegu-operacji, bo w znieczuleniu ogólnym....11-12.2016rok 🙃 🤪 Ale może być później, bo okazuje się iż żaden szpital nie honoruje skierowania z Grupy Luxmed więc najpierw muszę iść po skierowanie do internisty, później do ortopedy i dopiero wówczas umawiać się do szpitala... Dzwoniłam do wielu miejsc, i terminy są obłędne... Z chodzeniem do przedszkola było źle... Lenka ciągle płakała... Pierwszego dnia okazało się [tzn Lenka się przekonała], że Pani Izy już nie ma i długo nie będzie [poszła rodzić] i wiele dzieci płakało, bo Nikt ich na to nie przygotował... I jak już super chodziła, tak teraz zabrakło jej ostoi i płakała... Aż dzwoniłam do psychologa dziecięcego, ale mnie uspokoiła, że wszystko co robię robię dobrze... I tylko teraz choroba Nam nie po drodze...no ale trudno...kiedyś przestanie płakać 😮 🤨 Beti może posmaruj Filipka Clotrimazolum, bo może to nie uczulenie na jedzenie tylko z brudu, jaki dzieci wciągają wręcz nosem, tak kochają lizanie podłóg, wkładanie brudnych palców do buzi itp 😉 U Nas tak ma Alanek, i czasem Lenka...ale posmaruję troszkę, przypilnuję bardziej z czystością i znika ☺️
-
Poza tym, gdybym pracowała to nie mogłabym sobie pozwolić na rozkminianie czemu Lenka płacze... Wiem, że może to okrutnie brzmi, ale po Naszych "atrakcjach" i moich konsultacjach z różnymi osobami, doszłam do wniosku, że Lenka jest w komfortowej sytuacji, więc to że płacze, jest a raczej musi być przejściowe... I wytrwałością, cierpliwością i mnóstwem rozmów, udało mi się ją przekonać do przedszkola...choć czasem mnie podchodzi, i robi podkówkę ale kiedy nastaje rano i mówię, że trzeba wstać do przedszkola, przyjmuje to na klatę 🙂 No i wiecie, w drodze do przedszkola mijamy wiele dzieciaków, i nawet drugorocznych, które płaczą...dziś w sali też kilkoro płakało... No ale takie życie... Jakkolwiek to brzmi....
-
Betuś oj nie nie... Ja niczym nie smarowałam kolana... Jutro mam wizytę u alergologa, to może rozwieje moje wątpliwości, aczkolwiek razem z dermatolog stwierdziłyśmy że to od znieczulenia lub trutki do zęba. U mnie pokrzywka poszła od skóry włosów, później przez wszystkie mocno ukrwione fragmenty skóry...po kilku godzinach zaczęła schodzić z głowy i twarzy, najdłużej została na korpusie a późnym wieczorem pojawiła się pod kolanami i przy kostkach. Następnego dnia było po wszystkim... Co do przedszkola, to u Nas nie chodzi o Panią ani dzieci, choć oczywiście aklimatyzacja przebiega skokowo bo Lenka chodzi od 1 tyg do 3 tyg ciągiem, a później 1tydź lub 2 tyg choruje i tak w kółko...więc jakby nie było, ciężko jej się czasem wbić w grupę. Ale raczej wszystkie dzieci tak samo chorują, niemal w tym samym czasie bo z grupy 25 dzieciaków czasem są 3-5 🤪 Dziś poszła do przedszkola w podskokach, pomimo kilkudniowych marudzeń... Ale myślę, że dojrzała i zrozumiała, że nie idzie tam za karę. Co do Pań i samego przedszkola, to nie mam obaw. Bo to najlepsze, Państwowe przedszkole w Naszej okolicy. Lenka mi się nie skarży na Panie, a wręcz chce się do nich tulić po przyjściu bo czuje się dzięki Nim bezpieczna. A dlaczego Lenka płacze? Dlatego, że Ona wolałaby zostać w domu ze mną i Alankiem... Początkowo rozumiała swoje pójście do przedszkola jako formę kary 😮 później stwierdziła, że muszę jej nie kochać, bo Alanek zostaje w domu a Ona MUSI iść... a teraz po wielogodzinnych rozmowach zrozumiała, że najpierw musi iść do przedszkola aby później iść do szkoły, co bardziej ją rajcuje niż zabawa z rówieśnikami 😁 Poza tym, nawet jeśli Ona nie chciałaby chodzić do przedszkola to i tak musiałaby...bo jeśli teraz odpuściłabym jej np fanaberiom to za 1,5 roku, kiedy pójdzie do zerówki z OBOWIĄZKU a za 2,5 roku do SZKOŁY, nie poradzę sobie z Nią... Jeśli teraz ma problem z aklimatyzacją, to w moim odczuciu sprawy nie naprawi zostawianie jej w domu... Rozmawiałam z psychologiem dziecięcym i Pani przyznała mi rację...owszem, trzeba prowadzać, ale ciągle tłumaczyć, że to nie forma kary ani przymusu...tylko taka jest kolej rzeczy... Nasze dzieci będą miały mało czasu na akceptację rzeczywistości, będą musiały szybko przystosowywać się do zmian...zerówka, podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia, studia... Mnogość tych etapów jest ogromna, mało stabilna bo wszędzie spędza się stosunkowo mało czasu...i jeśli teraz będę jej ustępowała i przesuwała ten moment rozstania, to będzie tylko gorzej, jeśli wyczuje moją słabość. Poza tym Ona ma i tak lajt, bo chodzi od 8:00-8:30 do 13:00 a inne dzieci są od 6:00 do 17:00 bo oboje rodzice pracują....i ja jej też cały czas tłumaczę, że i tak jest krótko w przedszkolu, choć z czasem to się zmieni i musi się przyzwyczaić... Ja w przedszkolu, w sensie w samej instytucji widzę same pozytywy...bo kontakt z dziećmi i nauka jaką tam mają, jest dużo bardziej różnorodna niż to co mogę jej sama dać w domu, czy nawet co możemy jej zaoferować razem z Alankiem 🙂 Z resztą, jego też będę się starała już od września posłać do przedszkola... Muszą się wychorować, i przyzwyczaić, bo i tak ja ciągle czuję, że stoję w miejscu...i z moją kwokowatą naturą, ciągle nie szukam pracy 🤔 Dziś byłam w punkcie Krwiodawstwa, bo mi się legitymacja dawcy roztargała 🤨 i przy okazji zapytałam, jak tam z terminami na NFZ do ortopedy...ehhh 06.2015r. W sumie to nie najgorzej 🙃 A mój syn bawi się właśnie lalkami 🤪 może będzie lekarzem? 😜 Hahahahaha Lenka jakoś nie lubi, Ona ciągle o dinozaurach czyta, opowiada i ogląda na Discovery 😁 Ma to chyba po mnie, bo ja pragnęłam od dziecka, zostać Paleontologiem 🙂
-
"Pęknięcie łękotki przyśrodkowej..." tak mam wniosek z opisu MR... Dr Google mówi mi, że w zależności od wielkości i umiejscowienia tego pęknięcia, możliwa jest operacja 😮
-
"Pęknięcie łękotki przyśrodkowej..." tak mam wniosek z opisu MR... Dr Google mówi mi, że w zależności od wielkości i umiejscowienia tego pęknięcia, możliwa jest operacja 😮
-
W ogóle relacje z mężem Nam się znów popsuły... On patrzy na mnie z góry, bo ja nie pracuję i zaczyna się u Nas czas komuny czy PRL, kiedy to żona nie pracowała ale w zamian musiała usługiwać mężowi 🤔 No ale trudno...
-
Podam Wam też przepis, który ostatnio zawładnął serce mego męża 😁 CIASTO MARCHEWKOWE - ok 3 startych na grubych oczkach marchewek – ok 2 szklanki - 1,5 szkl. mąki - 4 jaja - szkl. oleju - 1 szkl cukru - 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 1 łyżeczka sody - 1 łyżeczka cynamonu - 1 łyżeczka cukru waniliowego - pół łyżeczki soli Jajka ubijać z cukrem i cukrem waniliowym przez ok. 3 minuty. Powoli dolewać olej. Ciasto w trakcie mieszania wchłonie olej. Dodać mąkę wymieszaną z solą, proszkiem do pieczenia i sodą. Ciasto powinno być bęste. Dodać cynamon. Na końcu dołożyć marchewkę i wymieszać ostatni raz. Formę – najlepiej tortownicę o średnicy 26 cm posmarować tłuszczem lub wyłożyć papierem do pieczenia (ja użyłam papieru bo ciasto przeciekłoby przez formę). Wlać ciasto i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok 45-50 minut. Ciasto podawać posypane cukrem pudrem lub polewą (nie robiłam polewy bo nie miałam składników ale musi być wtedy bajecznie pyszne) POLEWA 100 g serka np. Philadelphia. Ostrawia, Almette 3-4 łyżeczki miodu lub ok 5 łyżek cukru pudru 2 łyżki masła Zmiksować serek z masłem a następnie dosypywać cukier lub dolewać miód, ciągle miksując.
-
Cześć kochane! Jeju, nie mam jak nadrobić 😞 U Nas znów choróbsko już męczy 2 tygodnie....najbardziej ja jestem "zawalona"... Wczoraj byłam z dziećmi u pediatry na osłuchanie, bo u Nas panują zapalenia oskrzeli, płuc, gardła i normalna grypa... Ale są czyści, muszę tylko utrzymać syropki i nebulizacje...plus Zyrtec... Jutro mąż odbierze mi wynik rezonansu magnetycznego kolana... Nie jest ciekawie... Nie mogę czasem chodzić, w ogóle nie mogę kucać, klękać 😞 Dziewczynki, powiem Wam, że to tragedia przy dzieciach... Nie mogę ćwiczyć, w ogóle najlepiej uwiesić się u sufitu i wegetować aby nie obciążać kolana 😞(((( Jestem załamana i przerażona, bo mąż kończy pracę 31.03 i wtedy kończy Nam się abonament w Luxmed, i nie wiem jak później będę funkcjonowała jeśli chodzi o specjalistów, kiedy mój organizm dosłownie się ROZPADA! 😞 Dwa tygodnie temu po wizycie u dentysty, dostałam pokrzywki gigantycznej 😞 Ponad tydzień na sterydach, opuchnięcia, wzrost apetytu, spadek nastroju...i kolano...tragedia! Do tego mam łojotokowe zapalenie skóry głowy, lekarz zdiagnozował to jako wynik stresu i zaburzeń hormonalnych 😞 Dziś mam USG piersi...i kontrole u dermatologa ws pokrzywki...a w przyszłym tygodniu u alergologa ws reakcji alergicznej, jak jej unikać i co robić gdyby się pojawiła... Z dobry wieści to zrobiłam cytologię i mam PAP I 🙂 Ucieszyłam się, bo bałam się że z moim ostatnim pechem, koszmar raka wróci... Ale wielkie uffff.... Nooo i wygrałam roczną walkę z ubezpieczycielem, i niemal w całości odzyskałam kwotę jaką ponieśliśmy aby naprawić szkodę sąsiadom 🙂 Kupiliśmy pralkę, bo poprzednia się zjepsuła 😞 Gosiu, ECObubble Samsunga 🙂 superkowa!!! Mąż znalazł pracę i zaczyna od 1.04 🙂 Niby "gorsza" ale to się okaże jakie będą pensje, bo połowa to część stała a połowa uzależniona od wyników... Mąż obrósł w piórka, po wiadomości, że został wybrany spośród 189 osób 🙂 był mega zdołowany po zwolnieniu i w trakcie szukania pracy...i jak się okazało, jako jedyny szukał i znalazł pracę 😮 Inni chcą odpocząć, będą na razie na garnuszku żony lub/i będą żyć z odprawy... No ale T się zawziął i szukał... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images68.fotosik.pl/692/096f5eabb61e2c0emed.jpg[/IMG][/URL] A tak, to Lenka chodziła do przedszkola, i nawet przez 1,5 tygodnia nie płakała... Teraz już 1,5tyg nie chodzi i znów zaczyna się nerwowe pytanie o przedszkole...ehhh U Nas też nabór będzie gdzieś w okolicach połowy kwietnia, więc wtedy spróbuję zapisać Alanka... Jeju...moje maleństwo przedszkolakiem?! 🤪 [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images69.fotosik.pl/692/0e408a3db0627eeemed.jpg[/IMG][/URL] Moje dzieci można złapać tylko podczas jedzenia 😁 [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images68.fotosik.pl/692/ef8bd786524500aamed.jpg[/IMG][/URL]
-
Gosiu, jak przeczytałam, że Olga zaczęła raczkować, to ze zdumienia przecierałam oczy widząc suwaczek! Jejku...powiedz mi, kiedy ten czas zleciał? Mój Alanek 20.12 skończył 2 latka....Lenka 7.01 skończy 3,5roku! Niech ta karuzela się zatrzyma, bo ja wysiadam 🤪
-
Cześć Mamusie! Ja zaglądam, choć ostatnio przyznam, że rzadko 😞 Ale jakoś nie umiem się otrząsnąć...ogólnie z chorób bo dzieci chorują podwójnie a to na prawdę dramat... Marudy, plus ja panikara więc mieszanka wybuchowa! Nadal nie zaszczepiłam Alanka, co też spędza mi sen z powiek... Ostatnio powyskakiwały im obojgu krostki wokół ust...jakaś alergia? a może przez cytrusy, miód? bo podaję im na odporność...albo przez lizanie różnych rzeczy, bo o ile Alanek to mały potworek to jednak Lenka większa, ale biorąca czynny udział w wymyślanych przez Alanka zabawach i stąd np udawanie psa ze wszystkimi jego zachowaniami...w tym lizaniem np podłogi O_O Poza tym mąż mój 2.12 otrzymał wypowiedzenie i porozumienie stron bo zwolnili Go grupowo likwidując cały dział key account w Polsce... Pracuje jeszcze do końca marca 😞 Ja nie mam pracy, mąż jest na wypowiedzeniu a tu dzieci, kredyt na 30lat... I to jeszcze takie info przed Świętami... Mąż udaje, że nic się nie dzieje, ale ciągle myśli i ja też, nie mogę spać po nocach... U Nas ciężko z pracą, owszem za 900zł się znajdzie, ale poniżej kwalifikacji... Jak nie będzie odzewu z miejsc, gdzie rozsyłam CV to będzie trzeba iść do pracy z UP...tylko boję się zaszufladkowania...i jak pójdę "na kasę" to tam już zostanę 😞 No ale cóż....Nikt nie powiedział, że będzie łatwo w życiu... I jednak to jest fakt....jak człowiekowi za dobrze, to później musi być kubeł zimnej wody na głowę... Choć Nam nie było super, ale jednak jakoś z Bożą pomocą dawaliśmy radę z pensji męża...ehhhhhh Poza tym mąż lubił swoją pracę, starał się, zawsze był w czołówce...ale jak widać, to wszystko o kant dupy można sobie rozbić, bo człowiek jest tylko rubryką w tabelce... A poza tym to w sumie nic nowego się u mnie nie dzieje... Te książki, które Beti polecasz, Nam poleciła Pani psycholog dziecięca... I oczywiście dopiero po Waszych recenzjach zaczęłam ich szukać 😁 Oby ten Nowy Rok 2015 był lepszy od poprzedniego! Oby przyniósł masę radości, ciepła i ZDROWIA przede wszystkim!!!!!!!!!!!! Ja zawsze jestem z Wami myślami, i choć nie piszę to jestem i Was podglądam 🙂 Buziaki
-
Malgorzatta napisał(a): Gosiu, z ketonalem jest tak, że można brać ale nie powinno się karmić około 8h po przyjęciu tabletki.... Pyralginę można brać i karmić, oczywiście bez przesady... Ale ja pamiętam, że przy atakach woreczka, które czasem trwały 10-12godzin brałam końskie dawki pyralginy i karmiłam bo Alanek miał tedy 1-3mc później udało mi się Go poduczyć butelki więc dostawał modyfikowane mleko.... Ale powiem Wam, że Nikomu nie życz tego bólu... Lekarze pozwolili 3 brać plus jakieś tam leki przeciwbólowe na receptę, a ja po 8 pyralginach wymiotowałam dalej z bólu i uwierzcie mi, byłabym wstanie wszystko wypić, połknąć byleby przeszło.... U Nas Lenka pochodziła tydzień do przedszkola i znów chora... Do tego Alanek nie wyszedł z jednej infekcji a wszedł w kolejną... Teraz mamy inhalacje z Nebbudu aby dobrze schodziły wydzieliny... Mam dość....a tu końca nie widać...
-
U Nas Lenka lepiej, aczkolwiek dalej ma katar i lekki, mokry kaszel... Teraz podaję jej syrop Solbaby wzmocnienie i tussi.... Alanek dokładnie ma ten sam zestaw plus Mucofluid do nosa... Bo tenże Pan zaraził się a po niedzielnym przewianiu dostał zielonego kataru....lekko sucho kaszle.... Powiem, że mam dość.... Jedno marudzące dziecko jest ciężkie....dwójka to już armagedon... 😁 Ale damy radę, musimy!!!!! Ale ale....ja mam w sumie 3 dzieci chorych bo mąż po wyjazdowych szaleństwach też chory, tylko On już na antybiotyku...
-
Gosiu, zdrówka dla Boryska! Moja Lenka potrafi się oporządzić i po kupie i po siku. Niestety od kiedy poszła do przedszkola zaczęła się buntować jak nigdy wcześniej....pewnie złożyło się to w czasie buntu 3latka bo jeszcze go nie zaobserwowałam.... Ale do niedawna Lenka brała podnóżek, zakładała nakładkę, siadała na sedes i sikała czy robiła kupę....schodziła, brała papier lub chusteczki nawilżone bo jeszcze też wyciera się na mokro dla większej pewności....i wycierała się, łącznie z odstawieniem wszystkiego i spuszczeniem wody.... A teraz nocnik, kibelek jest beeee bo taki jest w przedszkolu 🤪 Ale i tak się cieszę, że ani nie popuści kupy ani siku, bo mojej koleżance syn zaczął się załatwiać do majtek...a córka drugiej koleżanki, która chodzi z Lenką do grupy moczy łóżko... No i druga sprawa....w ciągu dnia Lenka mi pyskuje, że Ona nie siądzie na sedes, że to głupie, tamto głupie...nawet do mnie powiedziała, że jestem głupia... Ale rano zawsze muszę [w sensie od 2go dnia przedszkola] mieć nocnik przy łóżku, bo Lenka ma stres kupę...w dni kiedy idzie do przedszkola najpierw stres kupa a później przy ubieraniu stres rzygi... I na prawdę, widzę z jaką prędkością się uwija do kupy na nocnik zaraz po zejściu z łóżka, że na bank nie zdążyłaby do wc 🤨 Ja cały czas myślę o studiach, o czymś dla siebie... Ale nie mam pomysłu to raz, a dwa musiałyby to być studia bezpłatne... aż wstyd...makabra!
-
Już wróciłam z UP... Pani się na mnie po wyżywała, no bo jestem jeszcze na zasiłku więc mogła sobie ulżyć z rana.... Ale ogólnie z łaską dała mi listę do podpisu i kolejny termin.... Dobrze Cię Beti rozumiem... Ja też jestem przemęczona...a dziś mąż o 5:30 wyszedł się bawić 3 dni.... Jeszcze mnie nastraszył, że Alanek ma katar więc już miałam po spaniu... Poszłam do Niego, dałam piciu, przytuliłam i zasnęłam... Około 7:00 słyszę Lenkę jak drepcze...patrzę, niesie nocnik...wchodzi do łazienki i wylewa siki do wanny... Mówię, że powinna siki wylać do WC no ale i tak dobrze, że sama sobie poradziła 🙂 Dumna z Lenki wstałam, zrobiłam im jeść....wchodzę do łazienki... 🤨 I zapach mnie zabił! 🤪 Lenka wylała siki z wkładką...nic więcej opisywać nie muszę 😮 Pytam Lenki dlaczego tak zrobiła? czemu nie wołała? A Ona, że wołała tysiąć lazy a mama nie słysała 🤔 Okazuje się, że tak mocno zasnęłam, pierwszy raz od kilku tygodni, że nic nie słyszałam.......a zazwyczaj wzdrygam się na sam szelest przekręcającego się dziecka 😮 Teraz siedzę i piję kawę, jedyna moja przyjemność taka wiecie, tylko moja...a Lenka siedzi mi na głowie i mówi """mamoooo kup mi Arka argentynozaura, jego tatę, diplodoka, więcej dinozaurów z długimi szyjami, i kolekcję dinozaurów.....a mamo, a dlaczego Scoobydoo ma na imię Scoobydoo, a kiedy będę miala ulodzinki i dostanę plezenty....a kiedy mamo kupisz mi wszystko....a mamo, zapisałaś sobie na liście jeszcze dwa niedźwiedzie i misia puchatka.....????"""" itd itd 🤪 🤪 🤪 Weźcie mnie stąd 🙃