Skocz do zawartości

Jak zdarzył sie cud? | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli, któraś z nam będzie chciała opisać swój poród to zapraszamy do tego wątku. 🙂

Opis porodu dodany przez Julcię0210 w wątku styczniówek:
Julcia jeśli nie chcesz to usunę:

"a więc już wam opowidam. miałam założony szew okrężny na szyjkę macicy na podtrzymanie ciąży. 1grudnia moj lekarz zadecydowal ze 14 zdejmie mi ten szew poniewaz glowka dziecka juz za bardzo na niego naciska i moze peknac i uszkodzic szyjke. uprosilam go jednak by ( pod warunkiem ze bede lezec) zdjal mi ta petlę po swietach a wiec 28 grudnia. zgodzil sie ale oznajmil ze nie wiem czy do tego terminu uda mi sie donosic. mimo wszystko zaryzykowalam, bo bardzo chcialam urodzic w styczniu... Jednak 9grudnia zle sie czulam. czulam klucie w podbrzuszu, nacisk glowki na szyjke, a macica twardniala mi co chwila. nastepnego dnia sytuacja sie powtorzyla i postanowilam ze pojade do szpitala aby zdjeli mi szew. moj lekarz zapowiedzial mi zebym spakowala rzeczy bo od razu po zdjęciu pętli moze sie rozpocząć akcja porodowa. Zdjęcie szwu nie bolalo, ale od razu zrobilo mi sie rozwarcie na 1,5cm. I tak czekalismy sobotę, niedzielę( rozwarcie doszlo do 3cm) i poniedzialek az w koncu na obchodzie ordynator oznajmil mi ze mnie chyba do domu wypuszczą bo nic sie nie dzieje i wrocę do szpitala dopiero ze skurczami. We wtorek po obiedzie rozmawialam z kolezanka z sali o jej pierwszym porodzie i na pol godziny zasnęłam. Snilo mi sie, że bardzo chce mi się siusiu, po czym obudzilam się i chcąc szybko pobiec do lazienki poczulam, że coś ze mnie wycieka, a ja nie mogę tego powstrzymać. Dotknęłam tego ,,czegoś\" i okazało się że odeszły mi wody. Były przezroczyste i maziste. Po chwili położna by zbadać skurcze podłaczyla mnie pod KTG. skurcze byly nieodczuwalne. Przyjechala moja rodzina. Oboje z mężem chcielismy aby był on przy porodzie. Skurcze porodowe zaczęły się około 18. Najpierw mialam skurcze okolo 30sekundowe w odstepach czasowych 3minuty. Nastepnie 45 sekund. Poźniej bylo juz tylko tragicznie... Bardzo zle wspominam porod. Nie wiedzielismy z mezem kiedy spodziewac sie skurczu. Byly bardzo nieregularne i intensywne. Czasem byly to trzy skurcze bez przerwy czyli okolo 3-5 minut skurczu z przerwa 30sekundowa a czasami jeden krotki skurcz i 5 minut przerwy. Bardzo mnie to wymeczylo. Nastepnie polozna zbadala rozwarcie , poniewaz zaczęło robic mi sie slabo, spadlo mi cisnienie. Rozwarcie bylo juz na 6cm. I w tym momencie postep porodu sie zatrzymal... Lezalam, bo w innej pozycji prawie mdlalam, mąż trzymal mi przewód z doplywem tlenu, wycieral mi twarz mokrą gazą, trzymal za rękę, nie wiedzial jak mi pomoc, cierpial razem ze mna , ale dzielnie się trzymal. Przez trzy godziny rozwarcie robilo się do 9 cm, w tym czasie polozna az 3 razy rozmasowywala mi szyję, bo z jednej strony byla rozwarta a z drugiej nie chciala puscic. Bylo to BARDZO bolesne, ale inaczej by się wcale nie rozwarla... Po tym wszystkim ledwo co przeszlam i weszlam na lozko porodowe. Myslalam ze nie urodze... Mówilam im o tym. Nie umialam przec, nie sluchalam poloznych bo kiedy robilam tak jak one mi mowily to okropnie mnie bolalo... Parlam po swojemu ale nie przynosilo to pozytywnego rezultatu i postępu porodu. Zawolaly lekarza, ktory wplynął na mnie dosc mocno że wreszcie zaczelam przec. Mąż trzymal mi glowe i dociskal do klatki piersiowej. Dziecko wyparlam za jednym oddechem, bo czulam jak mnie w srodku rozrywa... Gdyby nasz synunio urodzil się o terminie, pewnie wazylby ze 4kg a wtedy... na pewno by mnie po prostu rozerwal. zalozyli mi 3 szwy, samo rozciecie wcale nie bolalo, nie czulam nic. Tatus przeciął pępowinkę, jednak ja bylam jak nieprzytomna, po prostu nie bylo ze mna kontaktu. nie potrafilam nawet cieszyc sie ze to juz jest za mną i ze... mam dziecko:/. To jest bardzo przykre wiem, bo jak to pisze to mi się zbiera na placz ale bylo to dla mnie tak traumatyczne przezycie ze ten bol i cierpienie snil mi się za kazdym razem kiedy zasnęłam w szpitalu. Pocieszczam się ze porod trwal krotko bo urodzilam o 23.10, a wody odeszly mi o godz 17. Jednak nie przejmujcie sie dziewczyny nie kazdy porod jest taki okropny... Trzymam kciuki, że Wy będziecie mialy latwiej. Teraz jest juz tylko lepiej mimo ze maluszek pochlania prawie caly nasz czas ( a ja musze jeszcze odciagac dla niego swoj pokarm, bo nie potrafi ssac moich piersi- za mala buziunia, pomimo kilkudziesieciu prob z poloznymi w szpitalu). I wiecie co jeszcze Wam powiem? Że dla mnie ciąża jest to najpiękniejszy okres w zyciu kobiety. Brakuje mi tych ruchów, zakładania tych ciążowych, ogromnych ciuszków, oglądania w nieskonczonośc w internecie wyprawki dla dzieciątka itd. itp. Ogromna łezka kręci mi się w oku, więc cieszcie się dziewczyny tymi ostatnimi chwilami , bo ja wiele bym oddała by móc do nich powrócić. Nie da się tego opisać jaką pustkę się odczuwa, nie ma już pod serduszkiem tego maluszka, które tak pielęgnowałyśmy. Teraz jest już wolnym choc jeszcze niesamodzielnym człowiekiem i nigdy nie przymocujemy już go pępowinką... szkoda..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 110
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
No to zaczne od teggo ze mój drógi porod był całkiem inny jak pierwszy z czego jestem oczywiscie przeszczesliwa 😉

Zaczeło sie w środe wieczorem przyjechałam z urodzin od chrzesniaka
oczywiscie połozylismy synka spac ( dodam ze mały z urodzin wrocił z temperatuyra co juz mnie zestresowało) i stwierdziłam ze ja tez juz ide spac bo jestem zmeczona poszłam do łazieki a tam jak na wkładce delikatnie rózowy upław tak delikatny był ten kolor ze sie zastanawiałam czo to poprostu papier toaletowy nie puscił farby bo akurat rózowy mamy no ale nic poszłam do pokoju troszke posiedziałam i znów do łazieki sprawdzic czy jest coś wiecej no i znów to samo no to hop na internet poczytałam i poinformowałam męza ze nie dostc ze synek sie rozchorował to chyba przyjdzie nam nad ranem na porodówke jechac on popatrzał zapytał co sie dzieje i stwierdził ze idzie spac znikł w laziece i wrocił w pizamie hehe dawno tak wczesnie nie szedł spac 😉 ja poszłam sie wykompac no i do łózka długo nie czekałam bo o 22 zaczeły sie skurcze pare co 10 minut póznej co 5 i powiem wam ze sie zastanawiałam czy to juz to pomimo tego ze juz raz rodziłam no bo skurcze nie były takie jak poprzednio były regularne tak prawie ale wydaje mi sie ze mniej bolesne niz ostatnio choc wtedy były bardzo nieregularne No i tak leazłam ze stoperem w rece i liczyłam i zastanawiałam sie jechac czy nie mąz obudził sie o 24 i pyta jak tam a ja mu ze no mam te skurcze ale nie wiem czy to nie fałszywy alarm po pół godziny stwierdziłam ze jednak pojedziemy do szpitala najwyzej nas odesla i juz tak wiec o godzinie 1 byłam na porodówce ( po drodze skurcze co 3 minuty) zbadali mnie 4 cm rozwarcia no to bez rewelacji bo mój gin juz i tak to podejrzewał ze tyla mam bo przeciez chodziłam juz z 3 cm no nic zanim wypełnilismy wszystkie formalnosci itp mineło 20 minut a podczas badania na izbie przyjec zapytałyy mi sie czy chce lewatywe ja ze tak wiez zaraz zrobiły no i poszłam na porodówke 😉 treafiłam na super miła połozna 😉 połozyli mnie na łózku i podłaczyła ktg zmierzyła mi brzuch obstawiła wage dziecka na 3560 😉 no i lezałam dostałam jeszcze 4 czopki zeby szyjka sie rozwierala do konca choc juz było całkiem ładnie a i w trakcie badania połozna tak mnie wymeczyła ze rozwarcie było juz 7 cm lezałam lezałam skurcze były co 3 minuty chyba po godzinie pozwolili mi troszke pochodzic i pokrecic pupą przy drabince było ciut lepiejj ale skurcze pojawiały sie czasem jeden za drógim i juz miałam dośc oczywiscie o zneczuleniu nie ma mowy połozna stwierdziła ze ona sie staraa zeby mnie bolało a ja chce zeby nie bolało i tyle przyznam ze w miedzy czasie mimo lewatywy zrobiłam kupke strasznie mi głupio było no ale ona zapewniła ze nie ma sprawy to sie zdaza pózniej na łózko i kolejne badanie z masazem szyjki bo rozwarcie było na 9 co po masazu rozwarcie pełne i zaczeły sie bóle parte ale słabe nie mogłam w pierwszej chwili załapac ze to juz bo w tym momecie miałam kryzys hehe jeszcze sama mówilam do połoznej ze to kryzys nie 7 tylko 10 cm 😉 ona sie smiała 😉 no i jak juz naprawde dostałam porzadnych bóli partych w sumie jeden i jak zaczełam przec to poruszyła sie główka weszłła w kanał jak to poczułam to juz byl;am w domu 😉 kolejny ból główka w połowie urodzona i juz nie czekałam na kpolejny skurcz tylko parłam na maksa i poczułam jak główka wyszła no to ciach i reszta Kini była z nami połozna przeklneła a mała zaczeła płakac mąz sie wystraszył a ona zaczeła sie zmiac ze pomimo ze tyle wód odeszło w trakcie porodu to teraz jest cała mokra 😉 poprostu ja zalło a no i mała zaczeła płakac jeszcze zanim całkiem wyszła z brzucha 😉 wiec o to sie nie martwiłam 😉 Dostałam swoja kruszynke na brzuch na 10 minut w tym czasie urodziłam duze łozysko i połozna zaczeła mnie szyc 😉 Ale to trzymanie małej na brzuchu było cudowne jejku jeszcze czuje jaka była cieplutka i jaka fioletowa 😉 połozna mówiła rózowa 😉 po pierwszym porodzie było mi to zabrane nie dostałam małego wogóle teraz to była bajka 😉 po 10 minutach zabrali mała na wazenie 3360 mierzenie 55 główka 33 no i 10 pt za zdrówko 😉 po badaniu owinieta tylko w pieluszke franelowa mała trafiła do mnie i tak cieszyłyszmi sie sobo prawie 2 godziny oczywiscie było karmienie 😉 mała zaraz wiedziała do czego słuzy cyc 😉 póznej ubieranie i na sale no dodam ze jeszcze musiali mnie porzadnie wymyc bo strasznie ze straznie krwawiłam .Oczywiscie nie moglam zasnac 😉 tak ze do wieczora tylko małe dzemki robiłam póznej w nocy jak to zazwyczaj bywa mała chciała pic a ja mało mleka miała i tak walczyłysmy z laktacja mała zchudła duzo tak ze myslałam ze nas nie wypuszcza ze szpitala ale sie udała bo widziały ze nmleko zaczeło nachodzic dziewczyny jak bedziecie miec taka sytuacje ze bedzie mało mleka to naprawde przystawiajcie jak najczesciej malenstwo do piersi po 24 godzinach były rezultaty do tego stopnia ze jak wyszłam do domu to od 2 dni walcze z nawałem 😉 a mała miała jak wychodziłysmy ze szpitala 2980 kg
Mysle ze sie troszke rozpedzłam heheh i nie mna temat napisałam do konca ale pewnie i tak jeszcze zapomniałam o czesci 😉
Dodam jeszcze ze miałam prawie idealny poród trwał 5i pół godziny i był całkowicie naturalny nawet bez oksytocyny 😉 no i jaka nagroda 😉 cudo 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
anetkamm napisał(a):
w wigilijny wieczor o 22,45 jako prezent na imieniny i zarazem 40 urodziny mojego A pojawil sie na swiecie maly FIlip 🙂) a wiecej szczegolow nastepnym razem 😁


Anetkamm gratulacje! 😘
Ale się złożyło 4 w 1 🤪 1) Wigilia 2) Urodziny Filipka 3) Urodziny męża 4) Imieniny męża 🙃 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
dziekuje za gratulacje ,a teraz wiecej szczegolow:
w dzien wigilijny od okolo godziny 9-10 poczulam ze co jakis czas zaczelam popuszczac siuski, kolo godz 12.30 stwierdzilam ze to chyba nie sa siuski a odchodza mi wody, nie saczyly sie ale zwyczajnie co jakis czas troche ze mnie schodzilo, w zwiazku z problemami ciazowymi torba do szpitala byla juz spakowana, ja w domu nie mam prysznica tylko wanne wiec w drodze do szpitala wpadlam do taty swojego wzielam prysznic a on przygotowal szybka wigilie, na ktorej ja korzystalam z okazji i zjadlam mnostwo ryby po grecku, pieczonego miesa
( bo stwierdzilam ze tradycja-post rodzacej nie dotyczy 😁). Po przyjezdzie do szpitala zostalam zbadana i polozona na porodowce pod ktg, okolo godz 16 za moja zgoda dostalam kroplowke na wywolanie, boli jednak jak nie bylo tak nie bylo ( jak w pierwszej ciazy zreszta) lekarz ktory byl na porodowce zrobil mi masarz szyjki bo podobno byla twarda, masarz nie bolal ale nie nalerzal do przyjemnych, podawanie oxytocyzyny ( czy jakos tak) podnoszono co jakas godzine, okolo godziny 20 mialam rozwarcie na 4-5 cm i zaczely sie bole ktore mnie wymeczyly do okolo 22.30 kiedy to zaczely sie bole parte, porod przyjmowala mloda pani doktor , szalenie milutka, spokojna i naprawda niesamowita kobietka, po 15 minutach wyskoczyl maly wrzeszczacy wielkolud wazacy 4.100 i mierzacy 55 cm, wczasie porodu mialam naciecie wiec zostalam pozszywana, robota zostala wykonana doskonale przez doktorke, nic mnie nie boli do dnia dzisiejszego, nic nie ciagnie, nic nie kluje , nic nie szczypie, jedyny problem u mnie to straszne hemoroidy ktore mi dokuczaly od prawie 2 miesiecy juz a teraz jest nie lepiej, ciezko mi siedziec, chodzic i skakac czy malym. W czasie porodu byl przy mnie moj A, wyszedl tylko na moja prosbe na korytarz gdy mialam parte, ale tak byl caly czas mimo iz mialo go wogole nie byc a ze mna miala byc siostra ale tak sie zlozylo a nie inaczej i jestem z tego zadowolona. nasz synek jest juz ze mna w domu, jest glodomorem jakich malo, oproznia moje cycusie do cna, sypia calkiem ladnie, w zasadzie to ja sypiam wiecej teraz niz w czasie ciazy gdzie mnie wszystko bolalo i zwyczajnie nie moglam usnac, a teraz mam bite 4-5 godzin ciagiem snu na poczatku nocy lu na koniec nocy i zawsze nad ranem od 7 do 10 gdzies ta.
k, jestem bardzo szczesliwa choc mam niesamowity przyplyw uczuc takich rozczulajacych, bo wzruszam sie i becze patrzac na malego bo nie moge sie nacieszyc ze mimo tyle trudnosciom moje malenstwo jest zdrowe , piekne i ze wogole jest ( i wlasnie znowu plakac zaczelam) przepraszam ze pisze chaotycznie ale spiesze sie do Fifiego bo nie patrzac na niego dluzej jak kilka minut umieram z tesknoty. Dziewczyny zycze na Nowy Rok Wam aby Wasze malenstwa daly Wam tyle szcześcia i radosci ile tylko zdolacie ogarnac i jeszcze wiecej , aby Wasze porody byly szybkie i malo bolesne, obyscie byly zdrowe Wy i Wasze maleństa i wogole wszystkiego najlepszego kochane. Skladam zyczenia bo nie wiem kiedy znowu wpadne poczytac o Waszych cudach narodzin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GRATULACJE WICIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙂 JAK FAJNIE, MUSISZ BYC MEGA SZCZESLIWA!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA CIEBIE I CALEJ RODZINKI!

wicia napisał(a):
nie doczekawszy do nowego roku, bo 31 grudnia o 14.25 przyszedł na swiat Janek, 3640 g, 55 długi 🙂 o szczegółach jak znajdę dłuższa chwilkę 🙂

pozdrawiamy już odpakowani 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...