Skocz do zawartości

Poronienia | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
dziekuje Ata juz sie martwiłam ze opusciłas nasze forum...ale zapewne brak czasu co??u mnie najgorsze sa wieczory jak jest cisza wtedy od poczatku wracam myslami do tego co sie wydarzyło...i narzuca mi sie pytanie dlaczego...przerabiałam przeciez juz to wiec dlaczego?????ach nie znam odpowiedzi na to..brak mi juz łez a rozpacz jaka mam w ssercu niedoopisania 😞 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
DOSKONALE CIE ROZUMIEM DOBRUNIA, I TO WŁAŚNIE JEST POWÓD, DLSA KTÓREGO NIE DECYDUJE SIĘ NA KOLEJNE DZIECKO... STRASZNIE BYM CHCIAŁA, ALE BOJĘ SIĘ...


A CZASU FAKTYCZNIE BARDZO MI BRAKUJĘ, ZNALAZŁAM PRACĘ I NA RAZIE STARAM SIĘ ZAPANOWAĆ NAD NOWYMI OBOWIĄZKAMI, ALE PODCZYTUJĘ WAS CZĘSTO 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...
  • Mamusia
A czy mogłabyś podać jakieś namiary na dobrego lekarza z Warszawy? Mieszkam tu od niedawna i nie mam pojęcia gdzie pójść. W niedzielę 11.04.2010 poroniłam. Byłam już w 12 tyg a okazało się ze płód nie rozwijał się od 6 tygodnia. Załamałam się...Ciągle dochodzę do siebie. Nie chce już wracać do lekarza, który mnie prowadził. Przepisywał mi tylko mnóstwo leków (pewnie połowa niepotrzebnych, przyczyny nie podawał). Po poronieniu jak poszłam na wizytę nawet mnie nie zbadał, dał tylko znowu mnóstwo leków dla mnie i męża - mimo że wszystkie badania (krew, mocz, posiew) miałam w porządku i przez pół roku zabronił zajścia w kolejną ciążę. Naprawdę muszę aż tyle czekać?...Teraz siedzę i tylko czytam forum o lekarzach ale tego jest mnóstwo...Mogłabyś coś polecić? Bardzo będę Ci wdzięczna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzięki Justynka, już któraś z dziewczyn polecała mi lekarza o którym piszesz. Dostałam też namiar na bardzo dobrą podobno panią doktor z Bielańskiego Szpitala i spróbuję najpierw do niej, chyba że przerazi mnie kolejka w oczekiwaniu na wizytę... Trzymajcie się ciepło, pozrd. dla waszej Trójeczki:*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ilka napisał(a):
A czy mogłabyś podać jakieś namiary na dobrego lekarza z Warszawy? Mieszkam tu od niedawna i nie mam pojęcia gdzie pójść. W niedzielę 11.04.2010 poroniłam. Byłam już w 12 tyg a okazało się ze płód nie rozwijał się od 6 tygodnia. Załamałam się...Ciągle dochodzę do siebie. Nie chce już wracać do lekarza, który mnie prowadził. Przepisywał mi tylko mnóstwo leków (pewnie połowa niepotrzebnych, przyczyny nie podawał). Po poronieniu jak poszłam na wizytę nawet mnie nie zbadał, dał tylko znowu mnóstwo leków dla mnie i męża - mimo że wszystkie badania (krew, mocz, posiew) miałam w porządku i przez pół roku zabronił zajścia w kolejną ciążę. Naprawdę muszę aż tyle czekać?...Teraz siedzę i tylko czytam forum o lekarzach ale tego jest mnóstwo...Mogłabyś coś polecić? Bardzo będę Ci wdzięczna.



ja polecam lekarke Dr. Małgorzata Pękala, pracuje w szpitalu na Krowej ale tam nie ma terminów do końca roku, przyjmuje w cemntum medycznym LIM w Mariocie, nawet jak nie ma już wolnych terminów i przyjdzie sie do niej na 16 to zawsze przyjmuje i podobno jeszcze ma gdzieś swój gabinet, noe wiem gdzie ale pewnie można znaleźć na necie. Ja też poroniłam w 10 tyg głownie przez grype a ona po poronieniu szybko mnie "wyregulowała" i po 3 m-cach byłam znowy w ciąży mimo że jeszcze nie powinnam.... no ale wpadliśmy 🙂 i doprowadziła moją ciążę z sukcesem do końca mimo że były probelmy i ryzyko poronienia jest zawsze. Wiktoria ma teraz 3 m-ce 🙂 Uszy do góry będzie dobrze. A twój aniołek na pewno patrzy na Ciebie z góry i nie chciałby aby mama się smuciła 🙂 Więc marsz do gina i uśmiech na buźke 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...
  • Mamusia
Ilka, a ja poroniłam teraz, w 11 tygodniu... W sumie to nie poroniłam, tylko trzeba było usunąć ciążę, bo była martwa. Podobnie jak u Ciebie nie rozwijała się od 6 tyg i 5 dnia. Wczoraj miałam zabieg... Czuje się fatalnie , pomimo że już mam dwie córki. Tylko, że z pierwszego małżeństwa. A teraz z drugim mężem chcieliśmy mieć wspólną pociechę. Czuję się podle, podle, podle... I chce mi się tylko wyć... Nikomu nie podawaliśmy oficjalnej wersji wydarzeń. Wiemy o tym tylko ja, maż i lekarz. Brakuje mi by móc o tym z kimś pogadać. Mąż o wszystko obwinia siebie, a ja siebie... Robi wszystko bym o tym nie myślała i bardzo mnie wspierał wczoraj w szpitalu. Obojgu nam ciężko i każde z nas zupełnie inaczej reaguje na tę stratę... Mnie chce się krzyczeć a on milczy... Kiedyś myślałam, że gdy ma się dzieci, to taka strata nie miałaby znaczenia... Teraz wiem, że to niewyobrażalna strata...
Nam lekarz powiedział , że możemy odczekać 2 miesiące i znowu spróbować... Opiekę lekarza miałam świetną. Zresztą to mój lekarz od 8 lat... Też pracuje w Centrum Medycznym Lim ale na Jana Pawła II i w szpitalu na Inflanckiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej dziewczyny!! Wiem co czujecie poniewaz sama poronilam juz 2 razy. Co prawda teraz jestem w 13 tygodniu ciazy i wszystko jest w porzadku i mam nadzieje, ze tak zostanie, ale ciagle sie obawiam. Co prawda u mnie poronienia byly spowodowane problemami z tarczyca, w koncu trafilam na dobrego ginekologa, ktory pozadnie mnie zbadal i wyslal na konsultacje do endokrynologa. Moze ktoras z was tez miala takie problemy??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Niestety u nas jest gorzej... To nie tarczyca. Mąż ma zrównoważoną translokację chromosomową. Owszem może mieć dzieci ale właśnie mogą być problemy z donoszeniem. Ma dziecko ze swoją pierwszą żoną, tyle że w takim układzie ona musiała się leczyć . Obniżali jej odporność by nie odrzucała płodu. To dość skomplikowane, ale jak człowiek się zagłębi w lekturę , to do pojęcia. W każdym razie on wściekły, że mnie na to wszystko naraził, choć oboje wiedzieliśmy że to tak może się skończyć. Tylko, że nadzieję mieliśmy ogromną, bo ja bardzo dobrze się czułam. Naprawdę nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak. Dopiero pojechaliśmy na druga wizytę kontrolną i okazało się , że dziecko nie urosło i serce już nie bije...A przy pierwszej wizycie i na pierwszym usg biło tak cudnie....
Tak bardzo się cieszę, że mogę tu pisać....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mamusia
hej Dziewczynki. mnie również spotkała tragedia poronienia.... straszne doświadczenie... straciłam maleństtwo w 8 tyg.. przestało się rozwijać... a tak pięknie zabiło dla mnie jego serduszko..szkoda że tylko na chwilkę. wierze,że nasz Aniołek zerka na Nas z góry. po pół roku od tego zdarzenia test nieoczekiwaie znów pokazał 2 kreski.... była radość ale również ogromny strach... obecnie jestem w 16 tyg ciąży i trzęse gatkami o każdy dzień. od początku ciąży łykam duphaston i modle się ile się da.... Tak bardzo z Mężem pragniemy kochać tego Malucha tu na Ziemi.... czekam z niecierpliwością na pierwsze ruchy, i nie jestem pewna bo ostatnio zdarza mi sie takie łaskotanie od środka brzunia..czy to Dzidzia się odzywa?? ach Maleństwo to prawdziwy Skarb... kiedyś myślałam,że to wszystko jest takie łatwe, że wystarczy zajść w ciąże, a tak naprawde jest to 9 miesięcy wyczekiwania na szczęśliwe zakończenie... życzę wszystkim aniołkowym Mamą doświadczenia macierzyństwa tu na Ziemi 🙂 trzymajmy sie razem. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...