Skocz do zawartości

Poronienia | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,1 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
głowa do góry. mojej cioci w zeszłym roku zmrło dziecko. w szpitalu kazali jej jechac do domu bo postanowili wywolac porod po tygodniu 😠 bylo to okropne przezycie zarowno do cioci jak i nas wszytskich...
w tym roku ciocia znowu jest w ciazy.. rodzi dwa miesiace wczesniej niz ja... mam nadzieje i zycze jej tego by tym razem wszytsko sie udalo 🙂 wam rowniez ztcze tyle sily ile miala ona by sobie z tym wszytskim poradzic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mnie też spotkała taka tragedia 😞 Serduszko boli i łzy napływają do oczu na myśl o tamtych przeżyciach. Teraz rozwija się we mnie kolejne Maleństwo. Każda wizyta kontrolna u lekarza to dla mnie ogromny stres. Pytania w głowie się nie kończą: czy się rozwija? Czy bije serduszko? itp. Mam wielką nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i przytulę maleńką Kruszynkę za pół roku. Musimy dziewczyny mieć dużo siły, wiary a wszystko dobrze się skończy. Trzymam kciuki za Nas wszystkie. Pozdrawiam cieplutko 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej

musia21 założyłam ten wątek prawie 1,5 roku temu. Pełna żalu, smutku, rozczarowania...
Szukałam wsparcia i nie do końca rozumiałam czemu mnie to spotkało... ale wierzyłam, mocno wierzyłam, że będę jeszcze miała swoją ukochaną istotkę.
Po trzech miesiącach od poronienia zaszłam w ciążę. Głównie pierwsza połowa 9-miesięcznego okresu była dla mnie cholernie stresująca i bojaźliwa. Nie obeszło się również bez delikatnych komplikacji. Generalnie ten czas wspominam jako okres strachu ale i też mocnej wiary.
Jak widać dzisiaj jestem mamą 5 miesięcznego Kacperka. Jestem ogromnie szczęśliwa i każdego dnia jak na niego patrzę, dziękuję Bogu za ten cud.

Tobie życzę tego samego. Postaraj się myśleć optymistycznie, to dodaje siły.
Tym razem musi się udać.
Jestem z Tobą i mocno trzymam kciuki za Twoje małe a zarazem tak ogromne szczęście.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gratuluję Synka Malalena 🙂 Kobiet z takimi przeżyciami jak nasze jest zapewne wiele. Dziękuje za ciepłe słowa. Bardzo dużo daje takie wsparcie. 🙂 Wiele dziewczyn zamyka się w sobie po stracie ciąży co wg mnie nie jest najlepszy pomysłem. Trzeba dzielić się zarówno radościami jak i smutkiem. Duszenie w sobie emocji nie jest dobre. Ciepłe słowa bardzo pomagają.
Jeszcze raz dziękuje Ci Malalena za wsparcie, życzę zdrówka i uśmiechu na buziach . 🙂 Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nie ma za co dziękować naprawdę. Po to jest to forum i ten wątek, żeby się wspierać kiedy trzeba.
Doskonale Cię rozumiem i każda kobieta, która to przeszła zapewne też. Oczywiści każda z nas inaczej przeżywa takie sytuacje, na każdą z nas inaczej to wpływa.
Ja jestem z natury optymistką i to mi w życiu bardzo pomaga, dletego staram sie ten optymizm przekazać innym, a zwłaszcza w takich sytuacjach.
Widzę, że ty masz podobne podejście i się nie dałaś zapuszkować depresji - to bardzo dobrze.
Grunt to wiara i uśmiech na buźce. Będzie dobrze
Jakby co pisz śmiało.

Pozdrawiamy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mamusia
Cześć Dziewczynki, dawno tu nie zaglądałam...Jakoś tak mi smutno było i nie miałam ochoty 😞 Po moim poronieniu minęło już 4 miesiące, prawie 5. Możemy już starać się o dzidziusia, ale tak bardzo się boję...Nie wiem jak przeżyłabym kolejną taką tragedię. Po tym poronieniu lekarze uspokajali mnie, mówiąc ze to się zdarza teraz bardzo często (40% pierwszych ciąż to poronienia - podobno) ale teraz...aż strach pomyśleć...
Cieszę się że tu jesteście, pozdrawiam! 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witam dziewczynki....

Ja w wieku 18 lat również to przeżyłam..przed maturą,strach jak to będzie i stres nie podzwolił rozwijać się mojemu maleństwu...

3lata pozniej z pełną świadomościa i odpowiedzialnościa staraliśmy sie maleństwo........
były w ciązy chwile, niepewnosci... przed każdą wizytą mnóstwo strachu, a ze wzgledu na zawód widziałam ciągle same niepokojące mnie objawy...
a teraz za 10 dni moja niegrzeczna, ale najukochańsza córka skończy rok...
Tak więc dziewczynki powodzenia...i wiem, że latwo mówic, ale nie denerwujcie się na zapas...Buziaki...ściskam...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej... Mam do Was pytanie.
Czy fakt, że coś z ciążą = dzieckiem jest nie tak można samemu wyczuć?
Hmmmm może inaczej, odwrotnie...
Czy jest taka możliwość, żeby nie wyczuć, że coś dzieje się nie tak?
Jestem po poronieniu. Obecnie jestem w siódmym tygodniu drugiej ciąży.
Bardzo się boję, że powtórzy się sytuacja.
Choć przyznam, że teraz jest zupełnie inaczej. Poprzednim razem plamienia, i Duphaston od piątego tygodnia. Teraz teoretycznie wszystko jest ok, ale czarne myśli wracają...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ilka napisał(a):
Cześć Dziewczynki, dawno tu nie zaglądałam...Jakoś tak mi smutno było i nie miałam ochoty 😞 Po moim poronieniu minęło już 4 miesiące, prawie 5. Możemy już starać się o dzidziusia, ale tak bardzo się boję...Nie wiem jak przeżyłabym kolejną taką tragedię. Po tym poronieniu lekarze uspokajali mnie, mówiąc ze to się zdarza teraz bardzo często (40% pierwszych ciąż to poronienia - podobno) ale teraz...aż strach pomyśleć...
Cieszę się że tu jesteście, pozdrawiam! 🙂


Nie mart się 🙂 ja w ciążę po pierwszym poronieniu zaszałm po 4 miesiącach, fakt że prawie całą przeleżałam bo nie czułam się za dobrze ale Wiktoria urodziła się zdrowa w 38 tyg 🙂 teraz w 3 ciążę znowu straciłam ale wierzę że jeszcze kiedyś się uda i będzie mała miała rodzeństwo 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Wiecie, ja próbuję zajść w ciążę znowu...już nawet chcę, chociaż się boję. Dzisiaj robiłam test, myślałam że już...że może się udało - i nic, jedna kreska...Zaczynam myśleć, ze teraz tak szybko mi się nie uda. Mój mąż mówi, że nic się nie dzieje, że na wszystko mamy czas - on nie przeżywa tego tak bardzo jak ja (w końcu to facet!). To wszystko jest jakieś pogmatwane, o wpadkę podobno nie trudno, a jak się chce - to nie ma 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mamusia
Moja historia się powtarza...W piątek zrobiłam test, okazało się że jestem w ciąży - radość i niepokój czy tym razem będzie dobrze? Od razu biegusiem do lekarza, a tam niepewność dalej - pęcherzyk był bardzo malutki ledwie Pani doktor udało się go odnaleźć na monitorze. Kolejnego dnia poszłam na badania beta - HCG i wynik był bardzo zły. Miałam 10000 w 4 tyg. ciąży. Zaraz potem zostałam skierowana na badanie wykluczające ciążę pozamaciczną, ale okazało się że płód jest już martwy...Dzisiaj wyszłam ze szpitala...Nie wiem co teraz będzie, jaka jest przyczyna moich poronień? Nie wierzę już w tłumaczenia lekarzy "tak się zdarza, przykro nam", może i wierzyłam w to za pierwszym razem ale teraz już nie...Dziewczyny pomóżcie, na jakie badania powinnam wybłagać skierowanie?? Nie chcę już więcej przez to przechodzić 😞 ja też pragnę zdrowego dzidziusia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ilka, mojego męża siostra wielokrotnie roniła dzieciątka.. w końcu zdecydowali się na in vitro.. dziś maja przy sobie prawie roczną córeczkę.
NIe warto tracić nadziei.. jeśli sytuacja materialna Tobie na to pozwoli, może warto tą metodą spróbować, a wcześniej zastosowac odpowiednią kurację hormonalną?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ilka tak mi bardzo przykro ! Lekarze nie mogą Ci tak powiedzieć i rozłożyć ręce z powodu bezradności ! Oni muszą Ci pomóc ! Mam koleżankę w moim wieku a więc przed 21 rokiem życia- bardzo młoda dziewczyna. Miała dwie martwe ciąże jedną wykryli jakoś w 4 tygodniu drugą chyba w 8. Teraz ona i jej mąż robią badania w Bydgoszczy w klinice płodności. Nie jest to prywatna klinika. Idź do swojego ginekologa i powiedz żeby dał Ci skierowanie do takiej kliniki gdzieś w pobliżu Twojego miasta albo w Twoim mieście ( nie wiem gdzie mieszkasz ). Nie pozwól żeby odesłał Cie z kwitkiem ! Walcz o Swoje szczęście każdy ma do niego prawo ! Nie poddawaj się i nie zniechęcaj a u lekarza stanowczo powiedz czego oczekujesz- że Ci pomoże ! Oni są od tego jak za przeproszeniem dupa od srania ! Powodzenia 😘 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Widzę, że mieszkasz we Warszawie tam tym bardziej znajdziesz specjalistyczną klinikę w której Ci pomogą. Poszukaj w internecie takich klinik. Musisz pomyśleć czy to nie jest spowodowane genetycznie nie raz powód nie jest w Nas tylko w Naszych genach, które czy chcemy czy nie przejmujemy od rodziców. Jeszcze raz trzymam kciuki 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja miałam pierwsza ciąze na maj 2010 niestety poronioną ...
druga na październik 2010... w czerwcu dowiedziałam się ze to chłopiec i ma bardzo poważną wade rozwojową prawdopodobnie letalną ... nie zgodziłam się na terminację porodu ...
22 sierpnia urodziłam Bartusia przez cc ważył 1800 i miał 40 cm żył 20 dni ;(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
To jest takie straszne, kiedy takie wspaniałe kobiety tracą swoje maleństwa. Ten świat jest taki niesprawiedliwy...To musi być okropne stracić swojego maluszka, którego nosi się pod serduszkiem...Ale podziwiam Wam wszystkie dziewczyny, które nadal się staracie... Imponuje mi Wasza determinacja... Nie poddawajcie się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...