Skocz do zawartości

Poznanianki :) | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Witamy 🙂

Dziekuje dziewczyny za gratulacje i słowa otuchy 🙂 Jest ciezko ale widok oczek mojego syncia wszystko wybacza 🙂 Jest mega mega sliczny 🙂

Co do rad to wlasnie je stosuje i czekam na poprawe 🙂

[size=4]aha no i Aneczka82 urodziała w piatek w nocy 🙂
Jest słaba ale daje rade 🙂 Szczegoly zamiesci sama bo dzis wychodzi do domku 🙂


Kajtucha A Szymek jest slodki jezyk wywala 🙂 Patrz Filipa 🙂

zmykam bo maluda zaraz sie obudzi 🙂 buziaki 🙂 [img size=300]http://www.brzuszek.net/images/fbfiles/images/DSC00666.jpg" src="https://brzuszek.net/applications/core/interface/js/spacer.png" />
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Witamy niedzielnie 🙂
Ech Dziewczyny... jak tak patrzę na te słodkie fotki Waszych Maleństw chciałabym już mieć moją córcię w ramionach... Niby im bliżej terminu tym strach coraz wiekszy no ale mogłoby być już po 😉
Mam nadzieję że u Aneczki i Dzieciątka wszystko oki i że już niebawej fotkę jej Dzidziulka zobaczymy 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witamy poniedzialkowo 🙂

ale dzisiaj mamy zabiegany dzien chociaz Maluda śpi od 12 stej 🙂

Fifi dzisiaj miał wielki dzien 🙂 Pierwsze kąpanie 🙂Slodziutko Mały wcale nie płakał 🙂 Fajnie sie pluskał 🙂

a ja już dzisiaj ciutek lepiej, troche sie poruszałam 🙂

ogolnie wszystko okey 🙂 Tak bym se chciala posiedziec z Wami pogadac ale jeszcze tyłek nie pozwala takze zmykam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej Kobitki 😉

Co tam u Was??

Nam Daria dziś psikusa zrobiła... wróciliśmy ze spacerku i chciała na nocnik... to ją posadziłam... po chwili przyszedł listonosz, to wyszłam z pokoju do korytarza, bo było do mnie i musiałam podpisać odbiór, jak wróciliśmy z mężem do pokoju... Daria leżała obok nocnika rozhahana od ucha do ucha... i namiętnie kopała nóżkami... nic by nie było w tym dziwnego i śmiesznego, gdyby nie fakt, że nocnik był "do góry nogami" a jego zawartość była w promieniu 20 cm od niego 🙂 nóżki były calutkie w kupie, tak jak poduszka obok :P ale Mała miała Radochę aż słodko 🙃 🙃 a jak ją kąpałam to ciągle się śmiała 🙃 🙃 a szczególnie wtedy gdy jej Tatuś pokazał nocniczek caaaaaaalutki brudny 🙃 🙃 ale chrest bojowy musiał mieć 🙃 co nie 😉 :P

A teraz pralka chodzi a ja uciekam bawić się z tą Cwaniarą 🙂

Miłego!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
witajcie 🙂
Tak dość porannie 😉 bo 9 dopiero 😉

Jak Wam noc minęła 🙂?

Kasieńko 🙂 to po mnie musi mieć 🙂 ja też byłam taką"agentką" 😉 🙃 🙃

a tak kontroluje moje wizyty przy laptopie 🙂

spróbuję dodać zdjęcie 😉 [img size=338]http://www.brzuszek.net/images/fbfiles/images/DSCF4290.JPG" src="https://brzuszek.net/applications/core/interface/js/spacer.png" />
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć, mamuśki 🙂
Dziękuję za gratulacje.
Od niedzieli jesteśmy w domku, ale ledwo się ruszam.
Klaudia- opis twojego porodu masakra, ale przeczytaj mój.... Leżałam na sali obok ciebie, ale nie byłam w stanie się ruszyć przez pierwsze kilka godzin po porodzie.


Uwaga- opis tylko dla kobiet o silnych nerwach 😉

w czwartek ok. 17 pojechaliśmy na izbę przyjęć i nie wiedzieliśmy czy zostanę tylko na obserwacji, czy już do porodu, bo miałam skurcze co 10 minut, ale leciutkie. Zanim mnie przyjęli miałam już skurcze co 6 minut, bo akurat przyjmowali 4 rodzące, razem ze mną 😁 Przebrałam się i wysłali mnie na porodówkę, Robert do domu. Miałam tylko 2 cm rozwarcia i młody był nadal wysoko.
Na sali zrobiłam takie oczy :shock: Nowe porodówki oddali do użytku w środę 😁 Łóżko regulowane na pilota, z pilotem alarmowym, radyjko z głośnikiem w suficie, łazienka z wanną, drabinka, piłka, stolik do "oprządzenia" noworodka z lampą do nagrzania go. Położne podeszły się przedstawić. "Dzień dobry, jestem Agnieszka i razem z koleżanka będziemy z panią do końca porodu. W razie potrzeby proszę nadusić przycisk pilota, od razu przyjdziemy. I rzeczywiście były po sekundzie od naduszenia. Pomagały przy każdej duperelce. Akurat świetnie tez trafiłam, bo obie młode i szalenie miłe 😁
Ok. 20 zadzwoniłam do Roberta. Skurcze miałam już wtedy co 4-5 minut, ale nadal średnio bolesne. R był po ok. 10 minutach, blady 😁 Rozwarcie miałam już wtedy na 4 cm. Ok. 23 było już pełne i zdychałam już bólu, a położne przekonywały, że do 24 urodzę. O 24.30 umierałam już z bólu, jęczałam, gryzłam R (biedak, cały posiniaczony wrócił do chaty :oops: ) i przeklinałam w duchu lekarkę, która nie pozwoliła jeszcze przeć. Młody cały czas był jeszcze za wysoko. W dodatku kazały mi leżeć na boku, żeby główka trafiła do kanału rodnego, bo młody był ciut boczkiem. W końcu przed 1 pozwoliły wreszcie przeć i o 1.20 poczułam odepchnięcie się małych nóżek we mnie i młody był na świecie. Od razu go dostałam do przytulenia, a Robert przeciął pępowinę 🙂 Młody miał troszkę zgniecioną główkę, ale już tego nie widać 🙂 Ważył 3780 i miał 56 cm. Dostał 10 punktów od razu.
I od tego momentu zaczęło się robić mniej przyjemnie..... lekarka mnie szyła, ja sobie wesolutko patrzyłam na Krzysia (sala jest tak ustawiona, ze mama widzi, jak jej odśluzowują, badają i ubierają dzieciątko) i gadałam z R, a tu nagle lekarka zaczyna mówić podniesionym głosem, dusić mi brzuch z całej siły, wołać ordynatora. Ordynator przyszedł po telefonie zdenerwowany, tez mnie zaczął dusić, gnieść, łyżeczkować. Łyżeczkowanie trwało ok. 30 minut. Myślałam, ze umrę. A to był początek, bo okazało się, że mają problemu ze zszyciem mnie, bo się macica nie obkurcza i strasznie krwawię i nie mogą tego zatamować. R blady, ja nie wiem o co chodzi. Po chwili ordynator kazał zaprowadzić R i Krzysia do sali obok i tam czekać. Czekali półtorej godziny. W tym czasie zdążyli wbić mi 4 wenflony ( nie zdołam policzyć, ile nieudanych prób było przy tym, ale robiły to 4 osoby na raz przez 15 minut, łącznie z ordynatorem, który tez się nie mógł wkłuć :? ). Jak mnie R zobaczył po powrocie, to był jeszcze bledszy niż wcześniej. Byłam podobno blada jak trup na wpół przytomna, bo tak na mnie działa widok igieł i takich tam, a wtedy miałam podłączone na raz 3 kroplówki i woreczek z krwią, którą musieli mi przetoczyć. Dodatkowo co chwilę odłączali jedną z kroplówek, żeby mi podać glukozę, leki przeciwzapalne , antybiotyki. Masakra! Z tego wszystkiego zrobiło mi się tak przeraźliwie zimno, ze musieli mnie przykryć kołdrą i jeszcze folią termiczną. Cieplej zrobiło mi się dopiero ok.4 rano. Wtedy zabrali już Krzysia na noworodki, a R jeszcze został ze mną do 5. To on wysyłał eski do wszystkich, bo ja nie miałam jak się ruszyć. 3 kroplówki, krew i cewnik. Czułam się jak jakaś maszyna, tyle tych rurek.
O 7 przewieźli mnie na położnictwo i zostawili już tylko krew, cewnik i jedną kroplówkę. Nie pozwolili się ruszać, ani nic robić. Ale śniadanie miałam zjeść :? Na szczęście dziewczyny z pokoju były bardzo pomocne i mi wszystko podawały, więc zdołałam usiąść i zjeść. O 12 skończył się 1. woreczek krwi i pozwolili mi wstać pod prysznic. Położna 4 razy mi tam zaglądała, a ja już się czułam normalnie 🙂 O 15 poprosiłam, żeby mi przynieśli Krzysia. Położna z noworodków odmówiła, ale lekarz dyżurny (ten, który mnie badał na izbie przyjęć tydzień wcześniej tak, że chodzić nie mogłam 🙂 ) zapytał, czy chcę dziecko. Powiedziałam, ze dam radę i po pół godziny niezadowolona położna przyniosła mi Krzysia 😁 Położne z oddziału położniczego zaraz przyleciały, ze mam dzwonić, jakby co, to pomogą przy przystawianiu do piersi i przewijaniu. Tylko raz poprosiłam o pomoc, bo mi już druga krew leciała i się nie mogłam ruszać. Przed 3. krwią przeczyścili mi wenflon, więc już poszło szybciutko i potem już poprosiłam o odłączeni cewnika i wszystko robiłam sama. Zanim minęła doba od porodu czułam się już zupełnie normalnie. Lekarz rano na obchodzie powiedział, ze tak szybko mnie do domu nie wypuszczą, ale ja miałam już w sobotę dobre wyniki krwi, więc w niedzielę rano mnie wypuścili 😁 Znowu ten sam lekarz, który mi "załatwił" Krzysia 🙂
Mały ma lekką żółtaczkę, ale leciutką. Oj, nie macie pojęcia, jak się bałam w tych pierwszych kilkunastu minutach, kiedy wszyscy skakali i szukali mojej grupy krwi, a nic nie chcieli powiedzieć. 😞


No i teraz oczywiście umieram z bólu, bo mi dzisiaj jeden szew poszedł. Zobaczymy co jutro powie na to położna. Cycki jak balony, ale już kończymy pierwszy kryzys mleczny 🙂

Klaudia- przy popękanych brodawkach można karmić, jak ci tu ktoś już radził (nie pamiętam kto)- przez osłonki na brodawki. ja karmię z nimi od paru dni. I smaruję co godzinę brodawki bepanthenem. Nie trzeba go zmywać przed karmieniem. I warto wietrzyć piersi. Krocze też, to się szybciej zagoi. Jak mały śpi, a Julki nie ma w domu to sobie leżę z gołą pupą przed tv 🙂

Uciekam, bo zaraz ktoś się obudzi.
A, jeszcze wam fotkę małego wkleję 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzień dobry pyrki 🙂
co tu dziś tak puuusto?

Aniu jeszcze raz gratuluję! Krzyś jest prześliczny a z tym porodem a raczej z tym po porodzie to jakaś masakra... Całe szczęście że to się dobrze skończyło bo wiadomo że utrata krwi to nic dobrego...

A to mój mały śmieszek przy porannym uśmiechu do mamusi 🙂 [img size=166]http://www.brzuszek.net/images/fbfiles/images/Zdj__cie0263-5b89b5a4a4866d663c5600d90c19250a.gif" src="https://brzuszek.net/applications/core/interface/js/spacer.png" />
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
witamy 🙂

u Nas tez była dziś położna, sciagnela szwy ale dupa nadal boli jak cholera ze siedziec i ruszyc ledwo co się da 😞 Juz zaczynam myslec ze to moze sa jakies hemoroidy :/ Eh nie wiem poczekaj na rozwoj sytuacji :P

Maluda spi i ssie cycka kupy wali co chwila :P Niby mało płacze i jest Kochany 🙂
ale dzis w nocy dal Nam popalić troche bo spac nie chciał. Za to w dzien spi po 5 godzin :/
No ale co zrobic. Ladnie przybiera na wadze 🙂
Pepuszek sie goi 🙂 No i dzisiaj konczy Moj Synio pierwszy tydzień 🙂
Slodziutko 🙂

Aniu jeszcze raz wielkie gratulacje a Krzyś przesłodziutki i jaką ma śliczną czuprynkę 🙂 Ale podobny do Ciebie 🙂 Widze że nowa porodowka jakos na Nas nie zadzialała :P Wazne ze juz wszystko jest okey 🙂 Zyczę Ci szybkiego powrotu do pełni sil 😁 Sobie zresztą tez 😁 bo nadal ciezko sie ruszyc 😞

Kajtusia Moj Mlay tez wali taki usmiechy 😁 hi hi słodziuchne są 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć Mamusie 🙂

Madzia ale słodka ta Twoja córcia!! Widzę, że też ją ciągnie do laptopika 😉 Moja Gabi az się rwie żeby go dotknąć 🙂 🙂

Aneczko, całe szczęście, że wszystko skończyło sie dobrze...Krzysiu jest śliczny 🙂 🙂 A w jakim szpitalu rodziłaś jesli można wiedzieć?

Uciekam spać, bo nie wiadomo co mnie w nocy czeka...Gabi od wczoraj ma cały czas stan podgorączkowy, a czasami temperatura przekracza 38 stopni...może ząbki jej idą 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witamy 🙂

U nas nadal samopoczucie kiepskie ale ważne że Maluda jest zdrów 🙂

Patrzcie jaki On Sliczniutki :P ( niestety po Tacie) :P

Milka- ja rodziłam 17.02 w Raszei i nie wyobrażam sobie aby rodzić gdzie indziej. Engla i Polna i jeszcze Lutycka się chowają. W dodtaku teraz oddali nową porodówkę w której rodziłam. Super sprzęt super warunki i personel na nawyższym poziomie. Opieka po porodzie rewelacyjna. Szczerze i gorąco polecam !

... obowiazki wzywaja :P
do spisanka [img size=270]http://www.brzuszek.net/images/fbfiles/images/SNC11547-6901d2e7717a1ac037a53e8d81d6baee.jpg" src="https://brzuszek.net/applications/core/interface/js/spacer.png" />
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...