Skocz do zawartości

Lutoweczki 2013 | Forum o ciąży


innicone

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Mamuska82 wlasnie tak mi sie wydaje ze poki dzidzia jest w brzuchu to jes bezpieczna...wsciekam sie na siebie bo cala ciaze bylam zdrowa w sumie a teraz na koniec mnie dopadlo...no a boje sie zeby mi ten kaszel do porodu nie doprowadzil, chociaz juz duzo mniej kaszle

w piatek ide do lekarza z nadzieja ze szyjka sie jeszcze bardziej nie skrocila a rozwarcie dalej na opuszek a nie wieksze...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Dzikuska nic się nie martw ja też słyszałam,że dzidzia w brzuszku jst bezpieczna jeśli chodzi o te "zwykłe" przeziębienia. A jak się już urodzi to podobno mimo,że same byśmy były przeziębione to można karmić maleństwo bo zarazki przez mleko nie przechodzą. Za to w mleczku są różne substancje podnoszące odporność.

Mamuśka jakby Ci wszystkie 3 panniece naraz zachorowały to niezły szpital byś w domu miała :/
Najgorzej,że ta pogoda taka nie wiadomo jaka jest. Raz -10 st, za chwilę 0 st. Jak tu nie chorować 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
już Was wszystkie rozszyfrowałam 🙂

Dzikuska, mi tłumaczył lekarz to tak: bakteria z naszych infekcji zakrada się do naszej dzidzi w brzuchu i nieaktywna sobie w niej siedzi, z pierwszym oddechem naszego Maleństwa po narodzinach ona się najczęściej uaktywnia w wyniku czego najpierw słyszymy, ze maleństwo jest zdrowe, po czym po paru godzinach może być już chore, ale bądźmy dobrej myśli, najważniejsze, aby była taka informacja w naszych książeczkach o przebytych infekcjach, aby pediatra baczniej się maleństwu przyglądał i w porę zainterweniował, zanim dojdzie np do zapalenia płuc.

mój brzuch się uspokoił, ale torbę nadal dopakowuję 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzikuska ja też teraz jakieś mam dziwne przeboje, byłam dzisiaj na badaniu krwi i mam podwyższone CRP, co wskazuje na stan zapalny. Posiew moczu jałowy.. czekam na decyzję, bo ginekolog ma mi odpisać, czy mam brać Duomox, czy nie, bo nie wiadomo, gdzie infekcja :/ W sumie najważniejsze, żeby w pochwie nie było pod koniec ciąży, ale w ogóle wszystkie trzeba leczyć w ciąży szczególnie.. Dobrze, że Ci przechodzi powoli 🙂 I wściekaj się tylko na te wirusy czy inne bakterie co Cię atakują 🙂 A niewielka anemia jest w ciąży normalna 🙂

Basidrak, robaczydła właśnie też trochę nas martwią, ale mamy już moskitierę, a i tak paskud nie unikniemy, bo mieszkamy tuż nad Odrą 🙂 Szkoda, że nie było tego, który nam sie podobał najbardziej, ale wszystkie sklepy go wyprzedały, a to był jedyny akceptowalny z tych, co zostaly. No i okazał się ładniejszy na żywo niż na zdjęciach 😁

Sonka Ty 37 tygodni już zaliczyłaś, to młode bezpieczne nawet w razie W 🙂 Ale wstrzymaj się jeszcze ze 2 tygodnie 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja antybiotyk bralam w ciazy raz na bakterie w moczu i teraz bede sie wystrzegac antybiotykow jak ognia...czuje ze choroba ze mnie schodzi wiec super 🙂
musze spakowac koniecznie moja torbe na dniach bo mam przeczucie ze musze to zrobic... 😎
a moje paranoje mysle ze sa normalne bo porod juz tak blisko w sumie...1 miesiac i tydzien a w sumie juz wszystko sie moze zdarzyc.

a musze jeszcze pochwalic mojego meza bo wczoraj zostal ze mna w domu zeby sie mna zaopiekowac i wyprasowal ciuszki dzidziunia 🙂))) wiec w zasadzie zostala mi to wyprania posciel i kocyk i chyba tyle 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
mała przerwa w sprzątaniu: ale jestem z siebie dumna ile udało mi się zrobić 🤪!!!
nadrobiłam, uśmiałam się z naszego fejsbukowego chwilowego szaleństwa i co...

Żelazna: bardzo podoba mi się Wasz bolid: trafił w mój gust..aż żal mi że ja z taką niewdzięczną kolubryną będę zasuwać 😞 🥴

Dzikuska dziecię w brzuchu jest bezpieczne, nie masz co się zamartwiać o scenariusze po porodzie: urodzisz:zobaczysz i nie wyglądaj już sobie najgorszego..dla pocieszenia powiem Ci, że ja w ciąży z Witkiem zapadłam na łupież Gilberta, leczenie trwało bite 8 tygodni a dziecięciu nic a nic nie było.. 🙂 🙂 w Twoim stanie umartwianie się nic nie da: chyba że tak Ci się spodobało w szpitalu? 😉

Sonka ja bym tu osobiście wystosowała prośbę, abyś jeszcze nie rodziła bo jeżeli Ty się zaczynasz bać, to ja już tracę wiarę w swoje siły 🙂

Dziewczyny, chyba zazdroszczę Wam mężów gotujących.. ja niestety rozpieściłam swojego na maksa. Ale lubię gotować, lubię piec więc nie jest to dla mnie problemem 😉

i zapomniałam co miałam jeszcze napisać 😁 😁 😁 😁 😁
może później mi się przypomni 😉

wracam do działania 😎

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
e tam paranoje....patrze realnie skoro dzidzia sie juz raz pchala na swiat to kto wie, ja oczywiscie leze plackiem zeby jeszcze posiedziala w brzuchu ale wole byc spakowana na wszelki wypadek.
moze troche swiruje bo juz mam dosc lezenia i bym cos porobila a nie moge...i szczerze wkurza mnie jak mi inni mowia zebym odpoczywala bo jak sie mala urodzi to juz nie bedzie tak latwo.
a ja wlasnie juz chce zeby nie bylo tak latwo...zebym miala co robic... 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzikuska mnie też nie rozumie mąż na przykład, bo się wściekam, że nic nie moge i jestem bezsilna i tylko leżę, że nie moge wyprasować ciuszków nawet ani zamieść. A on na to, że mi zazdrości, bo mogę leżeć i nic nie robić, i że on też by tak chciał.. Już się parę razy pokłóciłam o to, bo z natury lubię być zupełnie niezależna i wszystko robić sama, a tu taki kops, że wszystko musi robić ktoś.. Ale leżymy aż nam napiszą, że 37 tydzień ciąży jest 😁 trudno, wybiegamy się z maluchami 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
nic nie robienie też jest męczące i nie zrozumie tego ktoś kto zasuwa ... prosty przykład - ja pracuję w księgowości prawie 10 lat ( o fuck to już tyle) i nie raz zdarzały się dni, że nie było co robić ... dokumentacja różnie spływa i nie zawsze pochłania tyle czasu ... zawsze, ale to zawsze jak słowo daję jak nie było co robić to byłam bardziej wnerwiona i zmęczona takim dniem ... miałam wrażenie, że nie potrzebnie wstawałam z łóżka 😉

a wy kochane leżycie i takie śliczoności w brzuszkach pielęgnujecie 🙂 i dajecie im warunki do zdrowego i pełnego rozwoju 🙂 popatrzcie na swoje cyferki tygodni ciąży ... to wszystko już za wami a teraz ... z górki na pazurki i lada moment dzieciaczki będą z Wami i same będziecie się rwać do każdej roboty .... a wtedy to np. ja będę padlina, bo zapowiada się, że moje Ciacho niezły rozbójnik będzie 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Bo wszystko jest fajne pod warunkiem,że z umiarem 🙂 Ja jak pierwsze 2 tyg musiałam leżeć to byłam w niebie 🙂 nareszcie można nic nie robić 🙂 poczytać, pooglądać, nadrobić zaległości prasowe 😁 żyć nie umierać 😁 Tym bardziej,że do 2 miesiąca ciąży pracowałam po 12 godzin dziennie i byłam już wykończona tą pracą :/ Także musicie zrozumieć też mężów,że jak oni tak codziennie wstają do pracy to z chęcią zamieniliby się z Wami na tydzień albo dwa 🙂 ale po tym czasie z pewnością zrozumieliby Waszą złość na to "wylegiewanie" . Ale tak jak napisała Basia zobaczcie ile już za Wami i jak mało już zostało 🙂

Jak zobaczyłam ten nowy wątek to się przestraszyłam,że któraś się rozpakowała 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
no więc dziewczyny uspokoiłam się, bo po długim leżakoiwaniu nóżki mam prawie jak nowe;p tzn prawie normalne może tylko ciuteńke spuchnięte ale paluszki nie wyglądają już jak paróweczki a stópki nie jak raciczki z paluszkami zamiast kopytek, więc to nie zatrucie tylko zwykłe puchnięcie. w ogóle czuje się super dużo lepiej niż jak tak tu coś poprasuję tu coś upiorę tu coś sprzątnę bo się nudzę, mój luby pogonił mnie do łóżka i tak sobie leżymy z Zuzią,

dziś zaczęłyśmy 36 tydzień i mała dziś mało tak jak ostatnio dawała popis podskoków w brzuchu tak dziś siedzi cichutko tylko czasem małego kopniaka da.

boli mnie dziś pęcherz taki obolały mam po jej wygłupach w brzuchu wczorajszych ale powoli przechodzi juz tylko jak sie schyle to boli, dobrze ze nie czuje nic takiego przy sikaniu bo bym sie bala zaraz ze zapalenie pecherza ale jak tylko kiedy skacze, to znaczy że poprostu mała nasza perełka mi go obiła.

A w ogóle to zaczynam mieć wątpliwości co do imienia, nie wiem zaczynam szukać w głowie innych imion dla perełki coś mi się Zuzia odechciewa, teściowa byłaby niepocieszona bo strasznie się na Zuzię napaliła;p
ale ja nie wiem jak nam nie bedzie pasować to wymyślimy inne, tylko jakie? bo mój kochany to już do Zuzy się przyzwyczaił i inne już mu się nie podobają;p i jak tu cały świat przekonać?

będę teraz składać ciuszki i jeszcze raz segregować bo coś czuję że te 56 będą raczej małe na naszego skarba muszę je odłożyć na boczek tak tylko w razie w żeby były a resztę ładnie na półce poukładać, no i te wieksze numery które mam poprane wsadzę w poszewke po poduszce i wrzuce do jakiejś walizki chyba coby się nie kurzyły.

ok zwijam życzę udanej nocy z przyjemnymi snami 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Smarkata to super, że Ci przechodzą te spuchnięcia 🙂 Ja z kolei już od ponad godziny mam zgagę i co chwilę wszystko mi się cofa.. 🤢 Okropność..

Bulek mężów jak najbardziej rozumiem 🙂 Najbardziej mi szkoda właśnie męża, że musi wszystko robić i stąd moje nerwy, bo ja bym bardzo chciała, a nie mogę..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej dziewczyny,
jestem juz po lekarzu(musieliśmy czekać 1,5 h:blink 🙂 i okazalo się, że i mnie dopadła...Luteina 😮 Jestem w 36 tyg. nastepna wizyte mam 06.02. i jeszcze magnez mam brać 🤢 i dużo odpoczywać. Wydawało mi się, że i tak leniuchowałam bo moim obowiązkiem było tylko ogarnąć dom i od czasu do czasu obiad zrobić, a przede mną jeszcze egzaminy, które ciągle przekładają na późniejsze terminy:/ przez co nie mam motywacji do nauki...nawet torby nie mam spakowanej..... 🤨
jakoś tak czuję się podłamana 🥴 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ANIU nie zalamuj sie bedzie okey 🙂Torbe sobie spakujesz powoli,ja tez dopiero pzredwczoraj spakowalam 🙂Luteinke odstawiam gdy bedzie pelne 37 tyg,tez biore caly czas.Rowniez kazali odpoczywac i nic nie robic.Jednak nie da sie wylezec 24 h na dobe.
Od wczoraj czuje tam w dole takie klucie tez tak macie Dziewczyny?Caly urok chodzenia z brzuszkiem 🙂
A tak wogole to jest mi dzisiaj jakos smutno..moj mezus olal Nas dzisiaj i nie pojawil sie na skypie;(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ZELAZNA nie wiem czemu sie nie odezwal,zawsze mielismy pogadac choc raz dziennie...wyslalam mu smsa i tez nie odpisal i czlowiek sie kurde martwi na zapas 😞Mysle,ze jemu glupio jest korzystac z lapka mojego brata,wiesz jak to jest gdy nie ma sie swojego?Hehe moja corenka wczoraj mnie tak obkopywala tylko nie wiem czym 🙂Siku chodzilam co chwile doslownie 🙂Jednakze wydaje mi sie,ze lezy glowka w dole bo caly czas rusza mi sie gora brzuszka.A nozki pracuja najbardziej u malenstwa 🙂Zobaczymy co usg pokaze 🙂Oby bylo po mojej mysli...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mamuśka bo tak to z tymi chłopami jest, nie martw się pewno poszedł spać. 🤔

a moja maleńka wczoraj dała mi spokój z pęcherzem ale cały wieczór i noc leży z prawej strony i się tak bardzo wypycha, że cały bok mnie już boli z prawej strony. okropnie tak aż kłuje mnie pewnie mi naciska na jakieś nerwy czy co.

Wczoraj coś tam się posprzeczaliśmy z Apollo, o szafki i te ułożenie w pokoju bejbe, to mi dała popalić skopała mnie od razu bidulka zestresowała się bardzo, ale jak tatuś wycałował brzuszek to się uspokoiła, biedne maleństwo trzeba na nią uważać a nie kłócić się bez sensu ☺️

ale postawiłam na swoim i dziś przejedziemy się po używańcach i kupimy jakąś śliczną szafkę za grosze(oby)

Ja już pospałam ale noc nie była najgorsza, mimo że co godzinę, lub dwie wstawałam do siuśkowni.

a śniło mi się że nie wiadomo skąd okazało się że zuza ma innego tatę który chciał się z nią zobaczyć - tak jakby była w połowie adoptowana w sensie koleś zrzekł się praw do niej i oboje bylismy z moim kotkiem rodzicami prawnie, nie wiem jak to do konca bylo ale chciał mi się widywać z perełką a ja nie chciałam mu pozwolić i postanowiliśmy mu zabronić kontatków z dzieckiem bo zazdrośnicy tacy byliśmy... jakieś takie głupie głupoty mi się śniły, ale za to pamiętam że piękna piękność z tej naszej perełki była.

A ja dokładnie za miesiąc mam wyznaczony termin po usg. no już prawie prawie, a tu tyle jeszcze zrobić muszę zrobić sobie listę things to do coby o niczym nie zapomnieć, mi się wciąż wydaje ze to tyyyllle jeszcze czasu a to już całkiem tuż tuż 😮 tak jak wcześniej mówiłam że mogę rodzić to teraz chcę do 40 tyg donosić;ppp i zaczynam panikować w ogóle w każdym temacie;p

ah

dobra koniec marudzenia see you later drogie panie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej Dziewczynki... kolejna nieprzespana noc... ja się chyba powieszę 🥴 zasnęłam o 4, o 5 się obudziłam i zasnęłam ponownie o 7. Teraz wstałam, zjadłam coś, bo mnie już mdliło z głodu i chyba idę dalej spać. O co chodzi z tym spaniem? Czyżby jakieś podświadome stresy na to wpływały? Czytałyście coś na ten temat?
Także życzę Wam miłego dnia, może jak dojdę do siebie to znowu wpadnę 😉 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Uffff, ale się rozpisałyście Kochane przez te dwa dni. Naczytałam się za wszystkie czasy.

Jeżeli nie macie nic przeciwko, to ja też Was poznajdowałam na FB i porozsyłam Wam dzisiaj zaproszenia. Jak zobaczycie, że jakiś Rysio chce Was zaprosić, to będę ja 😜 😜 😜

Mamuska, nie martw się o mężulka, na pewno się odezwie. Może rzeczywiście nie chce nadużywać dobrych chęci Twojego brata z tym laptopem.

Ze spaniem to teraz chyba już do końca będzie tak w kratkę, raz lepiej, raz gorzej. Bo nie dość, że ciężko z brzuszkiem się wygodnie ułożyć, to sny z kosmosu nas męczą, to kibelek wzywa, to mąż chrapie, to dzidziuś urządza sobie nocne buszowanie... Ale skończy się niedługo i zostanie tylko jeden powód naszych niewyspań, ale za to jaki cudowny 🙂 🙂 🙂

A wczoraj przyuważyłam, że moja kochana kocica wyleguje się w łóżeczku Zuzulki i postanowiłam wykorzystać sposób mojej koleżanki. A mianowicie nadmuchałam kilka balonów i włożyłam do łóżeczka. Oczywiście ciekawski kotecek wskoczył tam ze swoimi pazurkami, ale dwa pękające balony skutecznie ją wystraszyły i mam nadzieję, że na dłuuugo. Ale i tak ją kocham 🙂

Ja już odliczam dni do wtorku. Mam kolejną wizytę i wtedy też zacznie mi się 39. tc., a lekarz mi coś mówił, że na cesarkę będziemy umawiać się właśnie w 39. tc. Czyli już tuż tuż. Stres mnie łapie jak sobie pomyślę o samej jeździe do szpitala. Już nie mówiąc o tym zasranym nadoponowym. Brrrrrrrrrrr!

Trzymajcie się dziewczynki, i Wasze Pociechy Brzuszkowe niechaj siedzą na miejscach, dopóki nie przyjdzie ich czas 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Smarkata czyli wniosek jeden nie buszuj za bardzo na tych stópkach tylko leż spokojnie .. Appollo niech się trochę pomęczy a ty się kochana oszczędzaj i nie zadawaj sama sobie takiego bólu 🙂

Anciek bądź dobrej myśli, że ta Luteinka ma Ci pomóc a nie zaszkodzić a na pakowanie jeszcze przyjdzie czas 😉 jak masz wszystko kupione to chwilę zajmuję tylko ogarnięcie tego bałaganu ... no i może trochę dłuższą chwilę zdecydowanie się, które z tych słodkich ubranek dla maluszka wrzucić do torby 😉 ale to sama frajda 🙂

Rysio Pysio już mi na poczcie się pokazał i tak się zastanawiałam co to za ciacho mi tu się wkrada 😉

ja się wczoraj tak objadłam tą czekoladą, że jeszcze przez pół nocy przewracając się z boku na bok ją czułam ... ale chęć spędziłam - dziś już takiej rozpusty nie będzie 🙂 Brzdąc spokojnie sobie spał, ale za to jak rano wstawałam zrobić kanapki Gregorowi do pracy to moje brzusio wyglądało jakby kołem ratunkowym owinięte ... prawdziwa oponka 😁 zaraz się pewnie uaktywni moja młodzieży, bo kawusia wypita i śniadanko zjedzone 🙂 więc zacznie się rozrywka 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Tulipannko przychylam się do twego protestu, nigdzie się nie wybieram, niczego się nie boję, brzuch dziś grzeczny 🙂 ale walizka spakowana, choć tyle dobrze 😉
Powiem Ci, że ten Twój Witek jest bombowy, on chyba w kółko się śmieje co 🙂 a ta mina "kąpielowa" bo brak słów, rewelacja 🙂

ja wiem co czujecie dziewczynki, ja tak leżeć musiałam w zasadzie od 12 tygodnia, a już tak na bank od 15stego - było to dla mnie szokiem, jak lekarz wypisujący mnie ze szpitala o tym mnie uświadomił, mimo, że mówiła mi o tym siostra, mama, koleżanki, ze tak raczej będzie, to nie docierało to do mnie. Najpierw w I trymestrze równy miesiąc przeleżałam w łóżku z miską u boku, bo wymiotowałam praktycznie całą dobę, zyć mi się wtedy nie chciało, byłam smutna, bo nie dane mi przez to było cieszyć się ciążą, czekałam z utęsknieniem do ok 10-12 tygodnia, bo wtedy to te objawy przechodzą, marzyłam sobie już o spacerkach, o umyciu okien, o odwiedzanie znajomych, wyjazdach do lasu z Tymkiem itd i jak tylko wymioty ustały, na kilka dni w końcu się "ruszyłam", szyjka natychmiast zaprotestowała i wtedy mnie położono znowu.. i to było jeszcze gorsze, bo fizycznie juz czułam się dobrze i leżenie nie przynosiło ukojenia tylko wściekłość. Długo nie mogłam się z tym pogodzić, byłam cholernie rozerwana w środku, serce mnie bolało, że musimy Tymka natychmiast oddać do przedszkola - plany były zupełnie inne - a On tak bardzo płakał na początku, źle mi było okrutnie, do tego cały czas obawy co z ciążą, jak to będzie, co jak urodzi się skrajny wcześniak, czy się uda.. czar marzeń związanych z ciążą prysł w jednej sekundzie. Dziś już podchodzę inaczej do tego, czuję ze miałam do spełnienia pewną misję której podołałam, widzę juz też plusy w końcu przedszkola, do którego Tymuś się z czasem przekonał, cieszę się każdym dniem z brzuchem, bo lubię ten stan i dziewczynki, Wam też życzę, abyście znalazły same dobre strony całej tej sytuacji - trzymajcie się Kochane, razem raźniej 🙂

Mamusiu mężuś zapewne zapracowany, uśmiechnij się 😘 kłucia czuję coraz mocniej, czasem naprawdę zaboli, zatrzymuję wtedy oddech i chwilę czekam, czy aby nic po nagach nie poleci, ale jest ok jak na razie, to Malutka tak napiera na szyjkę po prostu, główkę ma już nisko, rozpycha się z coraz większą siła i takie to potem efekty 🙂

Smarkata dobry sen 🙂 i dobrze, ze z opuchlizną lepiej. Drętwieją Wam rano, bądź w ogóle jak coś trzymacie np kubek, palce u rąk?

madziu jakby Ci się chciało, to kilka dni temu o tej bezsenności wklejałam tu link, to podobno normalne u wielu mam, nie mniej jednak współczuję, ja śpię jak dziecko, choć mało komfortowo, przez bolesne zmienianie pozycji, czy w ogóle ograniczoną ich ilość teraz 😉

Rysiu Pysiu już Cię mam 😉 dobry sposób z tymi balonami, chciałabym zobaczyć minę Twojego kota 😁 Boisz się znieczulenia do cc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Sonka mi drętwieją rano ale nogi...

Zaglądałam ostatnio do styczniówek i one już chyba w połowie rozpakowane 🤪 🤪
Jeszcze chwilka i my zaczniemy się sypać 🤪 🤪

Kasiu jest jeden + tej cesarki,że niedługo będziesz wiedzieć kiedy Zuzia wyląduje w Twoich ramionach 🙂 A my? my nie mamy pojęcia....
A patent na kota rewelacja!!!! też bym chciała zobaczyć jak ucieka przed hukiem balonów 😉
Mój na szczęście jest takim pierdołą,że nie umie wogóle skakać i nie ma opcji żeby wszedł do łóżeczka 😁 Za to martwię się o te kłaczki wszędzie żeby na płucka małej nie zaszkodziły...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Sonka Współczuję przeżyć z pierwszego trymestru.. Ja też strasznie wymiotowałam.. Do pracy jak jeździłam, to z siatką obok kierownicy.. W pracy czasem musiałam wybiegać od pacjenta, bo inaczej bym na niego puściła pawia, nie mówiąc o tym, że musiałam zrezygnować z zabiegów, czyli tego, co kocham najbardziej.. Koledzy na mnie mówili "Rzygowinka". Teraz to już śmieszne, ale jak nie przeszło do 20 tygodnia to byłam załamana totalnie już. No i dlatego dałam się namówić na zwolnienie w końcu.. Chociaż w porównaniu do Twoich przeżyć, i tak miałam więcej radości, bo pochodziłam sobie te kilka tygodni póki mnie nie położyli 🙂 Ale jak widać, leżenie się opłaca i teraz tylko porody nas czekają, Ciebie już całkiem niedługo, mój mam nadzieję za miesiąc 🙂
Ja się już staram widzieć dobre strony, gram sobie na komputerze i oglądam seriale 🙂 Choć właśnie frustracja, że tak bardzo lubię swoją samodzielność, a jej teraz nie mam, czasami mnie dobija, bo mieszkanie kompletnie na malucha nieprzygotowane przez to..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...