Skocz do zawartości

czerwiec 2010 :) czy ktoś dołączy ?? | Forum o ciąży


szalona

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Natka witaj!!!!
Kwasiek przy sikaniu na poczatku, teraz przy wstawaniu czy to z lozka czy z krzesla najgorzej jednak z lozka. polozna poradzila spac na boku to szybciej i bezbolesniej sie podniose. tak tez dzis spalam. bylo lepiej, ale i tak musze sie oszczedzac;/ wkurza mnie to bo chcialabym wiele innych rzeczy zrobic...
Ale i tak uwazam za sukces rosol, bo sobie dochodzi w kuchni zaraz wstane go sprobowac 😉
Wstawie Wam tez fotke jak w szpitalu daniel maxymka trzyma 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 24,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • zuziek

    2811

  • laaf

    3647

  • Anulka81

    2446

  • kwasiek_

    2548

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
wow dziewczyny dzisiaj chyba rekord stron od bardzo dawna 😜 aż 4 do nadrobienia 😉

Natka witaj spowrotem 😉 ;*

moja mała najedzona ładnie śpiocha to mogłam troszke pobuszować po necie 😜

Laaf dobrze robisz z Kamiską 😉 ja tak robie z mężem 😜 chociaż to całkiem co innego ale tez by się bał wziąść małą przewinąć czy przebrać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A z tym trzymaniem nas tak długo to jest dłuuuuuuuga historia !

najpierw trzymali mnie na patologii ciąży i robili wszystkie badania jakie się tylko dało ... potem był długi weekend więc 4 dni w dupie !
W poniedziałek pani docent po badaniu mnie i usg małego stwierdziła macrosomie i zdecydowała że we wtorek cięcie ... ucieszyłam się bo po cięciu to 4 dni i do domu ...

wtorek - po cięciu super (thiopental jeszcze działał ,to byłam monter ) , małego mi na dwie godzinki przynieśli , to się troszke nacieszyłam , po czym zabrali go na noc na noworodki

środa - thiopental i inne prochy przestały działać - KOSZMAR !!!!!! miałam wrażenie jakby mi ktoś sepuku uczynił , mało tego przyszła pani doktor neonatolog i poinformowała mnie że mały wymaga diagnostyki , bo wytraca ciepłotę ciała , i jeszcze do tego nie płacze , tylko pomrukuje !!!!!!!
po południu stwierdzono infekcję ( ponoć wrodzoną - czyli pochodzącą ode mnie !!!! )

czwartek - Antosiowi popodłączali wenflony i kroplówki , a ja zaczęłam gorączkować ...
generalnie miałam wrażenie że umieram , nawet nie miałam siły iść do dziecka ...

piątek - nadal gorączka u mnie , ale za to małego wyjęli z inkubatora (wyobrażcie sobie prawie 4 kilo w inkubatorze !!!! 😉 )
dostałam antybiotyki , i kazali mi isć przystawić dziecko do piersi ( w szoku byłam , bo myślałam że antybiotyki to wykluczają )
Cyc poszedł w ruch i zaczęło nam sie po woli poprawiać ...

Od soboty już tylko kursowałam między swoim łóżkiem a salą gdzie więzili moje dziecko , ale szczęsliwa byłam że mogę go karmić i przewijać ...

i tak przez cały następny tydzień ... a co się upłakałam to moje !


generalnie okazało się ze dziecku nic nie jest , z czterech posiewów nic nie wychodowano .... za to ja złapałam szpitalne bakterie kiblowe !!!!! SYFIARNIA jednym słowem .... ale nic to , z tym se akurat poradzę ...

najważniejsze że jesteśmy w domu , mały zdrowo pożera co się da i rośnie !!!!


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Natka, to Antos pod kroplówką nie leżał razem z Tobą na sali? Mnie by szlag trafił - Agniesia z wenflonami leżała tuż obok mnie. I nie dość, że pompa infuzyjna włączona niemal przez całą dobę, to jeszcze fototerapia doszła. Przyszła parę razy położna z tekstem "mogę dziecko zabrać na noc na noworodki, jak się pani chce wyspać". Wzrok chyba miałam zabójczy, bo szybko uciekała nie czekając na odpowiedź 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Natka wiem co przezyłaś bo moj synus rowniez lezal pod kroplowkami i niestety nie mogl byc przy mnie.
Serce mi pekalo z rozpaczy gdy go nie mialam przy sobie, a ten wenflon w tak malej raczce niemal wpedzil mnie w stan depresyjny,bo tylko siedzialam i ryczalam ze moj aniolek tak musi cierpiec i w dodatku co chwile pobierali mu krewke wiec druga raczka cala sina.... Masakra
Jak najdalej od szpitali.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej mamusie!
Chciałam się pochwalić że też już zostałam mamusią małej Wikusi 🙂 Urodziłam 14.06 o 17:26 poprzez cesarke. Miałam nie zaciekawe przeżycia, ale to długa historia.

Poród był długi i ciężki, do szpitała pojechałam w niedziele 13.06 o 23:00 bo miałam skurcze nieregularne ale przy tym myślałam że wody mi się sączą więc pojechałam. Nic już później nie jadłam. O północy zrobili mi lewatywe i podłączyli do ktg.
Po podłączeniu do ktg się okazało że są jeszcze za słabe i tak całą noc chodziłam aż o 7:00 rano mnie podłączyli pod okscytocyne i tak leżałam do godz.17:00 z powolną akcją porodową. Od godziny 12:00 miałam skurcze praktycznie co 2 a później co minute, tak silne że nie do wytrzymania. Rozwarcie natomiast pomału postępowało... Ja jeszcze miałąm to łożysko przodujące ale stwierdzili że raczej moge urodzić naturalnie, chyba że się zaczną kąplikacje to wtedy cesarke zrobią. Od godziny 15:30 brakowały mi 3 cm do godz 17:00 tak było, ja już ryczałam z bólu i błagałam żeby coś zrobili bo już nie wytrzymam, cały czas krwawiłam i bałam sie że dziecku coś sie stanie, że sie zatrzymało i dalej nie idzie, ale lekarz stwierdził o 16:00 że mam chodzić to sie powinno zmienić, a ja nie byłam w stanie już nawet wstać z łóżka bo tak byłam słaba. Jeszcze w trakcie zmienili mi kroplówke na silniejszą, żeby pomogło!
W końcu lekarz przyszedł tuż przed 17:00 i stwierdził że jednak nie urodze i na szybko zwoływał do cesarki!
Po cesarce jak mnie budzono to jeszcze nie umiałam złapać oddechu, myslałam że się uduszę. Dziecko na szczęście zdrowe i wszystko było z nią ok.
Na drugi dzień uparłam sie żeby już wstać z łóżka, choć byłam tak wyczerpana, cały czas mi sie w głowie kreciło. Wkońcu wstałam, zaprowadzili mnie do toalety a tam nagle straciłam przytomność i wyleciał mi ogromny skrzep wielkości głowy! Zaraz przyleciała położna i lekarz i zabrali do łóżka. Lekarz stwierdził że straciłam za dużo krwi przy cesarce i jeszcze teraz i miałam przetaczaną krew.
Do teraz mi się kręci w głowie, ale podobno długo tak będzie, bo musi sie dobrze ta krew usadowić.
No i po mału wracam do siebie 🙂
Mała ważyła 3400 i miała 58 cm. Jest kochana, nie moge sie na nią napatrzeć, bym ją zjadła 😆
Lece dalej odpoczywać.
Pozdrowionka i buziaki dla wszystkich mamusiek 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Linen no niby na 30 ale dłuży się strasznie no i moje plany odnośnie obrony pójdą w łeb jak się w tym tygodniu mała nie wykluje to się nie zdąże obronić 1 lipca

za to sobie dzisiaj dogadzam sałateczke zrobiłam z makaronem ryżowym i serniczek na zimno a do tego zaopatrzenie zrobiliśmy dzisiaj w lody cukierasy i czipsiki he he a co będę sobie żałować trzeba wykorzystać te ostatnie dni przed dietką i Karmi też już się chłodzi w lodówce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Marcys gratulacje, Marcys i Natka i bidulki wspolczucia za przezycia... ... podobnie mialam jak Marcysnormlana akcja porodowa, no tyle ze bez bolu jak przyszly porzadne skurcze bo znieczulenie wzielam.ale potem stres czy maly nie ma niedotleninia, nie miescil sie w kanal..ech no na szczescie co nas nie zabije to nas wzmcni. juz jest po wszystkim szkrabki sa z nami i teraz to tylko wylizac sie po tych pierdzielonych cesarkach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Marcyś, współczuję... grunt, że wszystko się dobrze skończyło.

Mi też skrzep-gigant wyleciał. W zasadzie czułam, jak mi coś oślizgłego i dużego przeciska się przez wiadomo co. Wystraszyłam się jak jasna cholera, ale położne powiedziały, że to normalne i żebym się nie martwiła. Ale wrażenie nieziemskie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej 🙂

Wczoraj przechwaliłam małą - mało spała, dużo jadła i trochę marudziła - wszystko robiłam na raty, na szczęście nocki nadal przesypia ładnie (odpukać w niemalowane, żeby i tego nie przechwaliła).

Olcia znowu tak napina się przy puszczaniu bączków i robieniu kupki - zadzwonię chyba do pediatry i zapytam, czy podać jej te herbatkę Hipp, czy sama pić, bo Herbapolu herbatka koperkowa już nie pomaga (chyba).

Dzisiaj wystawię małą na balkon, a może jutro lub pojutrze śmigniemy na spacerek.

Wizyta u gina też 6 tyg. po urodzeniu.

Mi też taki wielki skrzep odszedł, myślałam że majtki poprodowe z podkładem będą mi sięgać do kolan, byłam w szoku, że coś takiego mi wylazło, ale to norma.

Dziewczyny, to miałyście przeżycia w trakcie porodów i po cesarce - koszmar.

Foteczki maluszków sodziutkie 🙂 i tatusiowie jacy dumni 🙂

A propos' Tatusiów...W ich dniu życzę wszystkiego co najlepsze i wielkiej pociechy z córeczek i synków 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Acha, zapomniałam dodać - 14.07 mamy wizytę na badanie bioderek, a 26.07 idziemy na usg brzuszka. A jak mała będzie miała 6 tyg. to idziemy znowu do pani doktor i zrobimy szczepionkę kompleksową na krztusiec, hib i jeszcze coś tam jeszcze...skleroza ciążowa jeszcze nie minęła 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...