Skocz do zawartości

czerwiec 2010 :) czy ktoś dołączy ?? | Forum o ciąży


szalona

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Hej. I nie było ytak żle jak sie bałam. Bardzo miły Pan doktor powiedział mi ze on nie widzi potrzeby ruszania tego gdyż pieprzyki wróciły to do normy po ciąży. Nie widać na nich zmian złośliwych wiec nie ma potrzeby wycinania. Powiedział ze jakie zminy nie lubia ciazy bo pod wpływem hormonów szaleją.
Byłam u chirurga onkologa specjalisty chorób piersi i zbadał mi piersi i powiedziała ze nie karmiłam piersią poniewaza mam za krótkie przewody mleczne i z tą wyniknął ten problem po porodzie ( tzn dostałam 40 stopni goraczki i drgawki a mleko leciało brązowe) prawdopodobnie powodem było zakażenie bakteryjne. I przy kolejnych dzieciach raczej tez nie będę karmić. 😞

Co do chodzików to ja akurat nie mam nic przeciwko w sumie bym kupiła ale nie mam miejsca wiec jest skazany na samodzilna naukę chodzenia.

Anulka a wy mieszkacie w mieszkaniu babci czy ja do swojego mieszkania wzięliście. No faktycznie babcia daje popalić. Dobrze ze mieszkamy sami bo ma spokój.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 24,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • zuziek

    2811

  • laaf

    3647

  • Anulka81

    2446

  • kwasiek_

    2548

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Ja mam chodzik i codziennie Kubuś w nim chwile siedzi i chodzi do tyłu albo po bokach he he, ale max poł godz dziennie albo ciut więcej, nie ma co się spieszyc żeby chodził, bo mam luz wtedy 😉 a w tym chodziku nie ma mozliwosci zeby sie przewrócił albo sobie cos zrobił, jest plastikowy i ma stolik z emoze bawic sie zabawkami i regulacje wysokości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madalena, no i całe szczęście z tymi pieprzykami 🙂 A co do karmienia to faktycznie szkoda, ale w sumie tyle dzieci wychowało się na mm i są całkowicie zdrowe że nie ma co rozpaczać - nie da się to trudno. Przynajmniej Piotruś nie ma tych jazd z jedzeniem jak mój Stasiek bo jest przyzwyczajony do butli od małego.

Co do chodzików, to one po prostu ćwiczą nie te mięśnie co trzeba i dziecko chodzi w ten sposób szybciej niż jego kręgosłup jest gotowy na to chodzenie. Rehabilitanci zgodnie twierdzą że chodziki to wymysł szatana a popychacze też powinny być stosowane jedynie ze wskazań lekarskich. Trudno powiedzieć czy to tylko aktualna moda czy obiektywna prawda, my nie czujemy parcia na to żeby Stasiek chodził jak najszybciej, więc chodzika ani popychacza nie kupimy, doskonale się bez tego obejdzie nawet jeśli nie jest prawdą że są szkodliwe.

A co do butów jeszcze to Zawitkowski pisze że but dla niemowlaka o ile ze względu na temperaturę trzeba go już koniecznie założyć, powinien być taki jakby go nie było, czyli powinien ocieplać ale w żaden sposób nie krępować ani nie kształtować stopy. Dziecko ma prawo chodzić na początku koślawo i najlepiej jest jak stopa sobie sama poradzi ze swoim ukształtowaniem, nie należy jej pomagać żadnymi usztywnieniami. Pisze nawet że jeśli to jest tylko możliwe dziecko powinno biegać na bosaka po dworzu, po różnych podłożach. A już po domu to co najwyżej tenisówki z bardzo cienką podeszwą, takie żeby nie krępowały w ogóle stopy. Acha, jeszcze pisze że po domu to w ogóle najlepiej z całkiem gołymi stopami, nawet bez skarpet.

Stasiek jakoś od kilku dni strasznie ciężko się odczepia od cyca, zastanawiam się, może on się nie najada? No ale z drugiej strony jakby był głodny, to chyba by jadł lepiej to co dostaje łyżeczką?

Z tymi pieprzykami to chyba ja też się muszę wybrać do dermatologa. Od zawsze mam ich mnóstwo, niektóre w takich miejscach że mi ubranie obciera, no i niektóre urosły w ciąży razem z brzuchem. Dla świętego spokoju, niech mi je ktoś obejrzy, ale wycinanie ich teraz byłoby ciężkie ze względu na noszenie dziecka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
oki, zmykam a moja mame zostawiam na placu boju z Dawidkiem i Lidzia (ta dziewczynka ktora wczesnije sie zajmowala) 🙂

co do chodzikow to nie ma co przesadzac (jakas chora opinia wyszla ze szkodza), narzekacie na babcie ze sie w cinaja i rady ze swoich czasow zapodaja a zobaczycie jakie wynalazki beda przy anszych wnukach 😁 to dopiero bedziemy mialy cosik do powiedzenia 😜 w kazdym razie Dawidek uwielbia chodzic tak na pol h co kilka h poniewaz nie wszedzie moze sie nim dostac to woli zmiany ale zawsze to jest frajda pojezdzic po calym mieszkaniu 😉

milego dzionka, buziole 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Bartek ma taki oto chodzik http://allegro.pl/promocja-chodzik-multimedialny-ppds-super-nowosc-i1412898017.html#gallery i jest bardzo stabilny, nie ma mozliwości przewrotu 🙂

Bartek sobie robi dzemke a ja biore sie za sprzatanie 🙂 Pozniej jakis spacerek i wizyta u moich rodzicow.


A i jeszcze mialam dodac ze nie do konca zgadzam sie z opinia Zawitkowskiego jesli chodzi o buciki badz ich zupelny brak i skarpetek w domu, prosty przyklad nawet dorosly czlowiek siedzac bez skarpetek i obudzia odczuje zimno poprzez gole stopy.
A jako dyplomowany fizjoterapeuta nie potwierdze tego ze maluch moze chodzic koslawo i ze stopa ma sobie sama poradzic z uksztaltowaniem, jesli sie nie "pomoze" takiej stopce z koslawoscia to sama taka wada sie nie "naprawi" Piaslam na ten temat prace licencjacka i napewno nie pozwole Bartkowi na koslawe chodzenie i czekanie kiedy sam z tego wyrosnie a przy chodzeniu malucha np w chodziku oczywiscie mozna w skarpetkach ale nie caly czas, jednak np na 30min chodzenie to 10 min w skarpetach a 20min w bucikach, oczywiscie miekkich ale jednak wskazane jest aby usztywnialy kostke ale nie ograniczaly ruchów, poniewaz staw skokowy dolny jest u takich dzieciaczków "kruchy"

To tak z mojej perspertywy a kazda mama wie jednak co dobre dla malucha 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madalena, można powiedzieć, że babcię wzieliśmy do siebie, a dokładniej zamieniliśmy babci 2 pokoje na 4, ale mieszkanie za zgodą babci jest prawnie przepisane na nas, więc babcia jest tylko lokatorem. Babcia jak pisałam jest wiekowa, więc pocieszamy się (brzydko mówiąc), że wytrzymamy te kilka lat, oby nie kilkanaście (żartuję). Ta okazja spadła nam jak z nieba, ale myśleliśmy, że babci będzie dobrze, że nie jest sama, że ma jakąś częściową opiekę, bo ja naprawdę i nie mam czasu i czasami ochoty siedzieć z nią non stop, bo mam Olę i ona jest najważniejsza. A sąsiadki teraz ją rzadko odwiedzają, nie dlatego, że z nami mieszka, ale mają sporo innych spraw na głowie, a pani Krysia, z którą zamieniliśmy mieszkanie i babcia prawie codziennie spotykła się z nią na kawę i plotki niestety w pażdzierniku zmarła (miała raka, leczyła się, ale w sierpniu dostała udaru i to wszystko przyśpieszyło jej koniec i szansę na wyleczenie). Szkoda kobiety, bo była sympatyczna, a Olcie traktowała ja swoją prawnusię, bo wnuków nie miała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Acha, Madalena, super, że pieprzyki okazały się nie grożne i nie trzeba ich wycinać.

Wiecie co, ja nie chcę chodzika, ale tu nie chodzi o bioderka i coś tam innego, jakoś nie widze Olci w chodziku przemieszczającej po domu, jakoś wydaje mi się pomimo wszystko mało miejsca, już ten popychacz prędzej mi się widzi.

Kicia, a relacje z Twoimi rodzicami, odkąd mieszkacie z teściami poprawiły się?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No widzisz, Kicia, nie ma się co dać zwariować. Dla mnie te opinie na temat butów były zaskakujące, dlatego Wam o tym piszę, bo też mi się zawsze wydawało że dobry but jest potrzebny.
Denerwuje mnie to, że każdy lekarz ma inne zdanie na różne kluczowe sprawy, np. Zawitkowski twierdzi że noworodka w chuście należy nosić "na kołyskę" a nam ortopeda powiedział że Broń Boże i że trzeba nosić "na żabę" - tak właśnie nosiliśmy. Teraz na rehabilitacji wyszło że było źle że Stasiek nie trzymał rąk razem przed sobą tylko na boki (już teraz jest ok), a to właśnie prawdopodobnie utrwaliliśmy tym noszeniem "na żabę". Można zgłupieć od tych różnorodnych opinii więc trzeba mieć własne zdanie.
Co do tych chodzików to nie jest tak że ja uważam że na pewno są złe. Ponieważ u nas też nie ma warunków (mało miejsca) a dodatkowo nie ma pewności czy są dobre, to uznaliśmy że sobie darujemy i nie będziemy się nad tym dłużej zastanawiać. Ale biorę pod uwagę że to może być tylko aktualna moda że chodziki są szkodliwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kończąc temat narzekający... gdyby teściowie i babcia mieli inne podejście i przy każdym spotkaniu nie kotłowali się z babcią (teściu jest jej synem), żeby mieli dobre relacje, to jak już zachciało im się prawie 10 lat temu sprowadzić babcię do Gdańska to mogli dla swojego syna zrobić prezent, te babci mieszkanie dać nam, a babcię wziąźć do siebie - mają 3 pokoje i mąż jest jedynakiem, więc byłoby miejsce, ale po co brać sobie kłopot na głowę. Przy takim układzie nie musielibyśmy brać kredytu na dopłatę zamiany mieszkania na 35 lat, a tak mamy i babcię i kredyt na głowie. Ale jak już pisałam wolimy mieszkać z fochującą babcią niż teściami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Maxymek jak bedzie chcial to bedzie chodzil, mam to szczescie ze nie nudzi sie w kojcu, jak tam lezy, potem siedzi, potem sie buja na hustawce, jak trzeba przerzucam go do lezaczka, albo do krzeselka, wiec sprzetow jest dosc 😉 Pozostawie go swojemu rozwojowi, typu czasu ile bedzie chcial niech sobie wezmie.
A na boso chodzenie popieram maxymalnie, po chacie, po trawie, po piachu. Niech biega jak tylko zacznie ile wlezie! A walsnie, kolezanki tej z pracy co rok przed maxymolem urodzila syna, maly nigdy podczas poczatkow chodzenia nie mial butow twardych, tylko te skorzane co wam pokazywalam cale miekkie. i teraz smiga juz jak stary 😉 i rozniaste buty nosi, nawet gumiaczki ma i mi osattnio pokazywal 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hej mamuśki

a ja dzisiaj jestem zła na tą moją bździągwe jak nie wiem co już mi nie wiele brakowało i wyrzuciłabm ją za okno jak zuziek bo moja gwiazda obudziła się o 3 i chciała się bawić i tak się męczyłyśmy się do 4 i padła wrr... 😠 😠 😠

a my chodzika też nie kupujemy mamy popychacz i musi jej wystarczyć bo i miejsca też mało u nas na górze już nic się nie zmieści więc wszystko jest na dole czyli prawie wszystkie zabawki bujaczek krzesełko do karmienia, popychacz, kojec i wózek i jeszcze huśtawka jest na strychu musze jej przynieść he he
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Anulka z tego co piszesz to macie z babcią niezy kłopot ale kiedyś bedziecie miec to mieszkanie sami a babcia już ma swój wiek więc trzeba na jej zachowanie przymknąc oko. Babcie takie ja są wszystko widzą inaczej ale jakoś musicie to przetrwać. 🙂

Co do bucików to fizjoterapeutka u której byłam z Piotrusiem powiedziała mi ze dziecko moze nosic buciki ale zeby były to nowe i dobre buciki. Nie poleca małym dziecią dawac bucików po innych dzieciach poniewaz kazde dziecko inaczej stawia stope i potem taki bucik jest juz rozchodzony i małe dziecko zamiast układac stópke po swojemu to dopasowuje do wygniecionych kształtów co może a nie musi doprowadzić do koślawienia. Z tym ze nie ma potrzeby zakładać małemu bucików bo mu są do niczego nie potrzebne wystarcza kapucki aby ogrzewały stope a nie krepowały ruchów. Dziecko powinno miec buciki dopiero jak zaczyna chodzic tylko z cieniutka podeszwa i zeby nie były sztywne zeny dziecko chodziło sobie swobodnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja w zupełności nie jestem antychodzikowa bo kupiłabym pewnie Zuzce chodzik gdyby nie pełzała ani nie wstawała... a że robi to samodzielnie i w bardzo szybkim tempie to nie ma sensu jej jeszcze w tym pomagać... za to moja siostra jest bardzo antychodzikowa bo rehabilitanci gdzie pracowała nawciskali jej do głowy pełno głupot i tak właśnie gdy tylko wspominałam o chodziku że włożyłam młodą u koleżanki to od razu że nie wolno że to szkodzi itp. a najlepsze jest to że sama była wychowana na chodziku :P hehe bo mama jak dostała chodzić to potrafiła ją cały dzień w nim trzymać i wątpie żeby miała problemy z kręgosłupem czy biodrami bo trenowała gimnastyke (tam raczej nie można mieć z tym problemu) potem trenowała chodziarstwo... ja nie byłam wychowana na chodziku i tez nie mam z niczym problemu! także czy dzieci chodzą w chodziku czy nie to jest sprawa indywidualna każdego rodzica 😜 i jak bede mieć drugie dziecko bardziej leniwe od Zuzki to pewnie zakupie chodzik... chyba że bedzie takie jak Zuzka :P to wtedy szkoda tylko kasy 🙂

a co do bucików (w moim przypadku papci) i tak je zakładam młodej i tak bo u mnie ciągnie po podłodze... :P i lepiej się w nich jej chodzi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
My całkiem na bosaka po mieszkaniu też nie będziemy puszczać, bo nie mamy dywanów i podłoga jest generalnie zimna nawet jak już na zewnątrz jest ciepło. Nie mam jeszcze do końca zdania na ten temat, ale pewnie będziemy zakładać cieplejsze skarpety z antypoślizgiem. Zresztą i tak to wyjdzie w praniu, na razie żadne skarpety ani buty się nie trzymają Staśkowej nogi dłużej niż 10 minut, więc i tak jedziemy na pajacykach z zabudowanymi stopami i unikamy ubranek bez stóp.
Natomiast w lecie po dworze też go będę puszczać na boso, sama chodziłam jako dziecko nawet po lesie gdzie było pełno igieł i patyków, byłam cała podrapana ale cała szczęśliwa 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ann napisał(a):

Natomiast w lecie po dworze też go będę puszczać na boso, sama chodziłam jako dziecko nawet po lesie gdzie było pełno igieł i patyków, byłam cała podrapana ale cała szczęśliwa 🙂


z tym się w zupełności zgodze 😉 też latałam na boso i na pewno Zuzka też bedzie 😉 z resztą na pewno jej sie nie utrzymają buty na nogach na ogródku 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej kobiety 🙂 🙂 Aga zasnęła wczoraj gdzieś koło 22:30, po godzinie obudziła się z rykiem, więc dałam jej Efferalgan i szybko zasnęła. Obudziła się o 2:30 i o 5:30 już była wyspana i chętna do zabawy, więc do 7:00 latała po pokoju, a o 7:00 padła i spała do 11:00 😉 więc w zasadzie były dwie (DWIE!) nocne pobudki 🙂 🙂 Skutek: obie jesteśmy wyspane, Aga zadowolona, szczęśliwa, pełna energii - a nie to, co zwykle płacz, marudzenie i chcenie nie wiadomo czego 😉

Madalena, dobrze, że nic nie trzeba było robić z pieprzykami 🙂 🙂 ja się chyba na sobotę zapiszę na usg gin. i może uda mi się do chirurga onkologa dostać albo dermatologa 😉 i dobrze byłoby kardiologa zaliczyć w związku z tym sinieniem dłoni, ale z tym jeszcze trochę poczekam.

Co do wtrącania się babć itp. to my na szczęście mieszkamy sami, więc problem dobrych rad jest sporadyczny 😉 moja mama już się trochę uspokoiła, więc nie jest źle, już na siebie nie warczymy cały czas 😉 powiem Wam, że mieszkanie osobno z jednej strony jest fajne, bo jest cisza i spokój, z drugiej strony czasami chciałabym móc coś zrobić - poczytać książkę, zająć się biżuterią czy czymś innym, a najzwyczajniej w świecie nie mam takiej możliwości. Gdybyśmy mieszkali z kimś, na pewno sytuacja byłaby inna. No ale coś za coś 🙂

a odnośnie chodzików, biegania na bosaka itd., to my chodzika absolutnie kupowac nie będziemy, mimo, że miejsca u nas pod dostatkiem i 10 chodzików by się pomieściło, nie przeszkadzając sobie w niczym. Ale mnie uczono, że chodziki źle kształtują układ kostno-mięśniowy i tego się będę trzymać. Przy chodzikach trzeba uważać, żeby dziecko nie chodziło na palcach, bo wtedy mogą być w późniejszym wieku przykurcze ścięgien Achillesa, które później trzeba byłoby nacinać itp. (moja kuzynka tak miała). Poza tym bioderka nie byłyby w fizjologicznym ułożeniu, a że Aga i tak ma problemy z biodrami, to jakieś późniejsze dodatkowe problemy byłyby na bank. No i kręgosłup - ryzyko skoliozy. Jak dla mnie, ryzyko jest większe, niż korzyści. Bo z korzyści widzę tylko jeden plus: "zapychacz czasu". A co do latania na bosaka, to jestem jak najbardziej za 🙂 u nas w mieszkaniu jest zimno i podłogi są zimne, ale w lecie na pewno Aga będzie latała na bosaka 😉 jeżeli nam nie będzie zimno z stopy, to jej tez nie powinno być zimno 😉 bucików jej jeszcze nie zakładałam nigdy - ma takie jakby skarpety w kształcie bucika, tudzież buciki wyglądające jak skarpety - i tylko takie jej ubieram, nawet jak wychodzimy na dwór. Wolę jej założyć 2 pary skarpet, niż buciki. Inna sprawa jest taka, że Aga ma "spuchnięte" stopy i żadne buciki na nią nie wejdą 😉 a jeżeli chodzi o koślawe chodzenie, to wydaje mi się, że mówią, że to jest norma, bo u dzieci płaskostopie bodajże do 2 roku życia jest stanem fizjologicznym, zupełnie naturalnym. A stopa z płaskostopiem ustawia się ciut inaczej, więc i nóżki trochę inaczej się ustawiają, stąd może być złudzenie koślawości (koślawe nogi, czyli kolana skierowane do środka, tzw. "X").

No dobra, tyle produkcji 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,

my chodzika też nie będziemy mieć, bo jakoś nie jestem do niego przekonana, a po drugie warunki lokalowe na to nie pozwalają.
Bucików też nie zakładamy (choć Mały dostał kilka par), bo już jakiś czas temu gdzieś czytałam (nie u Zawitkowskiego), że póki dziecko nie chodzi nie powinno się bucików zakładać. Zresztą nie widzę takiej potrzeby, bo póki co prócz walorów estetycznym niczemu one Małemu by nie służyły, pomijając super zabawę w ich zdejmowanie 🙂

Wracając do wcześniejszego tematu. Problem nie polega na tym, że ktoś rozpieszcza dziecko. Problem jest w tym, że oni krytykują nas za to jak postępujemy z dzieckiem, ignorują nasze prośby w sprawie wychowania Małego i nie mamy prawa poczuć sie urażoni. No ale w momencie kiedy syn im się ostro postawił i powiedział, że przesadzili to się obrażają na nas i przy okazji co prawda w innej materii ale i nas. Więc wybaczcie ale ja nie mam zamiaru tolerować takiego zachowania. Żeby było mało oni potrafią mieć pretensję i powiedzieć że jesteśmy nierodzinni, w sytuacji kiedy nie chcemy pójść z Małym do prababci na urodziny, w dzień w którym będzie tam 10 kichających, smarkających i roznoszących bakterie ludzi, tylko na drugi. Więc o czym my mówimy!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A my po godzinnym spacerku 🙂 widziałam, że małej oczka się kleją więc szybko w kombinezon ją zapakowałam i fruuu 😆 spała całe 20min ale najważniejsze że nie płakała
A po powrocie zjadła CAŁE pudełeczko jogurtu gruszkowego z nestle 🤪

Ech Maja próbbuje ze mną pisać 😉 😁 w wali łapkami po klawiaturze 🙃 dobra bo nic nie mogę napisać 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziewczyny ile wasze dzieci śpią w ciągu dnia?? U mnie Maja spała z zegarkiem w ręku co dwie godziny, no czasem co 2,5h a teraz (od poniedziałku) bestia się rozszalała i ciężko ją uśpić po 3,5 godzinach zabawy 🤪 a i drzemka trwa 30-60min.
O np. wczoraj w ogóle nie spała od 15 do 19 kiedy szłam ją już kąpać 🤔
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojemu w tym miesiącu też się poprzestawiało i śpi w ciągu dnia max. 2,5 godziny, z podziałem na 0,5 h do południa a reszta po południu (max. 2 h). No ale on przesypia w nocy ciurkiem 11-12 h.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mój w ciągu dnia nie śpi więcej niż 1,5-2 godziny, zwykle 3 razy po 30 minut lub nawet mniej. A w nocy nie ma reguły, czasami zasypia przy karmieniu po kąpieli koło 20:00 a czasem szaleje nawet do północy, zwykle to jest koło 22:00. Rano na ogół budzi się koło 7:00 - 7:30 chyba że w nocy ma przerwę na zabawę, wtedy rano śpi do jakiejś 9:00. No i w nocy minimum 2 karmienia, a na ogół ostatnio więcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...