Skocz do zawartości

Gratulacje dla Buffy 85 kolejnej szczęśliwej wrześniowej mamuśki . | Forum o ciąży


mixidixi

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Kochane - bardzo Wam wszystkim dziękuję 🙂 wczoraj wyszliśmy do domku - na razie się ogarniamy i jeszcze nie wiem do konca co się wkoło dzieje 🙂)) ale Marcinek kochany, śliczny,cudowny :***
jak będę mieć chwilkę to troszkę podczytam i napiszę co i jak u nas 🙂))

trzymajcie się dzielnie! i jeszcze raz dzięki!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mamusia
jejku - coś się nie mogłam zebrać i z tymi zdjęciami i z pisaniem...
Marcinek nam ostatnio dał popalić 😉 ale jest tak Słodki, że wybaczam mu wszystko 😉)))
dzisiaj kończy dwa tygodnie, ładnie przybiera na wadze, wszystko z nim oki 🙂

co do porodu - bo jeszcze nie pisałam - ból masakra, a ogólnie skończyło się u mnie jeszcze cesarskim cięciem :/ ok 6 godziny odeszły mi wody, ale tak nie za dużo, skurczy zero, więc poszłam się wykąpać jeszcze. Przed 7 zadzwoniłam do męża, żeby wracał z pracy i że jedziemy na IP. Zanim dotarł do domu ok. 7:30 ja miałam już mega mocne skurcze co ok 2 min, wody cały czas się sączyły. Jedziemy do szpitala, ja już mega mocne skurcze, a wody jak mi chlusnęły to tak jak na filmach-podkłady nie dały rady, spodnie miałam do kostek mega mokre...no ale co zrobić. Na szczęście na na IP nikogo przede mną nie było, więc nie musiałam aż tak długo czekać. Zbadano mnie - rozwarcie 5cm, skurcze co ok 1,5 min - idziemy na porodówkę. Położną miałam całkiem fajną, lekarkę też (moja niestety nie zdążyła wrócić z urlopu 😞). Tej części nie będę za bardzo opisywać, by nie stresować nikogo, ale ogólnie mega ból, skurcze bardzo częste - przed godziną 10 już miałam pełne rozwarcie, ale niestety Marcinek nie przesuwał się główką w kanał rodny. No i tak męczyliśmy się jeszcze 2h, w trakcie których skurcze trochę zelżały, ja dostałam oxy, żeby je znowu wzmocnić, ale nawet max dawka nic nie dała, Marcinek się nic nie przemieszczał, no chwilkę przed 12 zdecydowali o cesarce (z powodu braku postępu porodu). Ogólnie to po tym bólu (może nie takim długim, bo wiem, że niektóre dziewczyny męczą się wieeeeeeelllllllllle godzin, ale bardzo intensywnym), nawet się w duchu ucieszyłam z tej cesarki. Cesarka i znieczulenie to już bajka w porównaniu z tym co było wcześniej - nic nie bolało. no i o 12:10 Marcinek się urodził 😁 dostał 9/10 punktów, bo niestety był zasiniony, ale na szczęście mu przeszło.
Ogólnie Marcinek zdrowy, ale niestety cały czas ma dodatkowe skurcze nadkomorowe i przerośniętą przegrodę międzykomorową. Podobno może to się jeszcze wszystko ustabilizować, więc na razie się staram tym nie martwić. Najlepsze tylko było to, że na wypisie ze szpitala mamy wpisane, że po 2tyg musimy się zgłosić do kardiologa, a u żadnego na nfz nie ma już miejsc do końca roku i generalnie nikogo to nic nie obchodzi!!! naprawdę super opieka 😞 no więc idziemy prywatnie, ale babeczka niestety też na urlopie dopiero 21.09 się do niej wybieramy.
Ja się czuję dobrze - z resztą w sumie od początku tak było. Trochę tylko odczuwam ranę jak wstaję po nocy :/ wtedy ciężko się podnieść. Nie mam na szczęście żadnych bóli brzucha związanych z obkurczaniem się macicy. Jedyne co to w nocy mam takie uderzenia gorąca i zimna - to jest masakra, ale podobno normalne. Ostatnio musiałam nawet w rękawiczkach spać :/ Niestety też cały czas jeszcze krwawię, ale mam nadzieję, że chociaż dzięki temu się dobrze oczyszczę 😉

ufffffff...ale się rozpisałam 😉 no to teraz zdjęcia dla forumkowych cioć 😁

Zaraz po urodzeniu 🙂


Tygrysek


Po przyjeździe do domku




Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...