Skocz do zawartości

lipiec 2013 :)))) | Forum o ciąży


happywife

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
ola1208 napisał(a):
Hej dziewczyny ! Juz prawie 5 miesiąc a ja cały czas się boje o moje maleństwo panicznie . Jak myślicie cesarsie cięcie czy poród naturalny jest lepszy ?

jeśli nie ma wskazań do CC to poród SN zawsze dla dziecka lepszy a dla matki jak kto woli
ja bym nigdy nie chciała mieć cc( chociaż nie wiem jak to jest) ale to akurat ode mnie nie zależy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

ola1208 napisał(a):
Hej dziewczyny ! Juz prawie 5 miesiąc a ja cały czas się boje o moje maleństwo panicznie . Jak myślicie cesarsie cięcie czy poród naturalny jest lepszy ?


To bardzo trudne pytanie, bo kazdy poród przebiega inaczej. Najlepiej byloby podejmować decyzję wiedząc z góry jak przebiegnie poród naturalny 🙂
Ja mialam CC (nadciśnienie, ogromne obrzęki, podejrzenia choroby zakaznej) 3 lata temu i przeżyłam to strasznie. Mam ogromną traumę, nie chcę o tym pisać, bo i po co. Teraz ciągle szukam info o SN po cesarce. Z jednej strony marzę o tym, żeby spróbować, ale z drugiej boję się komplikacji (mój synek okazało się był owinięty 3x pępowiną i tam bym go nie urodziła). Niestety nie da się wybrać lepszej opcji, trzeba by było być jasnowidzem. Ja bardzo długo miałam depreche, problemy z karmieniem, dlugi pobyt w szpitalu...Najmocniej przezywałam to, ze zobaczylam moje dziecko jako ostatnia - cala rodzina na korytarzu go widziala, a ja...najpierw na zdj w komorce meza, a potem mi go przyniesli bo zrobilam awanture i zaczelam sie drzec. Poza tym mialam pelną narkozę, bylam otepiała w jakims letargu i to dla mnie też koszmarne wspomnienie. Jedyny plus ze moje narzady rodne sa takie jak byly 😉 Nom, to tyle w kwestii CC.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja miałam poród naturalny zanim urodziłam skurcze były tak bolesne ze wymiotowałam błagałam doktora żeby zrobił cc bo nie wytrzymam ale powiedział ze niema przeciw wskazań do sn wiec urodziłam naturalnie a później dziękowałam doktorowi za to ze mnie nie posłuchał i nie zrobił mi cc Także ja uważam ze sn jest najlepsze i teraz tez chce rodzic sn bez względu na bule chyba ze lekarz zarządzi inaczej a tego bym nie chciała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Miałam mieć cesarkę ze względu na wagę synka, ale, że lekarz który był na dyżurze olał sprawę to kazał mi rodzic naturalnie, myślałam, że tam zejdę na zawał jak mam niby urodzić naturalnie 4,5 kg.
Ale się dało i to w miarę szybko, na szczęście nie 4,5 tylko 4,02 🙂
Na następny dzień dziękowałam wszystkim dookoła, że mi cesarki nie zrobili.
I jeżeli nie będę musiała jej mieć to nigdy w życiu się na nią nie zgodzę.
Jakby nie było to operacja.
Także ja jestem za naturalnym 🙂 o ile nie ma żadnych przeciwwskazań 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
marietta, tez tak mysle, podzielam Twoj poglad. wiec pewnie rozumiesz moj strach o malenstwo, najgorsza jest bezsilnosc, bo tak naprawde nic ode mnie nie zalezy...chociaz slyszalam ze z tym lozyskiem to wiekszosc kobiet nie ma problemow z donoszeniem, no ale zdarzaja sie wyjatki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dagii napisał(a):
Miałam mieć cesarkę ze względu na wagę synka, ale, że lekarz który był na dyżurze olał sprawę to kazał mi rodzic naturalnie, myślałam, że tam zejdę na zawał jak mam niby urodzić naturalnie 4,5 kg.
Ale się dało i to w miarę szybko, na szczęście nie 4,5 tylko 4,02 🙂

Mi powiedzieli ze synek ma 3.200 a urodził się sn 4.010
a poszło szybko o 12.00 trafiłam na porodówke a o 12.35 Mikołaj był już ze mną 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
TO wszystko zależy od progu bólu, każda z nas inaczej odbiera ten ból.
Dla mnie skurcze były nie do wytrzymania, myślałam że zwariuje - na prawdę,
A parcie boli przynajmniej mnie bolało, bardzo ale wiesz, że to już koniec, więc nie zwracasz na to uwagi, przynajmniej ja.
Słuchałam położnej i urodziłam w 15 min przy 3 skurczu.
Chociaż jak teraz o tym myślę to najbardziej mnie bolało jak mnie nacięła 😞
Jak to określił mój mąż który stał na korytarzu "brzmiałaś jak zarzynana świnia" 🤪 ten ból był dla mnie przekroczeniem wszelkiej granicy bólu.
Ale każda z nas inaczej to zniesie.
Także nie ma się co sugerować naszymi historiami.
Poród boli - nie ma wyjścia - jak to napisała kiedyś Matylda - liczy się efekt końcowy 🤪 - wynagradza wszystko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
he he Dagmara ja też miałam 3 parte i druga faza porodu trwała 15 minut
nacięcie też bolało bo mnie nacięła po skurczu
i szycie na żywca
ale to na prawdę pikuś serio , wiem że inne mają gorzej
dla mnie najgorsze były skurcze ( po oksy ponoć bardzo boli a raczej na pewno) , i rodzenie łożyska
UWAGA ja swoje rodziłam 45 minut 😮
dla zainteresowanych mogę stawić mój opis porodu ale nie wiem czy pierworódki chcą to czytać, tylko pisałam to dwa lata temu i teraz inaczej to odbieram
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No to dajemy dobry przykład - rodzimy 15 min 🤪 🤪
U mnie zaczęło się ok 15 skurcze tak co 7 min
o 18.30 leżałam na porodówce a o 24.30 urodziłam
Po oksy to napier.... a nie boli 😉

Ale dziewczyny spoko, do porodu mamy jeszcze 5 miesięcy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ola wstawię jutro bo dziś już nie chce mi się szukać
DAGMARA to ty dobra byłaś , ja dostałam pierwszy wlew z oksy o 9.00 rano a urodziłam o 21.15 😠
a Ola ja juz pisałam ja niczego nie kupuje oprócz pampersów i jakiś kosmetyków do kąpieli więc na temat wyprawki się nie wypowiadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
MAM
ale to sa wpisy po 4 dniach po porodzie, teraz ujęłabym to inaczej , nie tak dramatycznie
po prostu było super i chyba każdej życzę takiego porodu albo jeszcze łatwiejszego 😉

miłej lektury
"no więc
rano po przyjęciu około godz 8.30 założono mi ten cewnik balonik Fo......... Ola wam to chyba dobrze napisała i dodatkowo dostałam coś w żyłę
poszłam na salę przedporodową i tam spotykam Kaśkę z którą w marcu leżałam na patologi, ona tydzień po terminie z ty samym co ja więc jedziemy na tym samym wózku i obydwie mamy wykupione porody rodzinne więc walczymy która pierwsza
no nic za godzinkę pierwsze ktg które już pokazuje słabe ale regularne skurcze które już czułam więc się ucieszyłam bo u Kaśki zaczęły się bóle krzyżowe
P. nie mógł być ze mną bo ta sala jest na oddziale noworodkowym i tam nie wpuszczają wiec tak się plątał między szpitalem, autem a sklepami
no i świetna najlepsza w świecie położna o której czytałam same pozytywne opinie na necie no anioł nie kobieta
i tak do nas zaglądała jak my sobie na piłeczkach skakałyśmy po następny ktg znowu skurcze ale mocniejsze niż u Kaśki więc zabiera mnie i idziemy do sali porodów rodzinnych P. idzie ze mną nie wiem może było koło południa
i tam dostałam w pompie kolejną dawkę oksytocyny ,no ale na razie przy prędkości wlewu 2
no i nic się nie dzieje P. przysypia na kanapie ja na łóżku skurcze liczymy a one się ze nami bawią raz co dwie min potem co 5 i znowu co 7 maskara ale nie powiem bo bolały
około 15 może dalej przyszedł lekarz i wyciągnęli balonik- rozwarcie w umie takie jak miało być czyli ponad 4cm no i jakiś tam śluz ze mnie wychodził TYLE i lekarz mówi że o tamta Kaśka mnie wyprzedzi i bo mnie coś te skurcze zawodzą więc ta zajebista położna przyspieszyła pompę do 5
no i P. zrezygnowany bo skoro tamta ma rodzic pierwsza to trzeba będzie odstąpić salę więc w sumie kazałam mu jechac do domu a on że jeszcze chwilę poczeka i przysnął na kanapie
moje skurcze nadal liche, jakoś po 17 przyszedł lekarz sprawdzić rozwarcie i podczas badania chlusnęły wody , nie przebił nic po prostu zbieg okoliczności że akurat wtedy- dużo tego było u fajne uczucie takie to ciepłe
potem dalej nic podłączono ktg bo po wodach już częściej trzeba monitorować
aaaa rozwarcie 4 palce a przy pięciu to już ponoć tuż tuż
no i nie uwierzycie ktg cholernie mnie bolało bo tu skurcze mała jakoś tak się wypięła że myślałam że umrę no i potem luzik skurcze regularne coraz bardziej bolą ale znośne, no i zbliża się 19.00 koniec miany położnej ja załamana , bóle już coraz gorsze skurcze na kolanach przy łóżku tak mnie męczyły że jak mijały to musiałam chociaż na minutę między następnym wdrapać się na łóżko i odpocząć, no i 18.45 jak mnie coś w dole nie łupnie a skurcz taki jakby to miał być ostatni w moim życiu i wchodzą dwie położne stara i nowa tamta przekazuje mnie w opiekę drugiej matko przylazł taki HITLER ****ny ja mówie ż eten skurcz to był mega skurcz a ona mnie zbadała swmi paluchami i mówi że oooooooo ty to do jutra nie urodzisz
no ja już nie mogłam skurcze co min może 2 bolące jak cholera każda pozycja była zła godz 20.00 mówię do P. wołaj ją bo ja już nie mam sił zaraz urodzę sama na podłodze( łóżko porodowe sala obok)
przylazła z inną koleżanką zrobiło się nie przyjemnie ja klnę jak szewc wyzywam wszystkich proszę o pomoc a tym się śmiać chce że ja niby taka słaba jestem i po co się drę i siły tracę bo to i tak jeszcze dużo czasu , skurcze bolały cholerni ja już sił nie miałam, posiedziały tak z nami z 15 minut i kazały głęboko oddychać przy skurczu ale ja juz nie mogłam zemdlałam na chwilę ( nic nie jadłam cały dzień a i lewatywa była zbędna z resztą o niej zapomniałam) no i jakaś chwila przed 21.00 ja już ledwo kontaktuję ona mówi że se idzie że jak sie zaczną parte żeby P. ją zawołaj ja mówię ż eten co był teraz był party bo był zupełnie inny a ona na to że niemożliwe wiec znowu ją z****łam ze mimo że rodzę pierwszy raz to chyba odróżniam więc woła mnie na kozetkę żeby mi pluchy wsadzić Paweł mnie zaniósł bo nie mogłam już iść- stwierdziła że faktycznie może to parte i mam się wdrapać na to ****ne łożko a ja nieprzytomna bezwładna Paweł normalnie mnie tam wrzucił bo byłam jak kłoda i patrzę jak ona zakłada tako ogromy fartuch i zaczyna dzwonić po lekarza inne położne i po te z noworodków i wtedy zaczęła się jazda trwało to może jakieś 25 min i połowy z tego nie pamiętam serio Paweł mi teraz opowiada to sobie przypominam i się śmeję i płaczę na przemian , ponoć strasznie klęłam , wyzywałam wszystkich lekarzy położne pawła życie wszystkich, błagałam żeby "to" z mnie wyciągnęli , że umieram , błagałam P. żeby zajął się dzieckim jak umrę bo na pewno tak będzie bo tego się przeżyć nie da. potem pamiętam jak się śmiali ze ja w skarpetach rodzę o chcieli je zdjąć a ja ich wyc***ałami powiedziałam że to moje skarpety i wara od nich no przemy
P. bardzo mi pomagał, trzymał za tą ****ną nogę. polewał wodą pocieszał, wachlował w sumie trzy parcia z przerwami na śmiech bo znowu wszystkich ****łam a P. przepraszał za mnie to i jemu się oberwało a ta położna mówi że na nią to nie działa bo nie jedna do bicia skakała ( w gruncie rzeczy nie była taka zła)
jeju potem to już amok totalny wiem że i m odpływałam na tym stole ale tam zaczęła tłuc i mówi że to już koniec jeszcze dwa razy no i prę raz ale zamiast głowę do dołu dałam ją do góry i o mało tarczyca mi nie wyskoczyła , skurcze miałam b krótkie od samego początku wszystkie były bardzo krótkie i ja po tym mówię ze koniec że umieram i nie rodzę a on wszyscy ż ejuż konie że łosy widać P, poszedł zobaczyć i mówi że to ostatni raz że widać włosy
dobra oddech, skurcz parcie i jazda............................................. .......to co wtedy poczułam tego nie da się opisać chodzi m i o sam moment kiedy LENA ze mnie wyskoczyła matko jaka ulga zero skurczu , taki błogostan normalnie jakaś NIRVANA gdyby nie to że nacięła mnie praktycznie jak skurcz się skonczył bo właśnie one takie krótkie były i wszystko czułam ale co tam , było tak błogo fajnie, i zrobił się zamęt,jakoś nie pamiętam tego momentu jak mi ją położyli bo zasłabłam wiem że jak się ocknęłam to się darłam dlaczego taka sina i czemu taka duża
odcięli ją i zawołali P. byli u mnie za głową z trudem ale się odwróciłam i słucham i patrzę na minę Pawła , widzę te cewniki rury a to właśnie te wody z niej usuwali , byłam przerażona ale powiedzieli że to normalne i potem usłyszałam słowo "naczyniaki" no i juz w ogóle mi się odechciało
i zabrali ją do mycia a u mnie kolejna trauma, wyobraźcie sobie że ****ne łożysko rodziłam 45 minut no masakra jak może coś z siebie wypchnąć bez skurczy położna ciągnęła za pępowinę, lekarz za koncówkę którą udało mi się złapać a ja parłam w koncu wydarł to ze mnie jeszcze rozłożył i przyniósł mi pokazać że takie ładne
potem nie związano i doktor zaczął szyć na żywca oczywiście ale to to był już pikuś- było mi cholernie zimno ta, dwie godz po porodzie dopiero przewożą na salę poporodową, przykryli mnie kołdrą na tym stole i normalnie zasnełam ale słyszałam jak się się śmieją ze chrapie bo sama słyszałam ze chrapie
wcześniej dano mi koszulę na zmianę którą włożyłam tył na przód i tak zostało bo już nie chciało mi się tego zmieniać i miałam na sobie moje zakrwawione skarpety o które tak walczyłam
i i jeszcze przy szyciu lekarz powiedział że o takim łatwym, szybkim i bezbolesnym porodzie jak mój to nie jedna kobieta marzy

i dodam jeszcze że w trakcie tego przedostatniego parcia obsikałam położną
ale wczoraj dostała za to czekoladki i kawę może wybaczy

i sory ze tak długo ale miałam przerwę na karmienie swoje i nie swoje"

"a dodam jeszcze że to co w oku powinno być białe to ja mam w obydwu zalane krwią, z tego wysiłku popękały mi naczynka wyglądam jak wampir, do tego spękała mi cała twarz ma takie pająki też wszystkie naczyńka strzeliły
brzuch za to oki nawet mi się podoba , szwy to w ogóle odrębny temat na epopeję - o siadani uteraz mogę zapomnieć ale chodze już normalnie
a no w ogóle w tym szoku po porodzie sama chciałam stamtąd zejśc i se pójśc na salę ale mnie zatrzymały i zwiozły a potem se zlazłam jak gdyby nigdy nic i usiadłam na łóżko bo zapomniałam że w ogóle coś tam mam ale wtedy w tym szoku nie bolało"

"Teraz to i ja się z tego śmieję zwłaszcza jak mi Paweł coś przypomina bo ja na prawdę wielu rzeczy nie pamiętam , wiem że jedna przyszła i się pyta po raz setny jak dziecko sie będzie nazywało ( bo w szpitalu ciągle miałam z tym problem bo ja inaczej mój inaczej ) a ja mówię
***** STO RAZY MÓWIŁAM JAK !!!!!!!!
a ona- ale ja się grzecznie pytam( wcale grzeczna nie była z resztą nie lubiłam jej bo z na patologii mnie źle traktowała)
i jest jeszcze coś śmiesznego tylko że P, teraz też nie pamięta ale mówi że to coś lekarzem jak przyszedl to coś *******nęłam że cała sala się śmiała ale nie wiem co
i dziewczyny obojętnie na jaką położną byście nie trafiły druga osoba jest nieoceniona, gdyby nie Paweł to ja nie wiem co by było"
TYLEEEEEEEEEEEEEE.......................
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hehee swietny opis 🙂
Jagoda ja wlasnie o tym pomyslalam ja rodzilam naturalnie bolała jak japie...dol... e 😜
A po wszystkim lezala kolo mnie dziewczyna po cesarce maskara 😞 wszystkie kobiety mialy dzieci przy sobie tylko nie ja i ona .. bo moja lezala na intensywnej terapi podczas porodu macica mi pekła!!!!! mala napiła sie mojej krwi ktora osadzila sie jej na plucach i urodzila sie z zapaleniem pluc ..wlasnie przez to ze nie zrobili mi cesarki...cieszyłam sie ze rodziłam naturalnie po tym jak zobaczyłam cierpienie tej dziewczyny niemogla chodzic i isc do dziecka a przyniesc tez jej nie chcieli...
ja mogłam wstac i isc do małej ale co z tego ze lezala w inkubatorze z rurka w nosie buzi ,brzuszku, itd nadal jak o tym mysle leca mi łzy szczerze to ja bym wolała miec ta cesarke ale tylko dlatego aby moje dziecko nie cierpiało tyle ile wycierpialo i pare tygodni bez bliskosci matki moglam tylko poglaskac ja po stupce 😞 mam gdzies zdjecia ale nie wkleje aby was nie strasyzc 😞

Mnie najbardziej skurcze bolały i oczywiscie rozciecie bo zrobiła to poza skurczem !!!!!! wychodzenia dziecka nawet nie czułam ...te skurcze byly nie do wytrzymania... ciagle powtarzałam o Boze nie dam rady ,kochanie nie dma rady do meza ,na co pielegniarka da Pani rade mowiłam znow o boze a ona czy zona jest taka chrześcijanka a Maz odpowiedział tak tylko dzisiaj :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gizelda poprostu cudownie to napisałas 🙂 naprawde o9dczuwałam chyba to identycznie ... tyle z eja nie przeklinalam tak przynajmniej myslałam ale dosłownie wczoraj byla u mnie kolezanka ..i opowiadałam jej moj porod i maz mowił ze przeklinałam jakos tego nie pamietam...

Ale te skarpety bomba 😉 haha ja tez w skarpetach rodziłam i w swojej pizamie kazaly mi sie przebrac niechcialam no i cała wiadomo czerwona 🙂 Ale opis rewelacja ... jestem w pracy i smialam sie na głos!! ze az klienci sie pytałi co jest 😉 masz szczescie ze ty tylko obsikałas polozna 😉 Bo ja dałam jej cos od siebie przy ostatnim skurczu :P i smrud strasznie mi przeszkadzal ze kazałam im otworzy okna :P bo lewatywy nie mialam .. a w szpitalu bylam juz o 16 skurcze co 3 min... odrazu porodowka skonczyłam o 00:10 i o 3 rano zwiezli mnie z porodowki na sale czekalam bo dzidzie mieli mi przyniesc plakalam bo czekalam do 9 rana no i wtedy sie wszystkiego dowiedzialam... a potem jeszce placz tygodniami i dojazdy do szpitala... maz przezywal najbardzije bo nie chcieli go wposcic nie mogl ogladac malej ani byc przy niej tylko matka .. narobił gnoju ze dyskryminacja i wdarł sie raz na sale 😉 i był 15 min mowila ze wezwie ochrone .. powiedział dzown i co sie okazalo ze kazdy tatus moze odwiedzac ale tylko 1 h dziennie . Ale im podlogi nie chcialo sie myc bo to zima byla duzo sniegu dlatego tak mowily ;/ byscie4 widziały co sie potem dzialo :P jak inni tatusiowie sie dowiedzieli o tym :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Matylda dzięki za ten opis. Dużo daje. Wszyscy dookoła mówią że boli, że się zapomina ale jak to jest po kolei, co boli, jak to się czuje... To jest ważne. Dzięki twojemu opisowi mogę jakos się psychicznie nastawić do porodu.

Dzisiaj źle się czuję. W poniedziałek zapytam się gin czy coś mogę brać, co mi może doradzić. No i trochę mnie martwi to moje bolące krocze. nie ważne czy chodzę cały dzień czy prawie nic czuję je i nie wiem czy to normalne. Z resztą trudno mi określić czy to pachwiny czy może szyjka macicy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
dziewczyny musi byc dobrze ja wiem ile to strachu nerwow mozna stracic ale ten czas kiedy widzisz dziecko i lekarz powie wszytko wporzadku jest ulga 🙂 ja tez sie boje od 2 dni amm takie jak by ciagniecia zdarzyly sie po dwa razy ze na glos krzyknełam ała......!!!jak sie chce polozyc tak jak by mi sie cos naciagalo bol krotko trwały taki a potem nic odrazu jak reka odjol.;/ a wizyte mam 6 marca!! to jescze dlugo !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...