Skocz do zawartości

Majóweczki 2014:) | Forum dla mam


KarolinaMotyl

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Majóweczki co u Was? My mamy ciężko, ja się stresuję wszystkim, pępowina mi powoli odpada ale jest taka jakby mokra pod spodem.
Nockka nieprzespana prawdopodobnie przez drozdze w cieście.
Sutek boli na maksa, krocze boli, nie mogę siedzieć jeszcze przez ten jeden głupi szew, nie mogę przez to karmic na siedząco, frustruje mnie to, chodzę jak zombie. Poród szybki ok 2h ale teraz od piątku do dzis nie jestem w stanie siadać 🙂 COś za coś.
Mamy problem z przystawianiem do piersi , męczymy się trochę ale nie poddamy się - pokarm mam- kwestia wprawy.
Czy wy budzicie maluszki na karmienie jak śpi dłużej niż 3h? Bo on chętne śpi dłużej a mi karzą budzić. Nie wiem już sama....pierwsze dziecko- wszystko strsuje, płakałam dzis pół rana, wieczorem pokłociłam się z męzem. Eh...

Dużo spokoju dla Was!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Hej, czytam Was cały czas ale Tymek zabiera tyle czasu że nie mam kiedy napisać. Hoondi ja nie budze na karmienie bo mój maly to jak w zegarku 2-2,5h i się budzi. Czasami zdarza mu się pospać dłużej niż 3h ale go nie budzę, karmie na żadanie czyli kiedy dziecko sie domaga i tak w ciągu tygodnia w domu przybrał 0,5kg 🙂
Wczoraj odebralismy wynik bilirubiny bo lekarka zaleciła zrobic i był na granicy normy, więc mały znów dzisiaj musiał być kłuty 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hoondi początki bywają trudne,u mnie była masakra,ale juz jest lepiej,chociaz czasem zdarzy mi sie jeszcze plakac nad mała jak ryczy przerazliwie!!
Wlasnie wisi mi na rękach,próbuje ją uśpić jeszcze na troche,bo sama chce się szykować i uciekać na spacer! Spacery są najfajniejsze,bo wtedy nie czuje,ze mam dziecko, grzeczna,spi w wózku jak nigdy,a jak tylko przekroczę próg domu to diabeł w nią wstepuje 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Doti gratuluję ! Dziewczyny jak się czujecie ? Ja nie mogę dość do siebie po cc. Nadal bardzo boli do tego porobiły mi się bolesne guzki na macicy, na szczęście była dziś położna i powiedziała ze to nic poważnego. Julek grzeczny jak aniołek jesteśmy na piersi chociaż wciąż nie mam zbyt dużo pokarmu ale walczymy, przystawiam go co 1.5h i z dnia na dzień tego mleka jest więcej. Widzę że JESZCZE KILKA MAJOweczek czeka na swoje groszki życzę wam abyście nie musiały juz długo czekać i aby nie bolało (za mocno ; p)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Doti gratulacje. A ja czekam i tylko myślę że może to dziś. Wczoraj na wizycie gin nie mógł zmierzyć przez usg obwodu główki małej, tak jest nisko ustawiona, no ale i tak się jej nie spieszy na ten świat. Jak nie urodze to 23 mam ostatnią wizytę na której lekarz sprobuje pomoc w rozpoczęciu akcji porodowej 🤢Mam jednak nadzieję że do tego czasu będę już rozpakowana...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gratulacje Doti 🙂

Ja Wam jeszcze chyba nie pisałam o swoim porodzie.
Otóż metoda naturalna wywołania porodu wieczorem z Mężem okazała się skuteczna.
O 4 nad ranem poczułam jakby pierwsze skurcze, słabe takie, ale wstałam bo czułam, że to chyba nadchodzi. Umyłam włosy, uczesłam się wygodnie do porodu 🙂 ok 6 onudziłam M bo skurcze regularnie co 5-7 min, no to trzeba jechac do szpitala. Wszpitalu ktg, chcieli mnieodesłac do domu bo rozwarcie na 2cm a połozniczy przepełniony, ale leakrz stwirrdził, że zostaje na oddziale bo po terminie już juestem. Potem na porodówce ok 8, przebili mi worek- wody płodowe o 9.15 a o 10. 35 Maluszek już był na moim brzuszku. Bardzo szybko. Bardzo mi pomogła położna i lekarz. Bylo mi cięzko, męza wyprosili w ostatniej fazie bo zrobiło się stresująco. Musieli dac mi tlen, cały czas podpięta byłam pod ktg, jakieś problemu z tętnem były, tak powoli bilo mu serduszko, straszne to było. Próbowałam przeć ale to było ponad moje siły...wreszcie udało mi się i słyszałm jak położna i lekarz mówili do mnie jak w tych programach o porodach " jescze trochę, jeszcze, trzymaj trzymaj, jeszcze troche, dasz rade.." hehe masakra i wydawałam z siebie takie odgłosy przerażające, jak to mój mąż stwierdził, jak na "egzorcyzmach" hehe. i udało się. Dziś mój synuś Patryczek ma już 1 tydzień 🙂
Dochodzę jednak bardzo długo do siebie, przez to cięcie i szew.
Pozdrawiam Was i Wasze cudeńka, ja płaczę ze wzruszenia 🙂 buziaczki Brzuszkowe Mamy i Dzidziusie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Co do porodu to jak pisalam pierwsze skurcze mialam w niedziele i jak sie okazalo na przyjeciu mialam 1cm rozwarcia, wiec zdecydowano ze zostane do kolejnego dnia ze wzgledu na odleglosc do domu. Rano po ktg rozwarcie skoczylo do 3 cm , ale do poludnia bylo bez zmian. Okolo 15:00 bylo 3,5 cm wiec odeslano mnie do pokoju , a o 17:00 przy 4cm lekarz stwierdzil ze przebija mi wody plodowe no i wtedy sie zaczela 😁 skurcze zaczely sie bardziej wyczuwalne i w krotszych odstepach , a okolo 18:30 byly juz dosyc intensywne , ale nadal to nie bylo to . Moj liczyl mi odstepy czasowe , ale pozniej juz sama wiedzalam ze odstep czasowy zmniejszyl sie do 3-2 min.Pani polozna mowila zeby ja zawolac jak poczuje parcie i jakby mi to wywolala bo ledwo zamknela drzwi i ja juz to poczulam, ale czekalam na jej powrot chwile i oznajmilam jej ze mam tak uczucie wiec ona mnie z Moim hyc na fotel a tam 10 cm : 😁 no a ja zey roozluznic atmosfere zapytalam ile mniej wiecej trwa taki porod bo juz nie moge sie doczekac malej 😁 to bylo o 20:07, a 20 min pozniej po kilku parciach Emmicka byla na swiecie 😁 i od tej pory nie moge od niej oderwac wzroku <3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć Kochane 🙂 Jesteśmy w domku. Super mieć wszystkie dzieciaki przy sobie.
Poród był jak zawsze wkurzający 😉 W środę o 16:30 zaczęły mi się skurcze regularne co 3 minuty, więc dzwoniłam po męża żeby zbierał się z pracy. Godzinę później córcia dostała gorączki i zaczęła mi wymiotować, więc z nią na rękach łaziłam po pokoju i czekałam na M. O 19 przyjęli mnie na porodówkę z rozwarciem na 2 palce i skurczami. Postępu w rozwarciu nie było nic a nic. Ok północy teściowa zadzwoniła, że Mała ma 39 st gorączki, zestresowałam się i skurcze ucichły. Było po akcji... Wysłałam M do domu do dzieci a sama położyłam się spać. O 4 rano podpięli mnie pod ktg (po raz kolejny) i tak już zostałam do końca porodu, bo tętno Groszka było w dolnej granicy normy (ok 110-120). Skurcze raz były, raz nie, rozwarcie się nie robiło. Na obchodzie powiedziałam ordynatorowi, że chcę urodzić, bo nie przyszłam tutaj spać. Koło 10 podpięli mi oxytocynę, a jakieś 2 godziny później pojawiły się mocne, regularne skurcze. Po kilku znośnych zrobiły się tak bolesne, że łzy same mi leciały i poprosiłam o zzo. Wkłucie nie było straszne - gorzej było wytrzymać skurcze... Jak już zaczęło zzo działać to skurcze znów ustały i dołożyli mi oxy. Bólu nie czułam w ogóle, tylko napinanie brzucha. Przy partych bolało samo podbrzusze. O 14:55 Groszek był już z nami. W sumie wszystko trwało bardzo krótko licząc od wywołania skurczy oxy. Teraz boli mnie tylko kręgosłup w miejscu wkłucia i chyba trochę dlatego, że zmienił się środek ciężkości ciała i wszystko mam poprzestawiane.
Z karmieniem problemów nie mamy żadnych więc jest spoko.
Lusia biedna ma biegunkę i gorączkę i ciągle się klei do teściowej... Boję się trochę żeby Groszka nie zaraziła, ale mam nadzieję, że będzie ok.

Gratuluję tym które też urodziły 🙂 :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...