Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Do_Mi napisał(a):

Przepływy idealne 🙂 do 14 czekam na wypis 🙂 mam się zgłosić w poniedziałek do mojej doktor na kontrolę i jeśli będzie wszystko dobrze to czekamy do porodu a jeśli przepływy się pogorszą to rodzimy.

Powodzenia w wyprawie ale chyba nie idziesz pieszo? Toż to kawałek drogi.  Patelnie to koniecznie tefal. Oni ciągle mają tam promocje 🙂 Ja w weekend też pojadę na zakupy bo tak jak ty zostałam w trampkach, adidasach i baletkach 😕 ale ja to raczej po takie zakupy jeżdżę z przyzwyczajenia do Arkadii. 

No uff, czyli można zakładać, że wracasz do domku. Myślę jednak, że uda ci się dotrwać do porodu, przepływy nie pogarszają się z dnia na dzień, jak sądzę. Ja nie mam jak dotrzeć do Arkadii, niestety. Nie jestem zmotoryzowana na ten moment a nawet gdyby, to i tak nie zdecydowałabym się prowadzić. Mam 25 minut piechotą do Skoroszy. Będzie spacer. A wrócę taxa 😊Planuje kupić baletki. W tej ciąży właśnie nic nie dzieje się z moimi stopami. Nie puchną wogole, nie urosły mi tez o kolejny rozmiar jak w poprzedniej 😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Emi_ja napisał(a):

Hehe no tak, jednak widać że w tym stanie niczego większego nie zwojujesz😅Ja wczoraj właśnie ubolewam, co z tego, że piękna pogoda, skoro ja na spacer dłuższy niż ,40 minut nie jestem w stanie wyjść. Na ławce nie posiedzę. Zaraz trzeba też jeść i pomiary. Więc choć miło za oknem, to też za bardzo nie mam z tego pożytku 😔

No mi szkoda tej pogody. Ja mieszkam w takim miejscu, że żal by teraz było iść do szpitala. Nie muszę daleko chodzić, mamy dużą działkę, graniczymy z rzeką i lasem, mało sąsiadów, ktorzy zresztą i tak w wiekszosci są teraz w pracy, właśnie zrobiłam sobie kawę i siedzę na tarasie. Bardzo Wam współczuję tej cukrzycy, ja bym chyba w depresję wpadła. Ja ogólnie jem dużo słodkiego i nie dałabym rady. Jest tak fajnie ciepło, że ja już przymierzam się do lodów z bitą śmietaną i czekoladą, które mam w zamrażalniku. I jak tu iść na porodówkę... 🤦‍♀️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Do_Mi napisał(a):

Przepływy idealne 🙂 do 14 czekam na wypis 🙂 mam się zgłosić w poniedziałek do mojej doktor na kontrolę i jeśli będzie wszystko dobrze to czekamy do porodu a jeśli przepływy się pogorszą to rodzimy.

Powodzenia w wyprawie ale chyba nie idziesz pieszo? Toż to kawałek drogi.  Patelnie to koniecznie tefal. Oni ciągle mają tam promocje 🙂 Ja w weekend też pojadę na zakupy bo tak jak ty zostałam w trampkach, adidasach i baletkach 😕 ale ja to raczej po takie zakupy jeżdżę z przyzwyczajenia do Arkadii. 

Super, fajnie że wszystko dobrze się układa, może uda Ci się wytrwać do terminu. Trzymam kciuki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Godzinę temu, Eda85 napisał(a):

A może ona potrzebuje się tylko przytulić, poczuć bliskość, może to nie chodzić o jedzenie. Z własnego doswiadczenia wiem, że na początku mamy świra na punkcie tego karmienia, czy wystarczy mleka, jakie to mleko, czy czegoś nie zjadłam, czemu tylko tyle, dlaczego tak długo, dlaczego tak krótko itp. Już dwa razy to przerabiałam i teraz pewnie będzie trzeci. Im człowiek wrażliwszy tym trudniej a do tego jeszcze nie uregulowane hormony i mieszanka wybuchowa. 

No to przytulam ją, mąż też a ona chwila ciszy i znowu ten płacz 😩chwilę sie prześpi i zaraz ją coś wybudza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Emi_ja napisał(a):

No uff, czyli można zakładać, że wracasz do domku. Myślę jednak, że uda ci się dotrwać do porodu, przepływy nie pogarszają się z dnia na dzień, jak sądzę. Ja nie mam jak dotrzeć do Arkadii, niestety. Nie jestem zmotoryzowana na ten moment a nawet gdyby, to i tak nie zdecydowałabym się prowadzić. Mam 25 minut piechotą do Skoroszy. Będzie spacer. A wrócę taxa 😊Planuje kupić baletki. W tej ciąży właśnie nic nie dzieje się z moimi stopami. Nie puchną wogole, nie urosły mi tez o kolejny rozmiar jak w poprzedniej 😅

Tak na 100% wychodzę tylko musi ordynator zrobić wypis 🙂 Ja akurat z prowadzeniem auta nie mam problemów ale teraz częściej jestem pasażerem bo mąż boi się że zacznę rodzic za kierownicą hehe. W sumie 25 minut to nie tak dużo... Wydawało mi się że dłużej się od ciebie idzie jak porównywałam dystans do parku bo zamierzam tam z Leonem spacerować jak już będziemy mogli chodzić na dłuższe spacery.

Właśnie ja się bałam o swoje stopy bo wszędzie piszą że w ciąży stopa potrafi się powiększyć o rozmiar ale u mnie też na szczęście nic takiego się nie dzieje. Nawet jadąc do szpitala założyłam Conversy których nie miałam na nogach od jesieni i są idealne 🙂 Jedynie jakiś czas tenu przeraziłam się jak chciałam do zdjęcia włożyć lniane spodnie sprzed ciąży i okazało się że zatrzymały się na udach 😞 mam nadzieję że po porodzie moje uda i biodra wrócą do siebie bo nie widzi mi się wymieniać większości garderoby tym bardziej że na początku ciąży szalałam w sklepach i nakupilam tonę ubrań których jeszcze nie miałam na sobie bo zaczęłam tyć 😕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Mama88 napisał(a):

No to przytulam ją, mąż też a ona chwila ciszy i znowu ten płacz 😩chwilę sie prześpi i zaraz ją coś wybudza. 

Spokojnie, małymi kroczkami, musicie poprostu uzbroić się w cierpliwość, każde dziecko jest inne i na jednego będzie działać jedno a na drugie co innego. Mój np. młodszy bardzo lubił spacery i spanie na świeży powietrzu, na karmienie musiałam go wybudzać a w jak byliśmy w domu to co chwilę pobudka i wiszenie na cycu. A na starszego spacery w ogóle nie działały ale za to od razu spał jak wsiadaliśmy do samochodu. Wszystko metodą prób i błędów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem już dziewczyny na oddziale. Było trochę zamieszania na izbie przyjęć, bo okazało się że dziewczynie przede mną wyszedł test pozytywny, więc musieli dezynfekować wszystko w gabinecie i na korytarzu przyjmowali resztę  🙈 Póki co jeszcze nie miałam wizyty u lekarza, ale ktg już położne zrobiły. Pisały się skurcze takie od 70 do nawet 100, ale nie były jakieś długie 🙄 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mamigratuluję 😊😊😊

1,5 h partych i akrobacje oj znam znam, u mnie było równe 2 i chyba wszelkie pozycje świata 🙈 dobrze,że masz już to za sobą,obyście jak najszybciej wyszły do domku 🤞😊

Ja mam termin porodu JUTRO.... I w sumie na tym koniec bo nic się nie zapowiada.

Dzisiaj lazilam po działce góra dół z pełnymi konewkami i podlewalam rośliny, wieszam prania, chodzę,schylam się,już ledwo żyje ze zmęczenia ale skurczy jak nie było tak nie ma.

Zaczynam wątpić,że urodzę jeszcze w tym tygodniu 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Eda85 napisał(a):

No mi szkoda tej pogody. Ja mieszkam w takim miejscu, że żal by teraz było iść do szpitala. Nie muszę daleko chodzić, mamy dużą działkę, graniczymy z rzeką i lasem, mało sąsiadów, ktorzy zresztą i tak w wiekszosci są teraz w pracy, właśnie zrobiłam sobie kawę i siedzę na tarasie. Bardzo Wam współczuję tej cukrzycy, ja bym chyba w depresję wpadła. Ja ogólnie jem dużo słodkiego i nie dałabym rady. Jest tak fajnie ciepło, że ja już przymierzam się do lodów z bitą śmietaną i czekoladą, które mam w zamrażalniku. I jak tu iść na porodówkę... 🤦‍♀️

No w takich okolicznościach przyrody faktycznie odchodzi chętka na cesarkę i szpital😊 Ja właśnie muszę wykorzystać ogród, który obecnie jeszcze mamy, nim przeprowadzimy się na dobre do typowego bloku 😔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MariKate napisał(a):

Jestem już dziewczyny na oddziale. Było trochę zamieszania na izbie przyjęć, bo okazało się że dziewczynie przede mną wyszedł test pozytywny, więc musieli dezynfekować wszystko w gabinecie i na korytarzu przyjmowali resztę  🙈 Póki co jeszcze nie miałam wizyty u lekarza, ale ktg już położne zrobiły. Pisały się skurcze takie od 70 do nawet 100, ale nie były jakieś długie 🙄 

Mam nadzieję, że nie miałaś z nią styczności, choć chyba bezobjawowa była. Masz jakieś towarzystwo w pokoju?Przekąski zapewnione w razie pogromu, jeśli chodzi o menu szpitalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Do_Mi napisał(a):

Tak na 100% wychodzę tylko musi ordynator zrobić wypis 🙂 Ja akurat z prowadzeniem auta nie mam problemów ale teraz częściej jestem pasażerem bo mąż boi się że zacznę rodzic za kierownicą hehe. W sumie 25 minut to nie tak dużo... Wydawało mi się że dłużej się od ciebie idzie jak porównywałam dystans do parku bo zamierzam tam z Leonem spacerować jak już będziemy mogli chodzić na dłuższe spacery.

Właśnie ja się bałam o swoje stopy bo wszędzie piszą że w ciąży stopa potrafi się powiększyć o rozmiar ale u mnie też na szczęście nic takiego się nie dzieje. Nawet jadąc do szpitala założyłam Conversy których nie miałam na nogach od jesieni i są idealne 🙂 Jedynie jakiś czas tenu przeraziłam się jak chciałam do zdjęcia włożyć lniane spodnie sprzed ciąży i okazało się że zatrzymały się na udach 😞 mam nadzieję że po porodzie moje uda i biodra wrócą do siebie bo nie widzi mi się wymieniać większości garderoby tym bardziej że na początku ciąży szalałam w sklepach i nakupilam tonę ubrań których jeszcze nie miałam na sobie bo zaczęłam tyć 😕

Nie martw się na pewno odzyskasz sylwetkę, zresztą jeśli przed ciążą byłaś szczupła to norma jest że przyrost wagi w ciąży jest bardziej dynamiczny. Zaczniesz karmić, chodzi na spacery i wszystko się wyrowna. Ja właśnie wróciłam z wojaży. Jakaz byłam naiwna z tymi baletkami. Nie ma absolutnie nic, co by się dla mnie nadawało. Z każdymi było coś nie tak. A to za płytkie, a to za krótkie, twarde, obcierajace. ..Skończyłam z czymś na kształt kapci przetykanych błyszczącą nitką, na lekkiej koturnie😅W Tefalu jak zawsze norma były duże obniżki, tak dziś ani jednej. Odpuściłam, gdyż w necie kupię za 50 procent mniej, niestety. Widzę, że pewnie chcą się odkuć po lockdownie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Paaula napisał(a):

A ja ponownie mam balonik 👍 także ciekawie...

No to się kwalifikuje na jakąś farsę...A jak tam z miejscem na porodówce?Rozumiem, że nadal masz przykaz łażenia w te i wewte i śmigania po schodach?Naprawdę współczuje, oby to w końcu dało jakieś rezultaty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tylko_ONA napisał(a):

@mamigratuluję 😊😊😊

1,5 h partych i akrobacje oj znam znam, u mnie było równe 2 i chyba wszelkie pozycje świata 🙈 dobrze,że masz już to za sobą,obyście jak najszybciej wyszły do domku 🤞😊

Ja mam termin porodu JUTRO.... I w sumie na tym koniec bo nic się nie zapowiada.

Dzisiaj lazilam po działce góra dół z pełnymi konewkami i podlewalam rośliny, wieszam prania, chodzę,schylam się,już ledwo żyje ze zmęczenia ale skurczy jak nie było tak nie ma.

Zaczynam wątpić,że urodzę jeszcze w tym tygodniu 😞

Pamiętaj, że taktyka ta obejmuje 3xs..schody, sprzątanie, seks..😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

@KahnaMajwidzę, że jesteś dostępna. Melduj się szybciutko 😊

Jestem, jestem! Nadrabiam zaległości. Widzę, że tu akcje lepszeniż w powieściach!

Gratulacje ogromne dla wszystkich rozpakowanych mamusiek i maluszków, oby zdrowo rosły ❤️ Słodkie te wasze dzieciaczki! 

I trzymam kciuki za akcję kolejnych, bo widzę, że się co poniektóre rozkręciły. 

 

Powiem Wam, że musiałam się na trochę odciąć od ciążowych wiadomości, bo zaczął zeżerać mnie stres. A mała wtedy mniej się ruszała co powodowało jeszcze większy stres... Koło zamknięte. Ale już wracam do rzeczywistości. Stres jest nadal, ale staram się pozytywniebznastawiać. 

 

Jesgem już po ostatniej wizycie u ginekologa, masażu szyjki, odpadnięciu kawałka czopa. Jutro ostatnie ktg a  17 mam się stawić do szpitala na indukcję. Czyli został tydzień w dwupaku. Tak pi razy drzwi, że o czytając min wasze historie wiem, że wywoływanie może potrwać bardzo różnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Emi_ja napisał(a):

Mam nadzieję, że nie miałaś z nią styczności, choć chyba bezobjawowa była. Masz jakieś towarzystwo w pokoju?Przekąski zapewnione w razie pogromu, jeśli chodzi o menu szpitalne?

Nie, nie miałam bo można powiedzieć że ja siedzialam na drugim końcu korytarza, a pokój ten do przyjęć był po drugiej stronie zaraz przy wejściu głównym i ona jak stamtąd wyszła to od razu na zewnatrz. Szpital ma jakis program dietetyczny w ramach którego jest 5 posiłków dziennie (dodatkowo jest 2 śniadanie i podwieczorek) no i przy obiedzie dali od razu podwieczorek (jogurt, ciemny chleb, wędlina, masło), a ja też mam cała torbę swoich przekąsek. Jutro mąż dowiezie mi resztę jakiś jogurtów i warzyw 🙂 

Na sali ze mną są 2 dziewczyny (jedna już z maluszkiem bo dziś urodziła, a druga jutro idzie na oksytocyne). Ja pewnie jutro będę wiedzieć co dalej ze mną jak mój lekarz przyjdzie na dyżur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Emi_ja napisał(a):

No to się kwalifikuje na jakąś farsę...A jak tam z miejscem na porodówce?Rozumiem, że nadal masz przykaz łażenia w te i wewte i śmigania po schodach?Naprawdę współczuje, oby to w końcu dało jakieś rezultaty...

Nie wiem jak z miejscem niestety, ale dzisiaj usłyszałam że moją szyjka jeszcze nie jest gotowa do porodu.. kazali po prostu chodzić. Ale dzisiaj mogłam wyjść na dwór. 😍 Generalnie odkąd mam balonik to mam skurcze, więc może w końcu coś się zadzieje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KahnaMaj napisał(a):

Jestem, jestem! Nadrabiam zaległości. Widzę, że tu akcje lepszeniż w powieściach!

Gratulacje ogromne dla wszystkich rozpakowanych mamusiek i maluszków, oby zdrowo rosły ❤️ Słodkie te wasze dzieciaczki! 

I trzymam kciuki za akcję kolejnych, bo widzę, że się co poniektóre rozkręciły. 

 

Powiem Wam, że musiałam się na trochę odciąć od ciążowych wiadomości, bo zaczął zeżerać mnie stres. A mała wtedy mniej się ruszała co powodowało jeszcze większy stres... Koło zamknięte. Ale już wracam do rzeczywistości. Stres jest nadal, ale staram się pozytywniebznastawiać. 

 

Jesgem już po ostatniej wizycie u ginekologa, masażu szyjki, odpadnięciu kawałka czopa. Jutro ostatnie ktg a  17 mam się stawić do szpitala na indukcję. Czyli został tydzień w dwupaku. Tak pi razy drzwi, że o czytając min wasze historie wiem, że wywoływanie może potrwać bardzo różnie. 

No właśnie zaginelas w akcji i zaczęłam się zastanawiać, czy aby coś już u ciebie nie nastąpiło 😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KahnaMaj napisał(a):

Jestem, jestem! Nadrabiam zaległości. Widzę, że tu akcje lepszeniż w powieściach!

Gratulacje ogromne dla wszystkich rozpakowanych mamusiek i maluszków, oby zdrowo rosły ❤️ Słodkie te wasze dzieciaczki! 

I trzymam kciuki za akcję kolejnych, bo widzę, że się co poniektóre rozkręciły. 

 

Powiem Wam, że musiałam się na trochę odciąć od ciążowych wiadomości, bo zaczął zeżerać mnie stres. A mała wtedy mniej się ruszała co powodowało jeszcze większy stres... Koło zamknięte. Ale już wracam do rzeczywistości. Stres jest nadal, ale staram się pozytywniebznastawiać. 

 

Jesgem już po ostatniej wizycie u ginekologa, masażu szyjki, odpadnięciu kawałka czopa. Jutro ostatnie ktg a  17 mam się stawić do szpitala na indukcję. Czyli został tydzień w dwupaku. Tak pi razy drzwi, że o czytając min wasze historie wiem, że wywoływanie może potrwać bardzo różnie. 

Urwałam. Nie dziwię się, że miałaś potrzebę odcięcia się od tematów ciążowych, ja niestety nie potrafię tego zrobić. Aktualnie nie jestem w stanie nawet usiąść do książki tak na 100% się w nią zatopić. Ciągle mnie coś rozprasza. Masz w miarę jasną perspektywe tego, co się będzie działo, możesz się do tego przygotować. Niestety te ostatnie tygodnie/dni są wręcz zabójcze. Ale jest szansa, że coś się samo zadzieje do tego 17😊,więc bądź dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Paaula napisał(a):

Nie wiem jak z miejscem niestety, ale dzisiaj usłyszałam że moją szyjka jeszcze nie jest gotowa do porodu.. kazali po prostu chodzić. Ale dzisiaj mogłam wyjść na dwór. 😍 Generalnie odkąd mam balonik to mam skurcze, więc może w końcu coś się zadzieje

No oby, bo to jest przecież wykańczające. Przynajmniej masz piękną pogodę w tych niezbyt miłych okolicznościach. Daj znać, jak coś pójdzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Emi_jano u mnie to już tylko to sprzątanie zostaje, bo schodów nie mam (dom parterowy) zaś z mężem żyjemy na wojennej ścieżce 😒  chociaż i sprzątanie jest utrudnione bo trzeba się cały czas synem zajmować. Strasznie mnie denerwuje,że nawet na końcówce nie mam taryfy ulgowej,dziś na przykład zaszylam się na chwilkę w domu żeby odpocząć,strasznie mnie sen zmógł, a po paru minutach słyszę,że już mnie wołają.

Uparcie leżałam dalej to mój potrafił przyjść tylko po to żeby mi pokazać jak kark sobie spalił  bo przecież ja tylko udaje że śpię...a za parę minut znowu stanął nademna, ogłaszając że jak już odpocznę to mam małego brać bo on chce iść pokosić działkę, a za chwilę znów przyszedł bo wysadził syna na kibelek ale on go nie podetrze, a na koniec przybiegł syn z wielkim płaczem i tyle było mojego "snu".

Jestem już tak umęczona tym wszystkimi 😞

Chwilami myślę,że w szpitalu bym bardziej odpoczęła niż we własnym domu😒

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
52 minuty temu, dorcia6579 napisał(a):

@Mama88 a to Ty pisałaś , że masz Misia Szumisia?Bo ja sobie ściągnęłam tą aplikację "Szumis" i dźwięk suszarki robi robotę, Kalina się wycisza 🙂

Mam szumisia i mam też tą aplikację ale szumiś tylko raz zadziałał na moją mała 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Tylko_ONA napisał(a):

@Emi_jano u mnie to już tylko to sprzątanie zostaje, bo schodów nie mam (dom parterowy) zaś z mężem żyjemy na wojennej ścieżce 😒  chociaż i sprzątanie jest utrudnione bo trzeba się cały czas synem zajmować. Strasznie mnie denerwuje,że nawet na końcówce nie mam taryfy ulgowej,dziś na przykład zaszylam się na chwilkę w domu żeby odpocząć,strasznie mnie sen zmógł, a po paru minutach słyszę,że już mnie wołają.

Uparcie leżałam dalej to mój potrafił przyjść tylko po to żeby mi pokazać jak kark sobie spalił  bo przecież ja tylko udaje że śpię...a za parę minut znowu stanął nademna, ogłaszając że jak już odpocznę to mam małego brać bo on chce iść pokosić działkę, a za chwilę znów przyszedł bo wysadził syna na kibelek ale on go nie podetrze, a na koniec przybiegł syn z wielkim płaczem i tyle było mojego "snu".

Jestem już tak umęczona tym wszystkimi 😞

Chwilami myślę,że w szpitalu bym bardziej odpoczęła niż we własnym domu😒

Przykre. Wygląda na to, że będziesz miała ręce pełne roboty, gdy pojawi się druga pociecha. W końcu synek pierwszy nie jest jeszcze całkowicie samodzielny. A przecież powinno być tak, że tata jest równie zaangazowany a nie tak, że czarnej roboty nie wykona..Nie wiem, czy są na to szanse, ale mam nadzieję, że to się zmieni, jeśli nie zawalcz o siebie koniecznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

Urwałam. Nie dziwię się, że miałaś potrzebę odcięcia się od tematów ciążowych, ja niestety nie potrafię tego zrobić. Aktualnie nie jestem w stanie nawet usiąść do książki tak na 100% się w nią zatopić. Ciągle mnie coś rozprasza. Masz w miarę jasną perspektywe tego, co się będzie działo, możesz się do tego przygotować. Niestety te ostatnie tygodnie/dni są wręcz zabójcze. Ale jest szansa, że coś się samo zadzieje do tego 17😊,więc bądź dobrej myśli.

Zobaczymy, czy coś się zadzieje. Ciężko się ruszać, brzuch twardnieje, lekkie skurcze są i na razie tyle☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...