Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, MariKate napisał(a):

Dziewczyny czy Wasze dzieciaczki też mają takie dni, że wisiałyby tylko na piersi? Dzisiaj Ksawcio praktycznie co 1-1,5h dopomina się o pierś. Męczy go brzuszek i chyba to go wybudza bo trochę się popręży i robi kupę, ale za chwilę już szuka cycusia. To takie dla mnie błędne koło, bo im więcej je tym znowu go boli brzuszek i tak w kółko. Jakieś rady macie? Przy córce nie miałam takich dylematów, bo była na mm więc jadła co 3h. 

Wiem że pierś jest na żądanie, ale czy to nie za dużo? 🙈 

Dzisiaj jest taki niespokojny, bo są dni np wczoraj ze między karmieniami spal nawet 2,5h.

U nas jest podobnie. A karmisz tylko piersią? U nas jak było dokarmianie to pierś co godz. Wydaje mi się, że mały jak miał się pomęczyć to zasypiał a za chwilę była kupa, pusty brzuszek i znów karmienie. Teraz jeszcze jest różnie, raz co 2, raz co 2,5 godz., czasami co 3. Staram się go karmić na 2 albo nawet 3 razy z jednej piersi przy jednym karmieniu dociskając jego brzuszek do mojego brzucha, narazie póki co pomału działa. Jak widzę, że po karmieniu się jeszcze wierci a nie chce już chycić tej samej piersi to daję drugą i dopiero wtedy zasypia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Eda85 napisał(a):

U nas jest podobnie. A karmisz tylko piersią? U nas jak było dokarmianie to pierś co godz. Wydaje mi się, że mały jak miał się pomęczyć to zasypiał a za chwilę była kupa, pusty brzuszek i znów karmienie. Teraz jeszcze jest różnie, raz co 2, raz co 2,5 godz., czasami co 3. Staram się go karmić na 2 albo nawet 3 razy z jednej piersi przy jednym karmieniu dociskając jego brzuszek do mojego brzucha, narazie póki co pomału działa. Jak widzę, że po karmieniu się jeszcze wierci a nie chce już chycić tej samej piersi to daję drugą i dopiero wtedy zasypia. 

Tak karmie tylko piersią. Dwa razy dałam butelkę po piersi, bo właśnie potrafił przez 3h budzić się co godzinę i dopominać się jedzenia, więc stwierdziłam że po butli może pośpi dłużej, ale to i tak maksymalnie spał tylko 2h, wiec juz odpuściłam butle. Mojemu to nawet nie proponuję drugiej piersi przy karmieniu bo tak po 10min od rozpoczęcia jedzenia (przez te 10min intensywnie ssie i słychać że przełyka cały czas) to zasypia i już nic go nie pobudzi do tego żeby zjadł więcej. 

 

Ja podaje biogaie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
1 godzinę temu, MariKate napisał(a):

Dziewczyny czy Wasze dzieciaczki też mają takie dni, że wisiałyby tylko na piersi? Dzisiaj Ksawcio praktycznie co 1-1,5h dopomina się o pierś. Męczy go brzuszek i chyba to go wybudza bo trochę się popręży i robi kupę, ale za chwilę już szuka cycusia. To takie dla mnie błędne koło, bo im więcej je tym znowu go boli brzuszek i tak w kółko. Jakieś rady macie? Przy córce nie miałam takich dylematów, bo była na mm więc jadła co 3h. 

Wiem że pierś jest na żądanie, ale czy to nie za dużo? 🙈 

Dzisiaj jest taki niespokojny, bo są dni np wczoraj ze między karmieniami spal nawet 2,5h.

U nas na takie dni trochę smoczek pomaga, bo boli go brzuszek (dziś właśnie jeden z gorszych dni) i ten smoczek pomaga mu się trochę wyciszyć, a wiem że po np godzinie nie jest głodny. Ale jest czas że dam mu pierś po tych 2h i widać że jest głodny. 

Ale smoczek u mnie pomaga, ale też nie mam problemu z mlekiem i ma go bardzo dużo, aż ostatnio się krztusi trochę bo za dużo leci. Bo trzeba pamiętać że smoczek może zaburzać laktacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, AnnaT napisał(a):

U nas na takie dni trochę smoczek pomaga, bo boli go brzuszek (dziś właśnie jeden z gorszych dni) i ten smoczek pomaga mu się trochę wyciszyć, a wiem że po np godzinie nie jest głodny. Ale jest czas że dam mu pierś po tych 2h i widać że jest głodny. 

Ale smoczek u mnie pomaga, ale też nie mam problemu z mlekiem i ma go bardzo dużo, aż ostatnio się krztusi trochę bo za dużo leci. Bo trzeba pamiętać że smoczek może zaburzać laktacja. 

U nas smoczek nie ma wzięcia. Czasami chce mu dać, żeby właśnie się wyciszył i zasnął, ale wypluwa. Rzadko się zdarza żeby jakoś na dłużej go wziął do buzi. Małemu zdarza się też krztusić, ale tylko jak go karmie w pozycji siedzącej na rękach. Jak leżymy to nie ma tego problemu 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
14 godzin temu, Eda85 napisał(a):

Na odparzenia najlepsze jest jak najczęstsze wietrzenie pupy. Można dziecko położyć na brzuszku i podłożyć pieluszkę tetrową i tak jak najczęściej żeby pupa trochę pooddychała. U nas sudocrem się nie sprawdzał. Dawałam linomag taką grubszą warstwę, żeby ochronić skórę przed kolejną kupą


sprobuje wietrzenia, sudocrem lekko pomogl ale jeszcze się nie zagoiło :(

 

13 godzin temu, MariKate napisał(a):

Dziewczyny czy Wasze dzieciaczki też mają takie dni, że wisiałyby tylko na piersi? Dzisiaj Ksawcio praktycznie co 1-1,5h dopomina się o pierś. Męczy go brzuszek i chyba to go wybudza bo trochę się popręży i robi kupę, ale za chwilę już szuka cycusia. To takie dla mnie błędne koło, bo im więcej je tym znowu go boli brzuszek i tak w kółko. Jakieś rady macie? Przy córce nie miałam takich dylematów, bo była na mm więc jadła co 3h. 

Wiem że pierś jest na żądanie, ale czy to nie za dużo? 🙈 

Dzisiaj jest taki niespokojny, bo są dni np wczoraj ze między karmieniami spal nawet 2,5h.


u nas tez są takie dni, ale to raczej okazjonalnie- na codzień je w miarę regularnie, jak położna potwierdzi u mnie ze mała przybiera to tez zacznę jej dawać smoczek w takich sytuacjach. 
 

 

my dziś mamy noc nie przespana, tym razem moja niunie bolał brzuszek, kupy nie mogła zrobić, a ja w zmęczeniu jakoś nie ogarnelam żeby jej pomoc z windi 😨

dopiero rano użyłam i mam wrażenie ze jest ciut lepiej choć na pewno wszystkuego nie zrobiła 😕 najgorsze ze tak się prężyła przez ból brzucha ze cały kikut pępowiny podszedł krwią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, przyjechałam rano do szpitala na ktg i zostawiają mnie. Mam miec dziś balonik i próbę porodu siłami natury. Mówią że nie ma co ryzykować. Za chwilę mija termin. Akurat zwolniło się miejsce. Później nie wiadomo jak by było, bo to mega oblegany szpital. Trzymajcie kciuki. Lekarka mówi, że poród naturalny jeszcze w polu, szyjka długa jak trąba słonia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
38 minut temu, Emi_ja napisał(a):

Dziewczyny, przyjechałam rano do szpitala na ktg i zostawiają mnie. Mam miec dziś balonik i próbę porodu siłami natury. Mówią że nie ma co ryzykować. Za chwilę mija termin. Akurat zwolniło się miejsce. Później nie wiadomo jak by było, bo to mega oblegany szpital. Trzymajcie kciuki. Lekarka mówi, że poród naturalny jeszcze w polu, szyjka długa jak trąba słonia.

Trzymam kciuki żeby coś ruszyło, coś się pisało na KTG? Czy stwierdzili ze z uwagi na cc lepiej żebyś już została? 
pamietaj dużo ruchu i Czekamy na wieści 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Godzinę temu, Emi_ja napisał(a):

Dziewczyny, przyjechałam rano do szpitala na ktg i zostawiają mnie. Mam miec dziś balonik i próbę porodu siłami natury. Mówią że nie ma co ryzykować. Za chwilę mija termin. Akurat zwolniło się miejsce. Później nie wiadomo jak by było, bo to mega oblegany szpital. Trzymajcie kciuki. Lekarka mówi, że poród naturalny jeszcze w polu, szyjka długa jak trąba słonia.

🤞👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mami napisał(a):

Trzymam kciuki żeby coś ruszyło, coś się pisało na KTG? Czy stwierdzili ze z uwagi na cc lepiej żebyś już została? 
pamietaj dużo ruchu i Czekamy na wieści 👍

No niespecjalnie pisało się cokolwiek. Stwierdzili, że jestem po skończonym 39, we wtorek termin, więc dalsze lazenie luzem wiąże się z ryzykiem. Założyli mi ten cewnik. Kurde, bolało. Ja nie jestem wogole odporna na ból. Teraz momentami kłucie i bóle jak na okres. Choć od razu po założeniu naprawdę bolało bardzo. Jutro chce mieć dziecko na świecie. Na razie pije kawę i będę trochę łazić, by przynajmniej zrobiło się rozwarcie, by znieczulenie dali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

Dziewczyny, przyjechałam rano do szpitala na ktg i zostawiają mnie. Mam miec dziś balonik i próbę porodu siłami natury. Mówią że nie ma co ryzykować. Za chwilę mija termin. Akurat zwolniło się miejsce. Później nie wiadomo jak by było, bo to mega oblegany szpital. Trzymajcie kciuki. Lekarka mówi, że poród naturalny jeszcze w polu, szyjka długa jak trąba słonia.

No to moja droga trzymam za Ciebie kciuki. Nich chociaż tobie się uda ale coś czuję, że @banasiatkoteż już rozpakowane tylko nie ma czasu dać znać.

U mnie wczoraj wieczorem zaczęły się bardzo nieregularne mocne bóle z kręgosłupa i spinał mi się przy tym brzuch. Niestety mądra głowa zamiast połazić żeby się jeszcze wszystko podkręciło to zasnęłam zaraz jak tylko wzięłam prysznic 😕 No a dziś już nic się nie dzieje 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Do_Mi napisał(a):

No to moja droga trzymam za Ciebie kciuki. Nich chociaż tobie się uda ale coś czuję, że @banasiatkoteż już rozpakowane tylko nie ma czasu dać znać.

U mnie wczoraj wieczorem zaczęły się bardzo nieregularne mocne bóle z kręgosłupa i spinał mi się przy tym brzuch. Niestety mądra głowa zamiast połazić żeby się jeszcze wszystko podkręciło to zasnęłam zaraz jak tylko wzięłam prysznic 😕 No a dziś już nic się nie dzieje 😞

Cieszę się, bo akurat miałam fart, że zwolniło się miejsce na patoli na Zelaznej, w tygodniu mogłabym już tu nie trafić. Jak następnym razem dopadną cię boleści po prostu wykorzystaj potencjał. Swoją drogą do czego to doszło, że kobieta musi dążyć do tego, by bolało ja bardziej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Cześć Dziewczyny😄 dawno mnie tu nie było oczywiście na wstępie gratuluje wszystkim Wam przepięknych pociech, a jeszcze oczekujacym szybkich, sprawnych i jak najmniej bolesnych rozwiązań. Co do tematu odchodów poporodowych to u mnie po tej cesarce występowały tylko dwa dni, w szpitalu zgłosiłam, że ustały miałam badanie, masaż szyjki z marnym skutkiem. Na drugi dzień podali mi trzy zastrzyki z oksytocyny żeby ruszyło, bo dość sporo tam jeszcze zostało. Po zastrzykach ruszyło ciut, ale bez szału przez to byłam dzień dłużej w szpitalu. Na następny dzień zostałam wypisana do domu, ale z antybiotykiem, żeby przypadkiem nie doszło do zakażenia przez to. W domu przez pierwsze kilka dni nic, po czym jak ruszyło to ciąglo się właściwie do teraz. Dopiero dwa dni temu ustało, a wczoraj minął miesiąc od cesarki. Po poprzedniej cesarce miałam ten sam problem w 4 dobie zatrzymanie odchodów porodowych, chcieli mi nawet robić zabieg hegerowania, ale ostatecznie ruszyło po czopkach Scopolan, ale trwało to krócej niż teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

Cieszę się, bo akurat miałam fart, że zwolniło się miejsce na patoli na Zelaznej, w tygodniu mogłabym już tu nie trafić. Jak następnym razem dopadną cię boleści po prostu wykorzystaj potencjał. Swoją drogą do czego to doszło, że kobieta musi dążyć do tego, by bolało ja bardziej. 

No niestety na Żelaznej to jak na Centralnym 😂  bardzo żałuję że nie wykorzystałam wczoraj tego co się zaczęło no ale trudno. Za to dziś trochę się przestraszyłam bo mały bardzo mało się ruszał. Nawet jak klepałam brzuszek i nic 😕Ale puściłam mu Mozzarta i od razu ożył 🙂 A mąż chciał mnie już wieść na KTG 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2021 o 17:31, AgaIGaja napisał(a):

Dziewczyny o 14.15 przebili mi pęcherz a o 15.07 Gaja pojawiła się na świecie 🤗🤗🤗 3280 i 51 cm 10/10 🤗🤗🤗

Gratuluję! Zdrówka dla Gai❤️

Faktycznie mega błyskawiczna akcja, a myślałam że te moje 4 godziny to szybko poszły. Czekamy na zdjecie☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

No niespecjalnie pisało się cokolwiek. Stwierdzili, że jestem po skończonym 39, we wtorek termin, więc dalsze lazenie luzem wiąże się z ryzykiem. Założyli mi ten cewnik. Kurde, bolało. Ja nie jestem wogole odporna na ból. Teraz momentami kłucie i bóle jak na okres. Choć od razu po założeniu naprawdę bolało bardzo. Jutro chce mieć dziecko na świecie. Na razie pije kawę i będę trochę łazić, by przynajmniej zrobiło się rozwarcie, by znieczulenie dali

Zakładanie cewnika to faktycznie paskudne było, u mnie później bóle się nasiliły, aż się skręcałam. Ciepły prysznic pomógł. Jeśli dasz radę, to spaceruj ile się da. Niestety po jakimś czasie odpuściłam (nudne to było, bo ile razy można przełazić jeden korytarz) i wszystko się wyciszyło😞 No może pomogło w rozwarcia, bo znieczulenie bez problemu dostałam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, KahnaMaj napisał(a):

Zakładanie cewnika to faktycznie paskudne było, u mnie później bóle się nasiliły, aż się skręcałam. Ciepły prysznic pomógł. Jeśli dasz radę, to spaceruj ile się da. Niestety po jakimś czasie odpuściłam (nudne to było, bo ile razy można przełazić jeden korytarz) i wszystko się wyciszyło😞 No może pomogło w rozwarcia, bo znieczulenie bez problemu dostałam. 

A po jakim czasie nasiliły ci się bóle?Bo mi co jakiś czas pojawia się ból krzyżowy i w dole, taki średni, ale to wystarczy by wpaść już w panikę, ja wogole mam bardzo niski prób, już zaczynam porządnie się bać. Za bardzo przypomina mi to koszmarne bóle z krzyża z pierwszego porodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć 👋 Wiem, że na mnie liczyłyście, ale nie było postępu porodu. Wypisali mnie póki co do domu, bo "jeszcze mam czas"... Z centymetrowym rozwarciem i skurczami... Kazali mi tylko obserwować, czy młody wykazuje jakąś aktywność. Lekarz, który szykował mi wypis pocieszył mnie w taki sposób "u pani to może być tak, że pani wyjdzie i za dziesięć minut wróci, albo przyjdzie pani na wywoływanie za dwa tygodnie - trzecia ciąża to wszystko jest możliwe"... Byłam dość mocno zawiedziona. Dziś od rana odchodzi mi reszta czopu. Jeszcze się w tym szpitalu przeziębiłam wychodząc spod prysznica, bo zapomniałam zamknąć okna przed kąpielą. Teraz nie wiem czy mnie nie odeślą gdzie indziej rodzić... Jestem załamana. Nie spodziewałam się takiej sytuacji. Tym bardziej, że jak mnie przyjmowali, to skurcze pisały mi się co 3-4 minuty, a zanim jeszcze do szpitala trafiłam, to te skurcze były mega bolesne i każdy jeden doprowadzał mnie do płaczu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8

22 minuty temu, banasiatko napisał(a):

Cześć 👋 Wiem, że na mnie liczyłyście, ale nie było postępu porodu. Wypisali mnie póki co do domu, bo "jeszcze mam czas"... Z centymetrowym rozwarciem i skurczami... Kazali mi tylko obserwować, czy młody wykazuje jakąś aktywność. Lekarz, który szykował mi wypis pocieszył mnie w taki sposób "u pani to może być tak, że pani wyjdzie i za dziesięć minut wróci, albo przyjdzie pani na wywoływanie za dwa tygodnie - trzecia ciąża to wszystko jest możliwe"... Byłam dość mocno zawiedziona. Dziś od rana odchodzi mi reszta czopu. Jeszcze się w tym szpitalu przeziębiłam wychodząc spod prysznica, bo zapomniałam zamknąć okna przed kąpielą. Teraz nie wiem czy mnie nie odeślą gdzie indziej rodzić... Jestem załamana. Nie spodziewałam się takiej sytuacji. Tym bardziej, że jak mnie przyjmowali, to skurcze pisały mi się co 3-4 minuty, a zanim jeszcze do szpitala trafiłam, to te skurcze były mega bolesne i każdy jeden doprowadzał mnie do płaczu...

O biedactwo 😞 nawet nie wiem co powiedzieć. Może pocieszę Cię tylko tym że ja też walczę o cokolwiek bo dziś to nawet już skurczy nie mam.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, KahnaMaj napisał(a):

Gratuluję! Zdrówka dla Gai❤️

Faktycznie mega błyskawiczna akcja, a myślałam że te moje 4 godziny to szybko poszły. Czekamy na zdjecie☺️

No u mnie jak zwykle problem i nie mogę wrzucić zdjęcia 😔😏  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...