Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, KahnaMaj napisał(a):

W takim razie odpoczywaj i nabieraj sił koniecznie☺️

No wlasnie dziś mam jakiś spadek formy. Ogarnęłam tylko trochę w domu i nawet nie mam siły na spacer.  Normalnie nic mi się nie chce. Właściwie odpuściłam wspomagacze, wypiłam tylko herbatkę z liści malin i pojadłam daktyli. Będzie co ma być bo już zaczęłam świrować na punkcie przyspieszenia porodu. A co najlepsze chyba mam jakiś wyrzut hormonów bo od wczoraj hurtowo zaczęły mi na twarzy wychodzi pryszcze jak nastolatce przed okresem 😕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KahnaMaj napisał(a):

A do czego skłaniają się lekarze? Super, że dają wybór i możliwość wycofania się, widać że się liczą z pacjentką. Ni emartw się, jakąkolwiek decyzję podejmiesz n apewno będzie dobrze i maluch szybko będzie z Tobą ☺️

Moje szanse to 30% na poród naturalny, tak powiedziała lekarka...Czyli tyle co nic. O 18 mam mieć cc. A tymczasem mam mega bóle z krzyża i znowu bez rozwarcia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

W takich sytuacjach przebycie porodu naturalnego w przeszłości zwiększa szanse na takie akcje właśnie. Ja mam doświadczenia z pierwszego odejścia wód i braku postępu porodu. Heh co za pat. Każde rozwiązanie jest zle. Jeszcze gdyby nie to, że mam te cholerna cesarkę w wywiadzie, która sama w sobie obniża szanse na powodzenie indukcji i porodu to bym od razu poszła w to. 

Kurcze ja bym chyba porozmawiała z lekarzem i położnymi jaka szansa, że urodzisz naaturalnie i jak to widzą. Byłam teraz na sali z dziewczyną, która uparła się na poród sn po cesarce. Nie miała indukcji, przyjechała ze skurczami. Od 15.00 się męczyła, rozwarcie malutkie, skurcze bolesne i wysoko szyjka. Położne mówiły jej, że ciężko będzie jej urodzić, żeby lepiej zdecydowała się na cesarkę ale ona się uparła, lekarz mówił jej, że będzie ciężko ale może spróbować. Efekt taki, że o północy zrobili jej cesarkę, jak przyjechała to zapytała się mnie czy było ją słychać bo podobno tak się darła z bólu. Rano była ledwo żywa, wymęczona i obolała i sama na siebie psioczyła, że tak się upierała. Jak to lekarz stwierdził, zaryzykowała i się nie udało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Emi_ja napisał(a):

Moje szanse to 30% na poród naturalny, tak powiedziała lekarka...Czyli tyle co nic. O 18 mam mieć cc. A tymczasem mam mega bóle z krzyża i znowu bez rozwarcia

18 już za momencik, trzymam kciuki! Powodzenia❤️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Do_Mi napisał(a):

No wlasnie dziś mam jakiś spadek formy. Ogarnęłam tylko trochę w domu i nawet nie mam siły na spacer.  Normalnie nic mi się nie chce. Właściwie odpuściłam wspomagacze, wypiłam tylko herbatkę z liści malin i pojadłam daktyli. Będzie co ma być bo już zaczęłam świrować na punkcie przyspieszenia porodu. A co najlepsze chyba mam jakiś wyrzut hormonów bo od wczoraj hurtowo zaczęły mi na twarzy wychodzi pryszcze jak nastolatce przed okresem 😕

Czasem właśnie jak się odpuści i wyluzuje, to wtedy coś pyka. U mnie tak zajściem w ciążę było. 

A z syfami walczę od miesiąca, bezskutecznie. Już nie mam na nie pomysłu😞

 

Z Wandzią się powoli docieramy, mamy już jako taki rytm. Tylko wydaje mi się, że zżółkła. W środę będzie położna, oby powiedziała, że to moja wyobraźnia i panikuję 😁

 

Czy waszym maluchom też się skóra łuszczy? Głównie dłonie, stopy i brzuszek. Dzisiaj do kąpieli dodam olejek migdałowy, może pomoże. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, KahnaMaj napisał(a):

Czasem właśnie jak się odpuści i wyluzuje, to wtedy coś pyka. U mnie tak zajściem w ciążę było. 

A z syfami walczę od miesiąca, bezskutecznie. Już nie mam na nie pomysłu😞

 

Z Wandzią się powoli docieramy, mamy już jako taki rytm. Tylko wydaje mi się, że zżółkła. W środę będzie położna, oby powiedziała, że to moja wyobraźnia i panikuję 😁

 

Czy waszym maluchom też się skóra łuszczy? Głównie dłonie, stopy i brzuszek. Dzisiaj do kąpieli dodam olejek migdałowy, może pomoże. 

U mojego Ksawcia zaczęła się ostatnio łuszczyć skóra dokładnie w tych miejscach o których piszesz. Smaruje balsamem, ale nie widzę jakiejś większej poprawy. Jutro przychodzi do nas położna i się zapytam co jeszcze by na to poleciła. 

My dzisiaj w końcu zaliczyliśmy spacer 🙈

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
35 minut temu, KahnaMaj napisał(a):

 

😞

 

Czy waszym maluchom też się skóra łuszczy? Głównie dłonie, stopy i brzuszek. Dzisiaj do kąpieli dodam olejek migdałowy, może pomoże. 

Tak, ostatnio parę z nas pisało o tej łuszczącej skórze.To naturalny odruch skóry noworodka.

Ja smaruję tylko kremem z Ziajki.No i kąpie Kalinkę tylko co 3-4 dni, żeby dać się samej regenerować tej skórze.Juz tylko stopki i dłonie delikatnie się łuszczą, a był też brzuszek, całe nóżki..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Przeżyłam dziś coś okropnego... 😭

U Kalinki było dziś wezwane przeze mnie pogotowie, bo leżąc zaczęła wymiotować na żółto, na przemian z ulanym mlekiem, poszło jej nosem u nie mogła złapać oddechu.  Ja wpadłam w panikę, byłam sama w domu ,od razu zaczęłam jej odciągać Fridą, a ona prężyła się i wyla..zadzwoniłam na 112...durna baba jeszcze zaczęła na mnie krzyczeć....a za nim przyjechał ma karetka to opanowałam sytuację...ale to było okropne... 😭😭 Jutro mam iść z nią do pediatry, żeby sprawdzić czy nie poszło jej na płuca, Choc osłuchał ją i było ok... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dorcia6579 napisał(a):

Przeżyłam dziś coś okropnego... 😭

U Kalinki było dziś wezwane przeze mnie pogotowie, bo leżąc zaczęła wymiotować na żółto, na przemian z ulanym mlekiem, poszło jej nosem u nie mogła złapać oddechu.  Ja wpadłam w panikę, byłam sama w domu ,od razu zaczęłam jej odciągać Fridą, a ona prężyła się i wyla..zadzwoniłam na 112...durna baba jeszcze zaczęła na mnie krzyczeć....a za nim przyjechał ma karetka to opanowałam sytuację...ale to było okropne... 😭😭 Jutro mam iść z nią do pediatry, żeby sprawdzić czy nie poszło jej na płuca, Choc osłuchał ją i było ok... 

Jeju współczuję domyślam się jaki stres przeżyłaś ja się właśnie tego obawiam że we śnie uleje zwymiotuje i nie zauważe często w dzień jak nie śpię sprawdzam czy mały oddycha 🙈 najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło i Kalinka cała i zdrowa 😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
6 godzin temu, dorcia6579 napisał(a):

Przeżyłam dziś coś okropnego... 😭

U Kalinki było dziś wezwane przeze mnie pogotowie, bo leżąc zaczęła wymiotować na żółto, na przemian z ulanym mlekiem, poszło jej nosem u nie mogła złapać oddechu.  Ja wpadłam w panikę, byłam sama w domu ,od razu zaczęłam jej odciągać Fridą, a ona prężyła się i wyla..zadzwoniłam na 112...durna baba jeszcze zaczęła na mnie krzyczeć....a za nim przyjechał ma karetka to opanowałam sytuację...ale to było okropne... 😭😭 Jutro mam iść z nią do pediatry, żeby sprawdzić czy nie poszło jej na płuca, Choc osłuchał ją i było ok... 

Biedna malutka, Tobie współczuję tego stresu.

My wczoraj byliśmy u pediatry na pierwszej wizycie, wszystko ok a następna za tydzień. Mała przybrała 200 g w 10 dni i położna mówiła ,że w normie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
8 godzin temu, dorcia6579 napisał(a):

Przeżyłam dziś coś okropnego... 😭

U Kalinki było dziś wezwane przeze mnie pogotowie, bo leżąc zaczęła wymiotować na żółto, na przemian z ulanym mlekiem, poszło jej nosem u nie mogła złapać oddechu.  Ja wpadłam w panikę, byłam sama w domu ,od razu zaczęłam jej odciągać Fridą, a ona prężyła się i wyla..zadzwoniłam na 112...durna baba jeszcze zaczęła na mnie krzyczeć....a za nim przyjechał ma karetka to opanowałam sytuację...ale to było okropne... 😭😭 Jutro mam iść z nią do pediatry, żeby sprawdzić czy nie poszło jej na płuca, Choc osłuchał ją i było ok... 

O matko. Współczuję. To musiało być straszne przeżycie. Dobrze, że udało Ci się opanować sytuację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
9 godzin temu, dorcia6579 napisał(a):

Przeżyłam dziś coś okropnego... 😭

U Kalinki było dziś wezwane przeze mnie pogotowie, bo leżąc zaczęła wymiotować na żółto, na przemian z ulanym mlekiem, poszło jej nosem u nie mogła złapać oddechu.  Ja wpadłam w panikę, byłam sama w domu ,od razu zaczęłam jej odciągać Fridą, a ona prężyła się i wyla..zadzwoniłam na 112...durna baba jeszcze zaczęła na mnie krzyczeć....a za nim przyjechał ma karetka to opanowałam sytuację...ale to było okropne... 😭😭 Jutro mam iść z nią do pediatry, żeby sprawdzić czy nie poszło jej na płuca, Choc osłuchał ją i było ok... 


dorcia dobrze zareagowalas dzwoniąc na pogotowie, a babka na lini powinna być opanowana a nie wzmagać stres;( dobrze ze Kalinka cała i zdrowa.  
pamietajcie ze przy zakrztuszeniach obracacie dziecko głowa w dół i możecie klepnąć w plecki. U nas teraz przy tych problemach to się sprawdza. Dzięki temu unikamy ze wpadnie do płuc itp. 
u nas wczoraj tez mała jak fontanna ulewala... niestety to strasznie duzy stres dla rodziców 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, dorcia6579 napisał(a):

Przeżyłam dziś coś okropnego... 😭

U Kalinki było dziś wezwane przeze mnie pogotowie, bo leżąc zaczęła wymiotować na żółto, na przemian z ulanym mlekiem, poszło jej nosem u nie mogła złapać oddechu.  Ja wpadłam w panikę, byłam sama w domu ,od razu zaczęłam jej odciągać Fridą, a ona prężyła się i wyla..zadzwoniłam na 112...durna baba jeszcze zaczęła na mnie krzyczeć....a za nim przyjechał ma karetka to opanowałam sytuację...ale to było okropne... 😭😭 Jutro mam iść z nią do pediatry, żeby sprawdzić czy nie poszło jej na płuca, Choc osłuchał ją i było ok... 

Ojejku... Współczuję, ale najwazniejsze ze wszystko dobrze się skończyło. 

 

Mi się wczoraj wieczorem Ksawcio zakrztusił przy karmieniu i też się bardzo wystraszyłam bo byłam sama z dziećmi, ale tak jak @mami napisała to szybko odwróciłam go główka w dół i kepalam po pleckach. W sumie to już tak 3 raz mi się zakrztusił, ale pierwszy tak mocno. Doszłam do wniosku że musze go karmić na leżąco, bo przy karmieniu na rękach takie sytuacje się powtarzają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

No właśnie babka na 112 i potem lekarz z pogotowia mówili, że w takiej sytuacji jak poszlo jej nosem, to trzeba pionizowac i oklepywac, tzn tak żeby główką była wyżej,żeby nosem dalej nie szło, bo na tym etapie dzieci tylko noskiem oddychają i trzeba udrożnić nosek.I zresztą ja też tak robilam.

Jeszcze jak usnęła to się poryczałam, bo było to dla mnie za duże przeżycie 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dorcia6579 bardzo współczuję! Przy pierwszym synu też miałam takie chwile grozy (miał bezdechy a zamiast ulewać po jedzeniu to po prostu chlustał). Na szczęście wszystko się dobrze skończyło dla Ciebie i Kalinki, więc nie musisz się już stresować.

 

@Emi_ja gratuluję synka i życzę dużo zdrówka dla maluszka 😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Godzinę temu, dorcia6579 napisał(a):

No właśnie babka na 112 i potem lekarz z pogotowia mówili, że w takiej sytuacji jak poszlo jej nosem, to trzeba pionizowac i oklepywac, tzn tak żeby główką była wyżej,żeby nosem dalej nie szło, bo na tym etapie dzieci tylko noskiem oddychają i trzeba udrożnić nosek.I zresztą ja też tak robilam.

Jeszcze jak usnęła to się poryczałam, bo było to dla mnie za duże przeżycie 😞


najgirsze ze takie sytuacje się zdążają zazwyczaj jak jesteśmy same 😨

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
1 godzinę temu, MariKate napisał(a):

Ojejku... Współczuję, ale najwazniejsze ze wszystko dobrze się skończyło. 

 

Mi się wczoraj wieczorem Ksawcio zakrztusił przy karmieniu i też się bardzo wystraszyłam bo byłam sama z dziećmi, ale tak jak @mami napisała to szybko odwróciłam go główka w dół i kepalam po pleckach. W sumie to już tak 3 raz mi się zakrztusił, ale pierwszy tak mocno. Doszłam do wniosku że musze go karmić na leżąco, bo przy karmieniu na rękach takie sytuacje się powtarzają. 

 
marikate u nas pomogło to karmienie pod górkę i po tygodniu mogę już ja tez normalnie karmic, krztusi się dużo mniej. Widać ze lepiej sobie radzi po prostu. 
Ale chwile grozy były... gdyby nie pokazywali tego obracania w dół na szkole rodzenia to bym sama nie wiedziała co robić. A to działa bardzo szybko na szczęście 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...