Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Natalika napisał(a):

Termin miałam na 21.05 z ostatniej miesiączki a według badań usg i prenatalnych termin na 27.05. Mój na szczęście w teb dzień schodził z pracy na 48h. Przez cały dzień spaliśmy oboje, byłam strasznie zmęczona mimo że noc przespałam. Za dnia były jakieś skurcze ale po godzinie przechodziły. W nocy po 12 miałam regularne skurcze co 5minut i pojechalismy do szpitala. W szpitalu na ktg skurcze żadne się nie pisały a ja je czułam. Po 6 podlaczyli mi znowu ktg i dalej żadego zapisu. Przy odłaczaniu położna powiedziała ze mi kroplówkę podłączą i na zawołanie dostałam bóli partych. Pp 20 minutach Nikoś już był ze mną

Wymarzony poród, szybki😊Nikodem, ladnie. Czyli udało się bez Benjamina itp😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mamusie, które nie miały szczęścia rodzic naturalnie i miały operacyjne wydobyciny, pytanie do was. Jak szybko odzyskałyscie sprawność? Ja po drugiej CC jestem trochę załamana. Bardzo daje mi ona w kość, jestem inwalidką dosłownie. Ledwie chodzę, brzuch ciągnie, biodra, dół bola, kłują, ciągną. Mąż musi mnie ściągać z kanapy, gdy już usiądę. Dziecko ledwie podnoszę, choć to kruszynka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Emi_ja napisał(a):

@Mamusie, które nie miały szczęścia rodzic naturalnie i miały operacyjne wydobyciny, pytanie do was. Jak szybko odzyskałyscie sprawność? Ja po drugiej CC jestem trochę załamana. Bardzo daje mi ona w kość, jestem inwalidką dosłownie. Ledwie chodzę, brzuch ciągnie, biodra, dół bola, kłują, ciągną. Mąż musi mnie ściągać z kanapy, gdy już usiądę. Dziecko ledwie podnoszę, choć to kruszynka. 

Musisz dać sobie czas i na pewno dojdziesz do siebie. Każdy organizm jest inny i nie ma co porównywać 😉

Ja z racji tego, że to była moja druga cesarka to wiedziałam co mnie czeka po i zdecydowanie dużo szybciej doszłam do siebie po tej cesarce niż po pierwszej. Już w szpitalu śmigałam normalnie (tzn. wiadomo że ciężko było np się obrócić z boku na bok albo wstać z łóżka, ale wiedziałam że muszę dać radę). Już na drugi dzień po cesarce mogłam synka karmić na siedząco bo jakoś wygodniej mi było tak niż leżąc bo wtedy bardzo mnie bolał bok (okolice cięcia) na którym leżałam. Teraz i już z tym nie mam problemu i głównie się karmimy na leżąco. Nawet już opiernicz od mamy i siostry dostałam że sama dźwigam małego w nosidełku jak na spacer chce wyjść w ciągu dnia 🙈 jeszcze lekko brzuch czuje przy mocniejszym dotyku, ale jest to znośne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MariKate napisał(a):

Musisz dać sobie czas i na pewno dojdziesz do siebie. Każdy organizm jest inny i nie ma co porównywać 😉

Ja z racji tego, że to była moja druga cesarka to wiedziałam co mnie czeka po i zdecydowanie dużo szybciej doszłam do siebie po tej cesarce niż po pierwszej. Już w szpitalu śmigałam normalnie (tzn. wiadomo że ciężko było np się obrócić z boku na bok albo wstać z łóżka, ale wiedziałam że muszę dać radę). Już na drugi dzień po cesarce mogłam synka karmić na siedząco bo jakoś wygodniej mi było tak niż leżąc bo wtedy bardzo mnie bolał bok (okolice cięcia) na którym leżałam. Teraz i już z tym nie mam problemu i głównie się karmimy na leżąco. Nawet już opiernicz od mamy i siostry dostałam że sama dźwigam małego w nosidełku jak na spacer chce wyjść w ciągu dnia 🙈 jeszcze lekko brzuch czuje przy mocniejszym dotyku, ale jest to znośne. 

 

No właśnie, widzisz moja też druga, ale przy tym pierwsza to był pikuś, stąd jestem zaskoczona. Mam wrażenie, że coś mi tam spartolili. Mąż też mówi, że muszę dać sobie czas, ale płakać mi się chce, gdy nie mogę się podnieść, usiąść, cokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Natalika napisał(a):

Rozpakowana! Dzisiaj o 7:20 urodziłam Nikodema waży równe 3kilogramy i mierzy 53cm.  Dostał 8pkt w skali Apgar. Urodził się ze złamanym obojczykiem wody płodowe były zielone i trzykrotnie był owinięty pępowiną. Lekarz stwierdził że złamany obojczyk szybko się zrośnie i głównym problemem są zielone wody. Miał pobraną krew do badania i zrobione badanie pracy serca. Z serduszkiem jest wszystko ok, czekamy na wyniki

Gratulacje, dobrze że już rozpakowalaś sie z takimi wodami. Teraz już powinno być tylko lepiej. Dużo zdrowka dla was. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
3 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

@Mamusie, które nie miały szczęścia rodzic naturalnie i miały operacyjne wydobyciny, pytanie do was. Jak szybko odzyskałyscie sprawność? Ja po drugiej CC jestem trochę załamana. Bardzo daje mi ona w kość, jestem inwalidką dosłownie. Ledwie chodzę, brzuch ciągnie, biodra, dół bola, kłują, ciągną. Mąż musi mnie ściągać z kanapy, gdy już usiądę. Dziecko ledwie podnoszę, choć to kruszynka. 

Wiesz u mnie też znacznie szybciej doszłam po tej cc (też druga).  Jestem miesiąc po i oprócz tego że blizna jak dotknę mnie trochę boli, to już czuje się jakbym nie miała. Też się zapominam i małego nioslam w nosidełku od auta (dobrze ze Lekkie jest, no ale wiadomo że powinnyśmy dźwigać tylko wagę dziecka- i po takim spacerze trochę gorzej się czułam. 

Ja za to pierwsza cc wspominam jak ty ta. Wtedy w nocy mąż musiał mi pomagać usiąść na łóżku, bo nie dawałam rady się podnieść. Długo dochodziłam do siebie. 

Więc spokojnie potrzeba czasu i będzie dobrze. Po prostu u ciebie organizm teraz potrzebuje więcej tego czasu na dojscie do siebie. Będzie dobrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2021 o 07:30, Do_Mi napisał(a):

No kochane mój Leoś już z nami 🙂 wczoraj o 18.30 odeszły mi wody, o 20 pojechaliśmy do szpitala ze skurczami co 5 minut a maluszek urodził się o 23.25. Waży 3150, ma 54 cm  i 10/10. Ogolnie trochę za szybko wszystko szło i musiałam być nacięta ale mam tylko 3 szwy więc nie jest źle. W klubie postaram się wstawić zdjęcie 🙂

@banasiatko jak sytuacja u Ciebie? 

 

Super!!!! Gratulacje!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas dziewczyny wczoraj minął tydzień odkąd Gaja jest na świecie 🤗 wczoraj była położna, jak w poniedziałek wychodziliśmy ze szpitala miała 3190 wczoraj już 3650 😂 cały czas na cycusiu, nie mam problemów z laktacją, nawet laktatora nie rozpakowałam jeszcze... Ja już śmigam, ale wieczorami ciężko mi unieść nogę żeby spodenki do spania założyć 😅 mała ma się super, wcale nie płacze, dzisiaj pierwszy spacerek zaliczyliśmy 😊😊 skórka schodzi z całego ciałka ale oliwkujemy, kikut jeszcze nie odpadł, w nocy wstaje tylko dwa razy i śpimy do 9/10😁 nie mogę przestać na nią patrzeć, niby dopiero tydzień a tak rośnie... Czas za szybko leci😭😭

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
10 godzin temu, AgaIGaja napisał(a):

U nas dziewczyny wczoraj minął tydzień odkąd Gaja jest na świecie 🤗 wczoraj była położna, jak w poniedziałek wychodziliśmy ze szpitala miała 3190 wczoraj już 3650 😂 cały czas na cycusiu, nie mam problemów z laktacją, nawet laktatora nie rozpakowałam jeszcze... Ja już śmigam, ale wieczorami ciężko mi unieść nogę żeby spodenki do spania założyć 😅 mała ma się super, wcale nie płacze, dzisiaj pierwszy spacerek zaliczyliśmy 😊😊 skórka schodzi z całego ciałka ale oliwkujemy, kikut jeszcze nie odpadł, w nocy wstaje tylko dwa razy i śpimy do 9/10😁 nie mogę przestać na nią patrzeć, niby dopiero tydzień a tak rośnie... Czas za szybko leci😭😭

Super, że tak dobrze przybrała 🤩 Elegancko👌 

Zgadza się, czas tak szybko leci..Moja Kalinka ma już 30 dni...a dopiero co w szpitalu byłam..

Już jest niemowlakiem a nie noworodkiem 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
2 godziny temu, dorcia6579 napisał(a):

Super, że tak dobrze przybrała 🤩 Elegancko👌 

Zgadza się, czas tak szybko leci..Moja Kalinka ma już 30 dni...a dopiero co w szpitalu byłam..

Już jest niemowlakiem a nie noworodkiem 🙂

A co ja mam mówić Blanka za tydzień skończy 2 miesiące i z dnia na dzień widzę jak się zmienia. Więcej już krzyczy ale tylko się do mnie uśmiechnie i moment zapominam jest taka kochana ❤️ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My dziś wychodzimy do domku. Leoś spadł z wagi 200 gram i na szczęście nie ma żółtaczki. Jest mega grzeczny, ładnie ssie pierś i chyba będzie cycusiowym chłopcem bo najlepiej mu się śpi przy mnie 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Do_Mi napisał(a):

My dziś wychodzimy do domku. Leoś spadł z wagi 200 gram i na szczęście nie ma żółtaczki. Jest mega grzeczny, ładnie ssie pierś i chyba będzie cycusiowym chłopcem bo najlepiej mu się śpi przy mnie 🙂

Miło, bo ja walczę z próbami KM, niestety cesarka wszystko komplikuje. My też wychodziliśmy bez żółtaczki. Zaczął żółknąć w domu, ale pewno nie jest to reguła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj o 20 Nikosia wysłali na patologie noworodka do szpitala oddalonego 50km ode mnie. Po rannych badaniach okazało sie ze CRP ma podniesione, kolejne badanie dało wyzszy wynik. Próbowałam wypisać się ale bezskutecznie. I lekarka  noworodkowa i ordynator stwierdzili że nie ma szans bo immunoglobuline musze mieć podaną że wyników nie ma i że jak tylko wyniki z Wrocławia przyjada to mnie wypuszcza. Poza tym na oddziale patologicznym tam gdzie jest Nikodem nie było wczoraj miejsca dla mnie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z lekarzem mały ma podany antybiotyk doszło do zakażenia wewnątrzmacicznego ale jego stan jest dobry, powiedział że w szpitalu będzie jakieś 5dni. Dzisiaj mam o 11 dzwonić czy będę mogła zostać z nim na oddziale. Odwiedziny są tam normalnie i będę mogła przyjeżdżać do niego, ale jeśli chodzi o pozostanie na oddziale przez covid na sali musimy być sami. Próbuje utrzymać laktację ale ciężko jest. Wczoraj ostatni raz karmiłam o 19:00

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Natalika napisał(a):

Wczoraj o 20 Nikosia wysłali na patologie noworodka do szpitala oddalonego 50km ode mnie. Po rannych badaniach okazało sie ze CRP ma podniesione, kolejne badanie dało wyzszy wynik. Próbowałam wypisać się ale bezskutecznie. I lekarka  noworodkowa i ordynator stwierdzili że nie ma szans bo immunoglobuline musze mieć podaną że wyników nie ma i że jak tylko wyniki z Wrocławia przyjada to mnie wypuszcza. Poza tym na oddziale patologicznym tam gdzie jest Nikodem nie było wczoraj miejsca dla mnie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z lekarzem mały ma podany antybiotyk doszło do zakażenia wewnątrzmacicznego ale jego stan jest dobry, powiedział że w szpitalu będzie jakieś 5dni. Dzisiaj mam o 11 dzwonić czy będę mogła zostać z nim na oddziale. Odwiedziny są tam normalnie i będę mogła przyjeżdżać do niego, ale jeśli chodzi o pozostanie na oddziale przez covid na sali musimy być sami. Próbuje utrzymać laktację ale ciężko jest. Wczoraj ostatni raz karmiłam o 19:00

Przypuszczałam, że do tego może dojść. Za długo trzymali Cię w ciąży z tą cukrzycą... Bądź dzielna, wszystko się ułoży, trzymam za Was kciuki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, banasiatko napisał(a):

Przypuszczałam, że do tego może dojść. Za długo trzymali Cię w ciąży z tą cukrzycą... Bądź dzielna, wszystko się ułoży, trzymam za Was kciuki

Lekarka powiedziała że to bardziej wina paciorkowca albo zakażenia u mnie bakterią e-coli. Mały nie ma cech dziecka z ciąży cukrzycowej. U Ciebie jak sytuacja? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Natalika napisał(a):

Lekarka powiedziała że to bardziej wina paciorkowca albo zakażenia u mnie bakterią e-coli. Mały nie ma cech dziecka z ciąży cukrzycowej. U Ciebie jak sytuacja? 

Ja niestety dalej w dwupaku... Opuchnięta do granic możliwości. Obolała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
1 godzinę temu, Natalika napisał(a):

Wczoraj o 20 Nikosia wysłali na patologie noworodka do szpitala oddalonego 50km ode mnie. Po rannych badaniach okazało sie ze CRP ma podniesione, kolejne badanie dało wyzszy wynik. Próbowałam wypisać się ale bezskutecznie. I lekarka  noworodkowa i ordynator stwierdzili że nie ma szans bo immunoglobuline musze mieć podaną że wyników nie ma i że jak tylko wyniki z Wrocławia przyjada to mnie wypuszcza. Poza tym na oddziale patologicznym tam gdzie jest Nikodem nie było wczoraj miejsca dla mnie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z lekarzem mały ma podany antybiotyk doszło do zakażenia wewnątrzmacicznego ale jego stan jest dobry, powiedział że w szpitalu będzie jakieś 5dni. Dzisiaj mam o 11 dzwonić czy będę mogła zostać z nim na oddziale. Odwiedziny są tam normalnie i będę mogła przyjeżdżać do niego, ale jeśli chodzi o pozostanie na oddziale przez covid na sali musimy być sami. Próbuje utrzymać laktację ale ciężko jest. Wczoraj ostatni raz karmiłam o 19:00

Trzeba być dobrej myśli, trzymam za Was kciuki, żeby było po Twojej myśli, a synek szybko był z Tobą.

 

 

@banasiatko masz dziś gina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natalika bardzo Ci współczuję 😞 tyle w tym dobrego że maluszek jest już zaopiekowany w odpowiednim szpitalu, trzymam kciuki żebyś mogła z nim być. U mnie też musieli robić Leosiowi badania bo niestety poród był zbyt szybki i antybiotyk mógł nie zadziałać.

@banasiatko@banasiatko bądź dzielna bo nic chyba więcej zrobić już nie możesz biedactwo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj niestety nie ma miejsc żebym była przy Nikosiu. Lekarka z którą rozmawiałam powiedziała że na tą chwile stan jest stabilny ale wszystko może się wydarzyć. Siedzę dalej na porodówce nie chcą mnie wypuścić, karzą mi czekać na wyniki. Psychicznie nie daje rady. Starsza córka cały czas wypytuje o braciszka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...