Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
5 minut temu, Tytka 23 napisał:

Nie jesteś sama ,tez się bardzo boje ze zlapie mnie kiedy mojego męża nie będzie w domu tym bardziej że wyjeżdża bo pracuje za granica I do tego poki co tez mam rodzic naturalnie więc takie czekanie i nie znanie dokładnego czasu rodzenia 😒🙄 

Ja patrząc na to co się dzieje na forum też trochę się obawiam że coś wcześniej może się zdarzyć a już nastawilam się psychicznie że jednak to wszystko wydarzy się tego 30stego 

No i mąż też planuje wziąć wolne 29 żeby mnie zawieść do szpitala

Niestety on jest w mundurówce więc tam trzeba takie rzeczy jak wolne wypisać wcześniej żeby ktoś dał pozwolenie. 🙄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziewczyny za pocieszenie. To mój pierwszy poród więc nie mam pojęcia jak to wszystko może się potoczyć. Niby czytam literaturę itd ale wiadomo że czasem nijak to się ma do rzeczywistości. Wczoraj rozmawiałam z przyjaciółką która pierwsze dziecko urodziła w ciągu 3 godzin. No i moja ciocia, która 2 z 4 swoich dzieci prawie urodziła w windzie też dołożyła swoje. Dlatego zaczęłam trochę panikować. Niby mąż z pracy ma 15 minut do domu i z domu do szpitala też dojedziemy w 15 minut ale zawsze może się zdarzyć jakiś wypadek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Do_Mi napisał:

Zazdroszczę tym które są umówione na cc ze względu że znacie konkretny termin cc i już nic Was nie zaskoczy. Ja bardzo się boję że akcja porodowa zacznie się jak będę sama w domu. Nie jestem osobą która panikuje w trudnych sytuacjach a raczej stres mnie mobilizuje do działania ale nie wiem jak zachowam się jak się okaże że rodzę. Samego porodu się nie boję, za to potwornie boję się tego co będzie zanim trafię na porodówkę. Wiem że akcja może się rozkręcać powoli ale co jeśli wszystko będzie się działo zbyt szybko? 

Tak, potwierdzam, rzadko kiedy dzieje się to jak w amerykańskich filmach, że odchodzą wody a następny kadr to porodówka z pełnym rozwarciem. Mi chwilę po położeniu się spać, dwa dni przed terminem, zaczęły chlustac wody...dziwne uczucie. W trzy sekundy wzięliśmy torbę i w taksówkę. Myślałam że tych wód mnóstwo mi odeszło a tymczasem jeszcze w taksówce lało się że mnie, zapaskudzilam auto, mąż musiał dać kierowcy kaskę na usuwanie szkód 😊W szpitalu, pełna optymizmu, pewna że rodzę, zostałam skierowana na patole, gdyż według ktg totalnie nic się nie działo. Od odplyniecia wód CC po 22 godzinach. Także spokojnie zdążysz 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
55 minut temu, Emi_ja napisał:

Tak, potwierdzam, rzadko kiedy dzieje się to jak w amerykańskich filmach, że odchodzą wody a następny kadr to porodówka z pełnym rozwarciem. Mi chwilę po położeniu się spać, dwa dni przed terminem, zaczęły chlustac wody...dziwne uczucie. W trzy sekundy wzięliśmy torbę i w taksówkę. Myślałam że tych wód mnóstwo mi odeszło a tymczasem jeszcze w taksówce lało się że mnie, zapaskudzilam auto, mąż musiał dać kierowcy kaskę na usuwanie szkód 😊W szpitalu, pełna optymizmu, pewna że rodzę, zostałam skierowana na patole, gdyż według ktg totalnie nic się nie działo. Od odplyniecia wód CC po 22 godzinach. Także spokojnie zdążysz 😉

Hehe, ja to się boje, że mi wody częściowo odejdą, a tata ma mnie wieść do Szczecina a on na punkcie swoich aut ma hoooopla 🤣🤣🤣 W razie czego od razu chyba już teraz mu włożę podkłady do auta, żeby miał przygotowane.

 

Moja siostra za to jak zaczęła rodzić w 36tc to właśnie zaczęło się od odejścia wód w nocy...tak z niej chlusneło w domu w łóżku, że szwagier cały mokry był, a jeszcze jak jechali do szpitala na szybko to zatrzymała ich policja a jak zobaczyli szwagra z czerwonymi oczami, a jednocześnie takimi wystraszonymi, to myśleli, że jest pod wpływem czegoś, ale szybko zmienili zdanie jak siostra zaczęła płakać, że lecą do szpitala, bo wody.

 

Mi jak odeszły wody, to akurat na tą noc założyłam sobie białe getry do spania, i obudziłam się, bo myślałam że się posikałam, ale poszłam do WC, zdjęłam te getry, i patrzę, że to jednak nie siuśki, ale nie było tego wiele i nie czuć było moczem...Męża zbudziłam to z tego szoku chciał mnie wykąpać i taki zestresowany biegał po domu i sam do siebie mówił "Spokojnie Michałku, spokojnie.." 🤣 

Edytowane przez dorcia6579
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
16 minut temu, dorcia6579 napisał:

Hehe, ja to się boje, że mi wody częściowo odejdą, a tata ma mnie wieść do Szczecina a on na punkcie swoich aut ma hoooopla 🤣🤣🤣 W razie czego od razu chyba już teraz mu włożę podkłady do auta, żeby miał przygotowane.

 

Moja siostra za to jak zaczęła rodzić w 36tc to właśnie zaczęło się od odejścia wód w nocy...tak z niej chlusneło w domu w łóżku, że szwagier cały mokry był, a jeszcze jak jechali do szpitala na szybko to zatrzymała ich policja a jak zobaczyli szwagra z czerwonymi oczami, a jednocześnie takimi wystraszonymi, to myśleli, że jest pod wpływem czegoś, ale szybko zmienili zdanie jak siostra zaczęła płakać, że lecą do szpitala, bo wody.

 

Mi jak odeszły wody, to akurat na tą noc założyłam sobie białe getry do spania, i obudziłam się, bo myślałam że się posikałam, ale poszłam do WC, zdjęłam te getry, i patrzę, że to jednak nie siuśki, ale nie było tego wiele i nie czuć było moczem...Męża zbudziłam to z tego szoku chciał mnie wykąpać i taki zestresowany biegał po domu i sam do siebie mówił "Spokojnie Michałku, spokojnie.." 🤣 

Haha. 

U mnie odejście wód było jak w filmie 😂

Siedziałam wieczorem na kanapie i tak coś poczułam i szybko wstałam i jak wyleciało wszystko w dół to chlustalo nieźle 😂 mąż tylko po mopa poszedł. A wody to chyba z godzinę mi odpływały potem jeszcze i stałam tak w rozkroku na środku pokoju 😂 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
12 minut temu, AnnaT napisał:

Haha. 

U mnie odejście wód było jak w filmie 😂

Siedziałam wieczorem na kanapie i tak coś poczułam i szybko wstałam i jak wyleciało wszystko w dół to chlustalo nieźle 😂 mąż tylko po mopa poszedł. A wody to chyba z godzinę mi odpływały potem jeszcze i stałam tak w rozkroku na środku pokoju 😂 

A no widzisz...czyli coś jest w tych filmach 😜😜🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
20 godzin temu, Monika Ścigajło napisał:

To był dokładnie 35+2tydzien. Dalej czekam żeby zobaczyć maluchy no i niestety ciśnienie dalej skacze, po znieczuleniu wszystko swędzi i piekielnie chce się pić. Czekam narazie na próbę pionizacji i może zobaczę w końcu maluchy 

Gratulacje 😘 takie cudowne bąbelki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
20 godzin temu, dorcia6579 napisał:

@Monika ŚcigajłoŚcigajło gratulacje!!!!! Bliźnięta najczęściej szybko się rodzą, ważne że zdrowiutkie i czekamy na wieści.

 

@mami a no widzisz..tak to już jest...Skurcze Braxtona są bezbolesne, więc pewnie u Ciebie szyjka się skraca, bo to skurcze przepowiadające.Jestes napewno w dobrych rękach, bądź dobrej myśli i życzę szybkiego powrotu do domu.

A daleko od domu jesteś?

ok 60 km więc nie ma tragedii, ale też nie mam nikogo kto może mi cokolwiek podrzucić a przyjechałam prawie jak golas 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
20 godzin temu, Monika Ścigajło napisał:

U mnie zrobili tak nagłą cesarkę właśnie przez szyjkę. Tydzień temu na usg 5,06cm, wczoraj na usg 3,55cm zamknięta, na fotelu 2cm zamknięta. A dzisiaj bez skurczy itp może 0,5cm i rozwarcie na 2cm 😬. I w ciągu godziny maluchy były na świecie

o jeju,,, to expresowa akcja! jednak nacisk bliźniąt na szyjkę był duży. ale masz ich już przy sobie i to jest najważniejsze. Oby Twoje dolegliwości teraz ustąpiły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy poród w zasadzie jest inny i trudno przewidzieć jak to będzie. U mnie pierwszy był wywoływany bo lekarz na wizycie tydzień przed terminem stwierdził, że już jest rozwarcie na 3 cm i urodzę 1 listopada. Uparłam się, że nie chcę chodzić po cmentarzach i obchodzić urodzin dziecka i 31 października pojechałam na wywołanie. Miałam byc na rano na czczo, miało to potrwać ok 2 godz. i mały miał być z nami. Mój mąż nie chciał mi robić przykrości i też nic nie jadł. Okazało się, że poród nie postępuje, mojego męża z głodu słabiło a ja do wieczora po korytarzu już na czworakach z bólu chodziłam. Drugi poród zaplanowana cesarka i wszystko na spokojnie, dobrze się czułam całą ciąże, praktycznie zero skurczy, wieczorem mały do babci, noc na spokojnie w domu, rano do szpitala, po 2 godz. cesarka. Teraz niby też zaplanowane ale boję się, że coś się wcześniej zacznie i dziecko utknie w kanale rodnym zanim dojadę do szpitala i będzie za późno na cesarkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
13 minut temu, Eda85 napisał:

Każdy poród w zasadzie jest inny i trudno przewidzieć jak to będzie. U mnie pierwszy był wywoływany bo lekarz na wizycie tydzień przed terminem stwierdził, że już jest rozwarcie na 3 cm i urodzę 1 listopada. Uparłam się, że nie chcę chodzić po cmentarzach i obchodzić urodzin dziecka i 31 października pojechałam na wywołanie. Miałam byc na rano na czczo, miało to potrwać ok 2 godz. i mały miał być z nami. Mój mąż nie chciał mi robić przykrości i też nic nie jadł. Okazało się, że poród nie postępuje, mojego męża z głodu słabiło a ja do wieczora po korytarzu już na czworakach z bólu chodziłam. Drugi poród zaplanowana cesarka i wszystko na spokojnie, dobrze się czułam całą ciąże, praktycznie zero skurczy, wieczorem mały do babci, noc na spokojnie w domu, rano do szpitala, po 2 godz. cesarka. Teraz niby też zaplanowane ale boję się, że coś się wcześniej zacznie i dziecko utknie w kanale rodnym zanim dojadę do szpitala i będzie za późno na cesarkę. 

Moja siostra urodziła się 1 listopada 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany, dziewczyny ale przygody miałyście z tymi wodami. Ja już teraz przezornie zabezpieczyłam materac nieprzemakalnym prześcieradłem. Liczę na to że będzie tak jak opowiadacie i akcja nie potoczy się za szybko. Ja dziś dopiero 33+1 więc jeszcze trochę muszę wytrzymać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dorcia6579 napisał:

Hehe, ja to się boje, że mi wody częściowo odejdą, a tata ma mnie wieść do Szczecina a on na punkcie swoich aut ma hoooopla 🤣🤣🤣 W razie czego od razu chyba już teraz mu włożę podkłady do auta, żeby miał przygotowane.

 

Moja siostra za to jak zaczęła rodzić w 36tc to właśnie zaczęło się od odejścia wód w nocy...tak z niej chlusneło w domu w łóżku, że szwagier cały mokry był, a jeszcze jak jechali do szpitala na szybko to zatrzymała ich policja a jak zobaczyli szwagra z czerwonymi oczami, a jednocześnie takimi wystraszonymi, to myśleli, że jest pod wpływem czegoś, ale szybko zmienili zdanie jak siostra zaczęła płakać, że lecą do szpitala, bo wody.

 

Mi jak odeszły wody, to akurat na tą noc założyłam sobie białe getry do spania, i obudziłam się, bo myślałam że się posikałam, ale poszłam do WC, zdjęłam te getry, i patrzę, że to jednak nie siuśki, ale nie było tego wiele i nie czuć było moczem...Męża zbudziłam to z tego szoku chciał mnie wykąpać i taki zestresowany biegał po domu i sam do siebie mówił "Spokojnie Michałku, spokojnie.." 🤣 

Hehe a więc u ciebie też spektakularnie, ja nie spodziewałam się, że tyle tego jest. Zaskoczyło mnie to, ale byłam dość spokojna. Zdążyłam jeszcze zjeść kilka wafelków czekoladowych, bo stwierdziłam, że potem różnie może z tym być i zabrać drożdżówkę, która potem zjadłam o 4 rano na patoli. Od razu nałożyłam te podpaski poporodowe, ale zapomnij. Przeciekały w try miga. Właśnie na siedzenie auta jakiś podkład wtedy by się przydał😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, dorcia6579 napisał:

Moja siostra urodziła się 1 listopada 🙂

Ja miałam taką schizę jak lekarz powiedział, że prawdopodobnie będzie to pierwszy listopad, że prawie się darłam, że się na to nie zgadzam🙈tak jakbym miała na to wpływ i mogła sobie wybrać kiedy zacznie się poród. Lekarz  się zlitował i stwierdził, że mogę przyjechać 31 na wywołanie, chyba, że zacznie się wczesniej. Co te hormony robią z ludźmi🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Eda85 napisał:

Każdy poród w zasadzie jest inny i trudno przewidzieć jak to będzie. U mnie pierwszy był wywoływany bo lekarz na wizycie tydzień przed terminem stwierdził, że już jest rozwarcie na 3 cm i urodzę 1 listopada. Uparłam się, że nie chcę chodzić po cmentarzach i obchodzić urodzin dziecka i 31 października pojechałam na wywołanie. Miałam byc na rano na czczo, miało to potrwać ok 2 godz. i mały miał być z nami. Mój mąż nie chciał mi robić przykrości i też nic nie jadł. Okazało się, że poród nie postępuje, mojego męża z głodu słabiło a ja do wieczora po korytarzu już na czworakach z bólu chodziłam. Drugi poród zaplanowana cesarka i wszystko na spokojnie, dobrze się czułam całą ciąże, praktycznie zero skurczy, wieczorem mały do babci, noc na spokojnie w domu, rano do szpitala, po 2 godz. cesarka. Teraz niby też zaplanowane ale boję się, że coś się wcześniej zacznie i dziecko utknie w kanale rodnym zanim dojadę do szpitala i będzie za późno na cesarkę. 

Czyli ostatecznie urodziłaś tego 31 października?Ja właśnie urodziłam się tego dnia i cieszę się, że nie 1.11.

Jeśli dziecko w kanale utknie nawet do już będziesz i tak na finiszu. Nawet jeśli mialas dwie cesarki, to da się urodzić po 2 naturalnie. Tu bylaby siła wyższa 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, mami napisał:

ok 60 km więc nie ma tragedii, ale też nie mam nikogo kto może mi cokolwiek podrzucić a przyjechałam prawie jak golas 

Daj znaka koniecznie jak będzie wiadomo, jakie dalsze plany względem ciebie mają.  Miejmy nadzieję, że coś się szybko wyklaruje i albo w jedną albo w drugą stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
21 godzin temu, Emi_ja napisał:

@maminie martw się. Takie przypadki jak twoje często donaszaja ciążę prawie do terminu 😉Zabezpiecza cię i podtrzymaja, by dzieciątko było bezpieczne. Będzie dobrze 🤗

myśle że samo podanie sterydow juz mnie uspokoi 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
21 godzin temu, Tylko_ONA napisał:

Kurcze  dziewczyny ale wy "mobilizujecie" człowieka do działania. Nie mam jak zrobić kolejnego prania bo suszaki zajęte to przynajmniej naszykowalam sobie klapki do szpitala🙈

Żarty żartami,ale naprawdę trzeba być już naszykowanym, chociażby na takie sytuacje jak wcześniejszy pobyt w szpitalu. Mąż sam zdał sobie sprawę,że nie umiałby mnie dobrze spakować gdyby przyszła taka konieczność.  Zaczęłam 36 tydzień, a ja w ogóle sporo rzeczy mam jeszcze "u sprzedawcy", dzisiaj muszę dokończyć zamawianie. 

Skurcze braxtona są bezbolesne ale czy dla Was też takie bardzo nie przyjemne? Wczoraj łapały mnie bardzo często,dzisiaj rzadziej ale jak złapią robi się nie przyjemnie... Do tego moją bolączką są chwilami bóle jak na okres. W pierwszej ciąży tak nie miałam. Podobne pojawiły się dopiero przy porodzie na samym początku, a teraz tak czasem doskwierają,że łapie się na tym,że chce wziąć no spe, przytulić termofor,wskoczyć pod kołdrę i czekać "na okres". Któraś czuje podobnie?🤔

to bierz nospe i się nie zastanawiaj 😉 mogą takie skurcze powodować np skracanie szyjki, chociaz w 36tyg już możesz być spokojna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Emi_ja napisał:

Czyli ostatecznie urodziłaś tego 31 października?Ja właśnie urodziłam się tego dnia i cieszę się, że nie 1.11.

Jeśli dziecko w kanale utknie nawet do już będziesz i tak na finiszu. Nawet jeśli mialas dwie cesarki, to da się urodzić po 2 naturalnie. Tu bylaby siła wyższa 😉

Tak, urodziłam przez cesarkę o 19.30 ale tyle nerwów i wszystkiego, że miałam dość. Nie dość, że miałam w tyle głowy, że za chwilę będzie po północy, byłam już po dwóch dawkach znieczulenia, które przestały działać, bóle porodowe, pełne rozwarcie i widać było główkę a poród od kilku godz. nie postępował. Jak już powiedzieli, że cesarka to dopiero się trochę uspokoiłam. Dopiero później lekarz powiedział, że mały się obrócił i nie urodziłabym naturalnie a główka którą było widać to potylica. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia

 

16 godzin temu, Ewa12 napisał:

No ja na wizytach często mam wyższe ciśnienie ale to chyba że stresu i puls około 100 a w domu jak mierze to ciśnienie w normie ale puls potrafi poszybować nawet na 120, 130 😨 spada po kilku wdechach i leżeniu ale nie mogę ciągle leżeć bo chociażby jedzenie muszę ogarnąć bo całe dnie jestem sama w domu 🤪

Ja mam zawsze niskie ciśnienie, a ostatnio do tego niskiego miałam wysoki puls i położna była bardzo zaniepokojona czy coś mnie boli czy czyms się stresuje itd... więc myśle, że ma to znaczenie

 

 

7 godzin temu, dorcia6579 napisał:

To w sumie będziesz będziesz pierwsza ode mnie 🙂 Mnie to jeszcze ten wymaz z nosa stresuje, bo nie znoszę ingerencji w moje ciało, a każdy mi mówi, że to bardzo nie przyjemne 🥴

 

Wymaz z nosa nie jest przyjemny ale da się wytrzymać, szczoteczka jest cieniutka, warto oprzeć o coś głowę, żeby nie uciekać bo wtedy będzie mniej przyjemnie. 

Dodatkowo ten test płytkowy 15 minutowy jest generalnie słaby i wychodzi tylko jak jest się w szczycie zakażenia, więc dobrze że robią wam ten drugi. Macie pewność że na odziale będą osoby zdrowe. Natomiast zwrócice uwagę czy po tym pobraniu nie dostaniecie od razu kwarantanny do czasu wyniku. Tak to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia

Mamusie faktycznie robi się gorąco na forum 😉 dobrze, że się zabrałyście za pranie itd bo ja nic nie mam w domu gotowego. Ale liczę na to, że po sterydach (dziś mam dostac drugie) i krótkiej obserwacji mnie wypiszą. Na razie nie badają szyjki, więc nie wiem co tam się dzieje.  Dostaje kroplówki, zastrzyki rozkurczowe no i oczywiście nospe 😉

Ale tęsknie za swoim łóżkiem bo to jednak inny komfort niż jakiś cienki piankowy, zapadający się materac w szpitalu... 

Ale faktem jest że czułam, że coś się dzieje, ta ciąża jest inna niż pierwsza. W pierwszej chodziłam jak kaczka tuż przed samym porodem, a teraz zaczeło się w 7 msc.

Trzymajcie się 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
3 minuty temu, Mama88 napisał:

Dziewczyny które miały pobierane wymaz na paciorkowca powiedzcie mi czy Was też na następny dzień brzuch bolal?ja dzisiaj rano byłam zanieść wymaz do labolatorium i leżę bo tak mnie brzuch boli i mała jakaś niespokojna 🙄

nic mnie nie bolało od wymazu... może jednak ktg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
8 minut temu, Mama88 napisał:

Dziewczyny które miały pobierane wymaz na paciorkowca powiedzcie mi czy Was też na następny dzień brzuch bolal?ja dzisiaj rano byłam zanieść wymaz do labolatorium i leżę bo tak mnie brzuch boli i mała jakaś niespokojna 🙄

Chodzi o GBS?a po czym miało boleć?Mi dr machnęła patyczkiem takim długim delikatnie po pochwie i odbycie i tyle , zasmyrało co najwyżej 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...