Co do problemów malucha z pupą wiele tego przetestowałam. Przede wszystkim podstawowy błąd (który popelnialam przez pielęgniarkę w szpitalu która tak kazała robić) nakładałam dużo za dużo kremu. Taka tubka o której zaraz wspomnę starczała mi może na tydzień (!) przy czym pod koniec jak się już wyedukowalam, ta sama tubka starczała już na dwa miesiące.
Ja używałam kremu 123 od musieli. Nakładałam bardzo bardzo cieniutko i było już dobrze.
Sudocrem dokładnie jak pisały poprzedniczki zdecydowanie nie do stosowania na codzien. Ja w ogóle przestałam go lubić potym jak znalazłam informację o składnikach rakotwórczych które są w nim zawarte,a w innych krajach zakazane.
Absolutnie nie stosujcie tormentiolu na już odparzona pupke! Wiele lekarzy do dziś go zaleca,a to zbrodnia bo ma udowodnione bardzo zle działanie na niemowlęta, w wielu krajach skład zakazany! Za to jest cudowny odpowiednik TORMENTALUM, ziołowy, bezpieczny i super daje radę z każdym odparzeniem(nie mówiąc,że cena to jakieś 3zl)
Mąka ziemniaczana przy braku odparzeń tak,ale kiedy już się pojawią nie jest dobrym pomysłem bo lubi się ona pod wpływem wilgoci zbrylic,a te powstałe grudki szorują podrażniona skórę maluszka i powstaja jeszcze gorsze podrażnienia i ranki.
Napewno wietrzenie pupki jak najczęściej.
Synek nie mógł używać chusteczek nawilżanych dlatego miałam przewijak nie w pokoju,a w łazience i tam myłam go wacikami nasączonymi ciepła wodą. Teraz też tak planuje zrobić.
Później stosowałam waterwipes bo były dla nas ok.
Z pampersów tylko seria premium care wchodziła w grę bo zwykłe miały dodatek aloesu (charakterystyczna zielona pieluszka wewnątrz) ,a synek jak się okazało do dziś źle reaguje na aloes.
Wg mnie monitor oddechu zbędna rzecz. Wszystkie reklamowane kosmetyki z całą tablicą pierwiastków tylko więcej szkody robią niż pożytku. Ja planuję kąpać małego przy pomocy szarego mydła i olejków naturalnych. Ewentualnie naturalnego mydełka z dadatkami jakie będą mi pasować (znajoma robi i może coś dla mnie znajdzie). Do pupy mąka ziemniaczana lub linomag.
Jeszcze nie mam nic przygotowane, jakoś nie mogę się zabrać za wyprawkę. Grozi mi położenie do szpitala pod koniec a nawet to mnie jakoś nir może zmotywowac. Pewnie jakby to była pierwsza ciąża to już bym była nawet spakowana a tak to jakoś nie mogę się ogarnąć. Niby mam wszystko w głowie ale w domu jeszcze nic.