Skocz do zawartości

Czerwcówki 2021🤰 | Forum o ciąży


Lilla

Rekomendowane odpowiedzi

@paula22 okazało się właśnie że ja mam po prostu za mało pokarmu więc mały nie dojadał a przez to za mało wydalał i dlatego nie spadało. Położna kazała dawać 80 ml mm plus karmić go swoją piersią żeby rozbujać laktację. Ale generalnie zwiększyliśmy mm bo wcześniej jadł za mało. A z kolei neonatolog w szpitalu przy wypisie powiedziała mi że gdyby właśnie żółtaczka nie mijała to żeby na jeden dzień przejść tylko na mm, ale tak nie robiłam. Moja położna środowiskowa kazała mi też to moje mleko podgrzewać do 70 stopni bo w mleku matki jest jakiś hormon który powoduje że ta bilirubina się nie rozpada tak szybko jak przy mm. Ale robiłam tak tylko przez weekend bo w poniedziałek przyszła do mnie doradca laktacyjny i powiedziała żeby nie podgrzewać tego mleka, że to stara metoda i że zabijam wszystkie wartości z tego mleka, więc przestałam gotować. Ale być może to też coś pomogło bo kolejne badanie robiłam we wtorek i spadło z 13.6 do 9.9.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja byłam wczoraj u lekarz... Mówię mu ze chce już urodzić i pytam czy byłaby możliwość wywołać lub przebić pęcherz płodowy... Powiedział że tak ale tylko wtedy gdy jest rozwarcie... Bo inaczej w 80% grozi mi cesarka a skoro rodziłam 2 razy naturalnie to szkoda byłoby mnie ciąć... A u mnie nadal wszystko pozamykane... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ewelinaaa31 ojejku, a czemu już tak bardzo chcesz? Masz jeszcze trochę czasu... Zamieńmy się 😆 bo ja za to odwrotnie, mogłabym sobie czekać, ale cisną mnie z powodu cukrzycy, mimo, ze wyniki prawidłowe, przepływy, wszystko cacy. Dostałam skierowanie do szpitala, ale tak bardzo nie chcę iść. Pogadałam jeszcze z położną ze szpitala i mówi, żebym się wstrzymała do piątku do terminu i przyszła może lepiej na poradnię na ktg i już. Zaleciła też koktajl położnej. Tak to byłabym spokojna (chociaż rodzina pytaniami dobija, a przecież jestem jeszcze przed terminem 🤦‍♀️) ale przez tą łatkę cukrzycy, będą chcieli wywoływać, to nie jest mi tak fajnie... Jeszcze mam nadzieję, że Laura sama zechce wyjść😊 a wychodziłabym na jej miejscu, bo wszystko gotowe, taki piękny pokoik na nią czeka, w domu wszystko dopięte, poogarniane (no dobra, okna brudne, ale co tam😅), no jak ją tu namówić 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Magdalena.Bchcę już bo drugi syn miał ponad 4kg i teraz też już na usg wychodzi 3700g więc boję się że dobije do 4, a myślę że miejsze będzie mi lepiej urodzić... Poza tym mam już obawy dotyczące dziecka- żeby np nie napilo się zielonych wód... Uważam że już jest w pełni rozwinięte i tylko rośnie a zawsze może rosnąć poza brzuchem😁No i jeszcze sama ta myśl o porodzie - to jest nieuniknione i wolałabym już mieć to za sobą... A poza tym teraz te upały męczące... No to są moje powody... 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaglądam tylko nie miałam czasu się odzewac 😄

My już w domku, wypuścili nas z małym akrobatą już wczoraj - ucieszyłam się jak nigdy, w szpitalu kompletnie nie umiałam spać. Karmienie, mimo cesarki, idzie nam chyba nieźle, zobaczymy jeszcze co położna na pierwszej wizycie powie. Jedyna wpadka to ulało mu się w nocy, pierwszy i jedyny raz do tej pory. 

Tak to w domu się w końcu wyspałam, mimo nocnych pobudek na karmienie i zmiany pieluszki. 

 

Mamusie, a jak wy podchodzicie do diety matki karmiącej? Niby nie ma czegoś takiego, ale słyszy się milion różnych opinii z każdej strony "tego nie jedz, tamtego też nie, a tego to już w ogóle". Ja na przykład wielbię truskawki, spróbowałabym chętnie zjeść kilka i zobaczyć jak dziecko zareaguje (szczególnie, że w ciąży jadlam), ale wszyscy tak nimi straszą, że się boję jednak...

 

A jeśli chodzi o poród to ostatecznie myślę, że nie znacie dnia ani godziny, a jakkolwiek i kiedykolwiek wam się nie trafi - to będzie najlepszy możliwy sposób, a przynajmniej tego wam życzę 🙂 ja bardzo chciałam rodzic naturalnie, ale zdecydowanie cieszę się, że lekarz podjął decyzję o cesarce, bo inaczej obawiam się, że mogłoby być różnie. A sam termin... Czekanie faktycznie męczy, ale potem człowiek o tym zapomina, bo mała istotka zabiera mnóstwo uwagi i daje mnóstwo radości 🙂

 

 

Edytowane przez Juka92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Juka92tak się cieszę że piszesz, bo już myślałam że nikt tu nie zagląda... Choć to zrozumiałe, że po porodzie maluszek zajmuje sporto czasu i uwagi i nie ma kiedy tu wejść... 😉

Ja z perspektywy posiadania dwójki dzieci, choć karmiłam tylko jedno, uważam że po troszeczku można wprowadzac i przyzwyczajać dziecko do różnych potraw... Osobiście nie jadłam tylko kapusty, kalafiora, fasoli... Ale to było 10 lat temu... Byłam młodsza i słuchałam się starszych ciotek, babć itd... Myślę że warto jeść wszystko tylko na początku odrobinke i obserwować jak dziecko reaguje... Ja w ciąży też jem bardzo dużo truskawek... Codziennie kupuje sobie taki pojemniczek... 🙈

 

A co do czekania, staram się uzbroić w cierpliwość... Bardzo dużo myślę o porodzie, choć wiem że to już naprawdę kwestia dni.. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Juka92 ja też zaglądam, czekam na dobre wieści od wszystkich dziewczyn 🙂

Ci do diety mamy karmiącej, ja jem wszystko. Truskawki też jem ale faktycznie zaczęłam od kilku i obserwowałam Stasia. Jem wszystko: kapustę, kalafior, piję kawę. Ja na razie Staś nie ma problemów z brzuszkiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też słyszałam, że nie ma potrzeby eliminowania alergenów na zapas, tylko obserwować. Wszystko z umiarem i powinno być ok😉

Ja jutro idę na ktg, choć nadal mam nadzieję, że nas zaskoczy i będzie szybsza 😄 pewnie będą chcieli mnie zostawić ze względu na cukrzycę, ale postaram się przebłagać, że stawię się w poniedziałek, oczywiście jeśli wyniki będą prawidłowe, tak czy siak, gotowa jadę do szpitala i zobaczymy czy wrócę 😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Dziewczyny,

 

Ja nie zagladałam przez jakis czas, bo gdy pojechałam niepewnie do szpitala z pierwszymi, nieregularnymi skurczami, to sie okazało, ze porod jest w trakcie, 3cm rozwarcia. Po dotarciu na blok porodowy było juz pełne 6cm. Anestezjolog nie zdazyl z wywiadem i znieczuleniem. 3,5 godziny po przyjeciu do szpitala miałam Milana juz ze soba. Kruszynka wazyl tylko 2,5kg, urodzony ostatecznie w 37tc. Walczylismy w szpitalu troche z zoltaczka i ostatecznie od 2 dni jestesmy dopiero w domu.

 

Co do diety przy karmieniu piersią, to jem dokładnie jak przed ciąża. Wróciłam też na wegetarianizm. Truskawek jem codziennie, lekką ręką licząc 0,5 kg 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądam i ja. Czytam wiadomości, choć czasu by odpisać jest jakby nieco mniej.  Gratuluję kolejnym rozpakowanym @Juka92 i @koty koty. My będąc w szpitalu po cięciu mieliśmy dużo stresu, bo u małego wysłuchali szmer nad sercem. Cięcie było w czwartek, pierwszy raz wysłuchany szmer w piątek. W sobotę inny lekarz nie słyszał, ale babeczka w niedzielę już tak. Dodatkowo nie miałam ciągle tyle pokarmu dlatego mały leciał nam z wagi, przekraczając akceptowalne 10%. 😭Pani Doktor załatwiła bardzo szybko karetkę dla noworodków, która zabrała Mikiego na wycieczkę do większego szpitala na konsultację kardiologiczną. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, nie wykryto wad serca ani innych zaburzeń... Wystarczyło że zacznie przybierać. Był to dla mnie mega stresujący czas i nie jestem w stanie Wam powiedzieć jak bardzo się bałam. Dodatkowo w szpitalu źle spałam... Miewałam koszmary i płakałam przez sen.

Teraz jesteśmy w domu, od poniedziałku. Mały przywalił wagę, że położna się zdziwiła. W dwa dni przybrał 3x normę dzienną. 🙈

Pokarm mam, on ładnie je i wali kupki. 🤣 Waga leci w dół, co też mnie cieszy, a w sumie jem na co mam ochotę. Na ogół jest to lekkie, "szpitalne" jedzenie, jak to mówi mój mąż. 🙈 Czy wierzę w dietę matki karmiącej.? Raczej nie. Uważam, że wszystko ma swoje granice. 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam drogie dwupaki 🥰 , i ja staram się zaglądać i czytać co u Was słychać,  tylko jakoś tego czasu na pisanie brak. Kornelka urodziła się 9.06 przez cesarskie cięcie.. u mnie cukry w normie od początku,  mała natomiast leżała pod dwoma kroplówkami przez długie godziny bo miała bardzo niski cukier to było 11.06, na szczęście po kroplówkach i jak zaczęła więcej jeść cukier się unormował.... wyszłyśmy w niedzielę ... dzisiaj w nocy dała tak popalić że od 22  do prawie 2 w nocy jak nie jadła to kupkała... jak usneła i ją odkładałam do łóżeczka to się budziła po 5 minutach... myślalam że padnę w końcu... no ale człowiek ma ciężkie myślenie jak jest zmęczony...  w koncu przebłysk świadomości miałam.. położyłam się koło Kornelii na łózku... z cycuchem na wierzchu... i w końcu usnęła.. 😁🥰 radość nieziemska 

Pozdrawiam wszystkie Klubowiczki 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dusia_dd Nie miej wyrzutów. 🙈 Te nasze "cesarzowe" dzieci przyzwyczajone są chyba do ciepła szpitalnego. Mój Mikołaj pierwszą noc pięknie przespał w kołysce. Byłam szczęśliwa, bo pierwsza córka też "cesarzowa" i krzyczała w niebogłosy jak się ją do łóżeczka odkładało. Na rękach, przy cycu i ze mną w łóżku spała pięknie, a tylko materac dotknął ciałka i za chwilę pobudka. Byłam pewna, że ta pierwsza noc to znak, że z nim pójdzie łatwiej. A gdzie tam... 🙈 Przesypia pięknie noce przy cycusiu ciepłym, a w kołysce 20-30 min. drzemka i tyle go widzieli. 🤷‍♀️🤭

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dusia_dd @Klaudiuszka4 nasz Staś śpi z nami od powrotu we szpitala. Ja nawet nie próbuje odkładać go do łóżeczka. Dzięki temu wszyscy wysypiamy się w nocy. Potrafimy pospać do 9-10 rano jak mąż już pójdzie do pracy 😊 

Z łóżeczka korzystamy w dzień. I często bywa tak, że odkładany budzi się po kilku minutach. Takie maluchy najlepiej czują się przy mamie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dusia_ddja też będę mieć Kornelię... 😃

 

Ale macie fajnie że poród już macie za sobą i jesteście z dzieciaczkami w domku... Te upały teraz są straszne... Ja wizytę mam znów we wtorek.. Jak się nic nie zacznie to ciekawe co mi powie... Przepowiadające mam rzadko i sporadycznie, ale są silniejsze niż kiedyś... Byłam dziś w smyku.. Są fajne wyprzedaże... Tyle pięknych rzeczy.... Stwierdziłam że już nie mogę przez jakiś czas tam chodzić 🙈

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduje się i ja 😃 moja dama zajmuje mi cały dzień a wieczorem razem z nią padam na pysk. Dzisiaj skończyła tydzień, ostatnie dni były bardzo ciężkie. Bardzo ciekawska z niej babka, ciągle obserwuje, często płacze bo nie lubi mieć pustej buźki i ma bóle brzuszkowe chyba od Wit d  🥴 moje cycki wołają o pomstę do nieba. Już jej mm podaje raz dziennie i smoka (a tak się go wyrzekałam) mąż kupił inna witaminke, zobaczymy czy będzie lepiej. Dwa dni jej wcale nie dałam i dziś dziecko śpi, nie wiem czy to brak bólu czy przypadek. 

Aaaa najlepszy hit- nasze maleństwo nie lubi jeździć autem ani wózkiem 🙆 choć dziś w wózku jakoś udało się ją  ululać. 

A w aucie 2,5km tylko cicho przejechała 🙆

W nocy -muszę pochwalić- budzi się co 3-4h, ma jedną dłuższą przerwę tylko na 💩 

 

Co do diety ja się w miarę stosuję bo pamiętam jak 5lat temu po porodzie dostałyśmy na obiad zupę warzywna z kalafiorem, brukselkami i wszystkie dzieci na oddziale się darły, razem z moją 🥴 od truskawek wysypało ja krostkami a miała już 3msc. Jutro mam zamiar spróbować  z dwie zjeść z ogródka, dziś zjadłam surówkę z kapusty odrobinę. Wolę obserwować i dawkować powoli

 

Za mamuśki w dwupaku trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na bieżąco czytam Wasze posty ale jakoś nie mam czasu nawet nic napisać przy moim małym ssaku. 😉

U nas nocki raz lepiej raz gorzej, dzisiaj jestem mega wykończona bo mały słabo spał a ciągle wola cyca, a to czkawka go złapie, a ma ja bardzo często, a to kupa za kupa i jak tu spać 🤷‍♀️

Rzadko też odbija. 

Wojtuś dzisiaj skończył 2 tygodnie 🙂

 

Jak ubieracie dzieci na dwór przy tej pogodzie? 

 

Trzymam kciuki za pozostałe ciężarne 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jejku, jak fajnie poczytać co u Was słychać...😃Powiem Wam, że chyba trochę się przyzwyczaiłam do tego forum i jak przez chwilkę była tu cisza to tak mi jakoś smutno było, że już to się kończy i nie będziemy mieć kontaktu... Może to też przez to że ja ciągle jeszcze czekam na dzidziusia...(lekki brak zajęcia bo z tym brzuchem w te upały to się już nic nie chce tylko się myśli).. Nie wiem... Ale bardzo fajnie że tu zaglądacie... Dzięki za trzymanie kciuków 🥰🙏😘

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patrycja2701 moja tylko w bodach, nawet skarpetek jej nie ubieram mimo, że ma zimne stopy ciągle. Ewentualnie okrywam pieluszką.

 

@Ewelinaaa31 ja też się przyzwyczaiłam do forum, tylko teraz muszę się nauczyć nowej sytuacji i zacząć wszystko ogarniać. Wczoraj miałam ogromnego baby blusa, siedziałam i ryczalam. Dziś się wyspałam, Kaja starego w nocy obudziła i humor mi się zaraz poprawił 😁

Co do skurczy to nie musisz ich mieć, ten dzień i tak nadejdzie 🙆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...