Skocz do zawartości

Lipiec 2010 | Forum dla mam


kkkkoralik_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
Dzięki Lusiu 😘 😘 😘 😘 😘 😘 Powiem ci, że po tym weekendzie też już widzę coraz mniejszą szansę na to, że możemy być jeszcze szczęśliwi razem...tak jak mówisz, zmiana może być tylko na chwilę, bo już parę takich "zmian" było...chwilę było super, a potem znów to samo...nie będę się rozpisywać o tym jak to się potoczyło wczoraj, ale wiem, że M. na bank nie dorósł do bycia mężem i ojcem...on cały czas żyje jakby był kawalerem, wiecznie ma jakieś swoje sprawy o których ja nic nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem...nie ma go całymi dniami...ja już nie mam na to wszystko siły...wszystko jest dla niego ważniejsze ode mnie a przede wszystkim od dziecka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
Edytko - nie wiem, jaki masz charakter i psychikę, ale to, co mogę ci poradzić, bo to akurat na mnie działa, to zacząć przestać brać wszystko do siebie. Żyj po swojemu, dla siebie, dla dziecka, a nim się przestań przejmować! Pomyśl sobie, że jak go nie ma w domu, to jest strata, bo nie może z Wami spędzać chwil, a poza tym przez ten czas co go nie ma, możesz zająć się czymś, w czym normalnie by ci przeszkadzał 😉

U mnie taka "zlewka" działa idealnie! R znów od kilku dni nie ma w domu, wczoraj na moment przyjechał, a ja jestem szczęśliwa będąc sama w domu z dzieckiem.



W nocy Franek obudził mi się ze strasznym płaczem. Nie mogłam dojść, co go boli, ale w końcu pokazał, że ząbek na górze. Nie sądzę, że dzieje się coś niepokojącego, ale wydaje mi się, że może coś się wyrzynać. Tylko czy nie za wcześnie?? 🤨
Dałam mu czopka przeciwbólowego i ustąpiło, ale nie chciało mu się spać. Poszliśmy spać dokładnie o 3 w nocy, byłam ledwo żywa, a rano obudziłam się z bolącym gardłem, i boli mnie do tej pory, dodatkowo głowa i mam lekki katar. Od zeszłej zimy często mnie coś brało 🥴 Mam nadzieję, że nie rozwinie się, bo nie chcę zarazić młodego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Lusiu heheh jakbym słyszała moją mamę 😉 Dokładnie tak samo mi radzi, nawet używa tych samych słów 😉 Niestety mój charakter często nie pozwala mi nie brać wszystkiego do siebie, bo wkurza mnie, że ja sobie żyły wypruwam a on ma wszystko w nosie. Ale już powiedziałam sam sobie będzie prał i prasował to może nauczy się, że nie jestem jego służącą...

A może Frania zaczyna boleć gardło, a dało mu mylne wrażenie, że to ząbek. Bo na dalsze zęby wychodzą już chyba jako stałe (mleczaków ma być 20) a chyba faktycznie za wcześnie na stałe ząbki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Edytko - no nie wiem, ale mam nadzieję, że to żadne choróbsko!

Wiesz, ja R nie piorę, nie gotuję, tzn., czasem ugotuję większy gar zupy, ale to raczej nie z myślą o nim. Wyprać, raz na ruski rok też wypiorę, bo szkoda mi włączać pralki do kilku naszych rzeczy, ale generalnie jak już mu upiorę to musi się naczekać trochę, zanim postanowię jednak wrzucić jego ciuchy do pralki.

Widzisz, Twoja mama też ci dobrze radzi 😉 I naprawdę nie przejmuj się, nie "wypruwaj" sobie żył dla niego, żyj na luzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Kurcze muszę sobie to jakoś przetłumaczyć 😉 Wczoraj w ogóle nie rozmawialiśmy ze sobą, on postąpił źle w niedzielę, ale nie usłyszałam ani słowa przeprosin...może był w szoku, że nie zrobiłam mu karczemnej awantury, na którą był pewnie nastawiony. A ja na przekór nie powiedziałam ani słowa, położyłam spać Emi i otworzyłam sobie winko. Rano też wyszykowałam Emi do przedszkola i wyszłyśmy bez słowa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Brawo Edzia 🙂 Nawet, jak na niego to nie poskutkuje, to chociaż mam nadzieję, że przestaniesz się tak zadręczać 🙂


W nocy Franek co 1,5 - 2 godziny budził się z płaczem. Dostał 2 czopki najpierw ok. 22 później o 3 w nocy. Na szczęście szybko zasypiał. Pospaliśmy od tej 3 już normalnie do 8, ale Franek obudził się z zawalonym nosem. Gorączki chyba nie ma, ale nie dał sobie zmierzyć. Nie chce jeść, nie chce pić póki co, tylko leży i jęczy 😉
Chyba Edytko masz dar przewidywania 😉

Mam nadzieję, że szybko mu ustąpi. Akurat dzisiaj jeszcze taka ładna pogoda, słonko świeci, a będziemy w domu siedzieć, no i nie zobaczę go 😘 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Edyta ja mam takie samo zdanie jak Lusia daj sobie spokoj z tym dzieciakiem bo inaczej nazwac go nie idzie(wiem ze latwo sie to mowi komus kto stoi z boku)ale mam nadzieje ze dojrzejesz do tej decyzji i wykopiesz go z waszego zycia bo z tego co piszesz masz nieciekawie 😞 😞Ale zawsze moze byc lepiej 🙂
Lusiu duzo zdrowka dla Frania,miejmy nadzieje,ze nie przyplata sie do tego wszystkiego kaszel bo z tym juz bardziej kiepsko...
Moge ci sie spytac cos na temat twojego tajemniczego ksiecia 😘 😉 Wy sie juz znacie czy narazie jestes na etapie obczajania go,moze zdradz wiecej jakis szczegolow???Jak nie chcesz to nie odpowiadaj tak tylko pytam,ale tez ci zycze duzo szczescia 🙂

Musze sie pochwalic Kacper juz nie placze od tygodnia i z radoscia chodzi do przedszkola,ale martwi mnie co innego byl lobuzem zanim poszedl do przedszkola,ale w minimalnym znaczeniu tego slowa,czasem mu sie zdarzyly jakies wybryki raz na dzien,ale ogolnie byl grzeczny,a teraz nie mozna sobie z nim dac rady jak przychodzi z przedszkola nic na niego nie dziala,zadne tlumaczenie postawienie w kacie czy jakis klaps po prostu jest nie do wytrzymania...juz nie daje sobie z nim rady,musze sie dzisiaj spytac jego wychowawczyni czy tez jest tak nie grzeczny,a moze w przedszkolu jest spokojny,a jak wraca do domu to uwalnia wszystkie swoje emocje.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Lusiu nie chciałam wykrakać, ale właśnie na początek choroby mi to wyglądało...oby jednak nie rozwinęło się to u was bardziej, bo u nas była masakra. Na szczęście osłuchowo nic Emi nie wyszło, ale mega gęste katarzysko i odrywający kaszel trzymał się prze dwa tygodnie, a i nadal Emi nie jest w 100% zdrowa. Z rana jeszcze muszę jej zalegającą wydzielinę z nosa odciągnąć, no i przez poranny zatkany nos dusi ją kaszelek. W ciągu dnia już jest prawie spokój.

No właśnie kochana zdradź jakieś szczegóły odnośnie tajemniczego amanta 😉 Jest to na razie platoniczne zauroczenie, czy już oboje dajecie sobie jakieś znaki głębszego zainteresowania?? 😉 😎 🙃

Irciu Emi też odkąd chodzi do przedszkola zrobiła się trochę mniej słuchana, głęboko w niej zawsze siedziała dusza małego łobuza, ale uwalniała się dopiero gdy na horyzoncie pojawił się inny łobuz hehe i chyba w przedszkolu obrała sobie jakiś wzór do naśladowania 😜 Nie ma tragedii, ale czasem mnie to wyprowadza z równowagi jak nie chce wykonać prostych poleceń, które kiedyś bez problemu wykonywała...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Edytko - Franek do tej pory nie chorował, a ja raz miał poważne przeziębienie, to głównie kaszel, ale nie objawiało się to w ten sposób. Mam nadzieję, że będzie dobrze, póki co jeszcze nic nie jadł, ale rosołek się gotuje, więc może zje. Trochę marudzi, ale to normalne.

Dziewczyny, póki co jesteśmy w fazie obczajania 😁 hehe na chwilę obecną są to przenikliwe spojrzenia, na granicy bezczelności 😉 po prostu nie ma dnia, żebyśmy nie wymieniali się spojrzeniem, odwracaniem się za siebie 🙂 Raz zamieniłam z nim "służbową" rozmowę, ale to wszystko. Nie mam odwagi zagadać, nie wiem jak, nie wiem czy wypada itd. nie wiem czy jest wolny czy nie, ale wydaje mi się że tak.
Odebrało mi rozum na jego punkcie 🙂 Pocieszające jest to, że najprawdopodobniej znalazłam go na nk, podałabym wam link, ale musiałybyście oblukać go na niewidocznym 🙂 W nk wynika, że pochodzi z mojej dzielnicy, gdzie mieszkałam z rodzicami i chodził do podstawówki mojego brata, a po nazwisku doszłam, że to rodzina faceta mojej koleżanki z piętra 😁 Ale nie mam pewności, że to on na 100%, bo zdjęcie jest z 2008r, a wiadomo, ze ludzie się zmieniają. Jednak wydaje mi się, że to on 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Wiem Lusiu o co chodzi...też w sumie ie wiedziałabym jak zagadać...czekałabym na jakąś przychylną chwilę...Bo w tym momencie, kiedy jeszcze nie macie jakiegokolwiek wspólnego tematu jedyne co mogłabyś zrobić to po prostu podejść i zaproponować spotkanie, a na to podejrzewam się nie zdecydujesz (zresztą ja też bym nie dała rady ☺️ ). Może on w końcu zdobędzie się na odwagę i umówi się z tobą...kto wie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Zazdroszczę kobietom, które są tak pewne siebie, że potrafią bez ogródek zaproponować facetowi randkę. Chciałabym być aż tak bezpośrednia. Jestem niby otwartą osobą i jak już się z nim jakoś zapoznam (tzn. jak ktoś nas zapozna bądź ten facet pierwszy podejdzie) to jestem już wyluzowana i potrafię podtrzymać rozmowę, ale na pierwszy krok ciężko by mi było się zdecydować...

Dzisiaj na necie widziałam filmik jak facet w ramach eksperymentu proponował kobietom przeżycie wspólnie ceny z filmu "Pamiętnik" tzn. pocałunku w deszczu. Kurcze samej mi się marzy taka scena z takim przystojniakiem, ale jakby obcy facet mi to zaproponował to chyba nie miałabym na tyle odwagi, żeby na trzeźwo się z nim pocałować na oczach ludzi w "deszczu"...
Tu macie link do tego filmiku http://www.youtube.com/watch?v=xPT2l-cTSNU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dziewczyny, co do tego pogorszenia zachowania w domu, to nam mówił psycholog, że to jest standardowe zjawisko na początku przedszkola. Dziecko musi gdzieś na bezpiecznym gruncie odreagować nową sytuację, stres, zmęczenie, napięcie, wysiłek żeby w przedszkolu zachowywać się zgodnie z poleceniami opiekunek. W domu czuje się bezpiecznie, więc w domu się zachowuje "najgorzej". Nam kazali reagować normalnie, ale z większą niż zwykle cierpliwością, podobno to samo przechodzi po niedługim czasie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Aniu dobrze wiedzieć 😉 Dzięki 🙂 Jak zwykle jesteś nieocenioną doradczynią 😘
No mam nadzieję, że Emi szybciutko ten stan przejdzie. Ja powiem szczerze najbardziej w tej chwili niecierpię kąpieli, bo albo jest problem, bo mała nie chce wejść do wanny...potem często jak już ją wsadzę mimo jej woli to jest ryk całą kąpiel, a jeśli chce wejść to znowu nie chce wychodzić...ehhh także ta część rytuału dziennego powoduje u mnie ostatnio największą frustrację i cieszę się ilekroć mam ją już za sobą.
W ogóle ostatnio zaczęłam łykać te tabletki ziołowe na ukojenie nerwów i poza tym też staram się bardziej opanować wybuchy złości, które ostatnimi czasy mi towarzyszyły przez moją sytuację i zauważyłam, że dzięki tym tabletkom mam naprawdę większą siłę na opanowanie nadchodzącej frustracji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Edytko - fajny filmik, jakby ten mój mi takie coś zaproponował, to nie zawahałabym się 😁

Ja także jestem otwartą osobą i nigdy nie sprawiało mi problemu nawiązywanie kontaktów, ale nie sądzę, żebym podeszła do niego i ot tak zagadała. Znam takiego faceta, razem pracują, więc muszę jego podpytać o parę spraw, ale też nie mam na chwilę obecną odwagi. Poza tym przy przeziębieniu nie czuję się na siłach 😉

Najbardziej obawiam się tego, że przez te lata w domu "zdziadziałam" i nie wiem, czy będę w stanie swoim intelektem zatrzymać go lub chociaż sprawić, że będzie chciał się umówić. Dodatkowo zachowania R w jakimś stopniu "zepsuły" mi charakter i boję się, czy czy jeszcze coś ze mnie będzie dobrego 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej!
Widzę,że pomimo tego,że zaczęła się jesień to niektóre w sercach nadal wiosnę mają 😉 I dobrze!
U nas chorobowo 😉 Hania tydzień temu rozkręciła anginę. Jest na antybiotyku, więc już jest ok, ale jak miała gorączkę 40st to mnie nie poznawała! 🥴 Masakra!
Przez tydzień siedziała z babcią w domu. Dzisiaj pojechała jeszcze na kilka dni do dziadków na rekonwalescencję. Nie chcieliśmy żeby od razu wracała do przedszkola tylko jeszcze trochę wiejskiego powietrza się nawdychała 😎

Edytko- ja też miewałam wiele kryzysów w związku 😞 kilka razy myślałam poważnie o tym by się rozstać. Nie zrobiłam tego i cieszę się chociaż zdarzają się kryzysowe sytuację,gdy myślę,że samej byłoby mi lepiej.
Po dwóch latach związku (będąc jeszcze na studiach) zaliczyliśmy wpadkę (z naszym synkiem). Ja wtedy szybko odnalazłam się w nowej roli ale mój mąż potrzebował więcej czasu, więc bywało ciężko.
Powiem Ci,że bardzo dziwne dla mnie jest to,że Twój mąż ma jakieś swoje sprawy o których Ty nie wiesz, wychodzi z kumplami itd. Mój też spotyka się z kolegami, wyjeżdża na imprezy z pracy itd ale ja wiem (przynajmniej tak mi się wydaje:blink 🙂 z kim, gdzie i po co.
Życze Ci żebyś dobrze wszystko przemyślała i podjęła dobrą decyzję. Na pewno to nie będzie łatwe,ale uważam,że od kiedy zostałyśmy matkami to nasze życie się zmieniło i to nie faceci są najważniejszy tylko nasze dzieci! To dla nich musimy podejmować dobre i rozważne decyzje.
Trzymam kciuki!!!!

Lusiu- mam nadzieję,że w końcu odważysz się zrobić TE DUŻY krok naprzód. Powodzenia!

Dziewczyny- polecam Wam bardzo film "Czas na miłość". Naprawdę warto wybrać się do kina 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dziękuję Ci Amelko za te budujące słowa 😘 😘 😘 Kurcze powiem wam, że mam gorsze i lepsze chwile, w tych gorszych pieprznęłabym wszystkim i uciekła z Emi jak najdalej stąd, ale gdy nerwy łagodnieją to myślę sobie, że naprawdę szkoda mi mojego dziecka i, że nie chciałabym mimo wszystko serwować jej życia w rozbitej rodzinie...tym bardziej, że Emi naprawdę kocha tatę...poza tym to jest tak, że ostatnio M. strasznie działa mi na nerwy....ale gdzieś głęboko nadal go kocham...wiadomo, że namiętność szczególnie po ostatnim roku się między nami wypaliła, ale na bank wiem, że on jest miłością mojego życia, tylko chyba za dużo już po prostu się między nami wydarzyło...za dużo przykrych rzeczy zarówno z mojej, jak i z jego strony...nie wiem, czy coś da się jeszcze uratować, ale myślę sobie, że chyba warto ten ostatni raz spróbować...jeśli to się nie uda to oboje będziemy wiedzieć, że nie ma już co ratować.
Tylko za bardzo nie wiem jak mam zacząć to nasze "kolejne drugie życie"...jest we mnie jakaś blokada przed czułością i w ogóle...
Tym bardziej nie ułatwia mi sytuacji fakt, że jego ciągle nie ma w domu...a o poważnych rozmów on też się nie nadaje, więc może dlatego nie mam zapału aby to rozpocząć...
Ehhhhh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
cześć mamuśki 🙂

zdecydowanie Edytko powinnaś spróbować zawalczyć o swój związek ..... skoro mąż wybaczył ci już wiele to znaczy, że mu zależy i cię kocha , także mnóstwo cierpliwości wam życzę i wierzę , że uda wam się czego z całego serca wam życzę
choć wiadomo nic na siłę

o "związku" Lusi nie bedę się wypowiadać, bo tyle razy już pisałyśmy jej o różnych wyjściach(przeprowadzki do babci mieszkanka, wyproszenia na stałe R. ze swojego mieszkania) , a wciąż tkwisz Lusiu w bardzo toksycznym związku niszczac sobie, a przede wszystkim Franiowi spokój...

cieszę się ogromie, że IZUNIA młoda kobieta, a odważyła się na tak ogromny krok mimo, że przeciwstawiła sie swoim rodzicom, pokonała wiele przeciwności ale dała radę i teraz dzięki temu jest szcześliwą męzatką i przyszłą po raz kolejny mamusią 🙂

... a co u nas ...
sezon chorobowy rozpoczety, ale co sie dziwic jak w przedszkolu bylo na 25 dzieci, az 7 i to wciaz zmieniających się

Wojtuś podleczony jednak do przedszkola niechce chodzić ...dlatego,ze byl ze mna w domu zrobił się przylepka po raz kolejny i tylko chodzi po przedszkolu i mowi , ze chce do mamusi...
Ja mam już serdecznie dość, bo nie myślałam ,że trafi mi się,aż taka przylepa... zapisaliśmy go na tańce, bo uwielbia tanczyc, ale niechciał w ogóle wejśc na zajęcia 😮 😮 dzikus taki mały się z niego zrobił ze tylko by się nosił na rączkach jak małą dzidzia i przytulał, a ile można nosić te 16 kg szczęścia 😉 wiaodmo, ze w domu go nie nosze, ale jak wychodzimy z domu to obowiazkowo jest pytanie "mamusiu, a jak pojedziemy winda wezmiesz mnie na rączki??" 🙃 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
No właśnie Lusiu jeszcze tego nie wiem, bo nie mam okazji z nim pogadać...ale mniemam, że on by chciał, bo na rocznicę wysłał mi naprawdę pięknego smsa, więc chyba jeszcze mnie kocha, tylko pewnie ucieczka z domu jest jego systemem obronnym przed ciągłymi wymówkami i awanturami...ale to nie zmienia faktu, że musiałby coś zmienić w swoim podejściu do naszej rodziny, bo jeśli ma zamiar cały czas tak olewać wszystko to wtedy ja nie widzę dla nas przyszłości...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...