Skocz do zawartości

Lipcóweczki 2011 | Forum dla mam


Admin

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
Dzień Dobry Mamusie!!!

Bąbelek śpi więc nadrabiam forumowe zaległości.

U Nas kolki nadal trwają.

Dopajam małego wodą i herbatką z kopru włoskiego - niestety w końcu z glukozą...

Ile dajecie Waszym dzieciom wody czy herbatek na dzień? Bo ja staram się dawać
100 ml na dzień ale często wychodzi mniej...

Ja się cieszę że nie miałam nacinanego krocza - ale my z mężem maniaki na to
nacięcie byliśmy - wybrałam na szczęście szpital gdzie stosują maksymalną
ochronę no i masaże chyba pomogły 😁

Też ledwo wyrabiam ze wszystkim... buuu - już ni ma tak wypucowane jak przedtem...

darka
- niezłe z tymi ciuchami, tak właśnie faceci robią, nie popatrzą a potem
afera.

Ja staram się jeść wszystko oprócz czosnku, rozdymających warzyw itp


Dajecie już swoje dzieciaczki do leżaczków??? Bo ja jakoś jeszcze się boję bąbla dać
no i mam używany leżaczek więc muszę to obicie wyprać- bo nie zdążyłam przed porodem...

Wiecie jakie trzeba spełniać warunki żeby dostać to 1000 zł becikowego dodatkowo?

Ja po porodzie i szpitalach schudłam 15 kg ale coś mi się wydaje że już zaś się pasę ;/

Pasa poporodowego nie noszę, skóra trochę zwiotczała ale ogólnie mam brzuchol
mniejszy niż przed ciążą więc jestem zadowolona 🙂

Nadal karmię butlą w większości - już puszka mleka starcza na ok 5 dni ;/
Staram się też odciągać ale już nie starcza na tyle.
Karmię co 3, max co 4 h - wg zaleceń ze szpitala i pediatry.

Mój to kup nie robi po 24 h ale jak walnie to masakra - smród straszny a pampers ledwo wytrzymuje 😁

U mnie położna przyszła jakoś tydzień po naszym powrocie ze szpitala.
Jeszcze ma przyjść - 4-ty raz

My szczepimy 6w1, na rota i pneumo jeszcze przemyślimy z mężem bo nam powiedział lekarz
że to tak jak z grypą i tak można złapać - tyle że przebieg może być lżejszy ale nie musi

megan85 - poród masakra, współczuję, to już wiem że to był ten masaż szyjki 😞 położna wsadziła mi łapę zaczęła grzebać i poleciała krew - ból strasznym, czułam jakby mnie tam rozerwała.

Ja straciłam niby 150 ml krwi - tak mam wpisane w wypisie, I faza - 3 godz, II - 55 minut - ale dziękuję za ten ból 😞 😞 😞

Pępol też Octanisteptem psikałam i do teraz psikał bo ma taką kieszonkę zrobioną i wypukły pępol = będzie plastrowanie pewnie ;/

Mój bąbel też w potówkach ;/ jak gorąco to praktycznie cały
No i nie lubi jak się go za dużo nosi, po teściach to był taki rozdrażniony że masakra

agnessa
- mój tez miał takie krostki białe na nosku, teraz została mu jedna także się nie martw tym

darka
- użyłaś czopków glicerynowych???

Mój wcina np tak - 100 mleka, 50 herbatki + cyc

Ufff to na razie tyle, mały śpi, idę umyć balkon, o dziwo jestem już umyta i przebrana i nawet po śniadaniu 😁 😁 😁
Humor od razu lepszy

Mój poród na razie opisuję także wkleję oczywiście
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 16,5 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Gosiaczek_m

    2854

  • emilia1_m

    1680

  • McDa87_m

    1834

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
Witam

Dziewczyny u nas ta wysypka na twarzy to jednak potówki dziś ma tylko parę krostek bo i chłodniej się zrobiło, ale do wczoraj u nas duszno było i pewnie przez to była taka marudna 😉

wercia82 moja je sztucznego mleka tak 80ml + tak 40ml mleko z piersi no i przez cały dzień daje jej wody tak ok. 120ml 😉 a co do leżaczka jeszcze jej w nim nie kładę.

a mi jak uda się położyć spać mała to też coś porobię 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej dziewczyny ja się szykuję na wizytę środowiskowej..mały wczoraj był marudny ale to też dlatego że ja go nosić nie mogę po cesarce i nie dało rady żeby mu się odbiło a męża nie było...teściowa przyszła i nareszcie mały odbił sobie i był spokój...pokarmu mam dużo nie narzekam ale....przy Marcelku nie wyrabiam on zjada 120 ml na jedno posiedzenie....podaje mu pierś i dodatkowo odciągam bo wieczorem jestem tak wypompowana że masakra...opróżnia piersi do końca i zawsze mu te 60 ml braknie... więc w ciągu dnia mu ustukam laktatorem 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Witam w ten słoneczny dzionek 🙂

Dziewczynki!!!! W piątek jedziemy do mojej mamy - 330 km. Potem na jedną nockę nad morze. Trochę się obawiam jak Lenka zareaguje na nowe miejsce ale chce żeby się przyzwyczajała. No i ja odpocznę. Mąż mówi, że będę mogła się powylegiwać na plaży a on będzie spacerował, bo nie lubi słońca 🙂

ALE SIĘ CIESZĘ!!!

wercia ja do leżaczka wkładam tylko w razie potrzeby, jak jestem sama a muszę coś ugotować czy pójść do toalety a Mała w tym czasie nie śpi. Nie uważam, ze pół godz odbije się na jej zdrowiu bo foteliki samochodowe też używamy i czasem dłużej dziecko w nim siedzi.

darka musi być chyba 500 zł na os. w rodzinie żeby dostać dodatkowe. W MOPSie Ci wszystko powiedzą.

My złożyliśmy wniosek w tamtą środę i mówiła, że po 18 sierpnia ma być kasa na koncie.

Miłego dnia :*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Obiecałam więc opiszę mój poród

Więc tak:

W nocy wstałam normalnie na siku i nic sie nie działo - czułam się "normalnie"
Potem poszłam spac a tu nagle czuję że wypływają mi wody.
Wyskoczyłam na równe nogi z łóżka no i wtedy to już wody chłusnęły na dobre
i porządnie popłynęły mi po nogach - była 2.40, kolor wód - przeźroczysty.

Potem to już wyglądało jak scena z filmu, ja stoję i krzyczę do śpiącego
męża "Wstawaj wody mi odeszły!!!"
Bidul oczywiście był zaspany i w pierwszej chwili nie wiedział co się dzieje...

Ponieważ wody ciągle ze mnie leciały poszłam po prysznic i zaczęłam panikowac,
wiedziałam że teraz już będę musiała urodzic i koniec...
Mąż od razu chciał jechac do szpitala ale ja musiałam się jeszcze pozbierac i wziąc prysznic.
Nie mieliśmy spakowanej torby ani nic, pozbierałam dokumenty i w nerwach spakowałam
parę rzeczy. Jeszcze ostatnie foty brzucha sobie kazałam robic

Pojechaliśmy na Łubinową i byliśmy tam ok 5. W czasie jazdy czułam, że trochę twardnieje mi
brzuch co jakiś czas ale nie było to bolesne i się śmiałam w duchu że ja mając silne bóle miesiączkowe pewnie dlatego nie czuję
bólu...
Cały czas sączyły mi się wody.
Na miejscu podpięli mnie pod ktg, które pokazywało jakieś tam niby skurcze ale po badaniu okazało
się że szyjka jest wysoko i nie mam rozwarcia nawet minimalnego.
Po badaniu położna z izby przyjęc stwierdziła że przyjmują mnie na oddział i mogę przebrac się w koszulę.
Potem nastąpiło wypełnianie stosu papierków - na szczęście nic mi nie było więc spokojnie stałam i odpowiadaliśmy
na pytania...
Potem pojechaliśmy windą na oddział, gdzie trafiłam do sali przedporodowej.

Zbadała mnie położna i stwierdziła że nie dzieje się totalnie nic - szyjka zamknięta i wszystko wysoko.
Mąż został oddelegowany do domu i miał wrócic koło 9.
Były tam już 2 inne dziewczyny - 1 która już urodziła i czekała na wolne łóżko a druga która miała skurcze od 2 w nocy i nadal się
męczyła bidulka...

Do przyjazdu męża niewiele się działo, ciągle sączyły mi się wody, pisałam mężowi co ma przywiezc, dostałam jeszcze sniadanie - płatki na mleku, zaliczyłam obchód.
Koło 9 zjawił się maż i sobie siedzieliśmy, od czasu do czasu twardniał mi brzuch - nie było to bolesne
no i wody sączyły się ciągle także co chwilę musiałam zmieniac te różowe podpachy z Belli.

Po jakims czasie zauważyłam że zaczyna mi chyba odchodzic czop - nic specjalnego tylko sam gęsty śluz i tyle = nic większego ze mnie nie wyłaziło...

W międzyczasie byłam badana i znowu nic, przyszła nowa położna a wcześniej dostałam antybiotyk z racji tych wód...
Dziewczyna która leżała ze mną na sali przedporodowej została przeniesiona na salę porodową a my sobie nadal czekaliśmy, czekali aż może akcja się sama u mnie rozwinie.
Co jakiś czas twardniał mi brzuch ale bolec nie bolało. Kursowałam tylko ciągle zmieniac te podpachy to ciągle się ze mnie lało.
Potem czekali ze mną tak do 15 i w końcu po tym czasie przeszliśmy na salę porodową.
Założyli mi wenflon, podpięli pod ktg i dostałam tą kroplówkę, było tak po 15, koło 16-tej - teraz nigdy nie umiem się połapac co do tej godziny...

Jak dostałam tą kroplówkę to myślałam że zwariuję, od razu dostałam skurcz za skurczem - czułam jeden wielki mega skurcz, nie umiałam oddychac - nie było żadnej przerwy.
Położna chyba się skapła po zapisie że za bardzo podkręciła, przyszedł też lekarz, ja już oszalała z bólu i sobie myślę że jak to tak będzie wyglądac to nie dam rady bo nie
wytrzymam tego bólu.
Już lekko nieprzytomna nie słyszłam że położna mówi że daje zastrzyk z Nosp-y - jak mnie dziabnęła to odskoczyłam i jeszcze raz musiała się wkłuwac - tak mi wbiła że miałam
sińca i do teraz mnie bok boli ;/

Skurcze wyhamowały ale były oczywiście, wtedy jeszcze starałam się oddychac i jakoś nad tym panowac.
Położna była dośc oschła - maż mówił że to był jej ostatni dzień przed urlopem i że ciągle o nim mówiła więc może przez to już też trochę Nas olewała.
Zaproponowała żebyśmy poszli pod prysznic na pół h - tam starałam się przyjmowac różne pozycje ale żadna nie pomagała zmnieszyc bólu 😞

Jak wróciliśmy to nastąpił najgorszy jak dla mnie moment porodu, położna zapytała się jakie są wody i czy krwawię a ja na to że nie, więc wsadziła mi łapę do środka
i stwierdziła że trzeba szyjkę naciągnac czy coś w tym stylu = masaż szyjki, ja słyszałam że to jest bolesne więc jej mówię że nie chce a ona że musi bo wszystko jest
pozamykane i jak zaczęła to jej ręce odsuwałam - masakra ból straszliwy, krew się puściła a właściwie poinformował o tym mnie mąż "No to teraz już leci Ci krew"

Po tym masażu zaczęło mnie jeszcze bardziej bolec jakby mnie porozrywała tam, ganiałam co chwilę do ubikacji z tą kroplówką - którą musiałam przechylac bo była wyżej niż drzwi.

Ból narastał i obejmował coraz większe partie ciała, nie mogłam leżec bo bolało jeszcze bardziej.
Maż poszedł kupic pampersy i chusteczki bo nie zdążyl wcześniej a ja myślałam że odjadę - chciałam się położyc ale ból się nasilał

Potem zaczęłam prosic czy nie dałoby się odłączyc chociaż na chwilę kroplówki ale oczywiście się nie dało.

Zaczęłam mówic że chcę skorzystac ze znieczulenia bo nie dam rady, nie miałam badań zrobionych do znieczulenia bo nie zdążyliśmy ale tutaj oklaski dla szpitala!!!
Zlitowali się nade mną i powiedziali że pobiorą krew i prześlą ją na szybko kurierem do laboratorium i jak tylko będą wyniki to wykonają zzo.
Krew z żyły nie szła - mimo gmerania igła ale na szczęście polała się porządnie aż na podłogę z żyły na dłoni - przy tym całym bólu to był pikuś.

Potem czekałam jak na wybawienia na wyniki a bolało coraz bardziej, ja głupia nie wiedziałam że to aż tak boli, mimo bolesnych miesiączek.
Ten ból był jak dla mnie straszliwy, od razu skurcze co 2-3 minuty - masakra 😞 😞 😞

Podpięli mnie pod ktg ale było mi strasznie ciężko, miałam wrażenie że staję się coraz bardziej otępiała, coraz mniej dochodziło do mnie...

Nawet nie zauważyłam że zmieniła się położna i przyszedł Nasz Anioł!!!
Kobitka super, przyszła od razu zaproponowała piłkę, kazała się rozluźnic - haha nie umiałam ale kobita się starała jak mogła.

Mąż miał mnie nie dotykac. Siedział na fotelu albo stał próbując mi masowac plecy - ale mnie to wkurzało i drażniło - więc zakaz dotyku.

Potem zaczął mi gadac "rozluznij się", "to minie" - kuźwa myśłałam że mu przywalę. Teraz wykorzystuję hasło "rozluźnij się" jak mu krosty wyciskam i co???

Bóle narastały, najgorzej było jak musiałam leżec pod ktg - masakra 😞

Przyszły wyniki, wyprosili męża, zaczęli robic zzo, już kiedyś miałam znieczulenie podpajeczynkowe wiec wiedziałam o co chodzi.

Było ok 20. Miałam 4 cm rozwarcia - 1 cm na godzinę .
Liczyłam że odpocznę i trochę się zdrzemnę może.

Po zzo ktg, a ja nadal bóle czuję - masakra, dołożyli mi zzo a ja dalej bóle - 100% na ktg były.
Bolało i bolało.
Trochę się zrobiłam "nieprzytomna"
Nagle wołam męża żeby zawołał położną bo chcę isc do wc bo czuję że mi się kupę chce.
On na to że tak ma byc i żebym się "rozluźniła" kurnaaaaa - ale poszedł i jak przyszła położna i mnie zbadała to okazało się że mam 10 cm - Była 20.30

Po podaniu zzo w pół godz z 4 cm zrobiło się 10!!!!!!!!!!!!!!!


Potem moje odczucia to ciągłe rozpieranie w tyłku i jakbym tam miała arbuza. Tak mnie cisło że nie umiałam się powstrzymac.
Położna kazała usiąsc na specjalnym stołeczku. Ja ciągle o robieniu kupy bredziłam ale jak powiedział mąż nic nie zrobiłam aż do końca.

Poleżałam na tym stołeczku bo główka podobno była jeszcze wysoko.
Potem na łóżku na boku z workiem sako między nogami, oj wtedy to już nie umiałam nie przec...

Pytałam się położnej czy zdążę urodzic zanim przestanie działac zzo.

Potem zrobili już łóżko do porodu - ponastawiali tą machinę ale pozycja była wygodna, poparłam - co wcale nie jest łatwe, ból krocza - pieczenie i rozciąganie.
W jednym miejscu mnie bołalo bardziej. Parcia nie da się powstrzymac, trzeba dużo siły w niego włożyc. W końcu mały wylazł, zobaczyłam tylko główkę i rączkę, bo reszta była przykryta
i nie pozwolili mi ściągnac przykrycia.
Tata przeciął pępowinę, potem wzięli małego do badania.

Ja poparłam i wyszło łożysko.
Okazało się że mały rodził się z rączka przy głowie i to wyprostowaną w łokciu i właśnie tam gdzie mnie bardziej bolało to mnie naderwało.
Położna zastanawiała się czy to zaszyc czy nie, przyszedł zdziwiony lekarz że już urodziłam i stwierdził żeby założyc 1 szewek.

Szycie nie bolało ale czułam przeciaganie nici co było nieprzyjemne - i widziałam to w lampie na suficie ;p

Krasnalek miał 51 cm i 2590 wagi, punkty 1 min- 8/ 3 min - 9/ 5 min - 10
Potem pokazali mi małego jeszcze i wzięli do inkubatora 😞

Potem 2 h na salce poporodowej.
Lało się ze mnie, kroplówka dochodziła do końca.
Po 2 h poszłam z mężem pod prysznic, potem o własnych siłach popatrzec na małego i do windy na 2 piętro na salę.


Sama nie wiem teraz jak tam lazłam na tą górę i nawet się trochę tam organizowałam

Ok 2 w nocy zasnęłam i czułam się w miarę ok.

To tyle, jak na razie następnego dziecka nie chcę i to nie ze względów zdrowotnych


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hej...............


Wczoraj moja mała też była marudna 😉 powietrze było takie duszne 😮, no i zaczęło sie noszenie na rękach i bujanie 🙃 ,teraz bez tego ani rusz 🤪


Ja nadal daję cyca i od czasu do czasu glukozę do picia 🙂

    Co do Bujaczka to ja moją już wkładam , co prawda na parę minut bo nie chce jeszcze za bardzo 😉
Mała teraz w końcu zasnęła , ja po śniadanku i makijaż zrobiłam 🙂.Pogoda dzis wietrzna, ale to lepsze niż duchota , nawet temperatura w domu dziś 24 a nie tak jak wczoraj 26 😮

    megan ja przez godzinę na porodówce umierałam, darłam się , ale tyle godzin co ty przeżyłaś to naprawdę najgorszemu wrogowi nie życzę 🤢 i tak jak emiliaeem pisała ,do tv do uwagi bym ich podała.
Dziś

ma przyjść pierwszy raz położna 🙂 zobaczymy czy poleci coś innego do pępka i co powie na obojczyk małej mam nadzieję że już nie jest złamany 🙂


Miłego dnia życzę 😘 😘 😘 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
wercia82 jak tak czytam o twoim porodzie to tak jakbym czytała o swoim 😉 mi tez wody odeszły w domu wiec chyc do wanny i co tu teraz wyszłam z wanny ręcznik miedzy nogi i poszłam obudzić męża spakowałam się umyłam ogoliłam i pojechaliśmy do szpitala. Rożnica taka ze mnie po wypełnieniu papierków od razu wysłali na porodówkę i podłączyli do KTG a potem podali kroplówkę, no i zaczęły się masakryczne bóle ze darłam się z bólu no ale poród zdecydowanie krótszy 😉 no i jak narazie nie myślę o drugim dziecku bo jak przypomnę sobie poród 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mamuśki,
u nas dzisiaj marudny dzień, wiatr wieje jak cholera więc może dlatego. U nas właściwie każdy dzień jest inny, raz śpi cały dzien innym razem średnio, marudzi w łóżeczku i co chwila biegam żeby smoka wsadzić do bużki aż zaśnie, staram się nie nosić.

Emilia czemu dopajasz glukozą? mi położna (w zasadzie dwie) nie kazały tego robić. skoro karmisz piersią i masz pokarm to to nie jest potrzebne. ja póki co karmię tylko piersią i niczym nie dopajam. Nie wiem może powinnam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam wasze opisy porodów to włos mi się jeży na głowie. przypominają mi się zaraz te bóle, ale ja w porównaniu z wami to miałam lekki poród (mimo tego, że bolało jak cholera) zwłaszcza przy drugim dziecku bo pierwszy poród to mogę powiedzieć, że był super.
Zarówno z pierwszym dzieckiem jak i z drugim nie miałm żadnych kroplówek, wszystko szło tak jak powinno i ciągu 2 godzin urodziłam małą. Powinnam chyba Bogu dziękować za taki poród a wam gratulować wytrwałości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Cześć wszystkim 🙂

Nasza mała kruszynka coś nie chce spać, ciągle oczka otwarte i chce sie bawić..żeby do niej mówić itd...

ja zrezygnowałam już z piersi...daje jej mleczko...pierś tylko na razie w nocy... Musze tak robić, bo potem nigdzie z domku nie będe mogła wyjść bez niej..tak jak teraz zaczyna się dziać...

Tedit my już dwa razy byliśmy u babci na noc...i o dziwo Martynce chyba się podobało..ładnie u babci spała 🙂 🙂 🙂 samochodem też często jeździ i bardzo to lubi 🙂 🙂

miłego dzionka :*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
cześć! 😎
Ja też mojej córci niczym nie dopajam, tak jak monia321. Czytałam, że jak karmi sie swoim mlekiem to wystarczy, bo ono zawiera aż 80 % wody. 🙂

Jeśli chodzi o zjadane ilości mleczka, to czasem karmię piersią, więc nie wiem ile dzidzia zjada, a częściej daję jej mleko ściągnięte laktatorem i ilości wahają się od 80 do 100 ml. Wiem, że to sporo jak na jej wiek, ale ponoć nie można limitować mleka mamy.

Dziś w nocy mała nareszcie zrobiła kupkę, super, bo zaczynałam już panikować i myśleć czy czasem nie dzwonić do położnej. He he, a nigdy bym nie pomyślała, że kupa dziecka mnie tak ucieszy... 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wercia biedaku długo się męczyłaś,ale najważniejsze, że już po 😉

Wiecie że u nas tez dziś coś marudny dzień, być może te zmiany pogody tak na dzieciaczki działają. Młody mnie wykończy ,najpierw przesypia po 7 godzin i pozwala mi do tego przywyknąć a później wraca do rytmu "jem co 3h" , a mama czuje się z rana jakby ją kombajn potrącił 🤨 Teraz też 1,5 h siedzieliśmy ,gadałam do niego, położyłam mu małe lusterko i się zajął nim na ponad 40 minut, ale potem się zaczęło prężenie, wierzganie nóżkami i popłakiwanie na przemian z ziewaniem, także położyłam Go do łóżeczka i mam wybuch chisterii, jak zresztą zawsze gdy mamy iść spać 🤨 ehh tak sobie myślę,że jak zacznie już przewracać się z plecków na brzuszek to przynajmniej rozrusza sam te jelitka ,wtedy powinny zacząć kończyć się problemy z gazami ...marzycielka ze mnie 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Witajcie
Ja swojego dzieciaczka tez niczym nie dopajam wydaje mi się ze jest to nie potrzebne bo mój maluszek dobrze przybiera po tygodniu od urodzenia wazyl juz 0.5kg więcej aż połozna była zdziwiona .Jak narazie maluszek jest zdrowy nie ma kolek w przeciwieństwie do jego starszej siostry ta się darła od urodzenia i tak już jej zostało.
Co do kupek robi przy każdym karmieniu w nocy jak go karmie kolo 10 to się budzi o 4 i przesypia do rana wiec praktycznie tylko raz się budzi na karmienie. Ja mam gorszy problem bo wiecznie mnie zapalenie piersi łapie mam za dużo pokarmu godzinami siedzę i odciągam pokarm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ech żyje jak widac no i My wszystkie z resztą po tych naszych porodach,

chociaż najgorzej właśnie wspominam ten masaż - koszmar, dla mnie to był koszmar - rozwalanie szyjki i ta krew potem no i ból jakby mnie ktoś porozrywał

ja Patrykowi daję herbatkę
ściągam laktatorem średnio 60 ml ale i tak je więcej mleka
widzę że nie jestem jedyna z mieszanką i się cieszę, wszyscy jak na razie akceptują nasze karmienie, chociaż mąż się rzucał ale przestał, mam nadzieję że jego rodzinka się nie doczepi bo z nimi różnie bywa

dziś spokojny dzień jak na razie, posprzątałam trochę itp.
No i poemata o mym porodzie Wam strzeliłam 🙃

Kupiłam małemu na Allegro okazyjnie mleko i herbatki z hippa - super okazja mi się trafiła bo facet likwiduje sklep i super ceny miał -np. mleko co kupuję za 30 zł miał za 13,10 zł 🙃 🙃 🙃, herbatki z Hipp-a różne po 6,63 - wszystko się super opłacało nawet z przesyłką, ale już wszystko sprzedane 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Witajcie
Wercia82 , poród - współczuje , masaż powinien być zakazany , za to powinni karać ,!!!
A dziś o 7 pobudka , butla ruch bo mala glodomorra stalą dziś z wielkim krzykiem i nie było zmiłuj się, ale potem zasnęła jak aniołek, i ja razem z nią do 10 przykimalm, ze nawet syna nie słyszałam jak wstał, potem mnie siostra obudziła , potem znowu o 11h lampka ssanie się zapaliła , ale nakarmiona zasnęła i śpi snem niedźwiedzim do teraz. A ja Taka wyspana sprzątałam od rana , pozmieniałam pościele, po prałam i po prasowałam, a na obiad upichciłam risotto z kurczakiem, sistra mi trochę pomogła przy malej, parę razy smoka tylko przez sen podsunęła, a ogólnie to syna zatrudniła do nauki francuskiego, siedzi i słówek ja uczy, profesorek mały.
Teraz wzielam prysznic , popijam herbatkę, trochę was poczytałam, i czekam aż niunia się obudzi, bo za godzinę do lekarza musimy jechać, a śpioch nawet się nie przeciągnie, Ach te moje dziecko , ze snu może je tylko porzadne ssanie na żołądku obudzić

a ja papka niczym nie smarowałam , w szpitalu niczym nie kazali, tylko mowili żeby i moczyć zbyt dlugo podczas kapieli, i odpadl po tygodniu zostal jeszcze malutki strupek,

LILA wypija około 100-120ml mieszanki 5 do 6 razy NA DOBĘ , i około 90ml wody , i kupka jest już rzadsza

koncze , moja makijażystka rodzona weźmie mnie w mod swoje pędzle i zrobi sexy mamusie

milej reszty dnia kochane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
emiliaeem bajeczna fotka 🙂

Kiniek miedzy 6 a 8 tygodniem dziecko szybko rośnie i znowu zwiększa się chęc na jedzonka ale to ponoć kilka dni trwa tylko.

anjaP no to poszalałaś w domku...podrzuć tu swoją siostrę 🙂 Też by mi się profesjonalny makijaż przydał 🤪

Jak czytałam o porodach to szok 🤪 Ja swój dobrze wspominam, najgorsze dla mnie było wyrywanie dziecka. Nieprzyjemne jak chol***. No i wstanie na drugi dzień, ale dałam radę 🙂

Co do dopam o poajania przy piersi, to trąbią wszem i wobec, że nie powinno się a jeśli juz to tylko wodą przegotowaną np. Żywiec zdrój.
Ja się jazdy nie boję, bo jak tylko wkładamy ją do fotelika to usypia, to samo jeśli chodzi o wózek. Teraz np. śpi od godz na balkonie, bo wietrznie jest, więc ją wystawiłam - niech oddych świeżym powietrzem.

Spisałam już listę potrzebnych rzeczy dla Lenki, ciekawe ile tego bedzie jak już popakuje. Hehe no nieźle, dobrze, że moja mama ma wanienkę 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Nio wczorja uzywalm czopka bo ile dziecko moze sie meczyc 2 dni nierobilo kupki mialam pozwolic by 3 dzien sie meczylo zreszta dzisiaj nie jest lepiej bo jeszcze nie zrobil ale dzien sie nie skonczyl on lubi pod wieczor robic

Tak wiem ze nie moze przekroczyc mi akurat nie przekroczy bo ja sama wychowuje dziecko a wczesniej chodzilasm do szkoly wiec zadnego zarobku nie mam a pod rodzicow sie nie podepne bo chce wkoncu sama stanac na nogi jakos

Ja dopajam malego herbatka i to praktycznie non stop bo ostatnio apetyt na mleko stracil i wiecje sie bawi moim sutkiem niz ciagnie a ja sie z bolu zwijam bo jak ciagnie to az lezki leca mi wiec zostaje po jedzedniu herbatka wiem ze jak sie karmi piersia to nie trzeba ale co mam zrobic skoro maly cyckiem sie bawi nie chce jesc mleka mam duzo a z butelki widac leniuch sie nauczyl i mu lepiej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Monia321 - ja też karmię piersią i jak dotąd niczym nie dopajam. Choć mam problem, bo mała już przynajmniej 3 dzień nie zrobiła kupki i biedna męczy się i wije z bólu. Jutro będę miała wizytę położnej to może coś zaradzi. Póki co będę dzisiaj próbowała sposobu z termometrem.
Agnessa - po ilu dniach woja mała zrobiła kupkę. Sama z siebie zrobiła czy zastosowałaś jakiś sposób?
Poza tym jedna z was pisała, że ma bardzo dużo pokarmu i ciągle musi odciągać. Ja też mam dużo pokarmu i wiem, że takie odciąganie sprawia, że pokarmu będzie jeszcze więcej. Trzeba pamiętać, że każde odciąganie to prowokacja piersi do nadmiernej produkcji. Piersi muszą się dostosować do zapotrzebowania dziecka. Najgorsze tylko opanować pierwszy nawał, czasem trzeba trochę upuścić, ale nie można tego robić stale.
Pozdrawiam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
..a jednak moja kruszynka umie ładnie spać, usnęła około południa, potem przebudziła się na jedzonko i dalej grzecznie śpi 🙂

zdążyliśmy zrobić razem z nią zakupki... 🙂 kochane dziecko 🙂 hehe

u nas przygotowania do chrzcin w tę niedzielę...a Wy dziewczynki w którym tygodniu chrzciłyście albo zamierzacie chrzcić dzieciątka ???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
monia321 ja dopajam glukozą , bo mówiłam lekarzowi że w nocy budzi się mała i pije albo 5 min i zasypia i jak ja chcę przełożyć do łóżeczka do się budzi i od nowa pije 5-10 min , albo wisi mi na cycu godz i po godz się budzi i znów chce cyca, no i lekarz powiedział mi że mogę zamiast cyca dać jej przed lub po karmieniu glukozę 🙂.Ja wtedy odpoczywam a glukozę daje mąż, ale szczerze mówiąc to za pierwszym razem wypijała nawet 40 a teraz coś nie chce ani butelki ani smoczka o paru dni nie weżnie do buzi bo jak jej daje to odruch wymiotny . Jak wychodzę na spacer to w razie gdyby płakała to glukoza obowiązkowo 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hej kobitki

U nas niestety zaczęły się kolki...i nawet nie mam czasu do was zaglądać...bidulka strasznie się męczy...a jak nas umęczy to masakra...

Nic uciekam...może jak się trochę polepszy to zajrzę na dłużej i nadrobię zaległości bo jak na razie cały czas z małą...

3majcie się
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...