Skocz do zawartości

Dziecko mdleje po uderzeniu się w łokieć! | Forum dla mam


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
Dziewczyny czy któraś z was spotkała się lub słyszała o czymś takim? Moja 8śmio letnia siostra zawsze gdy uderzy się w łokieć lub kolano, po chwili traci przytomność. Odzyskując ją wymiotuje. Nasza mama ma podobnie tylko objawy nie są aż tak silne. Lekarka rodzinna powiedziała, że to genetyczne widocznie i tyle. Ale mi nie daje to spokoju. Mała jest u mnie na wakacjach, mama za granicą w pracy i przed chwilą właśnie miałyśmy taką niefajną akcję 😞 Wygląda to okropnie. Na szczęście mała jest na tyle mądra, że jak już poczuła, że się zaczyna to przyszła, usiadła i mi powiedziała, że zemdleje. Po czym lała mi się przez ręce, zrobiła się zielona, a za chwilę zwymiotowała. Proszę o rady 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam taką wypowiedź na necie pewnej kobiety:

Od czasu gdy byłam nastolatką mam taka sama reakcję na ból, szczególnie gdy uderzę się w łokieć, kolano, nadgarstek i inne stawy. Ból nawet nie jest taki silny, ale nagle widzę mroczki przed oczami, lekkie mdłości i trace przytomnośc na chwilę. Po jednym takim omdleniu przewieziono mnie do szpitala, wykonano RTG głowy ( upadając uderzyłam głowa o beton) i morfologię. Wszystko było w porządku. Do tej pory, a mam 45 lat nie wykryto co mi jest. Po każdym uderzeniu w newralgiczny punkt profilaktycznie kładę sie natychmiast płasko na podłogę i czekam kilka chwil. Już wiele lat nie miałam zupełnego omdlenia. Obecnie mam pewne podejrzenia co do przyczyny tych dolegliwości- poczytaj sobie na temat pewnej choroby autoimmunologicznej zwanej dawnie cisawicą, a teraz chorobą Addisona, w niej pojawia się skłonnosc do omdleń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hm. O czymś takim jeszcze nie słyszałam. ALE! Do lekarza rodzinnego w kwestiach bardziej skomplikowanych niż katar czy ból gardła chodzić się nie powinno. A jeżeli już, to po skierowanie. "Chcę TO, TO i TO".
Więc Wy chciejcie skierowanie do neurologa. Bo to najprawdopodobniej kwestia neurologiczna (pierwsze lepsze, co mi do głowy przychodzi, to padaczka). Jest jeszcze opcja kardiologiczna. W sensie upadek = nagły skok ciśnienia krwi, wzrost tętna, przypływ adrenaliny. Gdy serce jest przeciążone, może na skutek takiego nagłego stresu dojść do utraty przytomności. Być może dochodzi wtedy do zaburzeń rytmu serca, przy których o omdlenie nie trudno.

Podejrzewam, że z łokciem nie ma to nic wspólnego. I o łokciu nigdzie nie wspominajcie. Bo usłyszą "łokieć" i wyślą do ortopedy.

Neurolog w pierwszej kolejności. Kardiolog w drugiej.

Być może jest to dziedziczne. Bardzo prawdopodobne. Ale nie rozumiem, dlaczego lekarz rodzinny machnął ręką na taką dolegliwość. Czyli że co? Że mogę mieć wadę serca dziedziczoną po ojcu i nikogo to nie powinno interesować? Bo "tak jest" i tyle?
Zmieńcie lekarza rodzinnego. Jakaś opcja na trafienie lekarza nie tylko na papierku sprzed 30 lat, ale na lekarza z powołania - są, więc warto zaryzykować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
buuterfly, daj znać co i jak, bo strasznie ciekawa jestem jak to będzie u Was wyglądało. Tylko zróbcie coś z tym, proszę. Bo to normalne nie jest. I na pewno jest wynikiem jakiegoś zaburzenia. Czy to groźne - to już kwestia lekarza. Ja jako pielęgniarka mogę jedynie doradzić konsultację neurologiczną i kardiologiczną.

A swoją drogą postaram się jutro przewertować parę książek z pediatrii - może natknę się na coś ciekawego. Będę pisać tutaj, nie na prywatną skrzynkę, bo być może komuś się takie informacje jeszcze przydadzą.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ze zmianą lekarza na wsi to nie jest takie łatwe niestety. Ale o neurologu też już dawno mówiłam rodzicom tylko nie rozumiem czemu oni sobie to lekceważą. Może bezpośrednio życiu to nie zagraża, ale co jak by np nie wiem....była na ulicy, w jeziorze itp?
Jutro zadzwonię i przez telefon spróbuję zapytać pani neurolog czy to może być coś poważnego i może jakie zaleca zrobić badania przed wizytą u niej. Bo mi to się normalne raczej też nie wydaje.
A dzisiaj to już w ogóle był koszmar. Mój synek przydreptał na czworakach z pokoju do kuchni bo tam zemdlała i zarzy.... mi całą kuchnię i nie wiedział co się dzieje. A ja trzymałam ją wiotką na ręku, drugą ręką próbowałam otworzyć okno i ochłodzić ją wodą i jeszcze musiałam małego wykurzyć żeby mi nie wlazł w to wszystko.....Ech...Ciężki dzień 🤢
Ale dziękuję za rady. Pewnie szybko tego nie załatwimy, ale dam znać bo może, któraś mama kiedyś będzie miała podobny problem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ela, Twoja siostra jest w szkole. A jak się wywali na w-fie? Albo pójdzie z klasą na lodowisko i wyrżnie orła? Albo oberwie w głowę piłką do kosza? Co wtedy? Cała szkoła będzie ją wytykać palcami, mówiąc "to ta, co zarzygała salę gimnastyczną!". Chyba nikt nie chciałby być w takiej sytuacji...

Zadzwoń i nie daj się zbyć. Co powinni zalecić: na pewno EKG (badanie serca), na pewno EEG (bada czynność mózgu), moim zdaniem dodatkowo Holter (przez dobę się nosi małe urządzonko, które rejestruje pracę serca). Morfologią można sobie tyłek podetrzeć i nic więcej. Rtg głowy też nic nie wykaże - jeżeli już, to tomografia albo rezonans, ale to drogie badania, więc szanse są marne.

Twoja mama może mieć takie podejście, bo "żyje z tym tyle lat i nic jej nie jest". Ale co, gdy jej córce coś się stanie - będzie mogła żyć do końca życia z wyrzutami sumienia, że to zbagatelizowała? Wątpię. A objawy, o których piszesz, mogą być groźne. Więc, póki jest czas, trzeba się tym zająć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Mama wraca na początku sierpnia to ją ostro zje...za przeproszeniem. Ona ostatnio nawet mówiła tacie jak jeszcze do mnie nie przyjechała, że jej się kręci w głowie i słabo robi. I to tak bez przyczyny przez kilka wieczorów. Teraz jest u mnie. Ostro wzięłam się za jej dietę i rytm dnia i póki co jest spokój. Ale tak jak mówisz....Nie wiadomo kiedy zostanie sama i nie daj Boże wtedy ją złapie i co? Zadławi się własnymi wymiocinami 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ela, a powiedz mi jeszcze, od jak dawna Twoja siostra ma takie utraty przytomności? I jak często?
Niepokoją mnie również te upadki - być może są przypadkowe, ale jest opcja, że Twoja siostra ma problemy z utrzymaniem równowagi lub ma krótkotrwałe zaniki świadomości, skutkujące właśnie upadkiem. Czyli upadek może nie być przyczyną omdlenia, tylko może być skutkiem omdlenia. A to jest dość istotne. Bo co, gdy będzie jechała rowerem i straci przytomność? O tragedię nie tak trudno...

Ja bym zrobiła tak. Jeżeli Twoja mama średnio się sprawą interesuje, to nie czekaj na nią. Czy Twoja siostra ma przy sobie jakiś dokument, że jest ubezpieczona? Jeżeli tak, to się nie zastanawiaj, tylko przy następnym takim ataku siostry, dzwoń po karetkę. Powiedz, że małe dziecko po raz kolejny straciło przytomność bez powodu, zwymiotowało, że to się powtarza dość często. Że nie wiesz co robić. Najprawdopodobniej wyślą do Was karetkę, zabiorą Małą na obserwację do szpitala, porobią badania. Jesteś pełnoletnia, więc w nagłym przypadku możesz o siostrze decydować. Tylko musiałabyś z nią porozmawiać o szpitalu, przygotować na to, powiedzieć, że tam mogą jej pomóc.

Przeszukałam książki. Nie znalazłam nic, poza tym, co Ci już napisałam (neurolog, kardiolog).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elu jedno to dieta - jak ma bzika na punkcie odchudzania to może się jej w głowie kręcić i takie typowe objawy... Ale co do mdlenia po uderzeniu się w łokieć to chyba nie ma co panikować.. znaczy tak mi się wydaje..
Bo może po prostu trafiła w "to" wrażliwe miejsce? Ja też tak mam - mam na łokciu miejsce (nie umiem tego fachowo nazwać - dosłownie w połączeniu kości, w zgięciu) i jak się tam uderzę to natychmiast mam zawroty w głowie i odpadam...
Może akurat tak niefartownie się uderzyła a Ty połączyłaś to z niejedzeniem, zawrotami w głowie, itd??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwasiek nie atakuj - jasne, że bym poszła.
Ale nie ma powodu żeby zakładać czarne scenariusze - bo to może być normalne, wielu ludzi tak ma. O ile mdleje jedynie po uderzeniu się. Po prostu jest wrażliwsza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
GoGr, nie atakuję. Po prostu zadałam proste pytanie, z czystej ciekawości, bez żadnej agresji przeciwko Tobie.
Jako matka, jako pielęgniarka, jako ktokolwiek, bez chwili wahania poszłabym z dzieckiem do lekarza, by dziecko zbadał.
Nie wyrokuję. Nie stawiam diagnoz. Nie piszę, że to na pewno X czy Y. Przedstawiam najbardziej racjonalne wytłumaczenie tego stanu. Nie piszę o najgorszych scenariuszach. Przedstawiam możliwe opcje, by uświadomić buuterfly, że coś, co dla jej mamy jest "prawidłowe", dla lekarza może oznaczać jakieś zaburzenie i wymagać leczenia lub chociażby obserwacji. Choć wydaje mi się, że buuterfly myśli podobnie, bo inaczej nie pytałaby, czy to jest normalne.

Mam znajomą. Kiedyś do mnie zadzwoniła lekko zaniepokojona, bo jej się zrobił mały guzek na szyi. Gdybyś była na moim miejscu - co byś odpowiedziała? Pewnie to samo co, ja, a więc "nie przejmuj się, pewnie Ci jakiś pryszcz rośnie, spokojnie". Po 3 tygodniach napisała mi, że poszła w końcu z tym guzkiem do lekarza. To był nowotwór węzłów chłonnych. Leczy się już ponad 2 lata...

Mam wyrzuty sumienia do tej pory. I obiecałam sobie jedno: nigdy nie wezmę na siebie odpowiedzialności za czyjeś zdrowie lub życie, bagatelizując coś, co może oznaczać poważniejszą chorobę.

Od stawiania diagnoz jest lekarz. Ja mogę tylko wskazać do niego drogę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej ja opowiem wam swoja historia co wydarzyla sie w tym roku w marcu.Byl wieczor i zaczelam kąpac swojego starszego syna i zaczelam go rozbierac i in potknal mi sie o prożek przy wannie i zemdlal mi dobrze ze bylam kolo niego to zlapalam go na rece i zaczelam go mocno masowac i go pobudzac przyleciala moja mama(która jest pielegniarka) z dolu bo ja szybko zawolalam i mi pomogla go masowac chyba nawet oddech tracil juz teraz nie pamietam ale po jakiejs minucie ocknał sie zaczal plakac mocno ja go przytylilam a on zaczal mi sie wyrywac bo chcial sie kapac to pozwolilam mu na to ale bacznie go obserwowalam ale nic nie bylo i postanowilismy z nim jechac do rodzinnego na drugi dzien ta dala skierowanie do szpitala a ze to byl piatek wiec pojechalismy w poniedzialek rano bo przez weekend i tak by mu nic nie robili.I bylismy w szpitalu do czwartku porobili mu morfologie mocz kal EEG muzgu wykonano echo serca mielismy konsultacje kardiologiczna i robili badania na toksoplazmoze i cytomegalie i rtg prawie calego ciala i Ekg serca i okazalo sie ze wszystko jest w porzadku tylko ze wynik eeg muzgu jest nieprawidlowy.ale bylismy u dobrej neurolog i ona poweidziala ze u polowy zdrowych dzieci eeg wychodzi nieprawidlowe ale jest wszystko wporzadku.I teraz 12 idziemy na holter zeby sprawdzic serduszko na wszelki wypadek.I tylko raz wtedy mu sie to omdlenie zdarzylo ale dobrze ze to sprawdzilismy mamy spokojna glowe 🙂
Elus nie wiem co ma ci powiedziec ale ja bym ci radzila zaprowadzic siostre do lekarza zbadaja ja najwyzej jak zostanie kilka dni w szpitalu to szybciej jej wszystko zrobia a tak bedziesz miala latania z nia bo nic ci od reki nie zrobia.Bedziesz chociaz miala spokojna glowe 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ona tak ma od kiedy tylko pamiętam. W sumie od zawsze. Z tym szpitalem nie dam rady bo jestem sama z nimi. Nawet nie miała bym jak jechać do niej bo z małym nie wejdę do szpitala. Mamę w końcu ustawiłam i jutro będę dzwonić i umawiać wizytę u neurologa. Może i to jest ,,normalne,, ale wolę usłyszeć to od lekarza niż siedzieć i się zastanawiać a jak nie daj Bóg coś się stanie walić głową w ścianę, że mogłam jej pomóc, a to za przeproszeniem olałam. Ona się nie odchudza. Je normalnie. A mdleje tylko wtedy jak walnie się w łokieć lub kolano. Najpierw upadek, a dopiero potem reakcja na niego. Wolę ją zabrać do lekarza i usłyszeć, że nie ma co panikować i trzeba się nauczyć z tym żyć niż przy każdym takim ataku się o nią bać. Żeby to zrozumieć trzeba to zobaczyć jak strasznie wygląda wtedy takie dziecko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...
znam osobiscie jedna dziewczyne ktora mdleje gdy poczuje bol taki jak uderzenie w lokiec czy kolano ma ponad dwadziescia lat i nic nie ulega zmianie oprocz porodu urodzila naturalnie corke bez omdlenia ale po porodzie omdlenia znowu wrocily i tak jak dziewczyny wspomnialy jest to uwarunkowane genetycznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...