Skocz do zawartości

Cukrzyca ciążowa | Forum o ciąży


boroovka

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,5 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Witam. Bobas, ja też mam często wyniki poniżej 100 i co najciekawsze, to najczęściej po obiedzie, kiedy człowiek naje się naprawde do syta. No tak, ale wtedy nie jem pieczywa, a u mnie ono jest głównym "podwyższaczem" cukru, po posiłakch z pieczywem cukier zawsze mam nieco wyższy, ale mieszczę się w normach...
Ja mam mierzyc cukier na czczo i po głównych posiłakch, czyli 4 razy dziennie, a normy mam <90 na czczo i <120 po posiłku. A co do poradni na Żelaznej to ja tam jeżdże i tez jestem zadowolona z panującej tam atmosfery 😆
A co jadasz na śniadanko??? Oczywiście nie pytam z ciekawości tylko szukam inspiracji, bo mi sie ostatnio wszystko znudziło 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
...a normy mam <90 na czczo i <120 po posiłku. A co do poradni na Żelaznej to ja tam jeżdże i tez jestem zadowolona z panującej tam atmosfery 😆
A co jadasz na śniadanko??? Oczywiście nie pytam z ciekawości tylko szukam inspiracji, bo mi sie ostatnio wszystko znudziło 🤨 (wkleiłam ciąg dalszy bo poprzednio urwało...)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja też tak czasami mam Bobas, jednego dnia po takim samym zestawie cukier 95, a drugiego 117 🤨 Myślę, że dużo zależy od kondycji organizmu w danym dniu, czasem może od tego co się zjadło wcześniej... Ja Wam powiem, że niby się do diety przyzwyczaiłam, ale są dni, że mam jej serdecznie dosyć!!!! Czasem brakuje mi juz pomysłów na urozmaicanie, a ile można jeść to samo? Wczoraj np.kilka razy brałam do ręki słoik z masłem orzechowym, bo juz miałam doła strasznego, ale jakoś dałam radę się powstrzymać 🥴 A może byśmy sie zaczęły wymieniać przepisami i pomysłami? co Wy na to? Pozdrawiam wszystkie i życzę wytrwałości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej, jutro coś spróbuję wrzucić, jeśli chodzi o pomysły i przepisy.
Co do różnych pomiarów po podobnych posiłkach to moim zdaniem może zależeć od bardzo wielu rzeczy:
- od pory dnia - ja po identycznym (nie tylko podobnym) zestawie mam rano pomiar dużo wyższy niż wieczorem,
- od kondycji organizmu (stres, zmęczenie, przeziębienie itp.),
- od tego, co się jadło na poprzedni posiłek (spotkałam się z opinią lekarza, że czasem organizm poradzi sobie na jeden posiłek z czymś niezalecanym, ale jego zdolność do walki spada i widać to dopiero przy następnym posiłku, na którym potrafi wyskoczyć wysoki pomiar po czymś zupełnie niewinnym),
- od tego, czy kupujecie pieczywo ciągle z tej samej piekarni - wypróbowałam grahamki i ciemny chleb z kilku okolicznych piekarni i po dwóch identycznych grahamkach z różnych piekarni potrafiły wyjść kompletnie inne pomiary,
- od składu wędliny - generalnie trzeba uważać na kupne wędliny drobiowe - oprócz jednego rodzaju serdelków z indyka, nie udało mi się znaleźć żadnej wędliny drobiowej, która by nie miała w składzie glukozy i najlepsze jest to, że sprzedawcy o tym nie wiedzą i wychodzi to dopiero wtedy, jak się uprzecie, że chcecie przeczytać etykietę od dużego opakowania wędliny, która leży w chłodziarce pokrojona,
- od tego, ile zjecie i jakich warzyw do tego posiłku (generalnie zielone warzywa zbijają poziom glukozy),
- od tego, co robicie pomiędzy posiłkiem a pomiarem - wysiłek fizyczny, choćby mycie garów zbija poziom glukozy.
Na pocieszenie powiem Wam, że moja cukrzyca jest chyba już w odwrocie - dziś miałam "dietetycznego doła" i zjadałam na kolację 4 duże kawałki pizzy z tłustą szynką i dużą ilością żółtego sera - mniej więcej 2 razy więcej niż wcześniej wymierzyłam, że mogę maksymalnie. I wyszło mi po tej pizzy 114 :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
O matko Ann, ale Ci tej pizzy zazdroszczę ☺️ Narobiłas mi ochoty, może i jak bym kawałek spróbowała? Zastanowię się 😉 A ztym ruchem po posiłku to masz zupełna rację, ja np. wczoraj po kolacji zdecydowałam wyjątkowo nie udawac sie na spacer, a nadrobić e-mailowa korespondencję, tak więc posadziłam tyłeczek, laptop na kolana i godzinka minęła, a po godzinie na wyświetlaczu wynik 125 (ja mam normy do 120 po 1 h, a więc przekroczenie, nie duże, ale zawsze...) Generalnie się tym nie przejęłam, bo od jakiś 2 tygodni wyniki po posiłkach często nie przekraczały lub sięgały odrobinkę powyżej 100, ale ten brak spaceru dał mi dużo do myslenia... Miłego dnia życzę, później wkleję przepis na szaszłyki i naleśnikii razowe 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kobietki, mam wolną chwilę więc wklejam 2 przepisy. Akurat te znalazłam w necie, ale mi podpasowały, może i Wy będziecie miały ochotę spróbować. Oczywiście ja je poddaję małej modyfikacji np.kostkę bulionowa zastępuje wywarem z piersi kurczaka, a zwykłą bułkę grahamką, a na koniec dodaję odrobinkę przecieru pomidorowego, myślę, że opcji jest wiele, każda może je dopasować pod siebie.
1. Klopsiki gotowane w jarzynach
Składniki:
• 125 g mięsa mielonego z indyka
• 1 jajko
• 2 łyżki bułki tartej
• 1 kawałek bułki zwykłej namoczonej w wodzie
• 1 szczypta przyprawy do mięsa mielonego
• 1 ząbek czosnku
• 1/2 cebulki małej
• 1 szczypta pieprzu ziołowego
• 1 kostka bulionowa
• 1 marchewka
• 1 seler mały
Sposób przygotowania
1. Mięso wymieszać z jajkiem, bułką namoczoną w wodzie, bułką tartą, przyprawą do mięsa mielonego, pieprzu ziołowego, pokrojonym drobno czosnkiem i cebulką.
2. Z tak przygotowanego mięsa formować kuleczki.
3. Do wrzącej wody z bulionem wrzucać tak przygotowane klopsiki.
4. Następnie wrzucić starte na tarce warzywa i gotować do miękkości razem.
5. Tak przygotowane klopsiki można podawać z razowym makaronem bądź ryżem.

2. RAZOWE NALEŚNIKI Z WARZYWAMI
Składniki:
15 dag maki żytniej razowej
1 jajko
2 łyżki otrębów żytnich BIO
Szklanka wody
Oliwa z oliwek
Farsz:
1 mała cukinia
1 cebula
1 marchewka
1 papryka czerwona lub żółta
Mała puszka czerwonej fasoli
2 pomidory obrane ze skórki i pokrojone lub pomidory z puszki.
Olej do smażenia
Przyprawy: pieprz, sól, zioła prowansalskie, kilka listków świeżej bazylii.

Z mąki, otrębów, jajka i wody robimy ciasto i smażymy cienkie naleśniki. Warzywa kroimy w kostkę i dusimy na patelni na średnim ogniu ok. 15 min. Dodajemy przyprawy. Pod koniec duszenia dodajemy fasolę. Gotowe nadzienie nakładać na środek naleśników i zawinąć wedle uznania. Przed podaniem można podsmażyć na odrobinie oleju. Można podawać z surówką, świetne również z ogórkami małosolnymi.



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gogi, pizza to nagroda za wytrwałość na koniec ciąży, za wcześniej z nią lepiej nie startuj 🙂
A swoją drogą zastanawiam się, czy nie da się zrobić samemu pizzy z mąki razowej - tak samo jak naleśników - na Wielkanoc zrobiłam mazurki na cieście gruboziarnisto - razowym zamiast zwykłego pszennego i wyszły bardzo dobre 🙂 Do tego z eksperymentów cukrzycowych była pieczona w rękawie rolada z indyka z nadzieniem w dwóch wersjach: z suszonych pomidorów i z bazylii z czosnkiem. W oryginalnym przepisie była w tym nadzieniu bułka tarta i masło, ja to zamieniłam na oliwę i brązowy ryż - wyszło pyszne i nic się nie rozwalało. Polecam w ogóle pieczenie w rękawie - roboty przy tym bardzo mało, a wychodzi naprawdę smaczne, zarówno do drugiego dania, jak i na wędlinę. Wrzucę Wam ze dwa pomysły na marynaty do takiego mięsa, ale nie wiem, czy dam radę jeszcze dziś. Z innych pomysłów to pstrąg pieczony w folii - do środka pstrąga wystarczy wlać trochę oliwy (w oryginalnym przepisie masło), lekko posolić i dołożyć gałązkę pietruszki lub koperku. Pychota 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A jeszcze pomysły na kanapki na śniadanie:
- 3 kromki pieczywa chrupkiego z masłem roślinnym, chudą wędliną i ogórkiem kiszonym (to mój żelazny zestaw śniadaniowy, na początku tylko po takim miałam dobre pomiary) + 3 rzodkiewki,
- masło roślinne można dosmaczać tak jak zwykłe: jako czosnkowe, pietruszkowe, koperkowe, paprykowe, czy jak tam kto lubi,
- zamiast wędliny można zrobić jakąś pastę, np. zmiksowana ciecierzyca z różnymi dodatkami smakowymi (oliwa + cokolwiek do smaku - jak przy maśle),
- zamiast wędliny chudy biały ser wymieszany z chudym jogurtem, lekko dosolony, do tego pokrojony szczypiorek albo papryka albo rzodkiewka albo wszystko na raz, mogą być świeże zioła, czosnek, czy jakieś inne warzywa wg smaku,
- wersja rybna tzw. awanturka - do sera zrobionego jak powyżej wgnieść sardynki z puszki,
- z gotowych serków dobry jest serek Figura Turka - można jeść samodzielnie albo zrobiony jak ten powyżej,
- dla tych z lepszymi pomiarami: w kanapkę z serkiem Figura powtykać jakieś kwaśne owoce, np. wiśnie albo porzeczki albo nawet maliny,
- bardzo lubię też biały ser z plasterkami jajka na twardo.
Co do warzyw - na śniadanie unikam pomidorów, bo mi trochę po nich rośnie cukier. Jem je za to w dużych ilościach na inne posiłki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Na podwieczorek do wyboru:
- duże jabłko,
- szklanka drobnych mało słodkich owoców,
- 2 mało dojrzałe morele,
- zmiksowany koktail z kefiru i mrożonych wiśni (spokojnie można zrobić porcję na 2 dni i przechować w lodówce, teraz już się też zaczynają inne owoce),
- jogurt owocowy własnej produkcji, czyli jogurt naturalny z wkrojonymi owocami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jeszcze apropos mięsa pieczonego w rękawie (pierś z indyka, kurczaka, schab, wołowina). Dzień wcześniej przygotowuję marynatę, paćkam nią mięso i wstawiam do lodówki na noc. Następnego dnia wkładam to wszystko do rękawa, dolewam trochę wody, zawiązuję i pakuję do piekarnika w temperaturę 190-200 stopni (nie wiem dokładnie, bo w moim piekarniku termometr chyba kłamie). Od momentu, kiedy rękaw napęcznieje, a w środku zaczyna bulgotać, piekę 1-1,5 godziny w zależności od wielkości porcji (schab trochę dłużej niż drób). Nie trzeba niczym podlewać, nie trzeba pilnować, naprawdę bardzo mało roboty, a efekt super.
Przykłady marynaty:
- moja ulubiona: w łyżeczkę musztardy Dijon wcieram stopniowo po małej ilości oliwy aż będzie mieć konsystencję śmietany, dodaję posiekany czosnek i zgnieciony rozmaryn,
- do tej samej bazy musztardowo - oliwnej wcieram słodką paprykę,
- oliwa z cebulą, czosnkiem i bazylią.
Generalnie marynata powinna być bardzo aromatyczna, pakuję zawsze dużo ziół, czosnku itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jeszcze z obiadowych dań - czytałam, że zamiast mąki pszennej można stosować tzw. mąkę groszkową - to jest bodajże namoczona i zmielona ciecierzyca - można z tego robić placki, naleśniki, pierogi itp. Nie próbowałam jeszcze, ale brzmi bardzo dobrze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zapomniałam jeszcze o naszym ulubionym razowym makaronie z pastą z tuńczyka.
Trzeba zeszklić cebulę (sporo) na oliwie (można dodać czosnku), dodać tuńczyka z puszki i dusić to tak ze 30 minut. Pod koniec dorzucić sporo świeżej bazylii. Makaron razowy ugotować al dente, podawać z sosem tuńczykowym i dodatkową oliwą (najsmaczniej dodać już na talerzu). W wersji nie-cukrzycowej jeszcze posypać parmesanem, ale bez niego też jest pyszne.
Zamiast sosu tuńczykowego może być domowy sos pesto w wersji spolszczonej: zmiksować bazylię z czosnkiem i pestkami słonecznika, wymieszać ze sporą ilością oliwy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ann, dzięki za wszystkie pomysły, na pewno wypróbuję marynaty do mięs, bo ja też często piękę w rękawie,więc każdy nowy pomysł mile widziany, no i ten pstrąg brzmi zachęcająco 🙂 Ja piekę tilapię w folii aluminiowej z dodatkiem pieprzu cytrynowego i ziół, też jest pyszna. Zauważyłam w ogóle, że mamy podobne upodobania, jem prawie takie same rzeczy na podwieczorek i robię podobny makaron razowy z sosem z tuńczyka, tylko ja dodaję jeszcze odrobinę czerwonej papryki i zielone oliwki, bez których nie moge żyć. No i muszę zgłebić temat tej mąki groszkowej, bo mnie mocno zaintrygowałaś. No i ta pizza na cieście razowym 😜 😜 😜 Jeszcze raz dzięki, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Bobas, u mnie było tak, że na początku też mogłam jeść tylko Wasę żytnią. Potem jakoś to się ustabilizowało i zaczęłam wprowadzać inne pieczywo żytnie (bez ziaren, bez barwników, miodu). Ale na śniadanie nadal jem Wasę, bo wtedy mam najgorsze pomiary i wolę nie ryzykować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziewczyny, mam prośbę, powiedzcie mi, czy to pieczywo Wasa żytnie o którym piszecie wygląda tak???? (podaję link)http://wasa.frisco.pl/product/7300400122054/WASA_Delikatess_Pieczywo_chrupkie_zytnie.xhtml
Bo u mnie w sklepie jest tylko Wasa żytnie, ale to takie "dmuchane" i tego na pewno nie moge jeść, ale jakby mi się udało znaleźć to bym może tego Waszego spróbowała, w szczególności na śniadanie, kiedy też mam problem z utrzymaniem cukru w ryzach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Tak, to jest to. W tym dmuchanym najczęściej jest dodatek cukru, dzięki temu jest zresztą bardzo smaczne 🙂 O ile pamiętam, jeśli już dmuchane, to lepiej jeść Sonko, bo ono jest bez dodatku cukru
(no i niestety w związku z tym jest bez smaku). To żytnie nie dmuchane jest nawet całkiem smaczne, ale ostatnio u nas też jest problem z kupieniem go - dopiero w markecie udało się mężowi znaleźć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jeszcze co do tej mąki groszkowej i innych tego rodzaju wynalazków - polecam bardzo książkę "Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy" Moniki Mrozowskiej - Szaciłło i Macieja Szaciłło. W tej książce jest mnóstwo przepisów na nietypowe zdrowe potrawy, natchnieniem do jej napisania było gotowanie dla ich córki, która jak większość dzieci, ma detektor na zdrowe składniki i trzeba się nieźle namęczyć, żeby chciała coś zdrowego zjeść 😉 Dla nas cukrzycówek też ta książka jest wartościowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...