Skocz do zawartości

wrzesien 2010 | Forum o ciąży


ania87

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
No widzę,że tu jak w ulu wrze 😉 Pamietam jak mysmy czekały na poród,a to przyszłow wnajmniej spodziewanym momencie i poszło ta szybko,że szok. Ale jak każda mówi porodu nie da się przegapić 😉
Bóle są bardzo mocne,żeby nie straszyć, ale dacie rade 😉 Widok maluszka wszystko wynagradza, a po porodzie sie mysli nawet o drugim, chociaz w trakcie to mysli się, że to pierwsze i ostatnie, jak to u mnie było. A teraz bym chciała drugie, ale to za 3 lata się postaramy;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Loli

    10128

  • buuterfly

    7443

  • Ania8888

    7982

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
to chyba byly zwloki pajaka pod tym butem, zagladalam zza drzwi 😜 moj mnie wkurzyl bo powiedzial ze jak bede tak reagowac to mi terapie szokowa zrobi, ja mu zrobie !!! ide spokojnie spac, mała mi sie teraz wypina przez te emocje. Kasia to czekam na info co tam sie dowiesz od koleżanki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A nie przejmuj sie sama zobaczysz ze jak sie urodzi Nikusia to jej na krok nie bedziesz chciala zostawic i nawet nie bedziesz miala czasu myslec o szkole.
Mlode jestesmy mamy czas nawet za rok jak juz dzidzia bedzie wjeksza to juz predzej bedzie ci latwiej ja zostawic z mama lub kims 🙂
Wjec glowa do gory, szkola nie zajac nie ucieknie 😜 😜
Co ja mam powiedziec kochana, ty chociarz liceum skonczone! maturka napisana! a ja ? tłumok 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aa tam tłumok Loli nie prawda!!!
Wiesz co mi chodzi tylko o ubezpieczenie i mam 2 rozwiązania albo szkoła albo jechac i zapisać sie na bezrobocie. Innego wyjscie niestety nie mam chociaz strasznie nie chce jej zostawiac 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Wiem, wiem , sama zajmowalam sie takim 2 tygodniowym noworodkiem jak moja ciocia jezdzila jeszcze do krakowa bo akurat bronila swoja prace to co chwilke smski do mnie wysylala taka zniecierpliwiona byla. A malutka jadla,spala,kupkala,sikala, i tak wkolko 🙂

Ahmm no wiadomo takie decyzje trzeba rozsadnie podejmowac i najelpiej porozmawiac z mama na taki temat jak ona to widzi i niech ci pomoze w podjeciu decyzji zeby bylo jak najlepiej dla ciebie.Bo wiadomo ze jak do szkulki bys chcial isc to ona pewnie wnusia by sie tez musiala zajac, wjec juz to jakis obowiazek i wogule.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiadomo ale ona ppowiedziała ze sie mała zajmie. I w sumie to ona pcha mnie do tej szkoły i chyba dobrze. Napewno sie bede martwić o Nikusie juz sie boje jak to bedzie a co dopiero jak bede miała ją zostawic na kilka godzin,. Wiadomo z moja mama to sie nie boje itd ale jednak bede myślec czy wsio ok.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No wiadomo, ale jakos to wszystko sie musi poukladac 🙂 i napewno bedzie dobrze 🙂
Kurde ale tutaj cicho 🙂
Moj zaraz wraca z pracy to tez pewnie uciekne 🙂
A tak po za tym to nuda jak cholera, a za oknem to normalnie strumieniami sie leje z nieba 😲
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mmm rybka 😉
Ja wsumie dzis zrobilam makaron z pieczarkami,papryka i piersiami z kurczaka w sosie pomidorowym.
Ale mam wielka ochote na KFC wjec nie wiem co zjem na kolacja 😁 heheh
Paskudne fas foody :/ blee juz taka gruba jestem ze szok.
No ale mam nadzieje ze po porodzie gdzies to wszytsko zniknie i powroce do swojej normalnej postawy 🙂 i wygladu.
Ale z tego co juz widac w Angli sloneczka juz chyba bedzie brak idzie wstretna jesien i pewnie bedzie non stop padalo 😞 i malo spacerków bedzie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja tylko na chwilkę...Mam już delikatne skurcze, szyjka skróciła się do centymetra i mam zapalenie, które jak najszybciej muszę wyleczyć. Odezwę się jutro...Aaa i doktorek stawia , że nie donoszę do 38 tyg 🤨 Jutro rano wpadnę i nadrobię o czym wy tu rozprawiałyście 😘 Spokojnej nocki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Wpadam na chwilkę.

Trafiłam do szpitala w niedziele 16 sierpnia, ok 19. W sumie nic szczegolnego się nie działo , troche spinal mi sie brzuch i poklowalo mnie tak jakby w pochwie . Moj Domin mnie zmobilizowal zdeby pojechac sprawdzic czy wszystko ok.
Na izbie zrobili mi ktg było wzorcowe, lekarz po badaniu stwierdzil rozwarcie wew na 0.5mm. I zaproponował ze moge zostac naobserwacji, ale nic raczej z tego nie bedzie. jakos tak nie było po co zostawac, ale jednak pomyslalam ze moze lepiej bedzie sprawdzic czy wszystko sie uspokoi.

No i zostałam przyjeta na oddział ginekologi, pobrali mi krew do badania no i mocz musiałam oddac też, ale jak nigdy nie chxciało mi się. W końcu poelegniarka przyszła mnie ponaglić i poszłam do toalety. I jak zaczelam sikac, tak nagle raz po raz chlusnela ze mnie krew. Ledwo doszłam do dyzurki pielegniarek i poszło 3 raz, nic mnie nie bolala. Zawolali lekarza, zbadał, mówi że nie wie co sie dzieje ze moz e szyjka sie rozwiera, no i moze sie cos rozwinie . Zrobili mi 2 ktg i zero skurczy, poprostu nic.
Coś tknęło lekarzażeby zajrzęć mi tam do środka tą trąbką czy czyms takim podobnym, i wtedy zobaczyłam przerażenie w jego oczach. Powiedział mi że tam jest żywa krew i że nie wie czy tylko w macicy czy u niuni tam w środku już też, szybka decyzja o cesarce, w ciagu 15 minut bylam już na operacyjnej, zamieszanie, tu znieczulenie zew opon. tu cewnik, tu zgoda, masakra, bałam sie.

No i stało sie . Urodziłam Madzie . w 1min 7 apg w 5 10apg
Pokazali mi ja , dali pocałować i zabrali.
Noc okazała sie masakryczna, i nie chodzi o mój ból fizyczny. Okazało się że Madzia oddycha nie równo. Podłączyli ją pod urządzenie regulujące oddech CPAP, wozli do inkubatora. Mowi powiedzieli że jest żle. A ja leżałam jak kłoda i nie mogłam póść do mojego dziecka. To był koszmar. Rano powiedxziałam ze musze wstać, położna nie chciała mnie słuchać. Uruchomiła mnie mama gdzieś ok 19 godz tego dnia, ale po chwili straciłam przytomność. Okazało sie ze straciłam duzo krwi podczas operacji i nie moge jeszcze wstac. Wiec kolejna noc bez mojego dziecka. 17 sierpnia poszłam do Niuni, nie mogłam na to patrzeć . Inkubator, kroplówka, rurka w nosie. Zanośiłam sie od płaczu.

Nastepny dzien przyniosl poprawe, odłączyli ja od CPAP-u, potem na kolejny dzien, wyciagneli z inkubatora, dzien na zaklimatyzowanie sie z otoczeniem. No i wtedy pozwolili mi ja dotknąć, znowu płacz, z radości ze juz ja mam.

Nie miałam pokarmu, ściągałam na siłę żeby dać mojej malutkiej królewnie, ale stres robił swoje. W końcu na kolejny dzien powiedzieli mi ze mogą dać mi ją do pokoju tam gdzie ja leże, że jest już lepiej, tylko ma żółtaczke. Wię cała byłam szcześliwa. Mała miała żóltaczke jeszcze do tego, wiec przyprowadzili mi na sale lampy do fototerapi i inkubator, żeby kłaść ją tam w czasie naświetlania, bo bez niego marzła bardzo szybko na golaska. I tak dzień z dnia. Pokarm pszyszedł, załamanie nerwowe też, płacz bez powodu na widok męża, płacz na widok kolejnej kroplówki, a tak prosiłam nie kłujcie jej w główke, nie stety nie udało sie nigdzie indziej.
mła dzielna, jadła, spała i znosiła wkładanie pod lampy.
Ja przez ten stres doszłam szybko do siebie, już w czwarytek byłam do wypisu, ale zostalam z mała. Nic mnie juz nie bolało , stres i adrenalina zabiły ból. nocy nie spałam czówałam, czy oddycha.
I tak przyszedł poniedziałek. Pani doktor powiedziala że może nas wypuścić do domu, a ja nie potrafiłam sie cieszyć. Czułam strach że zaraz ktoś przyjdzie i powie mi ze moja niunia musi dalej zostac bo jest zle.

No i przyniesli mi wypis, i wtedy zrozumialam ze juz mozemy isc do domu.

A w domu znów strach, żeby jej sie nic nie stało, żeby oddychała. Wbiłam sobie jakąś faze do głowy. Nie moge spać, nie moge siedziec, musz ciagle coś robic. Nie moge dalej z nikim rozmawiać o tym co było na samą myśl płyną łzy.

Ale mam już moją Córeczkę. Kocham ja i nie wyobrażam sobie życia bez niej.

Je dużo mojego mleczka, spi ładnie, prawie nie płacze.
Jest moim skarbem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jejku Aniu0303 bardzo ci dziekuje za to co napisalas, ta historia jednak ehhh nie wiem co mam powiedziec.
Wazne ze dzidzia jest juz z toba cala i zdrowa a ty normalnie wielkie gratulacje ze przez to wszystko przeszlas, i ze mialas odwage to wszystko napisac nam tutaj!
Duzo sily kochana dla ciebie i malutkiej :*
Trzymajcie sie tam cieplutko 🙂
Zazdroscic tego ze juz mozesz ja do siebie przytulic.
Jak bedziesz miala chwilke to wklej nam jakies zdjecie twojej ksiezniczki silnej !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jejku Ania ale historia. Ja bym umarła ze strachu o moje dzidzi. Byłas bardzo dzielna i dalej musisz być. Naprawde gratuluje córeczki, ja juz sie swojej doczekac nie moge. Ciesze sie ze masz swojego aniolka ale nie wyobrazam sobie takiego porodu jak Twoj 😞 Silna kobitka z Ciebie. Trzymajcie sie z malutka cieplutko i czekamy na zdjęcia Twojego słoneczka. I gratuluje siły ze nam to wszystko napisałas. ehh juz nie wiem co napisac. Dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa, śpijcie dobrze 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kurcze te wszystkie historie ktore czytam o tych porodach i nasze wrzesnioweczki pisza, dzialaja dosc ostro na wyobraznie.
I jak tutaj sie nastwiac na lekki porod ??? 🤨 🤨
Wiadomo ze kazda indywidualnie to wszystko przechodzi i inaczej ale mimo to.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu gratuluje ci slicznej coreczki 🙂 i podziwiam za sile jaka mialas w sobie i dalas rade.
Historia niesamowita ale instynkt ci podpowiedzial zeby zostac w szpitalu i dzieki temu wszystko dobrze sie skonczylo.
trzymaj sie cieplo zycze szybkiego powrotu do formy i zdrowka dla malej 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania0303 popłakałam się czytając Twojego posta. Jak dobrze ze już jesteście w domku, ze niunia zdrowa i ze Ty już doszłaś do siebie, te lęki i płacze to normalne - hormony dają sie we znaki i ten cholerny stres, ale dzielne z Was dziewczynki!!!! 🙂 🙂 😘 Życzę dużo zdrówka dla Ciebie i malutkiej, zaglądaj do nas.
Madzia jest prześliczna!! 🤪 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Aniu to wszystko jest już za wami. I myślę, że limit takich niemiłych sytuacji w waszej rodzinie już się wyczerpał i teraz malutka będzie tylko rosła i dawała wam coraz więcej szczęścia i miłości 🙂 Teraz może być już tylko lepiej 😘 Dzielna z Ciebie kobieta. Więc wiadomo po kim odziedziczyła to malutka 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...