Co jeśc a czego jeść nie mozna podczas karmienia ? | Forum o ciąży

Dziewczyny z tymi cytrusami to prawda....Ja karmiłam Małego 15 miesięcy i nawet pod koniec uwazałam żeby nie jeść za duzo cytrusów....Wydaje mi się ,ze przez pierwze 3 miesiace trzeba ich w ogóle unikać.....Tylko owoce krajowe.....jabłka,gruszki,porzeczki,wisnie,jagody.......Pózniej mozna spróbować np.jedną mandarynke i obserwowac dziecko.....Niestety decydujac sie na karmienie piersią trzeba sie bardzo dobrze odzywiac,łykać witaminy....Pierś jest rewelacyjna dla Dzidzi,ale Mama musi do tego odpowiedzialnie podejsc....Ja nie jadłam w ogóle przez 1 pół roku smazonego,a z miesa tylko drób lub czasami wołowinke lub cielęcinę,żadnej kapusty,grochu i nabiałem tez uważac...ok.1 szklanki mleka dziennie lub zamiennie w jogurtach,serach....Wiem,ze to trudne,ale daje ogromna satysfakcje i szybko sie mozna przyzwyczaic...Poza tym waga leci w dół jak szalona...Ja zrzuciłam w ciagu 4 miesiecy wszysko...a było tego sporo,bo 28 kg ☺️....W tym przez pierwszy miesiac 20kg....
Powodzonka

To zależy. Ja od początku jem bardzo duzo cytrusów około 2kilo dziennie bo po prostu bez grejpfrutów żyć nie mogę tak jak i pomarańczy, poza tym jakis litr nabiału w tym mleko, jogurty, maślanki i kefiry. Nie unikam smażonego, nieraz robię miesko czy kiełbaski na grillu. Jednym słowem niczego sobie nie odmawiam. Schudłam bardzo szybko, po 3 miesiącach 18 kilo, przytyłam w ciązy 17. W pierwszej ciąży przytyłam 13kg i po 4mc już ważyłam o 23 kilo mniej tak samo bez jakichś tak diet. Córeczka od początku bardzo dobrze przybierała zazwyczaj 1500gr miesięczne. Je tylko z piersi, smoczków i butelek nie toleruje. Tak że nie ma reguły.

Na szkole rodzenia powiedziano nam, żeby jeść najlepiej wszystko, ale jeśli je się coś co może uczulać, to potem należy obserwować reakcję dziecka przez 4 dni i jeśli nie będzie kolek czy coś, to znaczy, że wszystko jest ok. Nam kazali sobie niczego nie odmawiać.

Dziewczyny, kwestia żywienia jest bardzo indywidualna i nie można powiedzieć "można jeść cytrusy albo "nie można". Ja w czasie ciąży stosowałam restrykcyjną dietę bo tak mi kazała lekarka, a potem okazało się, że Michaś rośnie za słabo o mam niedobory jakieś. Masakra 😞 Zgłosiłam się pod koniec ciąży do dietetyczki (poradnia prenavita na Ursynowie) pod koniec ciąży i mi wytłumaczyła, że te diety restrykcyjne nie są takie wspaniałe. W prawdzie było trochę za późno, bo Majkel się urodził z niedowagą (byłam u niej w 38 tyg. dopiero), ale teraz wszystko z nią konsultuję, zeby mieć pewność że go dobrze żywię. Na razie wszystko jest ok (odpukać), przybrał na wadze itd. ale ostrzegam was, żebyście nie kombinowały same z tymi dietami, bo to na dobre nie wyjdzie :-/

Kiedy karmiłam mojego syna on miał kolczi po wszystkim dosłownie ( a unikałam ciężkostrawnych potraw) doszło do tego, że jadłam tylko gotowane mieso, gotowane warzywa, pieczywo, zadnych innych rzeczy, najmniejszego ciastka, czy nawet gumy do żucia - wszytsko za radą kilku lekarzy, doszło do tego, że mój pokarm był tak mało wartosciowy, zę synek cały czas był głodny i trezba było dokarmiać go miszanką....
Masakra, aż boję się co bedzie tym razem.