LISTOPAD 2010 | Forum o ciąży

E tam Pati;p ja dużo myślę;p;p tym się nie należy przejmować 😁

Pomyśl sobie co ma mój mąż jak ja się tak zacznę zastanawiać;p;p hehe

Przyszła mi ta tunika dzisiaj.. ale nie wiem czy w niej pójdę na to wesele.. trochę inaczej sobie ją wyobrażałam..

Szarą.. zobaczymy jeszcze jak mi przyjdą buty i legginsy.. bo niestety musiałam wszystko na allegro zamawiać..

Pati... wybacz ale uciekam.. dziecko i mąż wzywają.. idę z nimi na spacer i wpadnę wieczorkiem 😉
buzi

No i wróciłam.. ale tak w doskoku bo młody mi żyć nie daje a tata udaje, że śpi ;p

Boże.. to dziecko to czasem jak diabeł wrodzony.. Mam nadzieję, że po walkach w kaszce zaśnie jak człowiek..

A tu dalej nikogo?? wróćcie dziewczyny jeszcze;(

Hej Emcia!
Super, że wpadłaś bo kurde już myślałam, że sama do siebie będę pisać;p
Ja wydelegowałam męża do usypiania Kuby (mam już jakiś taki napięty brzuch od dźwigania go więc jego kolej;p) a co tam u Ciebie?? jak się czujesz?

No tak.. Emcia wpadła, zostawiła posta i tyle ją widać było.. a ja znowu sama 😞

no i dobrze;p bo już mi smutno było;p

To Ty też byłaś w szpitalu?? kurde.. ja się już gubię kto był i dlaczego.. teraz Aga leży w szpitalu z zagrożeniem wczesnego porodu..

A tak już pamiętam... ale to jak robią Ci się te skrzepy to boli??
Kurde.. współczuję tego leżenia najbardziej.. ja bym chyba nie wytrzymała.. cały Boży dzień w biegu jestem i jakby mnie tak miało usadzić to nie wiem.. chociaż ze 2 dni odpoczynku też by się przydały;p

NIe wiem czemu ale brzuszek mi znów nawala:/ żeby się str załadowała kilka min czekam...

O kurde.. tak cały czas na plecach?? Ja jak w nocy na plecach leżę to straszne męczarnie przechodzę bo mi jakby powietrza brakuje, żeby oddychać...
A co do radzenia sobie z dziećmi - jednym czy dwoma - to się tylko z boku wydaje straszne;p Pewnie, że czasem jest ciężko.. u mnie teraz jest tylko ten problem, że Kub chce na ręce czasem a to już nie jest fajne.. on wazy 12 kg a jak tak pobiegam cały dzień to zwyczajnie słabo się czuję jak go dźwigam...
Ciekawe co będzie jutro.. nie będzie mnie w domu cały dzień, wyłażę się pewnie za wszystkie czasy a wieczorem Kub nie da żyć... czasem chciałabym przespać ten czas aż do porodu;p 😉
Narzekam a w sumie nie powinnam.. przynajmniej nie musze w szpitalu być itd...

nie, nie... w prawdzie mam ochotę narzekać ale nie będę;p zostawię to dla męża 😁