Skocz do zawartości

Marzec 20011, poczatek drogi | Forum o ciąży


katy_86

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Neli wiec tak.Mam nadzieje,ze o child benefit juz zlozylas-to jest to 20f tygodniowo.Forme na to daja ci w szpitalu.Jesli chodzi o child tax credit,to musisz isc do job centre i tam sa te telefony do dzwonienia.Wybierz nr na tax credit line i popros o wyslanie ci aplikacji.Pan sie ciebie bedzie pytal o prace,ustanowi haslo itd.Do 10 przyjdzie ci forma,musisz ja wypelnic i wyslac.Decyzje dostajesz najpozniej po miesiacu.
Mozesz tez starac sie o housing benefit,o ile mieszkanie jest na was wynajete.Zeby to dostac musisz miec umowe na siebie badz meza/partnera,do tego ostatnie payslipy.Jesli placa ci tygodniowa to ostatnie 5 a jesli miesiecznie to 2,no i koniecznie payslip badz inny dokument potwierdzajacy,ze jestes na macierzynskim.Dodatkowo jeszcze NI twoj i partnera,akt urodzenia malej i bank statment z ostatnich 2 miesiecy i z tym wszystkim musisz isc do cancilu.Jesli placisz cancil tax to do tego tex dostaniesz doplate.A jesli wasze dochody nie przekraczaja 25000 to mozesz jeszcze starac sie o working tax credit,ale my sie na to nie zalapalismy.Ale zalatwiasz to pod tym samym nr co child tax credit
A co do becikowego to ma sie na to 3 miesiace.Trzeba miec forme na Sure Statuory Maternity Grant.Mozesz to z neta sciagnac i gp badz midvife musza ci ostatnia strone podpisac i trzeba to wyslac na adres podany na tej aplikacji.Z tym,ze mozna to zrobic najpozniej w ciagu 3 miesiecy od narodzin dziecka.Ale zeby to zrobic,trzeba miec najpierw child tax credit albo working tax credit.Tak wiec radze ci sie spieszyc.Jesli nie dostaniesz czasem child tax credit przed uplywem 3 miesiecy,to i tak wyslij forme o becikowe,bo co prawda dostaniesz odmownie,ale masz miesiac na odwolanie,a do tego czasu juz napewno bedziesz miala decyzje o child tax credit i wtedy napewno dadza ci becikowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,5 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • samantka

    2319

  • MonisiaD

    1525

  • Niunia26

    2070

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Sorki,ze tak sie rozpisalam.A i jeszcze jedno jak bedziesz dzwonic o child tax credit to powiedz,ze jestes na macierzynskim i ze twoj dochod bedzie inny niz na p60.Bo czasem oni juz wpisuja ci kwote,a jak nie,to sama wpisz szacowany dochod na nowy rok podatkowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
DG to podobnie Fasolek, wkładam i zaczyna płakać, chociaż ostatnie zdarza się że nie płącze a jeszcze jak go w nim bujam to juz jest ok bo cienie mu sie podobają jak sie bujamy między swiatłem i cieniem uspokaja się, więc jak wtedu szybko do garażu zapianamy i jak tylko włącze silnik jestesmy bezpiecznie chociaz nawet i silnik nie pomaga - wczoraj byl taki dzien, nic na niego nie działał - dzis jest super - dziecko anioł 🙂 Wrócilismy z lotniska EPBC ze spacerku bylo fajowo bo spotkalismy się ze starszym kuplem Filipem i półroczną narzeczoną Basią. Teraz spi juz czwartą godzinę i szkoda mi go wyjmowac z tego nosidełka. Ale to prawda - ja też zawsze zabieram gondole bo w nosidelku niezdrowa pozycja i max do 2h mozna trymac niemowle w nim.

Dziewczyny jak to jest z zielona kupką, w porządku czy trzeba się obawiać. Fasol co jakis czas ma taką zieleń zgniłą i zastanawiam sie czy to od tego że więcej warzyw zjadlam czy powinam się tym niepokoić?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzieki za rady odnosnie fotelika..Ja tez jak gdzies jedziemy to zabieram gondole, bo ten fotelik sprawia wrazenie, ze Mai jest w nim nie wygodnie. Ale skoro piszecie, ze ta wkladke wyciagacie to ja tez tak zrobie i mam nadzieje, ze Maja polubi fotelik, bo chcielibysmy na ktorys weekend pojechac do Zakopanego, albo Krakowa.
Tak poza tym to bylismy na spacerku..Pogoda swietna...Uwielbiam weekendy kiedy maz jest z nami. Tak to w tygodniu musze sama chodzic na spacery, nie mam zadnej kolezanki, ktora ma dziecko..Mam kilka, ale one nie mieszkaja tutaj...A tez nie jestem taka, zeby zagadac do kogos.
Poza tym strasznie sie boje jutrzejszego dnia, bo moi rodzice wylatuja jutro do siebie 😞 😞 😞 Martwie sie, ze sobie nie dam rady.....Jakby nie patrzec moja mama byla od narodzin Mai w Polsce, bardzo duzo nam pomogla...Gotowala obiady, czasem moglismy gdzies wyjsc z mezem, chociazby na zakupy spozywcze 🙂 Co prawda jest tesciowa, ale jakos nie jestem przekonana..boje sie Maje z nia zostawic 😞 Mam nadzieje, ze to mi minie.. Pewnie teraz bedzie chciala mi pomoc i bedzie czesto przychodzic, ale juz wole sama byc..Jakos nie czuje sie swobodnie w jej towarzystwie...Ale to juz wiecie, bo nie raz o tym pisalam. 🙂 Sorki, ze tak zanudzam, ale musialam sie wyzalic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta spokojnie na pewno sobie poradzisz, ewentualnie troszkę mniej będzie w domu zrobione i troszkę bardziej będziesz zmęczona. Mąż na pewno Tobie pomoże. Głowa do góry!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Marta mnie polozna poznala z bardzo fajna dziewczyna,ktora ma 2 miesiace starszego synka i z nia cale dnie spedzam.Mam tu jeszcze siostre,ale ona ma ze tak powiem trudny charakter i niekoniecznie chce z nia spedzac duzo czasu 😉A mnie ma u ciebie jakis spotkan dla matek?Bo u nas sa i to bardzo fajna sprawa.Albo moze przelam sie i zagadaj do jakiejs mamy w parku.Nigdy nie wiadomo,moze poznasz kogos fajnego.A co do wyjazdu rodzicow,to jestem pewna,ze dasz sobie rade.W koncu jak nie ty,to kto 🙂 🙂Kobiety to sa zdolne stworzenia 😁 😁 Ciekawe jak tam Niusia i Gerda.Hmmm no i nie doczekalam sie tej karkowki od Niusi 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agatka też miała zielone kupki ja się bałam że może z niedojedzenia. Ponoć kolory kupka może przyjmować różne ważne żeby śluzu ani krwi nie było. Kolor zielony jak nie powtarza się ciągle też jest ok.
A moje dziecko już 48 h nie wydusiła z siebie żadnej kupki. 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziewczynki, przychodzę po ratunek, bo na bieżące śledzenie forum nie mam szans...
Moje dzecko jest strasznie wymagające, praktycznie non stop na rękach a i wtedy marudzi (choć nie ma powodu). Nie da się położyć do wózka ani łóżeczka, no chyba że jest już ostro przymroczony i najgorsze - nie chce smoczka uspokojacza. Lekarstwem na całe zło jest pierś,ale biorąc pod uwagę, że go wszystko złości - ssie prawie na okrągło.Jest już zdecydowanie przejedzony, dosłownie nie nadąża "przerabiać". Chciałabym tę potrzebę ssania zaspokajac raczej smoczkiem niż karmieniem. Ma może któraś pomysł jak przekonać dziecko do smoka? Przerobiłam już różne rodzaje, na razie mam lovi ortodontyczny silikonowy, ale tez raczej muniepasuje, myślicie, że gumowy może być lepszy?. W zasadzie, na razie smoczek bardziej go drażni niz uspokaja, ale jak raz udało mi się go"wepchnąć i przyttrzymać, to normalnie było inne dziecko...Ten smoczek uratowałby mi życie, już dosłownie nie wyrabiam - dieta cud bo człowiek nawet nie ma kiedy pójść zjeść. Masakra jakaś...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Moja wizja macierzyństwa legła w gruzach.Wiedziałam,że będzie monotonia, nocne wstawanie, zmeczenie, ale to co się dzieje przekracza ludzkie pojęcie. Usypiam małego po 2h na rękach - bo w wózku nie ma szans( a wazy nie mało bo już prawie 5kg. a ma miesiąc), po czym on, po 15 minutowej drzemce się budzi. A potem ryczy wniebogłosy bo jest zmeczony. Szybciej zasypia tylko przy piersi, ale wtedy nie ma szans na odbicie, a jak mu się nie odbija to potem koncert bo mu wszystko w brzuchu jeździ 😞 Na spacer wyjść się nie da bo rozpacz, a jeszcze nie daj Boże polożyć go do wózka...No i ten smoczek. Z butelki z twardym silikonowym, tez ortodontycznym pije ładnie, a uspokajacza do ust nie chce wziąść 😞 W kółko mierzę mu goraczkę, bo aż nie wierzę, że dziecko może bez powodu tak rozpaczać, ale wyglada na to,że nic mu nie jest. Nie sadziłam,że urodzę takiego indywidualistę.
Gdyby nie mama która go czasem przechwyci i jakos tam ulula to szczerze mówię - nie miałabym nawet kiedy siku zrobić. Aż nie wierzę że wytrwałam już miesiąc.Jużsię rozchorowałam, w kółko boli mnie głowa i naprawdę nie mam siły cieszyć się dzieckiem ;( Powiedzcie, że potem jest lepiej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Estelle niestety ja Tobie za dużo nie poradzę, sama mam podobną sytuację. Mała nie chce smoka i właściwie przestała komunikować, że ma dosyć jedzenia. Z tym że ja mam problem z ilością pokarmu więc ona może ciągle ssać a nie zawsze jesc. Powiem tobie że z tygodnia na tydzień u mnie jest coraz lepiej, ale kolejny model smoczka nie przypadł do gustu córce. Co do wózka to ja tak samo miałam, ale u nas teraz przeczekuję pierwsze krzyki w końcu się uspokaja i najczęściej zasypia. Tylk ona dziurach równe chodniki odpadają, najeżdżam na krawężniki.Postoje odpadają. Gorzej jak już zacznie płakać to zazwyczaj już niczym jej nie mogę uspokoić. Jak z mężem wybraliśmy się na dalszy spacer i w połowie drogi tak mi zaczęła zanosić się płaczem (bez powodu) że musiałam na ławce dać jej piers na chwilę. U mnie ten problem pojawił się w drugim miesiącu, w pierwszym miałam aniołeczka. Życzę Ci kochana dużo siły, acha piszesz że nie masz czasu zjeść ja to teraz po prostu jem najwyżej 2min popłacze, w końcu musisz mieć siłę żeby się opiekować synkiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej Estelle, próbuj różnych smoczków choć u nas żaden nie zadziałał, Aleks ich po poprostu nie lubi i koniec. Nie dawaj się, ja daje jeść co 3 - 2,5 h i trzymam sie łatwego planu: 1 spanie 2 karmienie 3 aktywnosc. Staram sie tego przestrzegać i karmić co 3 godziny lub rzadziej.

Jak płącze i jesem pewna że to nie głód, brudna pielucha ani nic go nie boli to system jest taki 5 min nie reaguje, ale jestem w pobliżu i robie swoje rzeczy tak żeby wiedział że jestem, jak nie przechodzi czekam drugie 5 min podchodze wsadzam smoczek, przytrzumuje go przez chwile on oczywiscie odrobine sie uspakaja ale smoczek wypluwa, czasem pogłaszczę go po główce, przewracam na boczek ale nie biore na ręce i tak sie z nim "bawie" nawet do 15 minut, oczywiscie włączona jest muzyczka (kołusanka albo szum morza) - pomaga tez bujanie kołyską. Zwykle w końcu zasypia choc czasem pękam i biore na ręce bo wpada w taką histerię że nie potrafię sie mu postawić (poza tym nie zawsze sobie tłumacze że go cos na pewno boli). Zresztą u mnie ręce wcale nie działają - nie przestaje płakać.

Mój mąż natomiast ma metodę na brzuszek - kładzie go na brzuszku, ten oczywiście drze sie w nieboglosy jeszcze bardziej bo tego nie lubi ale po kilkunastu minutach jest zmęczony walką, Tata my dolikatnie przytrzymuje rączki na zewnątrz i kontroluje główke cały czas ukłądając na bok żeby "nie dzibał" nosem w kocyk. W końcu zasypia i jak sie to uda to śpi bardzi długo bo na brzuszku ma najspokojniejszy sen i brzuszek sie też przy okzji masuje 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziękuję za odpowiedz.Pewnie masz rację z tym jedzeniem, chyba rzeczywiście muszę trochę uodpornić się na te jego lamenty.
Na razie niestety marnie wychodzi, bo on łatwo nie daje za wygraną. Raz już próbowalam przeczekac ten płacz w wózku,ale niestety pierwsza wymiękłam - mały był już dosłownie purpurowy i tak krzyczal, że aż się zdziwiłam że tak potrafi.Ten smoczek byłby wybawieniem. Przed chwilą zastosowałyśmy z mamą taki patent że wyparzyłyśmy smoczek, dzięki czemu troche zmiekł i czubeczkiem umoczyłam go w miodzie - śladowe ilosci, ale przynajmniej w usta chwycił. Trzymajcie kciuki żeby załapał 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Salamandra, chyba masz ten sam "model" 🙂 Właśnie u mnie ręce też go nie uspokajają i to mnie dobija, bo już nawet mogłabym go nosić, ale skoro to nic nie daje... Mam nadzieję,że z czasem mu się odmieni i doceni bliskość mamy, bo teraz traktuje mnie jak chodzący pokarm.
Muszę wypróbować to leżenie na brzuszku, choć mój tak przy tym nie rozpacza.Ale może by faktycznie pomogło choć na trawienie, bo i z tym mamy trochę kłopotu. Najgorsze jest to jego spanie - ledwo zaśnie - juz zaczyna się prężyć (chyba robić kupke), kręci się , kręci, az wkońcu po kilku minutach sie budzi. Gdyby spał choć 2 godzinki, miałabym chwile wytchnienia, a tak guzik...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Estelle w wózku mam czesto podobnie jak DG - chyba ze zasnie na dobre jak dzis to mieluismy spokoj na 4h, a wczoraj wuł na cały Park Łazienkowski, prawie prekrzyczał Kozidrakowa która miala koncert w Amfiteatrze 🙂 I ani wożenie po kamieniach ani bujanie ani cysiu nie pomogło .... Ten typ tak ma, ale pocieszające jest że z dnia na dzien jest coraz lepiej 🙂

O i znowu zielona kupa.... 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Przemęcz go troszkę i nie dawaj spać przy cysiu, koniecznie staraj sie żeby mu sie odbiło po każdym jedzeniu, u mnie to zdało najlepszy egzamin odkąd po jedzeniu z 10 do nawet 30 min go nosze na lemurka na ramieniu i czekam aż głośno i wyraźnie beknie - czasem głośniej niz Tata 🙂 Nasze dzidziusie powinny mić juz kilka godzin aktywności w ciągu dnia, a ajk będzie tak pól spał pol się budził to sie zamęczysz....

Mój tez ma problemy z brzyszkiem i czesto niespokojny sen ale ten plan spanie jedenie aktywnośc spanie itd nawet sie sprawdza 🙂 I jest coraz lepiej 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Estelle przykro mi,ze maly jest taki niespokojny.Zauwazylam,ze zazwyczaj chlopcy z naszego forum sa niespokojni..Ja ci kochana nie pomoge,bo mam aniolka w domu,ale na pocieszenie powiem ci,ze potem bedzie lepiej.Mojej siostry corka byla taka sama,ale z wiekiem jej przeszlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jestem, już po. Było bardzo sympatycznie. Na Mszy Paweł nie spał, kwękał sobie, ale nie rozpłakał się. Podczas chrztu był grzeczny, jak wuj (ksiądz) go polewał wodą święconą to zapłakał, ale zaraz przestał. Po zdjęciach był niespokojny, bo głodny. Przyjęcie też się udało, zostało dużo jedzenia, więc Monisia zapraszam dalej na karkówkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gerdzia jak u Ciebie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My juz też po chrzcie 🙂
Patryczek podczas Mszy św i samego obrzędu grzeczny jak Aniołek - nie zapłakał nawet przy polewaniu główki wodą, czy częstym wyjmowaniu go z wózeczka.
Za to po powrocie do domu okazał swoją "radość"...krzykiem. Jak wróciliśmy o 14 to do ok 21 nie spał(!) i na zmianę: spokój, krzyk... . No i jedzenia zostało tez bardzo dużo, napchani obiadem prawie nie ruszyli ciasta 🤔
Estelle, Patrycja - przybijcie piątkę. Widac "ten typ tak ma". Pati u nas też niby troszkę lepiej każdego dnia, ale do spokoju jeszcze brakuje sporo. Musze poczytać o tym łatwy planie, ale jakoś nie mam kiedy.

Niunia super, że tak ładnie Pawełek się zachowywał - oklask.

A mam pytanko do mam dzieci zaszczepionych, czy Wasze Maluszki tez miały po nich mniejszy apetyt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...