Skocz do zawartości

przepuklina pępowinowa OMPHALOCOELE | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Witam wg ostatniej miesiączki jestem w 12w3d, wg wczorajszego USG 12w5d, lekarz po badaniu USG skierował mnie na badania szczegółowe do poradni patologii ciąży. Na USG wygląda to jak mała kulka przyrośnieta do brzuszka, z tego co wyczytałam na necie jelita maleństwa na przełomie 11 i 12 tyg powinny być juz schowane w brzuszku, niestety wygląda na to że nasz ma na zewnątrz. Mam nadzieje że maleństwo samo poradzi sobie z tym problemem, jeśli nie to po porodzie czeka go operacja. Na wizyte w poradni patologii wg mojego gina bedę czekała ok. 2 tygodni - w tym czasie chyba dostane na głowę. Staram sie nie czytać formum bo wszedzie jest tylko opisane jakie organy wątroba itp sie wyciskają na zewnątrz i ze po porodzie operacja i w większości wypadków wszystko jest ok. Jeszcze nie napotkałam wątku na ten temat w którym mamy opisały by przebieg ciąży od momentu jak sie dowiedziały o tej wadzie.
Dodam jeszce że maleństwo ma przezierność karkowa 1,25 więc inne komplikacje i wady typu Z. Downa, które czesto towarzysza przepuklinie pępowinowej, zostały przez lekarza wykluczone.
Bardzo proszę kobitki jeśli przechodziłyście przez to co ja i moje maleństwo lub przechodzicie, napiszcie choć kilka słów jak u was to wszystko wyglądało. Z góry dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witam ponownie, jestem juz po badaniu prenatalnym. W przepuklince nasze maleństwo ma częściowo jelitka, wątrobę i połowę żołądka. I przepuklina naszego maleństwa to prawdopodobnie najmniejszy problem. Przezierność karkowa w ciągu niespełna tygodnia powiększyła sie do 3,8. Ponadto ma zniekształcone nóżki tzw stopa końsko-szpotawa w jednej nóżce w drugiej udo i podudzie ma liczne nieprawidłowości a stópka - mam opisane jako niedorozwinięta. Serducho ok, rączki, nosek czaszka, móz, kręgosłup, rączki - niestety to co dzis jest ok w dalszym rozwoju ciąży może sie pogorszyć przy tej wadzie. Mam za kilka dni dalsze badania i spotkanie z genetykiem.
ZE - wada którą teraz lekarze podejrzewają nie daje nam wielkich rokowań. Jestem strasznie załamana tak długo czekałam na to maleństwo...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kochana jest mi strasznie przykro... kazde slowo bedzie puste pewnie dla Ciebie.
Nie wiedomo czemu tak sie dzieje;( to takie niesprawiedliwe. trzymam za Was mocno kciuki, badzcie z emkiem dla siebie teraz wielkim wsparciem.Przytulam Was
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
LiuVatrax napisał(a):
Witam ponownie, jestem juz po badaniu prenatalnym. W przepuklince nasze maleństwo ma częściowo jelitka, wątrobę i połowę żołądka. I przepuklina naszego maleństwa to prawdopodobnie najmniejszy problem. Przezierność karkowa w ciągu niespełna tygodnia powiększyła sie do 3,8. Ponadto ma zniekształcone nóżki tzw stopa końsko-szpotawa w jednej nóżce w drugiej udo i podudzie ma liczne nieprawidłowości a stópka - mam opisane jako niedorozwinięta. Serducho ok, rączki, nosek czaszka, móz, kręgosłup, rączki - niestety to co dzis jest ok w dalszym rozwoju ciąży może sie pogorszyć przy tej wadzie. Mam za kilka dni dalsze badania i spotkanie z genetykiem.
ZE - wada którą teraz lekarze podejrzewają nie daje nam wielkich rokowań. Jestem strasznie załamana tak długo czekałam na to maleństwo...


łzy same napływają jak czytam o Twoim maleństwie 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mamusia
LiuVatrax napisał(a):
Witam wg ostatniej miesiączki jestem w 12w3d, wg wczorajszego USG 12w5d, lekarz po badaniu USG skierował mnie na badania szczegółowe do poradni patologii ciąży. Na USG wygląda to jak mała kulka przyrośnieta do brzuszka, z tego co wyczytałam na necie jelita maleństwa na przełomie 11 i 12 tyg powinny być juz schowane w brzuszku, niestety wygląda na to że nasz ma na zewnątrz. Mam nadzieje że maleństwo samo poradzi sobie z tym problemem, jeśli nie to po porodzie czeka go operacja. Na wizyte w poradni patologii wg mojego gina bedę czekała ok. 2 tygodni - w tym czasie chyba dostane na głowę. Staram sie nie czytać formum bo wszedzie jest tylko opisane jakie organy wątroba itp sie wyciskają na zewnątrz i ze po porodzie operacja i w większości wypadków wszystko jest ok. Jeszcze nie napotkałam wątku na ten temat w którym mamy opisały by przebieg ciąży od momentu jak sie dowiedziały o tej wadzie.
Dodam jeszce że maleństwo ma przezierność karkowa 1,25 więc inne komplikacje i wady typu Z. Downa, które czesto towarzysza przepuklinie pępowinowej, zostały przez lekarza wykluczone.
Bardzo proszę kobitki jeśli przechodziłyście przez to co ja i moje maleństwo lub przechodzicie, napiszcie choć kilka słów jak u was to wszystko wyglądało. Z góry dziękuję.




właśnie przchodzę to samo.za tydzień mam badanie na przezierność i strasznie sie boje 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
BlueLagoon napisał(a):
Nie wiem co napisać, pewnie na tym etapie to raczej nic już Cię nie pocieszy, ale może zdarzy się jakiś cud i ta cała choroba się zatrzyma. 😞


Niestety, dzidziusia LiuVatrax nie ma już z nami 😞 wynikły też inne komplikacje, m.in ZE. Gdyby nie to, to przepuklinę pępowinową spokojnie lekarze mogliby operowac po urodzeniu..
LiuVatrax, 3maj się Kochana, czesto myślę co u Ciebie..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nasze maleństwo jest już aniołkiem tak jak Kasiu pisałaś. Cały marzec był dla mnie i męża jak koszmarny sen. Przy kolejnych badaniach dochodziły kolejne problemy. Na szczęście wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół mamy ogromne.. W szpitalu byłam 10 dni, leżałam w izolatce większość czasu będąc na silnych lekach uspokajajacych,, wystąpiły komplikacje miałam podwyższoną temperature itp. Trzeba było podjąć kolejne bardzo ciężkie dla niedoszłego rodzica decyzje. Mimo iż ogólnie opinie na temat służby zdrowia są naganne jestem bardzo zaskoczona wrażliwościa począwszy od lekarzy, poprzez pilęgniarki i salowe. Lekarz prowadzący moją ciążę który równiez pracuje w tym szpitalu również niesamowicie solidnie dbał o mnie i szczerze nie spodziewałam się tego. Od miesiąca nie chodzę do Kościoła w szpitalu również nie chciałam przyjmować komunii, kilka razy na rozmowę przychodził do mnie kapelan, nie robił mi wykładów moralnych - ze zrozumieniem przyjął fakt iż ciężko jest mi teraz "zaufać" Bogu. Minie sporo czasu zanim sie pozbieramy...
Teraz czekamy na ostateczne wyniki i czeka nas jeszcze wiele badań i wiele ciężkich decyzji, mam nadzieję że za pół roku jako tako się wszystko poukłada i będziemy mogli próbowac ponownie.
Co do samej przepukliny pępowinowej są różne jej odmiany w większości przpadków wytrzewiona na zewnątrz jest tylko część jelita i tutaj nie powinno byc żadnych komplikacji. Niestety najgorsze z możliwych jest przemieszczenie całych jelit, wątroby i żołądka tak jak u naszego maleństwa wtedy w częściowo pustym ciałku maleństwa w raz z rozwojem pozostałych narządów wewnętrznych mogą się rozwijać rózne anomalia związane z ich przemieszczaniem, najczęściej sa to wady serca. To straszne i brutalne jak natura niszczy tak długo wyczekiwaną istotkę. Współczuję wszystkim rodzicom, którzy musza sie z tym zmierzyć, trzeba znieść wiele człowiek nawet sobie nie zdaje sprawy jakie to wszystko jest ciężkie. Najgorsze jest to że trzeba potem żyć z tym bólem i świadomością decyzji jakie się podjeło...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LiuVatrax napisał(a):
Nasze maleństwo jest już aniołkiem tak jak Kasiu pisałaś. Cały marzec był dla mnie i męża jak koszmarny sen. Przy kolejnych badaniach dochodziły kolejne problemy. Na szczęście wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół mamy ogromne.


Jeszcze będziecie się cieszyć z maleństwa zobaczycie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witaj LiuVatrax.Jest mi bardzo przykro 😞 wierzę jednak, że niebawem będziesz mogła cieszyć się w pełni, widząc dwie kreseczki na teście a poźniej biegającą pociechę 🙂.
ja obecnie jestem w 26 tc. w 22 wykryto u mojej córeczki poważną wadę genetyczną 😞. lekarz nie potrafił określić co dalej. kazał czekać do następnego usg za 4 tyg. to już w tą środę.
nadzieja umiera ostatnia 🤨..

nie poddawaj się, wiem, że łatwo jest pisać, ale uwierz, że doskonale Cię rozumiem 😞.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
To jest okropne, po pierwszym poronieniu myślałam, że najgorszy jest pierwszy trymestr i jak maleństwo to przetrwa wszystko będzie już ok. Wychodzi na to, że od samego poczecia juz zawsze będziemy żyć w niepokoju o nasze dzieci i z nadzieją liczyć że Bóg będzie łaskawy....
Mam nadzieję ze wada twojej córeczki pozwoli jej przetrwać do końca ciąży i nie będzie przeszkodą do normalnego zycia w przyszłości. Dużo zdrowia i spokoju życzę Tobie, dzieciaczkowi i Twojej rodzinie. ""JEŚLI CHCEMY OGLĄDAĆ TĘCZĘ- MUSIMY DZIELNIE ZNOSIĆ DESZCZ""
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LiuVatrax napisał(a):
To jest okropne, po pierwszym poronieniu myślałam, że najgorszy jest pierwszy trymestr i jak maleństwo to przetrwa wszystko będzie już ok. Wychodzi na to, że od samego poczecia juz zawsze będziemy żyć w niepokoju o nasze dzieci i z nadzieją liczyć że Bóg będzie łaskawy....
Mam nadzieję ze wada twojej córeczki pozwoli jej przetrwać do końca ciąży i nie będzie przeszkodą do normalnego zycia w przyszłości. Dużo zdrowia i spokoju życzę Tobie, dzieciaczkowi i Twojej rodzinie. ""JEŚLI CHCEMY OGLĄDAĆ TĘCZĘ- MUSIMY DZIELNIE ZNOSIĆ DESZCZ""


No niestety żaden okres nie jest bezpieczny 😞 dziecko może umrzeć nawet podczas porodu jak wynikną jakieś komplikacje, ja też cały okres ciąży się zamartwiałam, bo u małej wykryto powiększony zbiornik móżdżku, ale na szczęście mała rozwija się prawidłowo. A moja ginekolog nastraszyła mnie wadą gen. Dandy-Walkera 😞 ile ja się napłakałam z tego powodu to moje. Ciągły stres czy wszystko jest ok. co będzie itp. a inny lekarz co wykrył właśnie to powiększenie, bo on był specjalistą od usg płodów nic nie mówił na ten temat, tylko, że to mogło być od choroby, bo miałam kłopoty z nerkami prawie 2tyg. i przeziębienie. Także żałuję, że poszłam wtedy jeszcze dla upewnienia do ginki, która nie miała odpowiedniego sprzętu i takie poważne rzeczy mówiła. Niektórzy lekarze się nie nadają do tego zawodu.

LiuVatrax widocznie tak miało być. Maleństwo by się męczyło z tyloma wadami. Co innego jedna a co innego kilka. Jeszcze postaracie się o zdrowego szkraba. Ile macie z mężem lat?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja 33 a mąż 32, - jesteśmy razem od czasów LO - na pewno będziemy sie starać narazie musimy do siebie dojść psychicznie no i ja fizycznnie - jeszcze nie wszystko jest ze mną ok ale mam nadzieję że moje ciało dojdzie do ładu bez interwencji z zewnatrz. Wiem ze czeka nas długa droga, mam tyło zgięcie macicy i trudno jest mi zajść w ciążę, mam tylko nadzieję że jak już sie uda i zobaczymy dwie czerwone kreseczki będziemy wstanie odegnać czarne chmury i więcej będzie radości niż niepokoju.
Teoretycznie możemy zacząć sie strac na przełomie sierpnia/września, ale jak to wyjdzie w praktyce czas pokaże.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LiuVatrax napisał(a):
Ja 33 a mąż 32, - jesteśmy razem od czasów LO - na pewno będziemy sie starać narazie musimy do siebie dojść psychicznie no i ja fizycznnie - jeszcze nie wszystko jest ze mną ok ale mam nadzieję że moje ciało dojdzie do ładu bez interwencji z zewnatrz. Wiem ze czeka nas długa droga, mam tyło zgięcie macicy i trudno jest mi zajść w ciążę, mam tylko nadzieję że jak już sie uda i zobaczymy dwie czerwone kreseczki będziemy wstanie odegnać czarne chmury i więcej będzie radości niż niepokoju.
Teoretycznie możemy zacząć sie strac na przełomie sierpnia/września, ale jak to wyjdzie w praktyce czas pokaże.




Ja też mam tyłozgięcie macicy, może Ty masz mocniejsze, bo bolesne okresy mam nawet po porodzie, kiedyś właśnie wiele lat temu lekarz mi to powiedział ( to nie był ginekolog ). Gdzieś czytałam, że tyłozgięcie samo w sobie nie stwarza raczej problemów z zajściem w ciążę. Kurcze młodzi jesteście to macie czas 🙂 Trzymam kciuki 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No właśnie różne są opinie na ten temat, są dziewczyny które mimo tej wady zreszta bardzo czestej zachodzą bez problemu ale są równiez opinie że to w znacznym stopniu utrudnia zajście i do momentu "wyprostwowania sie" a ma to zazwyczaj miejsce pod koniec pierwszego trymestru istnieje zwiększone ryzyko poronienia... Nie wiem co myśleć, ale patrząc z perspektywy czasu, zero tabletek gumek, stosunek przerywany jedynie jako zabezpieczenie przez tyle lat i nic a wiadomo jak skuteczna jest taka metoda + jak już świadomie staraliśmy sie o maleństwo tyle miechów to albo pech albo wada macicy. Mój gin również mi poeiedział że statystyki są tak różne że nie można jednoznacznie podważyc żadnej z opinii. No ale nic trzeba być dobrej myśli bo co nam pozostało jak nie nadzieja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie dobrze. Wiesz tutaj odgrywa najważniejszą rolę psychika kobiety. Przykład znajomych nie mogli mieć dzieci próbowali wszystkiego przez wiele lat.. w końcu zdecydowali się na in vitro urodziła bliźniaki a po roku zaszła w ciążę sama 🙂 i w ten sposób mają 3 dzieci to drugie było nieplanowane 😜 czyli odblokowała się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...