Skocz do zawartości

TORBIELOWATOŚĆ PŁUCA | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Tak czytam co piszecie, dlatego wtracę się. W CZMP niestety tak jest, że jak się nie ma swojego lekarza, to tak traktują pacjentki. U mnie w 37tygodniu, gdy znalazłam się w szpitalu z podejrzeniem odpływania wód i po zwykłym badaniu, gdy lekarz nic nie zauważył, że coś tam jednak mi wypływa, wypuścili mnie do domu. Ok.14-tej, 15-tej dostałam wypis, dojechałam do domu na 17-tą, a o 2-ej w nocy całkiem odpłynęły mi wody. Ja nawet nie miałam siły przepakować się, no i nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. A lekarzy nic nie obchodziło, ile mam kilometrów do domu,a tym bardziej, że dziecko ma wadę płuc. Jak wypisują to też nie obchodzi ich co zrobi pacjentka. Gdy rodziłam drugi raz zgonili mnie z łóżka i czekałam na wypis dziecka na korytarzu. Ale Justyna może jeszcze znajdziesz lekarza, który zajmie się Tobą w MP. To byłoby najlepsze rozwiązanie, albo urlop Twojego męża. Możesz też podejść spokojniej, bo to pierwszy poród i pewnie trochę potrwa. Rzadko kiedy, albo w ogóle nie zdarza się, aby kobieta rodząca pierwszy raz urodziła w ciągu 2godzin. Życzę Ci spokoju i szczęśliwego porodu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 964
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
matdomi napisał(a):
Rzadko kiedy, albo w ogóle nie zdarza się, aby kobieta rodząca pierwszy raz urodziła w ciągu 2godzin. Życzę Ci spokoju i szczęśliwego porodu.


ja za pierwszym razem urodziłam w 30 minut 🙂 więc chyba nie ma na to reguły 🙂

projusta napisał(a):
no fakt, nie taki diabeł straszny z tego krążka, mniej przyjemne jest jednak zdejmowanie, przynajmniej dla mnie było;/, ale i tak to chyba lepsze rozwiązanie niż szew, tylko ze kieszeń na tym trochę ucierpieć musi...


też niemiło wspominam zdjecie krążka, może dlatego, ze w szpitalu robiła to stażystka i była chyba jeszcze bardziej zestresowana niż ja. Moja lekarka powiedziała ze przy krążku to i nieraz 15 minut się mocowała bo odpowiednio trzeba szyjkę rozmasowac i powoli ściągać, a ja miałam praktycznie za jednym za machem 😮
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
właśnie teraz jak czekaliśmy na wypis podszedł do nas lekarz który jak się okazuje pracuje też w kutnie i sam nam zaproponował że odbierze nam wypis. Więc w sb podjechaliśmy do niego, dał wypis, porozmawiał, przebadał moją szyjkę jeszcze za free.. w zasadzie za czekoladę 😉.
Właśnie do niego planuje teraz iść na tą wizytę w pt lub sb, poproszę go tez o skierowanie do MP.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
cześć 🙂
wróciłam od gina, krążek założony.
O zgrozo, szyjka znów się skróciła ( dziwne, bo od środy leząłam praktycznie tyłkiem do góry i nic sie nie nadwyrężałam..). Szyjka była na długość grubości krążka 😮 i trochę gin musiała porozciągac szyjkę aby dobrze złapało. Trzymała mi łapę w katarzynie dociskając krążek a w tym czasie wszystko szło mi do góry, tzn szyjka i macica. Nie było to przyjemne.. Teraz mam cały dół obolały, ale krążek wydłużył i "zassał" szyjkę. No i brzuszek poszeł mi trochę w górę.
Pytałam sie lekarki czy jesli bysmy nie zareagowały odpowiednio szybko czy mogłoby dojść do porodu, a ona stwierdziła, że prawdopodobnie w ciągu 2-3 tygodni 😲 aczkolwiek mogłoby nic się nie stac, ale szyjka byłaby bardzo mocno obciążona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hej,
no to dobrze, że krążek już masz zainstalowany 🙂 no właśnie, u mnie poi zdjęciu tego krążka podobno brzuch się obniżył, przynajmniej tak twierdzi kilka osób...
jak to jest że kiedyś nie było takich wynalazków i kobiety normalnie doczekiwały swoich terminów? chyba po prostu jesteśmy słabszym pokoleniem 😞


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja też uważam że krążek to trafny wynalazek, nie trzeba się stresować jak w przypadku szwu (bo tu jednak trzeba być znieczulonym i jest to moim zdaniem większa ingerencja w organizm) a tu rachu ciachu i krążek jest założony bez konieczności kładzenia się na kilka dni do szpitala 🙂.

życzę ci żeby pessar spełnił swoją funkcję, ja mogę już teraz stwierdzić, że u mnie było to dobre rozwiązanie, doczekałam z nim 37 tyg 🙂 i póki co (ODPUKAĆ) dzidzia chce jeszcze posiedzieć w brzuszku 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
no tak, też czytałam, że wody mogą odejść wcześniej;/, ale u Ciebie na pewno tak nie będzie! 🙂 tylko oszczędzaj się.

ja zaczęłam już 38 tc (na forum coś źle sobie ustawiłam bo wynika z niego że jeszcze do 38 zostało mi 3 dni;/), ale mam wielką nadzieję, że uda mi się wytrwać do tego 7 lipca i wtedy też niech się dzieje wola nieba 😉boje się, że jak pojadę wcześniej ze skurczami to oni nie zdążą przygotować zespołu do przejęcia Dobrusi 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziewczyny, oni nie kompletują zespołu, jest lekarz i położna na dyżurze i odbierają poród i na pewno nie przejmują się nawet takim przypadkiem jak torbielowatość. A że są już wakacje, to lekarze na porodówce są jak z łapanki. Zależy na kogo się trafi i który akurat nie jest na urlopie. Jeśli coś się dzieje są na to rutynowo przygotowani. Tuż przed przyjściem na świat Mateusza, ściągnęli lekarza pediatrę, a później po urodzeniu, zbadaniu, profilaktycznie wsadzili do inkubatora. Był na obserwacji, potem zrobili badania, m.in. RTG, jak się później okazało źle odczytany przez lekarzy. Nic się nie działo, więc tomografię miał zrobioną tydzień po urodzeniu, na termin czeka się długo,a tydzień to i tak niewiele. Jak powiedziała mi pediatra termin został wyproszony. To smutna prawda, ale właśnie w wakacje rodziłam, w dodatku w sobotę, leżałam tam ok. 15 godzin po odpłynięciu wód, zaliczyłam 3 albo 4 zmiany personelu, mogłam posłuchać i zobaczyć jak to wygląda. Nie sądzę, aby coś się zmieniło. Nie wspominam dobrze pierwszego porodu, do tej pory to pamiętam, chociaż minęło tyle lat. Dlatego po pierwszym niezbyt szczęśliwym i trudnym porodzie, drugi zaplanowałam inaczej, z lekarzem prowadzącym ciążę. Tak to wyglądało w Łodzi. Justyna, może trafisz szczęśliwiej, ale lepiej być przygotowanym psychicznie na takie traktowanie i niespodzianki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
no niech sie dzieję wola nieba...
mi już brak sił na rozmyślanie co to będzie, wiem że musi być dobrze i już!a jeśli dojdzie do jakichś zaniedbań, to postaram się sprawę nagłośnić. nie odpuszczę. Płacimy duże podatki, odciągają nam od pensji kolosalne składki, a co do czego nie ma dobrej opieki a oni tylko narzekają na małe zarobki!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
projusta napisał(a):
no niech sie dzieję wola nieba...
mi już brak sił na rozmyślanie co to będzie, wiem że musi być dobrze i już!a jeśli dojdzie do jakichś zaniedbań, to postaram się sprawę nagłośnić. nie odpuszczę. Płacimy duże podatki, odciągają nam od pensji kolosalne składki, a co do czego nie ma dobrej opieki a oni tylko narzekają na małe zarobki!


nic sie nie tanie, będzie dobrze 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hej, no i jestem po wizycie kontrolnej.
lekarz stwierdził, że "uuu żeby u innych kobiet tak się szyjka trzymała' 😉 co nie znaczy jednak, że może nie puścić za parę dni 😉.
dzidzia ułożona już w kanale rodnym, a łożysko dojrzałe, co ma mnie jednak nie martwić, bo podobno z takim można jeszcze chodzić...
niestety nie zważył już dobrusi bo stwierdził, że od ostatniego razu na pewno nie wiele urosła;/, a tak liczyłam, że dowiem się ile przybrała, no ale jak nie to nie. no i tyle wieści po wizycie. 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
  • Mamusia
cześć dziewczyny 🙂
jesteśmy w końcu w domku 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
od 7 lipca byłam w szpitalu w oczekiwaniu na poród, nie będę opisywała całej mojej historii bo jest długaaa i zawiła, powiem tylko że nie polecam ICZMP!!!!!. Ciężarna jest traktowana niemalże jak zło konieczne, a prof. oddziału uwielbia ruch w interesie, nie zważając na indyidualne przypadki.....
w każdym razie Dobrusia urodziła się 19 lipca, a więc nie spieszyło się jej na świat 😉 i pewnie dłużej by jeszcze sidziała gdyby nie to, że wspomniany prof. wysłał mnie na porodówkę z rozwarciem na 3 cm.. o 9 rano..... o 10.30 wyraziłam zgodę na przebicie pęcherza po którym naszły mnie skurcze, niestety krzyżowe, o 17 nie pytrzymałam i poprosiłam o znieczulenie ..po którym skurcze wogóle ustały.. o 19 była zmiana położnych, i jedna z nich wkurzyła się że mnie tak zostawili samej sobie, dała oksytocynę, podłączyła ktg... i po 20 min tętno dziecko zaczęło spadać! więc szybko na cesarskie cięcie. tak szybko że nawet nie czekali aż znieczulenie zacznie działać! darłam się z bólu aż w końcu podali narkozę.

Mąż opowiadał mi później, że słyszałam moje wrzaski i po chwili..... Dobrusi płacz 🙂 🙂 🙂 🙂
sama oddychała od początku, wzięli ją od razu na oddział neanatologii w inkubatorku, ale była w nim tylko niecałą dobę, później już przełożyli ją do normalnego łóżeczka 🙂
urodziła się z wagą 3600g, mierzyła 57cm 🙂 ja niestety złapałam jakąś infekcję, dostałam gorączki 😞 więc dopiero w jej 3 dobie ją zobaczyłam na żywo. Była podpięta pod ktg, wcześniej miała też robiony tomograf płuc. Lekarze po konsultacjach z chirurgiem raczej wykluczyli CCAM, natomiast są jakieś cienie na płucku, do dalszej diagnozy. wczoraj dopiero wyszłyśmy bo Dobrusia złapała jeszcze zapalenie płuc;/. ale już jest ok 🙂
10 sierpnia mamy umówić się na konsultacje do chirurga, który wówczas oceni stan płucek i ustali termin ewentualnej operacji.

trochę chaotycznie pisałam ale mało mam teraz czasu 😉 i wiecie co? jestem najszczęśliwszą mamą na świecie!!! 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Moje gratulacje!!!!!!
Nawet nie wiesz jak sie ciesze z twego szczęscia(może nie wypowiadałam się na forum ,ale podglądałam was cały czas) 🙂
Dzięki Tobie i twojej DOBRUSII mam więcej siły i nadzieii,ze i moje maleństwo da rade,bedzie chiał walczyc o życie 🙂 Jeszcze 5 tygodnii i będe mogła go ucałowac 🙂
A TOBIE I TWOJEJ CÓRECZCE ŻYCZĘ DUUUUUUUUŻO ZDRÓWKA I SPOKOJU 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
projuta no jesteście wreszcie. Wielkie gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi i Dobrusi po drugiej stronie brzuszka, widzę, że było ciężko ale w końcu jesteście razem. Jejku jak się cieszę, czekam z utęsknieniem na kolejne dobre wiadomości. Pozdrawiam, ucałuj Dobrusię od e-ciotki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...