TORBIELOWATOŚĆ PŁUCA | Forum o ciąży

No to ufff, myślałam, że Wilczyński zrobił tylko ze mnie taką, ale widziałam, że nikt nie zareagował z lekarzy, więc chyba to norma u niego....No i co do szczepionek...Magda, nie szczep dziecka tym świństwem!!! Podeślę Ci linki następnym razem, nawet rozmawiałam z lekarzami o tym, na pneumokoki ta szczepionka jest wycofana na bank w japonii i chyba w usa powoli wycofuja, bo za duzo przypadków było śmiertelnych...a na rotawirusy mam w rodzinie dzieci szczepione na to, które i tak chorowały, a nieszczepione nie przechodziły tego wcale lub łagodnie... Ja mojego małego szczepiłam tylko na obowiązkowe szczepionki, i nawet już przestałam szczepić tymi przypominającymi, bo żałuję w ogóle, ze go szczepiłam, a tego maluszka-nie będę szczepić wcale. każdy decyduje jak tam chce, ale ja już tyle się naogladałam i naczytałam, że jestem zdecydowana powalczyć z wiatrakami. Ale te nadobowiązkowe są naprawdę nieskuteczne, niepolecane, jedynie przez firmy farmaceutyczne i lekarzy przez nich opłacanych.... dlatego co 2 lekarz wciska szczepionki, bo ma z tego zysk...

Dzięki Aleandra ze odp, Ja tak własnie dzis o tym rozmawialam z pielegniarka srodowiskowa i ona podobnie jak ty mówiła 🙂 Kazała mi poczytać dowiedzieć się od ludzi bo też znała przypadki które kończyły się śmiercią lub dziecko miało porażenie mózgowe jeśli dobrze pamiętam jak mówiła 🙂 Jak będziesz to podeślij mi ten link chętnie poczytam :*buziaki

hej
ja tez nie szczepiłam na te nadobowiązkowe. długo sie zastanawiałam, ale dochodziły do mnie skrajne opinie i stwierdziłam, że skoro nie planuje do żłobka dobrusi oddawać to rota sobie daruje, myślałam też o pneumokokach, bo na to szczepienie jest więcej czasu, ale też różne opinie słyszałam....
co do personelu szpitalnego...chamstwo! tak w dużym skrócie można podsumować ich usługi 😉
wilczyński...bez komentarza.. nie chciał mi dać namiaru na chirurga żebym dopwiedziała się co będzie po porodzie (dopiero jeden z młodych lekarzy mi załatwił..)
nowakowska... też nie mam o niej dobrego zdania- wzięła mnie na badanie, powiedziała że mam złe przepływy i kazała wyjść z pokoju bo weszła następna pacjentka, później o mnie zapomniała... ja się uryczałam, bo nie wyjaśniła mi w czym rzecz... jak ją w końcu dopadłam to mi odburknęła że jak nazwa sama wskazuje chodzi o.. UWAGA przepływy! nic więcej się nie dowiedziałam...
aaa co najlepsze, kazali mi rodzić naturalnie- nie wiem jakby to się skończyło, bo dobrusia owinięta była pępowiną .... także ich fachowość mnie przeraziła!
jak wyszłam miałam wielką ochotę rozpętać wojnę w mediach, ale później uznałam że najważniejsze że dobrusia wyszła ze mną ...
no ale fakty są takie, że pacjent traktowany jest jak worek kartofli, ale magda to już wie, aleandra ty też...że wszytsko się wytrzyma!

Hej dziewczyny, no dokøadnie...PRL po prostu, od A do Z.... ja tylko mysle o tym, ze jak maluch sie urodzi-to bedzie mial fachowa pomoc, bo u mnie to nawet shunta nikt na oczy nie widzial, a tak, to tu mu pomoga...pozniej zamierzam leczyc go wPoznaniu, bo bedziemy juz tam w poblizu mieszkac. Ale nie pisalam Wam co wczoraj sie narobilo! 🙂 otoz okazalo sie, ze jestem...SYMULANTKA!!!! prof. nowakowska zalecila mi usg na dole, bo wilczynski chcial znac wage dziecka i poziom wod plodowych, bo dzien wczesniej strzasznie ze mnie lecialy. na dole usg zrobil mi dr maciej lukaszek....OMG!!!! pomierzyl i sie zaczelo...kto mi powiedzial, ze wody mi odchodza, ze sa w normie i co ja tu w ogole robie??! zaczal krzyczec! pytal czy ktos je widzial oprocz mnie, ze moze mi sie przysnilo, ze nie ma cudow-jak wody odejda-to ich nie ma, nie biora sie znikád...MASAKRA! mnie zatkalo, chcialam odpyskowac, ale nie sadzilam, ze to sie dzieje naprawde...powiedzialam mu , ze wczesniej bylo 15afi, to on na to walna piescia w stol i koniec badania...doszlam do siebie i zalowalam, ze nic mu nie powiedzialam, lacznie z tym, ze wody sie odnawiaja, dlatego pije sie min.3l wody dziennie...jakby nie wiedzial. ale trudno, znalazlam nowakowska i powiedzialam jej jak on sie zachowal, ze ma mnie za symulantke, ze ja sobie nie zycze takiego traktowania.byla w szoku lekkim, ale oznajmila, ze ona sie takimi rzeczami nie zajmuje, ale mam sie nie przejmowac, bo nikt tak nie uwaza, a poza tym w szpitalu bym nie lezala od ponad 2 tyg.... ale ile nerwow to moje...dzis uznali, ze nadal kontynuuja antybiotyk, a za tydzien zaczyna sie 38tc, wiec moge urodzic nawet o czasie...Tragiczne maja tu zwyczaje...

Magda, poczytaj sobie to: http://www.stopnop.pl/ , http://szczepienia.org.pl/groupcp.php ( tu sie musisz zalogowac, ja niestety zapomnialam swojego hasla, ale poczytasz tu o kazdej szczepionce, skladzie, powiklaniach , chorobach i poznasz dzieci nieszczepione), http://chomikuj.pl/monare/Szczepienia+gro*c5*bane!/Sinclair+Ian+-+Szczepienia+-+niebezpieczne+ukrywane+fakty,548104552.pdf.
Poczytaj sobie o tych maluszkach,ja plakalam przez kilka dni....http://www.szymonekidawidek.pl/o-nas
Ja jak urodze to nie chce W OGOLE szczepic. ciekawe jak na to zareaguja, ale musza to zaakceptowac. Powodzenia!!!!!!

No ładnie ja mogę napisać tylko tyle,że z tego szpitala cenię z osób które miały ze mną do czynienia prof.Respondek,prof.Szaflika gdzie miałam nerwy też na niego nie raz ale w porównaniu do Wilczyńskiego i całego jego oddziału to normalnie święty człowiek,panią doktor Wilk,studentki bo naprawdę dużo mi pomogły i pielęgniarki od dzieci 🙂 🙂 🙂 Wilczyński,Nowakowska,Lukaszek to kompletna pomyłka jak dla mnie... Nowakowska wymyśliła sobie u mojego dziecka torbiele na prawym płucu nie zapoznała się w ogóle z przebiegiem badań mojego dzidziusia i chciała zaszpanować że coś widzi niestety wielce się zbłaźniła i skończyła temat haha... Lukaszek to cwaniak cicho siedzi tylko jak jest z Wilczyńskim a tak to pozer nic poza tym ... I do każdego ma takie teksty jakby łachę komuś robił albo chciał pokazać że mamy wielkie szczęście że jeszcze nas tam trzymają lub prowadzą a my kobiety w ciąży jesteśmy symulantki a przecież ciąża to nie choroba !!!!! Grrr więc są ludzie i ludziska . Nie którym ciężko powiedzieć jedno słowo typu głowa do góry lepiej gnoić szmacić i powiedzieć next....

No dokładnie...chociaż dziś się pozytywnie rozczarowałam, bo byłam na badaniu, badała mnie Nowakowska, odwróciła się do Łukaszka i powiedziała: płyną czyste wody owodniowe! on aż się skulił...no i była miła, Wilczyński kazał jej już nie badać głębiej, zeby nie leciały bardziej, po czym poinformował mnie jaki mają plan na dalsze postępowanie...! okazało się, że mam mieć cesarkę ze względu na shunta, i jeśli do nast. pt. nie urodzę sama-to tną. ja na to, ze ponoć dzieci z taką wadą i ja z żylakami na macicy-kwalifikujemy się tylko do naturalnego cięcia, a on na to, że jeśli chcę rodzić naturalnie to bardzo proszę, ale to nie jest wskazane....zresztą tu chyba większość jest cesarek, z tego co widzę...Ja już sama nie wiem co lepsze, ale faktycznie, przy naturalnym porodzie shunt może wpaść do płucka, tak to widze...Robią tu czystki, bo od 1 lipca do 1 sierpnia ten oddział jest zamknięty,a oni wszyscy mają urlop. ale zaskoczył mnie tym, ze mówił do mnie jak do człowieka i ze nawet dowiedziałam się na czym stoję! Modlę sie, zeby z maluchem wszystko było dobrze i żeby nie miał operacji, tylko same badania...

Cześć dziewczyny!
Śledzę wasze wypowiedzi i myślę o Was. Bardzo silne jesteście, leżenie tam to bohaterstwo. To co opisujecie odnośnie zachowania lekarzy dowodzi, że nigdzie nie ma sielanki. Tylko, że tam są fachowcy, którzy wiedzą jaką opieka otoczyć takie dzieci jak nasze.... Aleandra, wspieram Cię w myślach i będę się modlić codziennie do porodu za Ciebie i Twojego synka. Wytrzymaj jeszcze trochę. Pozdrawiam Was wszystkie. Pa!

hej 🙂
dołączam do Ateny 🙂 też modlę się o wszystkie nasze dzieciaczki. W tej intencji wybieramy się też na pielgrzymkę na Jasną Górę, wprawdzie pewnie uda nam się przejść tylko jeden etap, bo Dobrusia nie kumpluje się z wózkiem 😉 ale ten czas maxymalnie postaram się wykorzystać!
w całym naszym "nieszczęściu" mamy wiele szczęścia.....

Dziewczyny jesteście kochane 🙂!!! Jak czytam wasze posty to zawsze się wzruszam, a odkąd tu leżę-to ryczę jak bóbr, ale to chyba ze szczęścia... To naprawdę szczęście, że takie dzieciaczki mają tak wielką siłę i chęć do życia...walczą jak wielcy wojownicy...Mnie osobiście wzruszyło jak prof. Liberska nazwała moje maleństwo fenomenem, bo zna tylko 1 chłopczyka, który z podobną wielkością torbieli przeżył i nadal ma się świetnie 🙂 Czekam już tylko na piątek, kiedy zobaczę, mam nadzieję mojego Nikodemka...Trzymajcie się!

Mam jeszcze pytanie do Ciebie Magda: za ten internat się płaci? Po ilu dniach Cię tam przenieśli? jak to jest jak się karmi, też do internatu wyganiają? mam nadzieję, ze mój maluch nie będzie miał żadnych operacji i po tygodniu może wyjdziemy....

Za internat się płaci 29zł doba . Mnie wypisali w drugiej dobie ale to chyba zależy od wilczyńskiego ja już za długo siedziałam widocznie na jego oddziale... Pani doktor Wilk która prowadziła mojego dzidziusia mówiła mi żebym poszła do niego i powiedziała mu że karmię piersią,córka wymaga jeszcze badań i obserwacji i zapytała się czy nie może mnie jeszcze zostawić bo dopiero 2 doby mija co dla niej wydało się to śmieszne... Ale ja powiedziałam jej tak jak piszę tu : że wykorzystałam już swój pobyt w Matce Polce i przejdę na internat bo nie zamierzam się jego znów płaszczyć o miejsce na oddziale !! Jak będzie z Tobą nie mam pojęcia trzymam kciuki żeby jak najdłużej Ciebie trzymał na oddziale żebyś nie musiała się narażać na własne koszta no i za to żebyś tam była jak najkrócej 🙂 🙂 🙂

hej,
aleandra, faktycznie wilczyński pozbywa się mam najszybciej jak się da;/, ale ciebie magda to wyprosił w zastraszającym tempie 😉
ja wyszłam dopiero po tygodniu ale tylko dlatego że złapałam jakąś infekcję. później poszłam do Internatu. kiepskie tam są warunki, nieprzystosowane do pobytu młodych mam no ale co , nie ma co wybrzydzać..

Ojej...no ja będę po cesarce, więc min. 4 doby muszą mnie przetrzymać, a poza tym od poniedziałku 2 lipca ten oddział na miesiąc zamykają w celu dezynfekcji, więc wszystkie lądujemy na innych oddziałach... i chyba Wilczyńskiego też już nie będzie...może Szaflik mnie przyjmie? nie mam pojęcia...ale jak kobieta karmi-to powinni ją zostawić na oddziale do jasnej anielki!!! Ja mam już max z tym szpitalem, ich super jedzonkiem...nie jem mięsa i codziennie dostaję rozgotowany makaron lub ryż polany śmietaną!!! makabra, żywię się w barze. poza tym dostaję już 20 dni antybiotyk dożylnie, a można max 3tyg., ale tak już niezdrowo...pytałam doktorka kilka razy o to, on nic, położne przerażone, że tak długo,poradziły mi powiedzieć o tym Nowakowskiej, bo chyba "przeoczyła"...Ja juz tu powoli wariuję, boję się, ze dziecko może mieć teraz jakieś wady przez to swiństwo...

No warunki jak warunki ja miałam o tyle dobrze że miałam laskę w internacie co siedziała tam tygodniami więc zaopatrzenie w sprzęty typu radio,czajnik bezprzewodowy,żelazko itp. mi użyczała i jakoś dało się przeżyć,tak naprawdę to i tak większość czasu się spędzało z dziudziusiem na oddziale więc jakoś pobyt w internacie był znośny 🙂 Ja już zaczynam się stresować po woli wyjazdem do MP ;/;/;/ Grr mam nadzieję,że będzie dobrze ... Projusta pisałaś o tych boksach dwu osobowym możesz mi poradzić co wziąć ze sobą najlepiej z takich rzeczy wiesz co by na przykład się sprzydały też przy dłuższym pobycie pfu pfu ... Mam nadzieję że nie będzie mi to potrzebne ale wolę się zaopatrzyć bo dzielą mnie spore km jak wiesz...

magda, ty tam nie planuj dłuższego pobytu! góra 3 doby i wracacie do domku 🙂
przede wszytskim weź ciuszki dla dzidzi, kosmetyki, pampersy.... całe jej wyposażenie 😉
dla siebie tez. natomiast dodatkowo..nie pamiętam jak karmisz ale jeśli butlą, to podgrzewacza brać nie musisz bo są, może ewentualnie wodę mineralną niegazowaną do przegotowania dla dzidzi.
a aaaa no i dla siebie- kubek, kawe,herbate, talerzyk, noż widelec, co uważasz, bo ja się wybrałam bez i jedliśmy jak pielgrzymi 😉.jest tam lodówka i mikrofala i czajnik elektryczny, więc kup sobie wcześniej czy ugotuj coś bo w sklepiku wszystko drogie, poza tym do niego trochę nie po drodze;/.
a masz już termin kontroli ustalony?

Dzięki Projusta...
Tak mamy termin na 22lipca wypada w niedzielę a w poniedziałek na godz.10:00 jest umówiony tomograf z tego co mi powiedziano przez tel, 🙂 No nastawiam się na góra 3 dni... Chciałabym mieć to badanie już za sobą ... A ty też pisałaś że w Lipcu odwiedzasz Matkę Polkę? 🙂 I kiedy zawitasz?

my mamy sie zgłosić jak dobrusia skończy roczek, czyli niebawem. 19 ma urodzinki, więc tak 15 zadzwonimy,żeby się umówić. szkoda, że się nie spotkamy i nie poznam was osobiście 😞

No to faktycznie chyba się nie uda żeby ustalili Ci termin 22-24 lipca... No chyba że to daj znać 🙂 🙂 🙂

Hej dziewczyny! Urodziłam synka przez cc w środę rano. Najpierw pokazano mi tylko główkę, potem przynieśli opatulonego, pałaczącego, prześlicznego...niemogłam przestać płakać, aż nie mogli zaszyć mnie 🙂 na salę pooperacyjną przyszedł lekarz i powiedział, ze pacjent jest stabilny....i wyszedł...przestraszyłam się niesamowicie, byłam po 2 dawkach morfiny, 2 ketonalach i 2 zastrzykach czegoś jeszcze w ciągu 2 godz. i nic na mnie nie działało...dopiero na 2 dzień jak z mężem wybieraliśmy się do małego przyszła jakaś dr i oznajmiła, ze jego stan się pogorszył i muszą go wywieźć do kliniki B, gdzie będzie diagnozowany i może operowany...pojechaliśy tam w mig tunelem podziemnym, ja po cesarce ledwo co żyłam, a tam zadyma, gdzie on jest!!! szukali mojego synkai nigdzie nie było, ja już mdlałam, bo widziałam to czarno i dopiero zadzwonili tam do A i okazało się, że Nikosiowi tak się pogorszyło, ze musiał tam zostać, nie mogli go nawet przewieźc...pojechalismy tam szybko, a moje maleństwo pod respiratorem, z rurkami w płucku, itd...intubowany...dostał odmy opłucnej, prawdopodobnie przez te wcześniejsze zabiegi w brzuszku, bo miał aż 11 nakłuć...to uszkodziło opłucną...zrobili usg móżdżku, są tam jakieś zmiany, ale nic niby poważnego, w normie..teraz czekamy, już 5 doba jego życia, bez zmian, ja umieram, ryczę i modlę się, zeby żył...tak mocno mi ściska paluszka rączką jak go trzymam...

Aż się popłakałam i nie wiem co napisać! Jestem myślami z wami i trzymam mocno kciuki !!!

Aleandra,
musi byc dobrze, już tyle przeszedł, że inaczej być nie może!
modle się za Was! zobaczysz, niebawem ten koszmar się skończy!
trzymajcie się i nie poddawajcie bo dziecko wszystko czuje.

Aleandra, trzymam mocno kciuki!!! Czytam Wasz watek od czasu do czasu...patrzac co sie dzieje!!!
MUSI byc dobrze, nie ma innej opcji...
Scisakamy!!!!!!!!!!!!!!

Dziękuję Wam za miłe słowa...wiem, że musi być dobrze, bo nie ma innej opcji.. ale strach jest niesamowity... Nikuś jednak pokonał odmę, został odłączony od respiratora, odintubowany, dziś przełożony do łóżeczka i nawet sama Go karmiłam butelką 🙂))))))) wcześniej miał sondę, jednak czasem je sondą, bo wydzielina z płucek nie pozwala mu normalnie przełknąć mleczka i wymiotuje... W środę prawdopodobnie będzie operacja...zdecydowano po tomografi. Kazali mi się przygotować na to, ze usuną mu całe prawe płucko...2 płaty są do wycięcia, tylko środkowy jest bez torbieli, ale nie ma gwarancji, że uda im się go uratować, bo może być bardzo unaczyniony z tamtymi płatami.... przyszedl do mnie lekarz i powiedział też, ze dziecko może umrzeć, bo to bardzo krwawa i ciężka operacja, więc muszę się nastawić na wszystko...nie nastawiam się na takie coś!!! nie ma mowy, mój króliczek musi i będzie żył!!!!!!!

Badz dobrej mysli.. 3 mam kciouki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!