Skocz do zawartości

Witajcie Listopadówki 2011 | Forum o ciąży


coriana

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 21,2 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • gosiaq

    1781

  • Cherry

    2655

  • Shelby

    2530

  • madzia_m3

    1652

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Shelby napisał(a):
to chyba mamy to samo 😉 za dużo się naczytałyśmy, tak sądzę, wiesz 🙂

ja niestety nie pomogę z tym pdfem 😞


A wczoraj jak byłąm u lekarza opowiadałąm jej o tych metodach na wywołanie porodu to ona o mało nie padła 😁 😁 😁

oczy miała takie 😮 😮 😮
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziewczynki my też juz mamy maluszka Fabianek urodził się 22.11 o godż 13.20 waga 3450 mierzy 54 cm , pojechaliśmy z niebolącymi skurczami ale co 5 - 7 minut , przyjęli nas na porodówkę - kroplówka z oxytocyny , przebicie pęcherza i po 30 minutach mały na moim brzuszku 🙂 mąż szczęśliwy bardzo mi pomagał w parciu - trzymał za głową , poród szybki ale za to mega bolesny... dziewczyny które pozostały w dwupaku - do roboty , rodzić migiem i niech wasze porody będa tak szybciutkie jak u mnie 🙂
a odnośnie metod wywołania porodu - robiłam wszystko.. ale pomogł olej rycynowy dopiero za 2 razem w dawce 2 łyżki z mocną kawą - skursze po ok 7 godż
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cherry napisał(a):
wanilia napisał(a):
Cherry ja to Ci zazdroszczę że masz tak blisko do szpitala. Ja mam dylemat na weekend bo teściowa jest po operacji poważnej i mąż jedzie ją odwiedzić - prawie 150 km- i zostanę sama 🥴 Bo chyba nie chcę jechać tak daleko...I jak się coś zacznie to nie wiem, chyba taksówka bo w Brzegu nie będę rodzić choćbym miała pociągiem do Oławy poginać. Myślałam że zawsze mogę sama samochodem pojechać ale jak zobaczyłam jak wyglądają skurcze porodowe to już wiem że w tym stanie absolutnie nie da się prowadzić 😉


Aniu masz numer do mnie jak by coś się działo to wiesz dzwoń i coś się załatwi. Więc głowa do góry 🙂

Dzięki ale ja myślę że w tym czasie to Ty już jednak bedziesz na porodówce 🙂 I trzymam za to kciuki!! Co do porodu wywoływanego to była u nas na sali dziewczyna po terminie, w dniu przyjęcia założyli jej cewnik, po góra pół godzinie zaczęły się skurcze, po kolejnej pół h zabrali na porodówkę a popołudniu ją spotkałam na korytarzu już uśmiechniętą i z dzieciaczkiem mówi że dwa pchnięcia i było po sprawie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
wanilia napisał(a):
Cherry napisał(a):
wanilia napisał(a):
Cherry ja to Ci zazdroszczę że masz tak blisko do szpitala. Ja mam dylemat na weekend bo teściowa jest po operacji poważnej i mąż jedzie ją odwiedzić - prawie 150 km- i zostanę sama 🥴 Bo chyba nie chcę jechać tak daleko...I jak się coś zacznie to nie wiem, chyba taksówka bo w Brzegu nie będę rodzić choćbym miała pociągiem do Oławy poginać. Myślałam że zawsze mogę sama samochodem pojechać ale jak zobaczyłam jak wyglądają skurcze porodowe to już wiem że w tym stanie absolutnie nie da się prowadzić 😉


Aniu masz numer do mnie jak by coś się działo to wiesz dzwoń i coś się załatwi. Więc głowa do góry 🙂

Dzięki ale ja myślę że w tym czasie to Ty już jednak bedziesz na porodówce 🙂 I trzymam za to kciuki!! Co do porodu wywoływanego to była u nas na sali dziewczyna po terminie, w dniu przyjęcia założyli jej cewnik, po góra pół godzinie zaczęły się skurcze, po kolejnej pół h zabrali na porodówkę a popołudniu ją spotkałam na korytarzu już uśmiechniętą i z dzieciaczkiem mówi że dwa pchnięcia i było po sprawie 🙂


TO w Oławie tak?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hehe!
ja to się jeszcze zastanawiam nad taką opcją
bo jak już wspominałam, moja lekarka miała remont i zamknięty gabinet przez 2 tygodnie
na ostatniej wizycie (7.11) powiedziała mi tak: 21.11 do mojej koleżanki proszę się zgłosić, a jak pani nie urodzi, to ja wracam 28.11, możemy się jeszcze zobaczyć
spoko!
przy czym pani koleżanka, u której byłam 21.11 (w dzień terminu), powiedziała, że po 7dmiu dniach od wyznaczonej daty, jeśli nic się nie dzieje, bierze się torbę i idzie do szpitala
i tak się zastanawiam, czy (jeśli nic się nie wydarzy do poniedziałku), to iść do lekarki, czy jechać do szpitala?
ja się nastawiam na to pierwsze, z założeniem, że najwyżej powie: może sobie pani dziś jechać do szpitala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
wanilia napisał(a):
tak Cherry, w Oławie. I powiem Ci że się upewniłam że chcę tam rodzić, trochę lipa z tym remontem bo ciasno i odwiedzający się pchają na oddział ale personel jest super


aha czyli nie ma już tej legendarnej salki odwiedzin...?

Kiedyś pisałam o tym że moja tesciowa jest pielęgniarką i rejestruje oraz szczepi w swojej przychodni takie malutkie dzieciaczki. Większość z nich ma jako miejsce urodzenia wpisaną Oławę. To chyba świadczy tylko o tym, że naprawdę atmosfera jest rewelacyjna a personel fantastyczny, że kobitki z Wrocławia jeżdżą do Oławy rodzić. Dodam tylko że we Wrocławiu jest dużo szpitali z oddziałami położniczymi - zresztą sama wiesz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Shelby ja ze swoja lekarką ustaliłam, że wczorajsza wizyta była tą ostatnią. Czyli pierwszego grudnia między 8 a 9 z torbą mam stawić się na IP w celu przyjęcia na oddział i rozpoczęcia indukcji porodu.

Kochana moim zdaniem jak do poniedziałku nic się nie stanie to możesz jechać do lekarza. Chociaż z drugiej strony ja bym jechała od razu do szpitala, ponieważ lekarka nic nowego nie wniesie. I tak będziesz musiała jechać do szpitala i tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
wiesz, względy są jeszcze takie: lekarka przyjmuje 2 minuty od domu i spokojnie mogę sobie do niej iść sama i dowiedzieć się, w jakim jestem stanie
a do szpitala jakieś 10 km i musiałabym jechać z mężem, a ten musiałby nie iść do pracy, a tak
dowiem się u lekarki, że wszystko jeszcze mocno pozamykane i mogę jeszcze ileś tam poczekać, bo w szpitalu i tak nic nie zrobią - to by mąż nie musiał marnować urlopu, a do szpitala najwyżej by się podjechało po południu, jak mężuś wróci z pracy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Shelby napisał(a):
wiesz, względy są jeszcze takie: lekarka przyjmuje 2 minuty od domu i spokojnie mogę sobie do niej iść sama i dowiedzieć się, w jakim jestem stanie
a do szpitala jakieś 10 km i musiałabym jechać z mężem, a ten musiałby nie iść do pracy, a tak
dowiem się u lekarki, że wszystko jeszcze mocno pozamykane i mogę jeszcze ileś tam poczekać, bo w szpitalu i tak nic nie zrobią - to by mąż nie musiał marnować urlopu, a do szpitala najwyżej by się podjechało po południu, jak mężuś wróci z pracy 🙂


A widzisz to zmienia kompletnie postać rzeczy 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂

Wiolcia mi kazano do szpitala zgłosić się 31 listopada 😮 😮 😮 w związku z tym domniemam , że chodziło o 1 grudnia 🙂
😁 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Shelby napisał(a):
a Wisienko, chciałam Cię zapytać, czy Ty chcesz karmić dzidziusia piersią?


Jak tylko to będzie możliwe to koniecznie !!! Byłabym bardzo szczęsliwa gdyby sie udało 🙂 🙂 🙂

a te naleśniki to w jakiś specjalny sposób robisz? Bo ja za zwykłymi tęsknię a te takie dla cukrzyków są okropne !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...