Skocz do zawartości

z terminem na styczeń:) | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Julcia nie wiem czy dziewczyny doczytały i pozwolę sobie zacytować, że nawet nie wiedziałyśmy, ale jesteś pierwsza mamusią, która się rozpakowała:

\"Synek Oliwier urodzony 13.12.2011roku, waga 3300g długość 58cm, poród silami natury\"


Gratuluję 🤪 🤪 🤪
Jeśli chcesz to napisz coś więcej jak poród przebiegał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 11,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Kruszyna123

    753

GRATULACJE JULCIA! 🙂

julcia0210 napisał(a):
Witajcie stycznióweczki. Ja już urodziłam. troszkę wczesniej ale przez problemową ciążę nie udało się dłużej ponosić. piszcie jak chcecie się czegoś dowiedzieć bo przy maluszku nie mam czasu na pisanie i będę raptem kilkanascie minut na komputerku 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikusia a pamietasz jak pisałam ze to bedzie jakas tajemnicza forumowiczka jako pierwsza??? I Ty tez tak uważałaś 😁 😁 😁 😁

Julia gratulacje 🤪 🤪 🤪 🤪 🤪

No nie mogę, ale sie ucieszyłam 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoreczka napisał(a):
Nikusia a pamietasz jak pisałam ze to bedzie jakas tajemnicza forumowiczka jako pierwsza??? I Ty tez tak uważałaś 😁 😁 😁 😁

No nie mogę, ale sie ucieszyłam 🤪


Widzisz miałyśmy nosa. 😁 😁 😁
Ja też się cieszę 🤪, ciekawe czy jeszcze któraś z naszych Dziewczyn urodziła a nie wiemy?? 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoreczka napisał(a):
Nikusia Tez się zastanawiam czy jeszcze nie ma jakiegos tajemniczego porodu za nami 🙃 😁

Teraz to juz dzień za dniem, każdego dnia bedziemy świetować 🤪


Takie świętowanie to super jest, 🤪 tylko może święta w domu spędźmy. 😁 😁 😁
Julcia a syneczek duży jak na to, że się wcześniej urodził. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwupaki i Mamusie jeśli chcecie to może też stworzymy wątek o naszych porodach i te które będą chciały będą mogły napisać co i jak?

ps. bo wiem że podczytujemy u innych. Ja też podczytuję ☺️
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Oliwierek piękna ma wagę 🙂
Nikusia watek może byc ale nie wiem czy kiedyś cos napiszę 😮 Nigdy nie mogłam sie zebrac do opisania mojego poprzedniego porodu i pewnie teraz bedzie tak samo 😎
Ja nie podczytuje bo sie boje ☺️

Czekam na męża, mogłby juz wrócić i zaczelibysmy zacząć działać w kuchni 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoreczka ale to jest dla chętnych, są osoby które łatwiej się dzielą a inne nie. Każda z nas sama zdecyduje czy chce.
Julcia jak będziesz miała chwilkę to wklej fotkę Oliwierka 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikusia wiem, wiem, mimo ze jestem gaduła to poprostu czuje jakąs barierę 😎 A pewnie są takie mamusie co chca się podzielic swoimi wrażeniemi i odczuciami.
A swoja droga pasjonuja mnie porody trwajace góra 1,5 godzinki. Hop siup i maluszek na świecie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje Julcia 😁
Teraz to już tak będzie co dzień to nowa niespodzianka 😁 Jak tak czytam to sama chciałabym już być po no ale powoli przyjdzie i czas na mnien 🙃
Skoreczka wysyłam Ci mój numer jeśli nie masz nic przeciwko ☺️
Ty i Nikusia jesteście przywódczynie tego forum 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
a więc już wam opowidam. miałam założony szew okrężny na szyjkę macicy na podtrzymanie ciąży. 1grudnia moj lekarz zadecydowal ze 14 zdejmie mi ten szew poniewaz glowka dziecka juz za bardzo na niego naciska i moze peknac i uszkodzic szyjke. uprosilam go jednak by ( pod warunkiem ze bede lezec) zdjal mi ta petlę po swietach a wiec 28 grudnia. zgodzil sie ale oznajmil ze nie wiem czy do tego terminu uda mi sie donosic. mimo wszystko zaryzykowalam, bo bardzo chcialam urodzic w styczniu... Jednak 9grudnia zle sie czulam. czulam klucie w podbrzuszu, nacisk glowki na szyjke, a macica twardniala mi co chwila. nastepnego dnia sytuacja sie powtorzyla i postanowilam ze pojade do szpitala aby zdjeli mi szew. moj lekarz zapowiedzial mi zebym spakowala rzeczy bo od razu po zdjęciu pętli moze sie rozpocząć akcja porodowa. Zdjęcie szwu nie bolalo, ale od razu zrobilo mi sie rozwarcie na 1,5cm. I tak czekalismy sobotę, niedzielę( rozwarcie doszlo do 3cm) i poniedzialek az w koncu na obchodzie ordynator oznajmil mi ze mnie chyba do domu wypuszczą bo nic sie nie dzieje i wrocę do szpitala dopiero ze skurczami. We wtorek po obiedzie rozmawialam z kolezanka z sali o jej pierwszym porodzie i na pol godziny zasnęłam. Snilo mi sie, że bardzo chce mi się siusiu, po czym obudzilam się i chcąc szybko pobiec do lazienki poczulam, że coś ze mnie wycieka, a ja nie mogę tego powstrzymać. Dotknęłam tego ,,czegoś" i okazało się że odeszły mi wody. Były przezroczyste i maziste. Po chwili położna by zbadać skurcze podłaczyla mnie pod KTG. skurcze byly nieodczuwalne. Przyjechala moja rodzina. Oboje z mężem chcielismy aby był on przy porodzie. Skurcze porodowe zaczęły się około 18. Najpierw mialam skurcze okolo 30sekundowe w odstepach czasowych 3minuty. Nastepnie 45 sekund. Poźniej bylo juz tylko tragicznie... 😞 Bardzo zle wspominam porod. Nie wiedzielismy z mezem kiedy spodziewac sie skurczu. Byly bardzo nieregularne i intensywne. Czasem byly to trzy skurcze bez przerwy czyli okolo 3-5 minut skurczu z przerwa 30sekundowa a czasami jeden krotki skurcz i 5 minut przerwy. Bardzo mnie to wymeczylo. Nastepnie polozna zbadala rozwarcie , poniewaz zaczęło robic mi sie slabo, spadlo mi cisnienie. Rozwarcie bylo juz na 6cm. I w tym momencie postep porodu sie zatrzymal... Lezalam, bo w innej pozycji prawie mdlalam, mąż trzymal mi przewód z doplywem tlenu, wycieral mi twarz mokrą gazą, trzymal za rękę, nie wiedzial jak mi pomoc, cierpial razem ze mna , ale dzielnie się trzymal. Przez trzy godziny rozwarcie robilo się do 9 cm, w tym czasie polozna az 3 razy rozmasowywala mi szyję, bo z jednej strony byla rozwarta a z drugiej nie chciala puscic. Bylo to BARDZO bolesne, ale inaczej by się wcale nie rozwarla... Po tym wszystkim ledwo co przeszlam i weszlam na lozko porodowe. Myslalam ze nie urodze... Mówilam im o tym. Nie umialam przec, nie sluchalam poloznych bo kiedy robilam tak jak one mi mowily to okropnie mnie bolalo... Parlam po swojemu ale nie przynosilo to pozytywnego rezultatu i postępu porodu. Zawolaly lekarza, ktory wplynął na mnie dosc mocno że wreszcie zaczelam przec. Mąż trzymal mi glowe i dociskal do klatki piersiowej. Dziecko wyparlam za jednym oddechem, bo czulam jak mnie w srodku rozrywa... Gdyby nasz synunio urodzil się o terminie, pewnie wazylby ze 4kg a wtedy... na pewno by mnie po prostu rozerwal. zalozyli mi 3 szwy, samo rozciecie wcale nie bolalo, nie czulam nic. Tatus przeciął pępowinkę, jednak ja bylam jak nieprzytomna, po prostu nie bylo ze mna kontaktu. nie potrafilam nawet cieszyc sie ze to juz jest za mną i ze... mam dziecko:/. To jest bardzo przykre wiem, bo jak to pisze to mi się zbiera na placz ale bylo to dla mnie tak traumatyczne przezycie ze ten bol i cierpienie snil mi się za kazdym razem kiedy zasnęłam w szpitalu. Pocieszczam się ze porod trwal krotko bo urodzilam o 23.10, a wody odeszly mi o godz 17. Jednak nie przejmujcie sie dziewczyny nie kazdy porod jest taki okropny... Trzymam kciuki, że Wy będziecie mialy latwiej. Teraz jest juz tylko lepiej mimo ze maluszek pochlania prawie caly nasz czas ( a ja musze jeszcze odciagac dla niego swoj pokarm, bo nie potrafi ssac moich piersi- za mala buziunia, pomimo kilkudziesieciu prob z poloznymi w szpitalu). I wiecie co jeszcze Wam powiem? Że dla mnie ciąża jest to najpiękniejszy okres w zyciu kobiety. Brakuje mi tych ruchów, zakładania tych ciążowych, ogromnych ciuszków, oglądania w nieskonczonośc w internecie wyprawki dla dzieciątka itd. itp. Ogromna łezka kręci mi się w oku, więc cieszcie się dziewczyny tymi ostatnimi chwilami , bo ja wiele bym oddała by móc do nich powrócić. Nie da się tego opisać jaką pustkę się odczuwa, nie ma już pod serduszkiem tego maluszka, które tak pielęgnowałyśmy. Teraz jest już wolnym choc jeszcze niesamodzielnym człowiekiem i nigdy nie przymocujemy już go pępowinką... szkoda...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julcia łap oklaski, za to że się podzieliłaś z nami swoimi przeżyciami i że tak dzielnie dałaś sobie radę pomimo naprawdę ciężkiego porodu. 🙂 (dam za 55 minut, bo ktoś mnie wyprzedził)
Ewelina ja mam tylko nadzieję, że komuś się przydam na tym forum, przywódczynią? raczej się nie czuję, staram się pomóc Wam a jednocześnie Wy pomagacie mi 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
dodalam trzy zdjęcia do mojego profilu i do galerii ,, noworodki" . nie wiem calkiem jak mam sie za to zbrac zeby tutaj wstawic jakas fotke na forum. zapraszam na moj profil, bo nasz synunio to -odpukac w niemalowane- najpiękniejsze dziecko na swiecie 🙂 jak z reklamy Pampers 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wszystkim odpsujecie i pomagacie a jak was nie ma to choćby 30 stron było napisane to nadrabiacie 😁
przynajmniej ja to zauważyłam 🙂
Zresztą wszystkie mamy są fajne i nikt się tu nie kłóci i to mi odpowiada każy pisze co chcę 😁
Łapcie Brzuszki po oklasku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewelinamit86 napisał(a):
Zawsze wszystkim odpsujecie i pomagacie a jak was nie ma to choćby 30 stron było napisane to nadrabiacie 😁
przynajmniej ja to zauważyłam 🙂
Zresztą wszystkie mamy są fajne i nikt się tu nie kłóci i to mi odpowiada każy pisze co chcę 😁
Łapcie Brzuszki po oklasku

Ewelina to działa w dwie strony. Jak okazało się, że ma ciąże zagrożoną to pisałam z Wami, leżałam w łóżko i dzięki brzuszkowym mamusiom do głowy nie dostałam. 🙂 Jak mam problem to piszę i wiem że otrzymam wsparcie. Jak byłam w szpitalu to wiem że dziewczyny trzymały kciuki, pisały mi smsy i na gg a reszcie przekazywały i się o mnie troszczą. 😘
A ja bardzo chętnie przeczytam nawet 30 zaległych stron, bo chcę wiedzieć co u kogo słychać.
Ps, i jestem molem książkowym wiec szybko czytam 😁 😁 😁
dzięki za oklaski. 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witam zaglądam a tutaj jak na targu wiec zabieram się za czytanie i odpisywanie 🙂
Dziewczyny dziś pomogłam w ulepieniu 300 pierogów z kapustą i grzybami i 200 uszek 🙂 🙂 Jakoś dobrze zleciało tylko ból ręki towarzyszył więc musiałam mieć przerwy 🤨
Wielkab super ten filmik 🙂
Kobzior trzymam kciuki abyś święta spędziła w rodzinnym gronie i zdrową Kają 🙂Twoja historia jest straszna 🥴
Nikusia rano ręce są spuchnięte jak balony i nie umiem ich zgiąć dopiero później jak trochę je rozruszam,ale w dzień i w nocy bardzo mnie rwie po rękach więc z krążeniem też chyba mam problem 🙂 Nikusia ja swoją przygodę z makaronami szybko musiałam zakończyć bo miałam powieszone ,ale na rzepie i pewnego poranka budzę się a okno całkowicie puste 😮 Zdziwiona pytam się mojego co się stało w nocy to on ze złością odpowiada,że się zaplątała i wszystko zerwał i mam to ściągnąć bo jemu się to nie podoba 🤨
Magditta jakby coś to pisz 😉
Pamii nie zazdroszczę wproszonych na ostatnią chwilę gości 😠
Skoreczka ja też uważam,że teraz codziennie któraś się rozpakuje 🙂
Julcia Oliwier jest cudownie przesłodki 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewelinamit mnie tez czasem nie ma, a to szpital a to leżenie albo sprawy rodzinne. Jednak lubie Brzuszek, zaprzyjaźniłam sie z nim juz w 2009 roku 🙂 Staram sie zawsze nadrobic choc nie zawsze to wychodzi 😉 No i nawet jak mnie cos zdenerwuje to staram sie podejść do sprawy spokojnie bo po to tu jestesmy aby wypełnić przyjemnie czas 🙂
A rządzi tu na pewno Admin 🙂 🙂 🙂 A ja to taka bardziej stała bywalczyni forum 😉

Julcia piękny Wasz Oliwierek, taki malusieńki 🙂 🙂 🙂
Kruszyna ile??????????????????????? 300?????????????WOW, JESTEM POD WRAŻENIEM 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kruszynka takie domowej roboty są najlepsze 😜 a ilość 😮 🙃 napracowałyście się. 🤪
co do makaronów to przy firankach ma tylko na dole więc nie ma problemu a zasłony to problem, bo farbują i przepłukałam je ręcznie a potem odwirowywałam. No i się poplątały, ale już są ok. Jak wiszą to nic się nie dzieje, chyba że jakaś koleżanka z małym dzieckiem przyjdzie. 😜

znalazłam taki artykuł z tabelką jak odróżnić poród prawdziwy od fałszywego alarmu:
http://www.pampers.pl/pl_PL/parenting-articles/my?l?-?e-ju?-czas/1425
wiem, że to problem bo widziałam w szpitalu jak pary przyjeżdżały a potem okazywało się, że to fałszywy alarm. 🙂


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...