Skocz do zawartości

Mamusie na luty 2012 | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
No to teraz mogę Wam naskrobać, bo mama wyszła z Natalią na hulajnogę.

Postaram się w wielkim skrócie napisac, bo tyle mnie nie było, a jeszcze więcej wydarzyło 🙂

Moja mama przyjechała na czas na szczęście, jakbyśmy nie przestawili biletu z 9 lutego na 2 to niestety nie dojechałaby. Na szczęście mąż nie jechał po nią. Znalazłam Polkę w Antalyi, która bez problemu zgodziła się ją odebrac z lotniska i wsadzić w autobus, więc dojechała do nas sama. Mąż ją jedynie odebrał z PKSu. Także spokojnie doleżałam do jej przyjazdu.
A poród... hmm. Ogólnie ze względu na małą ilośc wód, do gina jezdziliśmy codziennie lub co drugi dzień. Jak Wam pisałam, było mało wód i do końca tygodnia miało być wywołanie, ale udało mi się je utrzymac jeszcze na powiedzmy zadawalającym poziomie, tyle że pod stałą kontrolą gina. I tak przetrzymałam jeszcze tydzien z korzyścią dla synka. W zeszły poniedziałek ponownie gin i nawet było ok, więc znowu mieliśmy przyjsc rano 8 lutego i poszliśmy. Okazało się, że wód nie ma już wcale, lekarz nie mógł już nic znaleźć. Poza tym mnie od rana bolał brzuch i kręgosłup, więc już akcja się sama zaczęła. Gin zbadał mnie o 10 rano i było juz 3cm rozwarcia. Dostałam skierowanie do szpitala na wywołanie. Lekarz nie chciał czekac już, bo wszystko się mogło zdarzyć. Pojechaliśmy po torbę i do szpitala. Do 13 jeszcze sobie chodziłam, wypakowałam się, przygotowałam mężowi ubranka, które ma dać po porodzie. Ok. 14 podłaczyli mi kroplówkę i tak sobie kapała. Brzuch mnie bolał bardziej, ale jakoś specjalnie mnie to nie ruszało. Poza tym miałam problem z wyleżeniem i ciagle podnosiłam rękę, a kroplówka wtedy kapała wolniej... mąż się wkurzał na maksa, że nie moge tak robić. O 17 przyszedł mój gin i po badaniu było już 6cm rozwarcia. Stwierdził, że nie ma po co czekać. Podkręcił kroplówkę i przebił worek i wtedy na dobre zaczęły mi sie skurcze. Wróciłam jeszcze do sali. Miało się wszystko skończyć do 19, ale o 18 juz zaczeły się parte, więc z pozycji stojącej znowu trafiłam do leżącej. Poza tym mąz mnie prawie z podłogi zbierał, bo na sekunde straciłam przytomność 😁 Po zbadaniu było już 8cm i powoli zaczęłam już przeć. Nie wiem ile było tych parć, nie liczyłam. W kazdym razie o 18.20 synek był z nami. Dostał 10pkt. Gin stwierdził, że jak na cukrzyce to bardzo mały. Zaraz przyszedł pediatra i zbadał go. Daniel zaraz pojechał do naszego pokoju z moim mężem, a mnie gin jeszcze zszywał. Po zaszyciu wróciłam o własnych siłach do pokoju i zaraz nakarmiłam go. I tak do 9 rano spaliśmy we trójkę. Rano jeszcze raz przyszedł pediatra i dostałam pare instrukcji i zaraz wróciliśmy do domu, więc w szpitalu poleżałam noc. Mąż jak zwykle się spisał. Pomagał mi przeć i pilnował oddechów. Oczywiście oglądał główkę w kanale :/

Ten poród był dla mnie odrobinę cięższy, nie wiem czemu. Ale było minelo. Zapomniałam już.

Wczoraj bylismy na pierwszej kontroli w przychodni i Danielek wczoraj wazył już 3040, więc przez 4 dni przybrał 200gr. Natalia mi przez ten czas spadła na wadze 200gr, więc jest różnica. Mały je dużo, ja mam koszmarnie dużo mleka. Już sobie zamroziłam 300ml, bo piersi jeszcze się nie unormowały i produkują jak szalone. Na razie śpi całkiem ładnie, choć dzisiaj w porównaniu z poprzednimi nocami było ciut gorzej. Poza tym Natalii dzisiaj tez coś na móżdzek padło i nie spała 2h w nocy. Przysniło jej się coś i zaczęła płakac i odechciało jej sie spać. Trochę jest żółty, ale wczoraj babka powiedziała, że tylko odrobinę i mam przekarmić tą żółtaczkę. No i chyba tyle. A i oczywiście w weekend najadłam sie surówki, więc trochę sobie popłakał. Ale w niedzielę robiłam pizzę i nic mu po niej nie było 🙂 więc chyba smakowała, a przynajmniej lepiej toleruje warzywa z piekarnika niż surowe.

A tak w ogóle to tesciowa i szwagierka spały u nas dwie noce. I oczywiście nic się nie zmieniło. Obie odpoczywały, a moja mama zasuwała w kuchni i sprzatała w domu. Nic jej nie pomogły. Poza tym przyjechały niby do dziecka, a prezentu nie kupiły. NIC! A tu w zwyczaju daje się złoto. Tak czy siak, mogły kupic chociaż jakies ubranko czy zabawkę, ale nic nie kupiły 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,1 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Hej 🙂
U mnie podobnie: mała często kicha, mam wrażenie że ma zapchany nosek i często ma czkawkę, z tego co wiem to zupełnie normalne.
Emilce od wczoraj ropieje jedno oczko, położna kazała przemywać rumiankiem, a najlepiej kupić w aptece ziele świetlika i przemywać, jak nie pomoże to mamy pójść do lekarza po kropelki do oczu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta twoja szwagierka i teściowa są BEZCENNE ! ! 😁 ale ich nic chyba nie zmieni 😉
A twoja historia porodu bardzo przypomina moją,tylko że ja rodziłam godzinę dłuzej 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
U nas oczka nie ropieją, ale wiem, że przemywa się solą.
Też nam się trafia sie czkawka, jak Daniel podje za dużo i mu sie odbije i sobie łyknie. Daje mu wtedy znowu piers na popicie i przechodzi.

Kataru nie mamy, ale zdarza się kichanie, ale u nas jest w domu goraco i sucho, więc na kaloryferach wszędzie pojemniki i mokre ręczniki, więc teraz już mniej kicha.

Aha ja w ogóle się zaziębiłam przed porodem. N. przyniosła katar do domu ze spaceru z tatą. Ja byłam osłabiona i złapałam. Na porodówkę trafiłam z potwornie zapchanym nosem i kaszlem. Kaszel już przechodzi, ale katar nie. A zakrapiam nos od prawie 2tyg. Nie wiem czy nie skończy się to utrata węchu :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Wiesz Tynka, one sa po prostu zdrowo pierd***te.

Ja pewnie szybciej bym urodziła, ale się motałam z tą kroplówką i sama sobie jeszcze te skurcze opóźniłam. W kazdym razie szybko mi to poszło 🙂 i lepiej. Jak planujecie kolejnego malucha to pewnie wyjdzie Ci podobnie.
Ja następnego porodu nie planuję 🙂 U nas warsztat już zamkniety, produkcja pociech zakończona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Marta w koncu jestes 😉 fajnie ze masz mame do pomocy. Moja przyjedzie za 2 tyg, i juz sie doczekac nie moge.
Moj Synek tez kicha czesto, ale ma zimny nosek caly czas. Czkawka tez czasami sie pojawia ale nie strasznie czesto. Po dokarmianiu mial bo wtedy zawsze od groma powietrza sie nalykal.
No u mnie tez burza hormonow i chcica na maxa. Ale co zrobic. Mi jeszcze 5 tyg zostalo wegetowania.
Opryszczka mi wylazla z przegrzania w pokoju bo my w ogole nie podkrecalismy grzejnikow tej zimy a tu trzeba bylo dostosowac temp dla Babelka i takim oto sposobem sie parzylam kilka dnia :/ ale teraz moze juz byc w pokoju 18-19 st, pierwsze dni musialo byc b. cieplutko. Maz na szczescie (nieszczescie bo tesknie za przytuleniem) z nami nie spi bo chory., Wscieka sie bo nawet buziakow nie moze sprzedac mlodemu tyle co go po karku caluje. I teraz jeszcze ja musialam sie tej pieprzonej oprychy nabawic..
Wiecie co ogolnie to ja przemeczona nie jestem. Zahartowalam sie z niespaniem przez ost m-ce ciazy i jakos to dla mnie nie nowosc ze w nocy czuwam. Zobaczymy jak sobi bede radzic od jutra, jak juz pomocy nie bedzie. 2 tyg sami. Bede miala okazje sie ogarnac i mamcia na gotowe przyjedzie. Dobrze, teraz przejde chrzest. Ale nie ukrywam ze sie boje, ze sobie nie poradze ☺️
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hallo dziewczynki 🙂
Widzę nowe brzuszki 🙂 przynajmniej nie zostanę tu sama, kurcze termin na niedzielę, a tu nic się nie dzieje 😞 jestem załamana i zniecierpliwiona 😞
Konefka, ja już myślałam, że Ty po 🙂 nic witamy znowu wśród brzuszków:P
Kurcze nuda mnie jak nie wiem... M. znowu będzie długo w pracy więc walentynki będą zjeb***, już mnie szlak tu samej trafia 😞 nawet odezwać się do kogo nie ma 😞
Niech się ten poród w końcu rozpocznie 😞
Czytam te wasze posty mamuśki i wam zazdroszczę, że nie musicie się z tymi brzuchami tułać!
Ja już naprawdę jestem na skraju załamania, zero sił i chęci na cokolwiek, powoli czuje się jak inkubator... w nocy mnie tak brzuch swędział, że podrapałam go do krwi 😞 wszystko przez te jeeba** rozstępy 😞 nie mam już sił się opanowywać, żeby nie drapać 😞 M. mówi, że nie jest źle... ale ja chyba mam oczy i jak podłoże lusterko to widzę! Jest paskudnie, brzuchdosłownie jest cały czerwony w strupkach i rozstępach, swędzi non stop i czuję jak pęka, matko ja to już w depresje wpadam, becze sobie w domu i nawet nie mam z kim pogadać

po prostu PORAŻKA 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Natalla ja tez siedze sama w domu, jedynie pogadam przez skypa z mama i dzis z siostra bo corcia chora.
Marta a po co hrabina i tesciowa przyjechaly? jak nawet prezentu nie przywiozly dla maluszka, przegiely na calego. 🥴 🥴
Monisia to az tak zle z mezem?, i jak tu nawet go odwiedzic w szpitalu? 🥴 🥴 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Natalla wiem,że ciężko jest chodzić z brzuszkiem bo sama to przechodziła...Ale uwierz mi teraz jeszcze masz czas na np.wypicie w spokoju herbaty i zjedzenie śniadania....Ja od 2 tygodni jem z małym przy cycu...Bo tylko wtedy mam czas...Zastanawiam sie czy po 15 jak będzie mały mróz to nie wyjść z małym z domku na 15 min spacerek 🙂
Martaer to ładnie teściowa i jej córcia mają w głowie...Ja pierdziele mogły chociaż maskotkę kupić a nie na krzywy ryj przyjeżdżać ;/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
no kiepsko wlasnie karmie malego i ta opiekunka zawiezie nas do szpitala i przywiezie wiec dowioze mu podstawowe rzeczy i jakis prezent bo dzisiaj walentynki i nasza rocznica pierwszej randk i i dupa 😞 wczesniej idziemy na male zakupy do domu. pierwsze wyjscie z Bablem i to bez taty 😞 ale mi smutno 😞 mam nadzieje ze bedzie dobrze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ojej Monia współczuję 🤨 Bądź dzielna, dobrze, że chociaż dzisiaj na tą opiekę możesz liczyć i coś mężowi chociaż zawieźć 🥴 On pewnie też się o Was będzie zamartwiał, oby jak najszybciej wyszedł.
Monia a co właściwie się m. działo, że aż w szpit. wylądował??

Martaer ale porażka z tą teściową 🤔 baba wstydu nie ma normalnie 🤔
no ale nic nie zrobisz, kultury już nie nauczysz ehhh fajnie, że masz dużo mleczka i możesz Danielka karmić 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pouczyłam się przez godzinkę spania Maluszka i chyba będę tak robić przy każdej chwili spokoju a zaznaczam jest ich niewiele. Własnie skonczyłam go karmić cyckiem,jeść zupę i was czytać (równocześnie) Tak jak pisze Malwina,to prawda,że nie ma chwili na spokojne wypicie herbaty a jeśli już to...jest zimna... 🤢
Alek na dodatek nie lubi leżeć sam w łożeczku,odstwiam go na chwilę to jest ryk w niebogłosy,normalnie jakby ze skóry obdzierali 😠 a wezmę na ręce to już spokój. Fajne uczucie na początku,bo świadczy o tym,że jest do mnie przywiązany,ale po kilkunastu razach doprowadza mnie do szału ! ! ! 😠
Monia współczuję chorego Męża,przydałaby Ci się jego pomoc. W zasadzie powiem Ci,że fajnie mieć ta pomoc w domu,ale jak jej nie masz od początku to lepiej. Sama musisz sobie poradzić i kropka.nie masz wyjścia. Ty sie teraz bardziej stresujesz tym czy sobie poradzisz,my tak miałysmy od początku. W zasadzie mozesz liczyć na pomoc Męża,mój do 18stej w pracy 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
wróciłam, miałam jeszcze jazdy, jutro egzamin wewnętrzny, może jak mnie wytrzęsie w tym autku to coś się zacznie dziać w tym brzusiu. U Gina nic nowego się nie dowiedziałam, nic się nie dzieje, za tydzień wypada termin porodu hmm i następna wizyta u gina za tydz jeśli nic się w między czasie nie wydarzy. W sumie nic tego nie zapowiada, choć pobolewa dziś podbrzusze jak na okres ale co z tego jak szyjka normalna, zero rozwarcia itd. No cóż, trza czekać. Na siłę się nie da 🙂 Jedyne co zaczęło mnie martwić to, to że moja mama przylatuje z Londynku 21 lutego na 3 tygodnie, więc jeśli urodzę w 42 tygodniu ciąży, to mamę będę miała tylko tydzień...a potem dopiero MOŻE w wakacje Ją zobaczę... No ale niestety nie mamy na wszystko wpływu. Pozostaje mieć nadzieje, że nie będzie się przedłużać przyjście na świat naszego maleństwa.
M poszedł do pracy i wróci ok 2.30 w nocy :/ więc też w walentynki samiuśka. Ale trza odespać nockę, przygotować obiad na jutro i mam jeszcze stertę ciuszków dla Ali do wyprasowania... sprzątanie i pranie jeszcze 😞 żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce....
Zazdroszczę Mamuśkom które już mają swoje dzidziusie na świecie... Kurna, ten końcowy czas tak strasznie się dłuuuuży... 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kelly zgadzam się w 100% ostatnie tygodnie dłużą się nie miłosiernie!
Ja już obiadek mam za sobą mieszaknie wysprzątałam na błysk:P dzwoniłam do lekarza żęby na ktg się umówić-miałam to zrobić w sobotę... to tak mnie zjebał i mi wszedł na sumienie, żę zatkało mnie i nie mogłam przez tel słowa wydobyć... powiedział, że jestem nieodpowiedzialna, żeby sobie wizyty olewać 🥴 kurcze ale mnie zdenerwował 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Martaer: witaj w klubie zjebanych teściowych, moja w ogóle się mnie przez 9msc nie interesowała a teraz daje mi swoje "dobre rady" 🤪 🤪 i mnie wkurwia bo jeszcze się mały nie urodził a już się wpierdala, też jestem pewna że nawet mały misia nie dostanie 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A mi mały daje czadu,że hoho 😞
Tynka jak się nazywa lek na pleśniawki który masz??
Dzwoniłam do położnej i jutro ma być u mnie.Mam nadzieję,że mnie uspokoi trochę bo oszaleję z tej niewiedzy 😞
Monia współczuję,że mąż w szpitalu 🙂Ale będzie dobrze:*
Mój Bartek wrócił z pracy z piękną różyczką 🙂
Moja teściowa do mnie nic nie powie ale za to do Bartka skaczą z pyskiem..Ja tylko czekam aż się do mnie odezwą ale ich opierdzielę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
timecontro, spokojnie nie długo będziesz już wszytsko wiedziała, ja też nastawiam się na taką nie wiedzę, ja nawet noworodka na rękach nie trzymałam, więc czeka mnie duuuużo nowości!
Ale fajnie, że faceta masz już w domku mój jak zwykle 22-23 wróci
Haha skąd się biorą te teściowe? Kuurde niech sobie zrobią dzidziusia i sobie matkują:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Natalla do pewnego czasu to tylko teść był nienormalny a w teściowej zawsze miałam oparcie.
No ale w sobotę zdecydowaliśmy się z Gabinkiem na wyjazd do moich rodziców no a to tylko 70 km i wielka obraza majestatu i pouczanie...
Ale w końcu wybuchnę i więcej się do nas nie odezwą...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
no moj maz mial od 3 tyg ponad powiekszonego wezla chlonnego na szyi. i kurowal go lekarz antybiotykami. 2 razy dostal i zadne nie dzialaly i teraz taka gula mu sie zrobila na szyi ze szok recic nia nie moze i spac tez z bolu. wczoraj dostal kolejny antybiotyk i dzisiaj jeszcze gorzej. no i zost go w szpitalu i dostal dozylnie lekarstwa i dodatkowo odsysaja mu to swinstwo z szyi i zobaczymy co dalej. Dni sie nie boje ale noce mnie przerazaja ;(
bylismy na zakupacgh, potem w szpitalu u tatusia i teraz czekam na papu i zostajemy sami 😞 dupa blada. jeszcze na koniec Mlodego wykapala w wodzie za zimnej mam nadzieje ze sie nie rozchoruje !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...