Skocz do zawartości

anetta_

Mamusia
  • Liczba zawartości

    61
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O anetta_

  • Urodziny 22.09.1988

O mnie

  • Imię
    Aneta
  • Kraj
    Polska

Moje dziecko/dzieci

  • Płeć dziecka
    Chłopczyk
  • Imię dziecka
    Adaś
  • Planowana data porodu
    06.10.2011

anetta_'s Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

4

Reputacja

  1. Witam wszystkie mamusie. Podczytuję Was regularnie, ale mam ostatnio mało czasu, jak większość z Was wpadłam w wir problemów brzuszkowych, ulewania, ciagłego płaczu 😞 Ja małemu podaje esputicon, ale szczerze zauwazyłam, że niewiele pomaga, nawet nie wiem czy więcej złego nie robi... dostaliśmy od znajomych czeski sab simplex i jak na razie rozważam jego podanie, jakoś mam opory. Wczoraj i dzisiaj mały sobie ulał tak porządnie, ale kurcze samą przezroczystą wodą jakieś 1,5 h po jedzeniu 😮 do tej pory ulewał mleczkiem, albo takim twarozkiem jak zaczęło mu się trawić, a teraz zbaraniałam co to, miała któraś z Waszych kruszyn podobnie?? Do tego wszystkiego dochodzi ciągłe prężenie się, wymachiwanie nóżkami, nie ważne czy to przy cycu, czy na rękach 😞 Brak mi sil 😞 Byłam u lekarza, ale nie za bardzo się przejęła, popatrzyła tylko na wagę Adasia- 4750 i tylko to potraktowała jako wyznacznik prawidłowego rozwoju. Ja już chyba w jakąś paranoje popadam, niby te objawy są dla dzieciaczków normalne, ale jak tak poszperać w internecie to te same zwiastują choroby poważniejsze... boję się, że coś przegapię i chodzę cały czas sfrustrowana 😞 Meegotko oooooogromne dzięki za pomysł z tym nagraniem suszarki, włanczamy ją małemu do kąpieli i nareszcie nie jest to dla nas horror jak do tej pory, a i mały czystszy, bo się nie spieszę jak wariatka 😉
  2. Dzień dobry 😉 Mam pytanie do Mamuś stosujących wszelkie Infacole, Esputicony i inne wiatrowywoływacze 😉- czy wasze maluszki też po nich takie przeraźliwe bączki puszczają?? Normalnie czasami aż się sama przestraszę 😉
  3. Kokosanka napisał(a): Kokosanko nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałam, ale jeżeli ilościowo masz wystarczająco pokarmu,a on jest bezbarwny, właśnie taka woda to jest ok. Mleko nie musi być wcale białe przynajmniej na początku, a i tak jest sycące dla brzdąca
  4. mdoundi , Iris dziękuję dziewczynki. To w takim razie się na nią skuszę bo mały odczuwalnie coraz cięższy klocek 😉 a, na allegro nie są aż takie drogie coś w granicach 40-50 zl
  5. A tak z innej beczki- czy któraś z mamuś ma poduszkę do karmienia, tego rogala?? 🙂 zastanawiam się właśnie nad jej zamówieniem i chciałam zapytać czy zdaje egzamin 😉
  6. mama76 napisał(a): Też tak myslałam, że to bączki, ale stawiałam na pokarm bo nawet jak mały dłuższą chwilkę sie uspokoił i postanowił jednak coś dłużej possać to za chwilę jak nic mu nie leciało( zazwyczaj słyszę jak ładnie połyka) denerwował się przeokropnie. No nic, zakupiłam laktator coby sobie tę produkcję troszkę podkręcić 😉 i zobaczymy, do tego herbatka z hippa mimo obaw, naczytałam się że niekiedy koper działa na dzieciaczki odwrotnie-powoduje gazy. Meegotko mój mały dzisiaj dwa razy w przeciągu dwóch godzin potężnie wzwymiotował 😞 mam stracha, pierwszy raz mu się to zdarza. Przeraźliwie chlusnął pod cisnieniem raz na mnie a raz na męża jak próbowaliśmy go "odbić". Nie wiem czy to objaw czegoś bardziej niepokojącego czy po prostu najadł się za dużo, a z odbijaniem bieda.... Kurdeee jak ja bym chciała mieć jakieś podręczne kompedium wiedzy o maluchach coś na wzór najlepiej instrukcji obsługi 😁
  7. Aneta84 napisał(a): Nie ma za co 😉 Cieszę się, że również się sprawdziła, ja jestem zadowolona z niej bardzo, troszke te rzepy mogłyby być cichsze 😁 ale przeżyję 😉
  8. Ja polecam na takie historie z czystym sumieniem Bepanthen, najtańszy nie jest, ale skuteczny 😉 Dokładnie Gosiu, mąż mi ciągle mówi co powinnam,a czego nie i wszystkie dolegliwości małego zgania na moje nerwy, że on je wyczówa itd. Ja to wszystko wiem, ale co innego teoria,a co innego praktyka, a tego, że mnie tym gadaniem doprowadza do szału to już nie zauważa, a to robi mi najwięcej szkody podejrzewam 🤨
  9. Aneta84 napisał(a): To już są dwa dinozaury 😉 Ja również walczę jeszcze z całych sił, chociaż wczoraj miałam mały kryzys 😞 mały się prężył, wyginał, wisiał na cycku parę ładnych godzin a nic nie chciało lecieć 😞 tak było pół nocy, dopiero nad ranem coś się ruszyło. Myślałam, że nie dam rady jak patrzyłam jak się męczy z głodu, a ja nie mogę mu pomóc 😞 okropne uczucie, od razu stres, mąż poucza, żeby się nie stresować bo to ma wpływ na mleko, zgodzę się, ale jak to zrobić??? 😞
  10. Joane0509 napisał(a): ja mam odwrotny problem-mały jak jest za cicho to nie chce spać 🙂 także jak zasypia lecę zawsze pranie nastawiać,telewizor podgłaśniam 😁 remonty nad nami też trwają, z jednej strony dobrze, ale z drugiej są problemy w nocy 😉 nie wiem czym to jest spowodowane. W szpitalu leżałam na sali z dziewczyną której maluszek od urodzenia miał kolki (chociaż pielęgniarki wmawiały, że to nie możliwe) i który płakał non-stop przeraźliwie tak, że ja musiałam wychodzić bo serce mi się krajała a i głowa nie wytrzymywała ( co płacz swojego to swojego 😁) a mój Adaś miał wtedy najlepszy sen. Zahartował się chłopak 😁 A i STO LAT w szczęściu dla Igorka 🤪!
  11. mdoundi napisał(a): Mojemu Adasiowi nie zawsze się odbija, ale mniej więcej jestem w stanie wyczuć kiedy powinno- nieraz słychać ewidentnie, że z mleczkiem połknął bańkę powietrza wtedy noszę tak długo aż mu się odbije w innym wypadku niekoniecznie, bo musiałabym nosić jakąś godzinę albo dłużej nie kładąc się spać, a on obudziłby się na kolejne już karmienie 😉
  12. meegotka napisał(a): Też od 2 dni podaję Esputicon i jak na razie odpukać w niemalowane 2 razy na dobę po 1 kropli wystarczy. Oprócz tego położna po obejrzeniu kupki małego (zielonkawa troszkę była) kazała odstawić mi mleko, ale tylko mleko nie jego przetwory i stwierdziła, że po paru dniach powinna być poprawa z tym brzuszkiem. Podobno żołądki maluszków w 1 miesiącu życia nie radzą sobie z mlekiem, już się przestraszyłam, że to alergia, ale na szczęście nie, bo mleko to ja bardzo lubię i nie wyobrażam sobie diety bezmlecznej 😮
  13. To może i ja opiszę co nieco z tego pomimo wszystko bardzo szczęśliwego dnia 😉 W szpitalu zjawiłam się 07.10. o godzinie 9 rano na kolejną wizytę z umówioną wcześniej położną ,na ostatniej wizycie kazała mi już wziąć torbę więc czułam, że to będzie ten dzień. Już sama nie wiem co gorsze-czy to jak człowieka weźmie z zaskoczenia czy taka świadomość co do daty, ja w każdym bądź razie przeżyłam to strasznie, noc nie przespana, ale mniejsza z tym 😉 Po wstępnym badaniu lekarskim usłyszałam, że można zaczynać działać pomimo lekkich tylko skurczy szyjka była całkowicie przygotowana. No to się zaczęła przygoda z oxy… Kroplówka za kroplówką, sama nie wiem ile tego było 4 czy może 5 już od 2 myślałam, że umrę… Potworne bóle krzyżowe nie ustępujące w przerwie pomiędzy skurczami brzusznymi 😞 Dobrze, że mąż był ze mną, dosłownie z siebie wychodził żeby mi pomóc, świadomość ZZO trzymała mnie dosłownie przy tym, żeby nie zemdleć z bólu. I nadeszła ta upragniona chwila kiedy zobaczyłam anestezjologa, myślałam, że teraz to już będzie z górki …. 😞 okazało się, że ze względu na moje skrzywienie kręgosłupa (nie wiem ile w tym prawdy gdyż skrzywienie mam dużo wyżej i na wcześniejszej konsultacji nikt nie miał zastrzeżeń) znieczulenie nic a nic nie podziałało, mało tego nasiliło mi te okropne bóle krzyzowe. Oczywiście nikt mi na początku nie chciał wierzyć, zawołali lekarza zbadał mnie tak, że aż zawyłam z bólu i po tym potwierdził, że nie jestem znieczulona. Od tego momentu wszystko działo się jak gdyby poza mną, płakałam, nie potrafiłam przeć… Byłam w strasznym amoku… Mąż ze łzami w oczach parł ze mną, położna z lekarzem trzymali i dociskali mi nogi do brzucha… i w końcu ten mały, fioletowy dosłownie smerf wylądował na moim brzuchu. Wszystko w tym momencie przeszło jak ręką odjął, płakałam już teraz tylko ze szczęścia 🙃 Wszystko trwało od godziny 11 do 17.30. stosunkowo nie długo, ale ze względu na to, że był to poród od początku wywoływany wszystko działo się, że tak powiem na hurra. Teraz wiem, że nigdy bym się na wywoływanie oxy i ZZO nie zdecydowała… Ciągle mam w głowie tylko taką myśl-co by było gdybym miała mieć cesarkę i również znieczulenie w kręgosłup… wiem, że to inny rodzaj,no ale jednak… Ciężko mi jeszcze nawet wspominać to wszystko pomimo 3 tygodni, które minęły, ale nagroda wiadomo każda która ma już to za sobą wie, że jest bezcenna 😉 Na pewno nie chce nikogo zrażać do ZZO, pewnie jestem jakimś przypadkiem na 1000 co najmniej 😞 jednak trzymałam się tego strasznie, wybór szpitala też był determinowany możliwością znieczulenia. Myślę, że jakbym się tak na nie nie nastawiała to nie przeżyłabym takiego szoku w momencie jak nie zaczynało działać, a tak-ogarnęła mnie ogromna panika.
  14. Joane0509 tak ja meegotka pisała nie stosuje się po emolientach, ale tego dowiedziałam się dzisiaj, wcześniej na szkole rodzenia też nam mówili, że oliwka jak i inne zasypki, talki to tzw. stara szkoła, szkodzą bo zapychają pory, poza tym wiadomo oliwka działa tylko jak jest zastosowana na mocno zwilżoną skórę, a u maluszka to jest trudne, przynajmniej mój artysta mały krzyczy w niebogłosy zanim porządnie go nie wytrę, także oliwkowanie nie należało do moich ulubionych zajęć pielęgnacyjnych 🙂 a w wodzie jest cichutko 😉
  15. My również dzisiaj po wizycie położnej. jestem mile zaskoczona-kobita rzeczowa, posiedziała dłużej, nie miało to nic wspólnego z takim "odbębnieniem" tej wizyty a tego tak szczerze się spodziewałam 😉 Najbardziej zszokowała mnie tym, że kategorycznie zabroniła małego oliwkować, a już tym bardziej jak używamy oialtum 😮 stwierdziła, że to drogi specyfik, a skoro do tej pory po kąpieli nim oliwkowałam dziecko to to pieniądze wyrzucone w błoto-oilatum pod oliwką nie ma szans zadziałać podobno, a ja nieświadoma oliwkowałam całe ciałko choć wiem, że odchodzi się od tego, ale mój mały w pewnym moemencie na rączkach i nózkach wyglądał jakby skórę zrzucał więc myslałam, że robię dobrze... Poza tym kurcze mały ma w piątek 3 tygodnie, a jest nadal zażółcony, nie wiem co mam o tym myśleć 😮
×
×
  • Dodaj nową pozycję...