Cześć Dziewczyny, Mam na imie Monika i mam nadzieję, że dołacze do Waszego majowego grona. Otóż sprawa przedstawia się następująco: Dzisiaj jest mój 34 dc, czyli 4 dni po spodziewanej miesiączce. Test zrobiłam w poniedzialek,wyszły dwie kreski z tymże jedna nieco bladsza niż druga. W dniu dzisiejszym byłam u gina i niestety powiedział mi, że na tym etapie nic nie jest w stanie powiedzieć ( tzn. zobaczyc coś konkretnego na usg). Pokazał mi jakąś maleńką kropunie i powiedział, że podejrzewa, że to właśnie z niej coś może być, ale że oficjalnie nic nie potwierdza i mam sie zgłosić za dwa tygodnie... Ehhh... myślicie, że jest nadzieja... ? Pozdrawiam Was serdecznie i gratuluje wszystkim, które już wiedzą na 100%, ze fasolinka zdrowo rośnie. 🤪 🤪
