Skocz do zawartości

INIRI25

Mamusia
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O mnie

  • Imię
    Otylia
  • Kraj
    Polska

Moje dziecko/dzieci

  • Planowana data porodu
    29.03.2012

INIRI25's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

1

Reputacja

  1. hej dziewczyny Właśnie wyszłam ze szpitala....niestety stało się najgorsze....beta spadla do 10. Tym razem miałam łyżeczkowanie, ale pod narkozą więc nic nie czułam. Wypuścili mnie do domu bo wszystko było ok, teraz muszę odpocząć i zregenerować psychikę.... Zostalam mamą dwóch Aniołków [*] Aniołek - 21.02.2012r. :-* [*] Aniołek - 31.03.2012r. :-*
  2. dziękuję za Twoją odpowiedź. Podniosłaś mnie troszkę na duchu ponieważ wczoraj lekarz również przepisał mi Duphaston ( 2x1 dziennie) i od dziś zaczęłam go brać, prócz tego biorę już od 10 marca codziennie Folik. dzisiaj rano byłam też na kolejnej becie - wynik dopiero jutro rano. Martwię się bardzo bo nie chciałabym już nigdy więcej przeżywać tego co w lutym po stracie ciąży w 5 tygodniu...Tak bardzo pragnę mieć maleństwo w domu. Martwię się również tym, że jestem ogolnie bardzo znerwicowanym człowiekiem z racji pracy, którą wykonuję. Ogólna atmosfera w pracy też nieciekawa...teraz mimo tego, że jestem nadal na zwolnieniu lekarskim po poronieniu to szefostwo bardzo lubi "umilić" mi życie każdego dnia....Mam nadzieję, że jutrzejsza beta będzie ok i będę mogła się cieszyć 🙂 a lekarz u którego bylam wczoraj jest też już moim 3 z rzędu lekarzem i wydaje się najbardziej ludzki i rzeczowy, choć to dopiero czas zweryfikuje...póki co powiedział, że mam przyjść do niego na kontrole w poniedziałek (może wtedy już coś zobaczy) wypisze mi kolejne zwolnienie na 2 tygodnie, a po tym czasie jak nie będzie nic widać, bądź pfu pfu coś się złego wydarzy - położy mnie na oddział i wyłyżeczkuje żebym nie miała w przyszłości problemów...aż nie chcę o tym myśleć, tak marzę żeby wszystko było dobrze i dzidzia rozwijała się prawidłowo...
  3. Witam, jestem nowa w serwisie. Piszę do was dziewczyny z zapytaniem bo sama nie wiem co mam myśleć. Opowiem wam w skrócie moją historię i proszę powiedzcie co o tym myślicie bo odchodzę już od zmysłów... ostatnią miesiączkę miałam 14 stycznia, około 15 lutego zrobiłam test ciążowy, na którym wyszły dwie kreseczki z tym, że ta w strefie T była prawie niewidoczna i tak też było z trzema kolejnymi testami dzień po dniu, 21 lutego dostałam krwawienia; pobiegłam czym prędzej do lekarza, który skierował mnie na badanie beta hcg (wynik 12,83 mIU/ml) ale niestety tuż po pobraniu krwi do badań 22 lutego poroniłam. trafiłam na dwa dni do szpitala, lekarz po badaniu stwierdził, że nie ma konieczności wyłyżeczkowania ponieważ wszystko samo się oczyszcza i zasugerował, że jeśli bardzo pragniemy dziecka to już po ustaniu krwawienia poronnego możemy zacząć się starać nie czekając do kolejnej miesiączki. 7 marca miałam wizytę kontrolną, na której lekarz wypatrzył przy badaniu USG pęcherzyk owulacyjny także zaczęliśmy się starać do dnia 11 marca. Kiedy 22 marca zrobiłam kolejną bete hcg wynik wyniósł 32, 11 od razu zrobiłam też test ciążowy z moczu- upragniona kreseczka była bardzo wyraźna. 26 marca powtórzyłam bete hcg i było już 96,29. Wczoraj byłam na wizycie u lekarza, na usg nie było jeszcze nic widać...lekarz nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić czy ciąża istnieje...dlatego dla pewności zrobiłam test ciążowy z moczu i dla potwierdzenia również dzisiaj - kreski są bardzo blade...prawie niewidoczne. czy możliwe jest to, że poziom hormonu spadł, że ciąża przestała się rozwijać i nie zobaczę upragnionej fasolki??Proszę o odpowiedź co o tym myślicie bo ja odchodzę już od zmysłów....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...