Skocz do zawartości

ata38

Mamusia
  • Liczba zawartości

    6650
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez ata38

  1. Mimi, zabieraj dzisiaj męża i syna na niedzielny spacer, proponuję cukiernię i wielkiego różowego ptysia, na mnie zawsze to działa 🙂
    Jak poroniłam, to mój W do szpitala mi przynosił, bo nic nie jadłam...
  2. Jagoda80 napisał:
    ja jestem na L4 od 5 tc.
    Też miałam bardzo stresującą pracę, mało tego, dojeżdziałam prawie 60 km wiec z pracy z zrezygnowałam dla swojego spokoju i dobra dzieciątka.
    To prawda ze siedzenie w domu jest nudne ale pomysl ze to ostatnie miesiace kiedy mozesz sie wyspac i odpoczac, poczytac zalegle ksiazki, posiedziec na forum.. 😉
    Moja kolezanka tez nie chciala siedziec w domu i pracowala do 6 mies dopoki nie zemdlala i nie uderzyla brzuszkiem w kant stołu. Potem byla na podtrzymaniu ciazy - po co ryzykowac..?
    Ciąża to nie choroba owszem, ale bedziesz czuć czasem wielkie zmeczenie i chęc chocby 10 min drzemki itd. a lepiej to robic w domu 😉Takie moje zdanie.


    Właśnie o takie sytuacje mi chodzi
  3. Jeśli czujesz się dobrze i praca sprawia Ci przyjemność, to spokojnie powinnaś chodzić, ale jeżeli np czasem musisz coś dźwigać, lepiej to przemyśl. To Twoja decyzja, ale ja moim pracownicom kazałam iść na l4 jak tylko dowiedziały się, że są w ciąży. Nie daj Boże jakiegoś nieszczęścia i wyrzuty sumienia do końca życia...
  4. Trzy razy byłam w ciąży. Podczas pierwszej cały czas mówiłam o dzidzi Basia i urodziła się Gabrysia. Za drugim razem przez 9 miesięcy był Janek, a urodził się Mateusz. W trzeciej ciąży już się przeczucie nie spełniło, bo całą ciążę był Dzidek, a okazało się, że jest Marysią.
    Podczas usg lekarz mi nie powiedział, jaka jest płeć dziecka, chcieliśmy mieć niespodziankę. Ważne moje kochane, żeby było zdrowe 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...