Ewa dlaczego nie byłaś zadowolona ? Ja wszystko poustawiałam w nim, posprawadzałam, czy jest miarodajny i służy super. W dużym skrócie do szczepionek : chodzi o to , że każda szczepionka aby istniała musi mieć swoją objętość czyli np. 0.5 ml , i oprócz wirusów w niej zawartych są jeszcze substancje konserwujące i inne badziewia. I teraz te badziewia właśnie są przyczynami odczynów poszczepiennych, których tak nie chcemy. Decydując się na podstawowe szczepienia serwujemy dziecku 2 x więcej tego niepotrzebnego syfu który konserwuje wirusy. I już nawet mi nie o wkłucia chodzi. chociaż wyobraźcie sobie mocno bolący zastrzyk po którym boli was cały pośladek .. Te nasze małe istotki dostaje 3 takie wkłucia jednocześnie, wiec wyobraźcie sobie jak to musi boleć. 3 mięśnie w które dostały igłę bolą jeszcze mocno przez tydzień... Dlatego wymyślili skojarzone szczepionki, żeby dzieci tak nie cierpiały oraz żeby mniej subst. konserw. wstrzykiwać w te małe ciałka. Ale znowu jest "ALE" bo nie znamy skutków działania na przestrzeni lat tych nowych konserwantów ponieważ są za krótko stosowane. Wczoraj neurolog powiedziała mi, że jedyne szczepienie jakie z czystym sumieniem można olać to rotawirusy, bo na to się u nas nie umiera, i rota tak szybko sie mutuje ze ta szczepionka nie pomaga. Ja po mocnym zagłębieniu się w temat, decyduje się na Infanrix ipv+hib i chyba pneumokoki, ale nad nimi jeszcze się zastanawiam