Hmmm...tym razem piszę bo ...właściwie nie wiem czemu...z jednej strony czuję się taka pusta w środku, z drugiej - wszystko we mnie krzyczy...W piątek miałam usg (12tc+5dni). NT poszerzone - 3,3mm 😞 wczoraj miałam biopsję kosmówki - tragedia - nie sam zabieg, ale podejście do kobiety. Cała poczekalnia kobiet,połowa zapłakana, obok biali jak ściana mężowie, pielęgniarka wyczytuje nazwiska z listy, agdy tylko jakiś mąż chce towarzyszyć żonie w tym trudnym momencie, to słyszy "A Pan gdzie?Niech pan zapomni, że tu wejdzie!Do widzenia!" I zapłakane kobiety, jedna po drugiej wchodzą na biopsję kosmówki czy amniopunkcję... Sam zabieg - nieprzyjemny, ale do przeżycia...usg przed zabiegiem wykazało NT 2,8mm, przy 7,8cm długości dzidzisia...trochę lepiej... Teraz przede mną oczekiwanie na wynik - oby tylko komórki chciały się namnażać i była ich wystarczająca ilość - inaczej za dwa tygodnie amniopunkcja i znowu oczekiwanie... choć wiem, że trzeba, to tak trudno mieć nadzieję....